W dobrym nastroju goniąc szczęście

Deklaracja niepodległości Stanów Zjednoczonych mówi o prawie do wolności i dążenia do szczęścia. Nawiązując bardziej do tego drugiego postanowiłam zamieścić kilka słów z mojej strony o filmie W pogoni za szczęściem.

Zadawaliście sobie kiedyś pytanie o szczęście? O to co MNIE uszczęśliwia? Zastanawialiście się kiedyś czy szczęście może być stanem permanentnym? Przecież wszyscy marzą o swoim szczęściu. Ale kiedy tak właściwie to szczęście jest i czy robimy wszystko by czuć się szczęśliwymi?

A może szczęście to jest coś, do czego możemy tylko dążyć. To słowa Chrisa Gardnera, głównego bohatera filmu W pogoni za szczęściem w reżyserii Gabrielle Muccino, zainspirowanego prawdziwą historią. Być może szczęście nie istnieje jako jeden jedyny stan a jest to składowa wielu czynników takich jak właśnie ciągłe dążenie, doznawanie i odkrywanie tego co wprowadza nas na chwil kilka w ten upojny stan.

Źródło

Zaproponowałam film W pogoni za szczęściem w Dyskusyjnym Klubie Filmowym w kategorii Filmy, które poprawiają samopoczucie. Wielu mogło się zdziwić tym wyborem i dla nich spróbuję go teraz umotywować.

Historia przedstawiona w filmie może być odbierana przez widza jako dramatyczna, gdzie z każdą kolejną sceną przestaje spodziewać się dobrego zakończenia. Chris Gardner w wyniku złej inwestycji, która pochłonęła wszystkie oszczędności jego życia znalazł się w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Próbuje bez większych rezultatów sprzedać produkt, w który zainwestował, a jest to specjalistyczny sprzęt rentgenowski będący, jak się okazuje, zbędnym luksusem wśród lekarzy. Tak więc Chris znajduje się w sytuacji, w której wielu ludzi traci wiarę, nadzieję i optymizm. Główny bohater również nie tryska powyższymi emocjami. Życie nabiera szarości, poczucia przegranej i powoli staje się utrapieniem. Pewnego dnia Chris mija mężczyznę wysiadającego z luksusowego samochodu w centrum miasta pod prestiżowym adresem. Zadaje mu dwa bardzo ważne pytania: co Pan robi i jak Pan to robi. Po czym postanawia sięgnąć po własne szczęście. Oczywiście nie jest to tak proste jak zerwanie jabłka z urodzajnego drzewa. Chris nie ma studiów ani oszczędności. Ma natomiast na utrzymaniu rodzinę przy czym żona postanawia go opuścić ponieważ nie jest w stanie dłużej znieść tej trudnej i również wiele ją kosztującej sytuacji. Ona też pewnie ma swoje marzenia, które teraz raczej się nie spełniają.

Los nie jest w tym czasie łaskaw dla Chrisa i komplikuje jego sytuację na tyle by nasz bohater musiał być gotów poświęcić wszystko w imię walki o przyszły lepszy byt swój i syna. I znowu ktoś mógłby zarzucić, że ten film ukazując tak wiele potyczek nie ma prawa poprawiać nastroju. A może jednak? Zajrzyjmy głębiej.

Źródło

Dla mnie ten film to nieprzebrane źródło siły do życia. Reżyser jak i samo życie (bo to przecież historia w wielu miejscach prawdziwa) udowadnia, że nieważne z jakiego poziomu starujesz – możesz mieć to czego potrzebujesz. Bo liczysz się Ty. Najważniejsze jest, aby wiedzieć czego chcesz.

Czy Chrisowi można zarzucić nieodpowiedzialność jako rodzicowi? Zapewne można, ale jeśli spojrzeć na całą tę historię z pewnej odległości można dostrzec miłość jaką darzył swojego syna i to, że zły etap nie trwał długo. W konsekwencji wręcz ich zbliżył. Syn Chrisa na początku nie rozumie tego co się dzieje wokół nich i dlaczego, nawet buntuje się ale ostatecznie ufa ojcu i już później jest w stanie na wiele rzeczy jako dziecko przymknąć oczy i wytłumaczyć je sobie. A Chris nie walczy o byle jaki byt a o długotrwałą poprawę życia swojego i swojego syna. A że to kosztuje ich początkowo wiele to jest to przecież tylko stan przejściowy.

Inną ważną wartością w tym filmie jest dla mnie wiara w to, że nasze samozaparcie oraz dyscyplina w dążeniu do celu są w stanie zaprowadzić nas tam gdzie chcemy. W gruncie rzeczy nie potrzebujemy niedostępnych narzędzi. To silnie motywujące, że mamy władzę nad swoim życiem i możemy nim pokierować tak jak tylko chcemy. A że będzie kosztować trud? Cóż, nie ma przecież nic za darmo. Tak samo jak nie smakuje zwycięstwo, które przychodzi z największą łatwością.

Nie ważne jak wiele stracisz, możesz to wszystko odzyskać. Istotne jest pamiętać, że naprawdę mocno doświadczamy tylko tego co opłacone jest naszym wysiłkiem i uporem. Film ten niesie sporo wartości, o których często zapominamy a są szalenie ważne. Otulone szalem opowieści z pozoru smutnej czy nie pokazują tego co każdy z nas może przeżywać w życiu codziennym, żeby dać ostatecznie siłę. Np. scena, w której główny bohater przygnieciony już rzeczywistością nieświadomie próbuje tłamsić marzenia swojego syna. Jednak w porę się reflektuje i tłumaczy Jeśli masz marzenie, musisz je chronić. Ludzie nie potrafią sami czegoś zrobić, więc mówią, że ty też nie możesz. Jeśli czegoś chcesz, to zdobądź to. Kropka. Czy Was nigdy nikt nie próbował utemperować w podobny sposób? A może był to człowiek, który nie wiedział, że szczęście trzeba trochę gonić. I jeszcze jedno, jak wiele razy sądziliście, że jesteście w beznadziejnej sytuacji i gorzej już być nie może a następnie okazywało się, że te sytuacje to był dopiero początek czegoś dobrego?

Źródło

Milioner, który był bezdomny – to historia oparta na faktach, która daje mi siłę w cięższych chwilach. Czasem mam wrażenie, że człowiek po prostu powinien sięgnąć dna – ponieważ musi zwyczajnie mieć się od czego odbić. Nie raz to powtarzałam i nie raz moje życie zmieniało się. Jak wiele razy człowiek budzi się z lękiem? Czy nikt z Was tak nie miał? A co jeśli poznajecie historię, która jak się okazało może mieć dobre zakończenie i jest prawdziwa. Potrzeba tylko własnej chęci, samozaparcia i świadomości własnego celu. I niepoddawania się. NIE PODDAWAJ SIĘ. To dla mnie motto tego filmu. A w tym wszystkim ważna jest miłość i wsparcie. I jeszcze ciekawostka. Czy wiecie, że aktor grający syna Chrisa jest w rzeczywistości synem tegoż aktora, tak więc mamy tu parę głównych odtwórców – realnego ojca wraz z jego synem.

Mam nadzieję, że pozytywne przesłanie dążenia do własnego szczęścia da i Wam siłę oraz dobre nastawienie do realizacji tego czego chcecie. Nie muszą to być wzniosłe cele bo przecież nie każdy marzy o tym samym.

A wam jak się podobał ten film? Czy poprawił wam samopoczucie. Porozmawiajmy o tym na NASZYM FORUM.