12 stycznia 2020 roku wystawa "Pan Samochodzik Samochodzik i ... skarby muzeów" dobiegła końca. Niewiele recenzji wystawy znalazłem w sieci. Tytułem podsumowania wpis na blogu Qultura słowa i konkluzja, która wydaje mi się trafna:
Przyznam, że udając się na wystawę, oczekiwałam czegoś zupełnie innego (choć tak naprawdę nie umiem określić czego dokładnie – być może ducha przygody). Obejrzałam ją z zainteresowaniem, ale zastanawiam się, dla kogo naprawdę jest adresowana. Do jakiej grupy wiekowej? Czy dzieci szkolnych zainteresują naszyjniki z wczesnej epoki żelaza? Wydaje mi się raczej, że to wystawa dla miłośników książek Nienackiego, dla pokolenia roczników 70. czy 80. Przeżywającego z Panem Samochodzikiem przygody, czy nawet zaczytującego się w serii o Janeczce i Pawelki Chmielewskiej bądź też pozycjach Adama Bahdaja. Ale tu z kolei brakuje klimatu i przestrzeni, do przeżywania tych przygód, do powrotu do lat dzieciństwa. Dlatego też z wystawy wyszłam lekko rozczarowana, za to z mocnym postanowieniem, by znów odświeżyć sobie serię przygodową i wraz z Panem Samochodzikiem wyruszyć w trasę.