mała ekipa „tych, którym się jeszcze chce”
Oj...ja musiałam się zdrzemnąć i zregenerować. W końcu swoje lata mam... 🙂
Ba-tu-ra, Ba-tu-ra, pi pi pi:))
Nietajenko swym ciepłym głosem, przy wykorzystaniu wahadła Foucaulta, próbował hipnotyzować Milady i Kustosza 😎 .
A pamiętasz przesłanie, które próbował nam zasugerować w trakcie hipnozy;)
Teresa, bardzo fajna obszerna relacja. Bogata ilustracyjnie i wsparta cytatami ze źródeł:) Aż zachciało mi się znowu zmontować jakiś zlotowy klip.
Aż zachciało mi się znowu zmontować jakiś zlotowy klip
😀 😀 😀 😀 😀
W końcu swoje lata mam...
Powiedziała, co wiedziała 🤪
Dopiero obejrzałam Nietajenkę..... Spadłam normalnie z krzesła 🙂
nie bardzo było wiadomo czego szukać, brakowało bowiem jakiegoś choć pagórka w okolicy. Okazało się, że musi nam wystarczyć intrygująca kępa drzew pośrodku pól…
Ależ to tylko Wy mieliście wątpliwości. Teufelsberg to nie miała być góra czy wzgórze a jedynie pagórek. Klika lat temu prezentował się bardziej "odpowiedznio". Obecnie trochę zarósł. Niedowiarki..
Dla wczucia się w klimat Nietajenko przedstawił nam inspirowaną dniem wcześniejszym swoją wersje Asa.
Czy dobrze pamiętam, że to Adam podczas kalamburów nas zainspirował?
A pamiętasz przesłanie, które próbował nam zasugerować w trakcie hipnozy;)
Ja nie pamiętam! Zahipnotyzowana byłam. Ale możesz przypomnieć.;)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Czy dobrze pamiętam, że to Adam podczas kalamburów nas zainspirował?
Bardzo dobrze.
Ja nie pamiętam! Zahipnotyzowana byłam. Ale możesz przypomnieć.;)
To na priv. Albo na ucho;)
A pamiętasz przesłanie, które próbował nam zasugerować w trakcie hipnozy;)
Jedno, ale to raczej nie na forum 😉 Ogólnie niekoniecznie akurat Wam powinno się spodobać: sugerował obdarzenie uczuciem kogoś zupełnie, ale to zupełnie innego 😎
Ależ to tylko Wy mieliście wątpliwości. Teufelsberg to nie miała być góra czy wzgórze a jedynie pagórek. Klika lat temu prezentował się bardziej "odpowiedznio". Obecnie trochę zarósł. Niedowiarki..
No, ale to nie wyglądało nawet na pagórek 😉 Drzewa i zarośla strasznie spłaszczyły odbiór. 😎
spłaszczyły odbiór.
A czy ten pagórek nie miał być właśnie płaski. Jak spłaszczyły to in plus.:)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Sobota 17.08.2019r.
Szpital św. Ducha oraz wieża wodna - opisuje Aldona
Sobota nie zaczęła się jak zwykle aż tak leniwo, do teraz wywołuje ten fakt we mnie przekonanie, że moje poranne wstawanie nauczyły wszystkich…. porannego wstawania. 🙂
Domek numer 4 budził się najwcześniej i chcąc nie chcąc Wowax krzątał się przy produkcji śniadania i serwował dla wszystkich całe masy tostów a Basia podśpiewując latała z herbatą i kawą. Energicznie nadchodzili pozostali, jeszcze coś po drodze przegryzając i popijając. Milady z talerzem kolorowych kanapek, Aga z dwoma kubkami napojów, Lenka z suchą bułką, Yvonne w kolejnej, tym razem śniadaniowej kreacji, Tereska z zadowolonym Andrzejem i Elą. Pozostali hasali w różnych przestrzeniach tej samej rzeczywistości. Kustosz odpowiedzialnie i znienacka zerkał co się dzieje na forum.
Słońce tego dnia przygrzewało iście letnio i leżaki aż się prosiły żeby na nich chwilę podrzemać albo co najmniej się trochę polenić po obfitym posiłku. Niestety Milady była bezlitosna i wszystkich wywalała z leniwych póz oraz gromkim głosem nawoływała do jakiejkolwiek dyscypliny. Jakby tak jeszcze dostała do rąk bacik to myślę, że poszłoby to sprawniej.
Tymczasem czekał na nas Szpital św. Ducha.
