Nie miałem czasu na bardzo szczegółową analizę życiorysu Alfreda Szklarskiego. Jako zupełny amator nie próbowałem dotrzeć do dokumentów przechowywanych w IPNie na temat jego sprawy sądowej i pobytu w więzieniu, ale kilka ciekawostek udało mi się znaleźć i kilka zagadek do dalszej analizy pozostawię innym.
W przeciwieństwie do tezy forsowanej przez autora biografii Szklarskiego, nie uważam, że miejsce urodzenia jest najważniejszą zagadką w jego życiorysie. Prawdę mówiąc, nie uważam, że jest to jakakolwiek zagadka.
Moje doświadczenia z genealogią w Ameryce pokazują, że są tam potężne braki w dokumentach i imigracyjnych i naturalizacyjnych.
W przypadku mojej rodziny dopiero w tym roku znalazłem manifest przyjazdowy z Ellis Island, na którym widnieje brat mojego dziadka. Data jest inna od tej, która jest na dokumentach naturalizacyjnych (różni się o 1 dzień) a nazwisko… inne ale “zgodne” z możliwościami zmiany/błędu. Skąd mam pewność, że to on? Nazwa statku, którym przypłynął jest zgodna z deklaracją w akcie naturalizacji, prawidłowa (z błędem) jest nazwa miejscowości, z której pochodził, no i zgadza się imię mojego pradziadka, który został wskazany jako najbliższa rodzina. Ale tam sytuacja była prosta bo na imię miał Feliks, więc prawdopodobieństwo błędu było prawie żadne (Feliks lub Felix) W drugiej sytuacji – mojego pradziadka, nie znalazłem żadnych dokumentów ani związanych z jego przyjazdem ani śmiercią. Jedyna informacja to przekaz ustny, że pradziadek zmarł w Stanach i rodzina w Polsce dostała telegram informujący o jego śmierci. Udało mi się natomiast znaleźć komplet (prawie komplet) informacji o jego bracie, do którego pojechał. Więc coś jest na rzeczy.
Dlaczego to wszystko piszę? Dlatego, że brak niektórych dokumentów w żadnym wypadku nie jest podstawą do podważania historii życia. W przypadku Alfreda Szklarskiego jest więcej niż przeciętnie, dostępnych dokumentów. Wprawdzie nie udało mi się znaleźć dokumentów imigracyjnych jego rodziców, ale wszystkie inne dokumenty wskazują rok 1905, jako rok przyjazdu obojga. Starsza siostra Alfreda – Klara Regina urodziła się w 1906 roku w Chicago – jest to potwierdzone zarówno indeksem urzędowym (niestety niedostępnym w Internecie) jak również wpisem do księgi parafialnej, polskiej parafii w Chicago. W 1909 roku do Stanów przyjeżdża brat matki Alfreda – Władysław Karkosik. Jako osobę, do której przyjeżdża, wskazuje Andrzeja Szklarskiego czyli ojca Alfreda. W tym samym roku matka Alfreda wraz z jego siostrą, przekraczają granicę lądową pomiędzy Kanadą a Stanami. I tu pojawia się pierwsza zagadka – mianowicie Maria Szklarska podaje, jako adres, spod którego przyjeżdża – Toronto, a osobę tam przebywającą – Andrzeja Szklarskiego. Co robił Andrzej w Kanadzie – nie wiem.
Że rodzina była w Stanach w 1910 roku można wyczytać ze spisu powszechnego, który był robiony w Stanach co 10 lat.
Alfred rodzi się w roku 1912 i w jego przypadku można znaleźć takie same dokumenty jak w przypadku jego siostry: wpis do rejestru Cook County i wpis do księgi parafialnej.
Autor biografii, wyraźnie nie mając żadnych doświadczeń w genealogii USA, podważa wspomniane dokumenty na podstawie listy pasażerów z Ellis Island z 1913 roku. Według jego opinii stempel “non-immigrant allien” sugeruje, że – w zależności od wypowiedzi – rodzina nie była wcześniej w Stanach, dzieci nie mogły urodzić się w Stanach bo przecież by miały obywatelstwo (nie jest ważne, że w tym samym dokumencie jest napisane, że dzieci urodziły się w Stanach). A może zwyczajnie, dzieci nie miały żadnych dokumentów w związku z tym dostały stempel tak jak rodzice? Ten brak dokumentów by był zgodny z tym co piszę poniżej o akcie (odpisie) urodzenia Alfreda.
Autor twierdził również, że “z tak małymi dziećmi nikt się nie wybiera w tak daleką podróż”, co jest zupełnie teorią oderwaną od rzeczywistości, bo w tamtych czasach ludzie podróżowali z rocznymi dziećmi. Potwierdzenie można znaleźć praktycznie na każdej liście pasażerskiej z EI, wszędzie są rodziny dziećmi rocznymi i młodszymi. Kolejny argument autora “przeciw” jest taki, że akt urodzenia, który widział, pochodzi z 1922 roku, czyli został wystawiony 10 lat po urodzeniu Alfreda. Taaak, pewnie to jest, jak można wyczytać między wierszami wypowiedzi autora, jakiś kant. Ale szczerze, z ręką na sercu, kto z Was ma w domu, w teczce z dokumentami, akt urodzenia, nawet nie z dnia, ale z miesiąca czy roku swojego urodzenia? Nikt? Brawo. Bo… odpis (tak odpis) z aktu urodzenia bierze się z urzędu wtedy gdy jest potrzebny. A Szklarscy potrzebowali taki dokument… w 1922 roku bo akurat wtedy Maria z dziećmi wybierała się na stałe do Polski.
Co dalej?
Rodzina wraca do Polski. Prawie cała rodzina, bo Andrzej jednak zostaje w Stanach. Rodzinna historia powielana przez autora biografii mówi, że dlatego, że Maria źle się czuła w Ameryce. Czy rzeczywiście tak było, pewnie się nie dowiemy, prawdopodobnie trzeba by było mieć dostęp do prywatnych listów Marii. Prawdopodobnie wraz z dziećmi w 1922 roku zamieszkuje w rodzinnym Włocławku. Dlaczego mnie to dziwi? 17 lat źle się czuła w Stanach? I tak cierpiała aż wreszcie podjęła decyzję? Wiem, że ludzie wracają z emigracji ale z mojego doświadczenia wynika, że po takim czasie nie potrafią sobie znaleźć miejsca w rodzinnym kraju i rezygnują z urządzania się na starych śmieciach. Oczywiście nie wszyscy, ale wydaje się, że spora większość. Może rzeczywiście tak było i w tym przypadku, bo w 1923 roku Maria z dziećmi wraca do Stanów. Dzieci chodzą do szkoły (podobno w Nowym Jorku, ale i w 1923 w manifeście był podany adres w Chicago i adres Andrzeja płynącego do Stanów w 1928 nadal był w Chicago), ale w 1926 (28?) roku znów matka z dziećmi przenoszą się do Polski. W 1932 roku Maria Szklarska umiera. Dzieci – Alfred i Klara przeprowadzają się do Warszawy. W 1933 Klara płynie do ojca do Stanów (również do Chicago). W 1937 roku wychodzi za mąż w Warszawie.
Jednocześnie w czasach do 1939 Andrzej bardzo intensywnie kursuje pomiędzy Europą i Stanami. Dlaczego? Nie udało mi się znaleźć informacji ale…w Dzienniku Chicagoskim z 1918 roku były podane listy kontaktów w Europie dla Polaków, którzy by potrzebowali pomocy. W Paryżu taką organizacją była Polska Liga Demokratyczna, której sekretarzem był… A. Szklarski. To oczywiście może być przypadkowa zbieżność nazwisk, ale warto pamiętać, że z czterech manifestów, na których widnieje nazwisko Andrzeja Szklarskiego z lat 1922 – 1933 trzy to listy pasażerów, którzy płynęli z Havru we Francji. A może sprawa jego podróży jest bardziej prozaiczna? Jak pracownik Excelsior Travelling Goods odbywał podróże służbowe?
