To thriller psychologiczny wpleciony ostatnio (w ubiegłym roku) pomiędzy wcześniejsze produkcje o tym samym tytule. Idea ciekawa - zwycięzcy teleturnieju jako nagrodę otrzymują pobyt na wyspie, która spełnia fantazje. Każdy z uczestników wcześniej w ankiecie deklaruje fantazję, która ma być zrealizowana. Niestety, jak to w życiu bywa, nie możemy do końca sterować tym co się dzieje wokół nas bo zawsze są czynniki nieprzewidywalne, począwszy od ślepego losu a skończywszy na innych ludziach, którzy też mają fantazje, niekoniecznie spójne z naszymi. Tutaj rolę ślepego losu spełnia wyspa, która jak Wielki Brat, układa scenariusze.
Dobrze się zaczyna, bo twórcy potrafili wprowadzić atmosferę tajemniczości ale... to wszystko. Dalej już jest wielki bałagan, próby dorzucenia kilku scenariuszy z filmów klasy B albo i C - szalony doktor z ostrymi narzędziami, komandosi atakujący kogoś (nie wiedzą kogo), walki mafijne, strzelanki, krew itd. W mojej opinii film z budżetem 7 milionów dolarów jest na poziomie polskiej komedii z początku wieku "Show", której nie da się oglądać na trzeźwo. Nawet widoki z rajskiej wyspy nie rekompensują straconego czasu.
Twtter is a day by day war