Forum

"Znachor" w różnych...
 
Notifications
Clear all

"Znachor" w różnych odsłonach

Strona 1 / 4

Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3707
Topic starter  

Sporo już o nim pisaliśmy (może przenieść?), więc z okazji pojawienia się pierwszych recenzji wersji Netflixa zakładam osobny wątek ☺️

https://kultura.onet.pl/film/premiery/widzialam-nowego-znachora-niby-podobny-a-jednak-zupelnie-inny/vmptnbq


Cytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3226
 

Od wczoraj na Dwójce (PR2) zaczęli przypominać w "Literackiej sjeście" (godz. 15:00) "Znachora" czytanego przed laty przez Mieczysława Czechowicza. Polecam uwadze.


OdpowiedzCytat
Milady
(@milady)
. Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4498
 

Maruta, bardzo pozytywny wydźwięk ma ta recenzja. Ja na pewno nowego "Znachora" obejrzę, ale po tym tekście przed seansem jeszcze raz wrócę do wcześniejszej wersji z Bińczyckim.

Ciakwa jestem czy moje odczucia będą zbieżne z wrażeniami autorki recenzji. 

PS. Aż mi przeszlo przez myśl czy ktoś nie wpadnie na pomysł nakrecenia nowej "Ziemi obiecanej". 😏 

W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3707
Topic starter  

@milady 

Wydźwięk zbliżony do naszych opinii po ostatnim zwiastunie ☺️


OdpowiedzCytat
Nietajenko
(@nietajenko)
Kopię w gruncie rzeczy Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1023
 

Jakiś wysyp remakeów mamy ostatnio. "Znachora" z Bińczyckim oglądałem dziesiątki razy i nadal zachwyca. Próbowałem wcześniejszego, tego przedwojennego i się nie udało. Oczywiście dam szansę nowemu, ale poprzeczka jest postawiona tuż pod chmurami więc aż się boję efektu oglądania. Ostatnio z Agą obejrzeliśmy "Morderstwo w Orient Ekspresie" Branagh'a. No cóż, Branagh'owi remake się nie udał. Zmarnował on tylko fajne nazwiska, bo obsada przednia.

Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3707
Topic starter  

To nie remake tylko kolejna adaptacja. I jeśli odniesie sukces to myślę, że pisarze tacy jak Dołęga-Mostowicz mogą zostać odkurzeni właśnie przez różne "telewizje". Rzecz w tym, że jest pewna grupa niegdyś bardzo popularnych autorów, na tyle "współczesnych", że wciąż mogą przyciągnąć widzów, ale też - co bardzo istotne - zmarłych na tyle dawno, że w ostatnich latach ich dorobek przeszedł do domeny publicznej. Mostowicz zginął w 1939 roku, Rodziewiczówna (w TVP zaczęła się emisja nowego serialu "Dewajtis") w 1944, Makuszyński w 1953. Czyli ich książki może już ekranizować każdy, w dowolnym stylu i formie. Myślę, że sukces którejś adaptacji może uruchomić istną lawinę...


OdpowiedzCytat
Seth
 Seth
(@seth)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1643
 

Bardzo podoba mi się nowy "Znachor". Jest inny. Bardzo dobry. Zawiera odpowiednio zbalansowaną dawkę emocji, ale i humoru. To jest inaczej napisana historia. W kilku miejscach fani filmu Jerzego Hoffmana trochę się zdziwią. 

Nic tak nie pomaga filmowi jak właściwa obsada. I tak tutaj jest. Przekonuje mnie Maria Kowalska. Jej Marysia jest znacznie głębsza i świadoma (bardziej współczesna, ale bez przesady) niż to, co zobaczyliśmy u Hoffmana. Trudno zresztą, żeby było inaczej, bo czas nie stoi w miejscu. Wątek Zośki (Anna Szymańczyk) dodaje "Znachorowi" humoru, wiarygodności i seksualności. Barciś (fajne mrugnięcie okiem do widzów Znachora z 1981), Kuna, Dracz i Haniszewski pokazują klasę.

Ale na ekranie króluje oczywiście Leszek Lichota, który zagrał fenomenalnie. Wiecie co, niech to padnie - Jerzy Bińczycki stworzył świetną kreację i niewątpliwie wrył się w pamięć, ale zdecydowanie wolę odświeżonego Wilczura/Kosibę w wykonaniu Lichoty. Zdecydowanie bliższego obecnym czasom, bliższego człowiekowi. Ściągniętego z piedestału, na którym zakotwiczył go Hoffman. Uczłowieczonego. Zdolnego do miłości - nie tylko ojcowskiej. Pełnego ludzkich słabości i wątpliwości. Prawdziwszego, bardziej rzeczywistego. Dobrze, że to poszło właśnie w tę stronę.