Alfred w 1939 roku żeni się z, pochodzącą z Warszawy, Krystyną z d. Murawska (to nazwisko jest później wykorzystywane przez Alfreda jako pseudonim w gadzinówkach), Z dokumentów parafialnych wynika, że ślub odbył się 1 października 1939 roku. Z historii opowiadanych przez Krystynę wynika, że świadkami byli kościelny i przypadkowy przechodzień. W księdze parafialnej wpis pojawił się kilka tygodni później i jako świadkowie podpisali się… UWAGA! Andrzej Szklarski – czyli ojciec Alfreda oraz szwagier Alfreda, mąż Klary.
Czy ojciec przyjechał na ślub Alfreda? Wszystko na to wskazuje. Dlaczego nie wyjechał po wybuchu wojny? Dlaczego wyjechał dopiero w 1942 roku? Nie wiem. Są dokumenty potwierdzające wyjazd w tym roku, zarówno w Ellis Island, jak i w Arolsen, jest również dostępny w Internecie komunikat z Dziennika Chicagoskiego, w którym jest podana lista pasażerów przybywających z ogarniętej wojną Europy. Na tej liście jest Andrzej Szklarski.
Z powtarzanych historii wynika, że Alfred został w kraju, ponieważ tylko on miał amerykański paszport, małżonka nie miała. Nie znam się na tym co działo się w tamtych czasach ale wiem, że ludzie wyjeżdżali. Nie wiem jaki mógł być powód, dla którego Szklarscy, zarówno Alfred i Krystyna jak i Klara z mężem, nie wyjechali do Stanów, ale nie wydaje mi się prawdopodobne, że problemem by były amerykańskie przepisy imigracyjne. Do tego dochodzi również temat Andrzeja Szklarskiego. Co robił na okupowanych terenach (ewentualnie w Rzeszy – ten dokument z Arolsen nazwany jest “Lists of names pertaining to foreigners who were staying on the former territory of the Reich” a Warszawa była przecież na terenie GG) do 1942 roku?
Historia Alfreda Szklarskiego w czasie wojny to kolejna lista pytań. Nie ulega wątpliwości, że pisał dla gadzinówek. Nie kupuję słabej linii obrony prezentowanej przez autora biografii, że nie pisał o niczym szczególnym ale miał pecha, że jego prace były publikowane obok doniesień o zwycięstwach Niemców na wszystkich frontach świata. Tak, pisał do prasy wydawanej przez Niemców. Tak pisał również historyjki zgodne z linią okupanta – tj. ośmieszające Żydów, czy piętnujące spekulantów. Nie wszystko co tworzył to były bezbolesne historyjki o Dzikim Zachodzie. Ale, o ile w wielu przypadkach nie jest mi po drodze z autorem biografii o tyle, tak jak on, nie jestem skłonny piętnować wszystkich za to, że pracowali w zawodzie w czasie okupacji. Potrafię przyjąć do wiadomości punkt widzenia współczesnej Polski Podziemnej, która wydała “wyrok” na współpracowników prasy niemieckiej, aczkolwiek nie muszę się z takim podejściem zgadzać. Przecież, powtórzę za autorem biografii, oprócz tego, że ktoś pisał, to tysiące kupowały tę prasę. Czyli wszyscy byli współwinni.
To trochę przydługi wstęp do kolejnej zagadki z życia Alfreda – 1 sierpnia 1944 roku przystąpił do Powstania Warszawskiego. Podobno walczył, podobno z bronią w ręku.
Później bez problemów? wraca do redakcji NKW i znów pisze, tym razem… relację z Powstania. Zgodnie z informacjami zawartymi w Polskim słowniku biograficznym (Warszawa-Kraków 2012) trafia do Krakowa i w Krakowie pisze te relacje.
Po wojnie… z Krakowa przenosi się do Katowic gdzie zaczyna pracować a w 1949 zgłasza się do władz, w związku ze swoją pracą dla gadzinówek (wydaje się, że skoro proces w Warszawie rozpoczął się 3 stycznia 1949 to raczej musiał się zgłosić w 1948 roku ale to drobny szczegół) i zostaje osądzony. Szklarski zostaje skazany na 8 lat więzienia.
Nie badałem jego historii w czasie uwięzienia, bo nie mam zupełnie w tym temacie doświadczenia. Niezależnie, wychodzi wcześniej, w 1953 roku i od 1954 pracuje już w wydawnictwie Śląsk.
Żeby nie było tak fajnie to oprócz książek o Tomku Wilmowskim i trylogii indiańskiej, potrafi pisać również teksty propagandowe. Dla przykładu w Wiadomościach górniczych w 1956 roku popełnił zgrabny artykuł na temat planu 5-letniego w kopalni Mysłowice…
Wracając do historii Andrzeja Szklarskiego, według słów jego wnuczki, dziadek powtórnie ożenił się i po wojnie wrócił do Polski. Wszystko niby się zgadza, bo Andrzej Szklarski, obywatel USA, jest pochowany na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. W tym samym grobie pochowana jest jego małżonka, Maria Szklarska z domu Ossowska. Marię Ossowską można znaleźć w archiwum Arolsen [ta sama data urodzenia co na nagrobku]. W 1944 roku była na robotach w Lipsku. I tu zaczynają się ciekawe historie.
Po pierwsze – w 1933 roku Andrzej Szklarski wracając do Stanów (z pogrzebu żony?, statek z Francji) deklaruje stan cywilny – żonaty. Czyżby nie wiedział jednak, że Maria zmarła w poprzednim roku?
W 1942 roku wracając do Stanów już jest wdowcem, ale w 1948 płynąc z Gdyni jest żonaty. Płynie sam. Podaje tam, to ważne, adres w Nowym Jorku 278, 3rd Ave.
Ostatnio został udostępniony spis powszechny z 1950 roku i tam pod tym samym adresem znajdujemy dwa wpisy dotyczące Andrzeja Szklarskiego: w pierwotnej wersji jako “roomer” wraz z Marią Szklarską, pomiędzy innymi lokatorami YWCA. Tutaj Andrzej ma 69 lat, Maria 66, w wersji poprawionej – zostaje wpisany na skreślonym “złotej rączce” w pierwszym wierszu, tam gdzie zazwyczaj wpisuje się głowę rodziny/właściciela lokalu. Również w tym pierwszym wierszu, wiek jest “przepisany” na 66 lat. W czasie przeprowadzania tego spisu Andrzej Szklarski miał 67 lat. Jego druga małżonka 41.
Czyżby Andrzej wykorzystał dokumenty zmarłej małżonki, żeby przywieźć do Stanów drugą żonę? Po co? Nie znalazłem manifestu potwierdzającego taki przyjazd. Czy może grób na Powązkach, to nie grób ojca Alfreda Szklarskiego? (wątpię) Rok urodzenia się zgadza z innymi dokumentami, dokładna data niestety nie. Ale tutaj są rozjazdy również w przypadku dokumentów amerykańskich – karta mobilizacyjna to 28 października, naturalizacja 27 listopada, nagrobek to 20 stycznia. Rok śmierci na nagrobku jest przecież zgodny z tym podanym w amerykańskich archiwach, no i inskrypcja mówi „Obywatel U. S. A.”. Ech, mocno to zagmatwane.
Na sam koniec pojawia się jeszcze zagadka nagrobków. Tak jak już napisałem na Powązkach znajdujemy grób Andrzeja Szklarskiego i Marii z domu Ossowskiej, natomiast we Włocławku, gdzie zmarła pierwsza żona Andrzeja jest grób, w którym leżą Maria Szklarska zmarła 6 grudnia 1932 (pasuje!) oraz… Adam Ossowski (✟ 1991) i Jadwiga Ossowska (✟ 2022). Przypadek? Nie sądzę.
[Zdjęć nagrobków nie wklejam (mimo, że je mam), bo nie są to osoby publiczne i nie uważam, że takowe zdjęcia powinny się pojawić.]
Żeby nikt się nie czepiał. Nie przeczytałem biografii i autor skutecznie zniechęcił mnie do jej przeczytania, więc jeśli w książce są odpowiedzi na pytania, które postawiłem, to każdy może w prosty sposób je znaleźć. A jeśli ktoś by chciał coś uzupełnić lub tylko podyskutować o przedstawionym materiale to zapraszam na Forum.
Fragmenty dokumentów i artykułów pochodzą z Archiwum Arolsen, Łódzkiej Biblioteki Cyfrowej, polona.pl, Ellis Island, Family Search, newspapers.com oraz Archiwum Archidiecezjalnego Warszawskiego via genealodzy.pl