Zanim jednak udaliśmy się na zwiedzanie obejrzeliśmy sobie pożegnalny przejazd samochodzików marki volkswagen i nie tylko my staliśmy zauroczeni przejazdem kolorowych aut. Cała ulica Stara obserwowała z uśmiechem i radością samochodową defiladę.
Nacieszyliśmy oczy autami i w końcu ruszyliśmy na wystawę a czekając na wejście, parę osób poszło się poszwendać po ogródku ziołowym.
Z mieszanymi emocjami zwiedzaliśmy wystawę w Szpitalu. Szczególnie bardziej wrażliwi przechodzili nieco szybciej przy niektórych eksponatach. Wystawę rozpoczynały obrazy "Drzewo życia" i "Drzewo poznania" Jana Wasińskiego jako wstęp do "Anatomii sacra". Następnie poprzez stałe eksponaty: ceramikę medyczną, flakony, pojemniki, narzędzia medyczne, precjoza aptekarskie, starodruki oraz modele i plansze anatomiczne doszliśmy do ekspozycji czasowej "Theatrum anatomicum", która przyciągnęła tylko odważnych.
Dla mnie koszmarem było oglądanie narządów jamy brzusznej czy zwierzęcych mózgów. A już kilkadziesiąt preparatów anatomicznych sprowadzonych z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie doprowadziło mnie do szybkiego opuszczenia tej sali wystawowej. A były tam pęknięte nerki, nerki przebite sztyletem, wątroba zatruta fosforem, ciało obce w oskrzelach, pęknięte serce, serce przebite pociskiem i inne jeszcze bardziej drastyczne okazy. Widziałam, że Nietajenko zrobił trzy rundki wokół szaf z tą masakrą.
Na koniec wizyty w Szpitalu św. Ducha dokonaliśmy wpisu do księgi pamiątkowej.
Dla równowagi po tak emocjonalnej wystawie cześć osób udała się na Wieżę Wodną aby podziwiać widoki z góry. Ja się nie udałam, bo z racji lęku wysokości towarzyszyłam Adze i Lence w konsumpcji lodów. Oczywiście wiem jak tam z góry wszystko wygląda. Za młodych lat, bojąc się mniej, bywałam tam wielokrotnie i podziwiałam przestrzenie, delektując się krajobrazem fromborskim.
Następnie zwartym szykiem udaliśmy się do Kadyn.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
No nieeee, ani jednego zdjęcia przebitej nerki????
To jeśli ktoś by chciał zobaczyć te tak pięknie opisane narządy, można to zobaczyć u mnie 🙂
Twtter is a day by day war
ani jednego zdjęcia przebitej nerki
I na całe szczęście. 🙂
Aldona, przypomniałaś mi to obrzydliwe miejsce, które prawie już wyparłem z pamięci. Mimo to, chwała Ci za to:)
Ja zafascynowana wystawą
W całości człowiek nieżywy mnie tak nie odpycha jak jego kawałki i dlatego słabo mi było po obejrzeniu nerek ze śrutem.
Całość wystawy faktycznie była udana. Ale już te słoje z w/w nerkami, sercem czy płucami .... no fuj...
Zanim jednak udaliśmy się na zwiedzanie obejrzeliśmy sobie pożegnalny przejazd samochodzików marki volkswagen i nie tylko my staliśmy zauroczeni przejazdem kolorowych aut.
A czy to nie było tak, że najpierw zwiedzaliśmy szpital Św. Ducha a później kierując się do wieży wodnej oglądaliśmy przejazd samochodów ze zlotu volkswagena?
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
A czy to nie było tak, że najpierw zwiedzaliśmy szpital Św. Ducha a później kierując się do wieży wodnej oglądaliśmy przejazd samochodów ze zlotu volkswagena?
Tak było.
A czy to nie było tak, że najpierw zwiedzaliśmy szpital Św. Ducha a później kierując się do wieży wodnej oglądaliśmy przejazd samochodów ze zlotu volkswagena?
Tak było.
No skąd! Właśnie się wszyscy guzdraliśmy z tym oglądaniem przemarszu tzn. przejazdu a potem dopiero do oglądania muzeum.
No skąd!
No skąd! Sprawdziłem w zdjęciach. Najpierw obleśne wnętrzności, potem parada ludowych pojazdów;)
No skąd!
No skąd! Sprawdziłem w zdjęciach. Najpierw obleśne wnętrzności, potem parada ludowych pojazdów;)
Wszyscy byli w mocnym szoku po wizycie w szpitalu w związku z czym niewiele pamiętają. 😀
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"