W filmie są piękne zdjęcia i cudowne plenery. Wszystko uzupełnia wspaniała muzyką (ciekawostka, bo jest tu bydgoski akcent 😉

PS Dodatkowe punkty za Fryderykę na stole u Czyńskich.


OdpowiedzCytat
Yvonne
(@yvonne)
Member Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3634
 
Wysłany przez: @seth

Bardzo podoba mi się nowy "Znachor". Jest inny. Bardzo dobry.

Już widziałeś?

Spróbuję zobaczyć wieczorem.


OdpowiedzCytat
Seth
 Seth
(@seth)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1643
 

Tak. 


OdpowiedzCytat
Nietajenko
(@nietajenko)
Kopię w gruncie rzeczy Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1023
 

Ja też jestem już po i zgadzam się z Sethem. Netflix sprostał wyzwaniu i przeskoczył tę wysoko postawioną przez Hoffmana poprzeczkę. Kosiba Lichoty w mojej opinii jest bardziej człowiekiem niż był Kosiba Bińczyckiego. W ogóle Hoffman miał tendencję do nadawania patosu postaciom co odbierało im właśnie człowieczeństwo. Tu mamy Kosibę, któremu nie obce są ludzkie uczucia i popędy. I super. Zofia, przedwcześnie owdowiała po wielu latach samotności aż kipi z tęsknoty za relacją z drugim człowiekiem płci przeciwnej i jest w tym słodko naturalna. I super. Marysia w końcu ma charakter. U Hoffmana była miałka, taka nieporadna sierotka bez wyrazu. Młody Czyński u Hoffmana też Marysi w tym braku charakteru nie ustępował. Ot taki stary-maleńki synalek bogoli. Oboje byli nudni jak flaki z olejem. W nowej odsłonie ona jest rezolutna, zna swoją wartość i wie czego chce. On lekkoduch, szybko się zmienia i dorasta. Oboje są po prostu młodzi i fajni. Natomiast zupełnie inaczej przedstawieni zostali Czyńscy. U Hoffmana są wyniośli, arystokratyczni, ale można ich polubić. Szanowali się wzajemnie i kochali syna, z wzajemnością. Tutaj Czyński to pantofel, a Czyńska to suka. W tej rodzinie nie ma uczuć za grosz. To się Netfliksowi nie udało i nie jest super. No i suma summarum zakończenie: u Hoffmana mamy cmentarz, oni ubrani na szaro i tekst "obyście byli szczęśliwsi od nas". Ależ dół, ino się pociąć. Tu mamy radość i podwójne wesele. I super.

Film oczywiście polecam. Ładne kadry, śliczne plenery, zachowany klimat retro zarówno w otoczeniu, wystroju wnętrz jak i garderobie. Nawet nie widać za bardzo skansenu w scenach wiejskich, choć te może przedstawione zostały zbyt cukierkowo, ale przecież większość działo się latem, a latem wieś bywa cukierkowa.

Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!


Seth polubić
OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4793
 
Wysłany przez: @nietajenko

U Hoffmana są wyniośli, arystokratyczni, ale można ich polubić. Szanowali się wzajemnie i kochali syna, z wzajemnością. Tutaj Czyński to pantofel, a Czyńska to suka.

Ale... w książce opis Czyńskich bardziej mi pasuje do drugiej wersji (czyli Netflixowej). O ile dobrze pamiętam, a niedawno czytałem, to Czyńska knuła a Czyński tylko przytakiwał żonie.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Yvonne
(@yvonne)
Member Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3634
 

Ja jeszcze nie obejrzałam, ale zrobię to na pewno, bo film zbiera bardzo dobre recenzje.


OdpowiedzCytat
Nietajenko
(@nietajenko)
Kopię w gruncie rzeczy Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1023
 
Wysłany przez: @pawelk

Ale... w książce opis Czyńskich bardziej mi pasuje do drugiej wersji (czyli Netflixowej). O ile dobrze pamiętam, a niedawno czytałem, to Czyńska knuła a Czyński tylko przytakiwał żonie.

Nie oceniam wierności adaptacji do książki. Piszę tylko że hoffmanowych Czyńskich dało się lubić, netfliksowych raczej nie.

Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4793
 
Wysłany przez: @nietajenko

Nie oceniam wierności adaptacji do książki. Piszę tylko że hoffmanowych Czyńskich dało się lubić, netfliksowych raczej nie.

Spoko. A ja tylko dodaję, że według oryginału bardziej byli anty niż pro.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3226
 

Nie oglądałem adaptacji Netflixu, ale się wypowiem, bo to teraz popularny trend.

Wysłany przez: @nietajenko

Ja też jestem już po i zgadzam się z Sethem. Netflix sprostał wyzwaniu i przeskoczył tę wysoko postawioną przez Hoffmana poprzeczkę.

Jakiemu wyzwaniu? Oba filmy to adaptacja powieści, a widzę, że chcesz je porównywać między sobą, bez odnoszenia się do literackiego pierwowzoru.

Jesli wyzwaniem jest samo stworzenie ciekawego widowiska to OK. Tutaj nic nie powiem. Ale jeśli przeniesienie powieści na język filmowy, to nie jestem pewny czy są powody do zachwytów. Jestem aktualnie w trakcie słuchania "Znachora" i Kosiba u Mostowicza jest właśnie taki, jak go pokazał Hoffman z Bińczyckim - straumatyzowany i wycofany, pracuje, pomaga ludziom, ale świat od strony materialnej, fizycznej interesuje go średnio, żeby nie powiedzieć wcale. 

W sumie to chyba trochę tak, jakby się zachwycać Poirotem Branagh, że taki sprawny fizycznie i ganiać po rusztowaniach za przestępcami potrafi i laseczką wywijać jak szpadą, nie to co te dotychczasowe ciapciaki, co to jedynie szarymi komórkami pracowały przy rozwiązywaniu zagadek, bez angażowania mięśni.

 
 

OdpowiedzCytat
Nietajenko
(@nietajenko)
Kopię w gruncie rzeczy Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1023
 
Wysłany przez: @hebius

Jesli wyzwaniem jest samo stworzenie ciekawego widowiska to OK.

Oczywiście o to mi chodziło. Powieść powstała w 1937, więc wszelkie fizyczności siłą rzeczy zarówno w literaturze jak i w kinematografii był tabu. Burleska była tym czym należało się wstydzić. Było to nienaturalne. Wieś i miasta w rzeczywistości tak nie wyglądały. To tabu zostało przez siermiężny PRL przekroczone, choć nadal co bardziej uduchowieni autorzy i adaptatorzy jemu hołdowali. Ja wolę wieś taką prawdziwą ze wszystkimi swoimi sekrecikami i przaśnościami. Wolę także miasto, prawdziwe, brudne, wulgarne. I stąd właśnie powstała moja ocena. 

Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4793
 
Wysłany przez: @hebius

Kosiba u Mostowicza jest właśnie taki, jak go pokazał Hoffman z Bińczyckim - straumatyzowany i wycofany, pracuje, pomaga ludziom, ale świat od strony materialnej, fizycznej interesuje go średnio, żeby nie powiedzieć wcale. 

Tak

Wysłany przez: @nietajenko

Powieść powstała w 1937, więc wszelkie fizyczności siłą rzeczy zarówno w literaturze jak i w kinematografii był tabu.

To chyba nie czytałeś powieści z okresu międzywojennego.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Nietajenko
(@nietajenko)
Kopię w gruncie rzeczy Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1023
 
Wysłany przez: @pawelk

To chyba nie czytałeś powieści z okresu międzywojennego.

Czytałem Aleksandra Błażejewskiego i mimo tego, że pisał kryminały to były bardzo stonowane.

Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4793
 
Wysłany przez: @nietajenko

Czytałem Aleksandra Błażejewskiego i mimo tego, że pisał kryminały to były bardzo stonowane.

A u Wotowskiego są i narkotyki i orgietki, więc może nie tak do końca tabu.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3226
 

Ale przed wojną to wszystko było raczej tak oględnie 😀

Stracił Atanazy poczucie realnego bytu i brutalnie, bezwstydnie, okrutnie zwalił się na Helę, jak buhaj na krowę. Zaledwie skończyło się raz, już nowy wybuch żądzy spiętrzył znowu jego aryjskie bebechy nad otchłanią, złego, czarno-rudego, semickiego Chabełè Chibełè. I tak dalej i dalej, a potem zaczęły się inne rzeczy...

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Pożegnanie jesieni


PawelK polubić
OdpowiedzCytat
Strona 1 / 4
Share: