A co Wy w ogóle sadzicie o tego typu zabawie. Wzięlibyście w niej udział? A może wszystko to co miało miejsce w filmie to kwestia zbyt dużego zakłamania? A może właśnie nauka, że czasem lepiej nie znać prawdy?
Każdy chyba ma jakąś tam sferę intymną, do której inni nie powinni mieć wstępu. I wcale nie muszą to być tajemnice typu zdrada, czy mniej typowe preferencje seksualne. Świat, w którym wszystko jest jawne jest światem Orwella.
Włoski oryginał "Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie" oglądałem mniej więcej dwa lata temu. "(Nie)znajomych" w lutym br, więc nie pamiętam już pierwowzoru na tyle, by robić szczegółowe porównania. Polska wersja nie jest dokładną kopię, ale charakterystyka postaci jest bardzo podobna. Postarano się nawet żeby aktorzy fizycznie przypominali bohaterów włoskiego filmu. Jednak "(Nie)znajomi" zrobili na mnie znacznie mniejsze wrażenie. Być może dlatego, że znałem już ten scenariusz. Wydaje mi się jednak, że polskiej wersji brakuje nieco głębi psychologicznej, którą pamiętam z oryginału.
Wszystkie kreacje aktorskie w polskim filmie są na przyzwoitym poziomie, z wyjątkiem jednej. Rola Mai Ostaszewskiej to rola wybitna:)
Wszystkie kreacje aktorskie w polskim filmie są na przyzwoitym poziomie, z wyjątkiem jednej. Rola Mai Ostaszewskiej to rola wybitna:)
Zgadzam się, o ile można mówić o wybitnej kreacji aktorskiej w filmie mocno rozrywkowym i raczej takim powiedziałabym, luźnym.
Film mi się podobał, Ostaszewska zagrała rzeczywiście świetnie, ale drugi raz chyba bym go nie obejrzała.
Ja poległem na polskiej wersji i nie dotrwałem do końca, ale może właśnie dlatego, że znałem scenariusz.
Film włoski dużo lepszy. Aczkolwiek pamiętam, że pewne kwestie wydawały mi się naciągane.
Aktorsko najbardziej zapamiętałem Kasię Smutniak, która grała w obu filmach. Ale we włoskim bardziej do mnie przemawiała bo mówiła po włosku 😀
Rzeczy, które posiadasz w końcu zaczynają posiadać ciebie
Chuck Palahniuk - Fight Club
Problemem polskiej wersji - i zapewne innych remake'ów - jest właśnie to, że znający scenariusz widz ma problem z głównym założeniem fabuły, czyli tym, że w ciągu kilku godzin wszyscy dostają połączenia i wiadomości dotyczące ich największych tajemnic. Przy oryginale to było do zaakceptowania ze względu na świeżość pomysłu. Ale kiedy ta świeżość znika pozostaje sztuczność.
Co do różnic - największa chyba jest w finale
Oba zakończenia mają swoje mocne strony, choć chyba wolę oryginalne.
Aktorsko najbardziej zapamiętałem Kasię Smutniak, która grała w obu filmach. Ale we włoskim bardziej do mnie przemawiała bo mówiła po włosku 😀
W polskiej wersji też trochę mówiła po włosku 🙂
Co do różnic - największa chyba jest w finale
No patrz. Zupełnie o tym zapomniałem. Aż musiałem sobie przypomnieć końcówkę:) Włoski finał jest przewrotny i dużo lepszy.
Ale z tego, co tu przeczytałam, koncepcja wersji polskiej jest tożsama z oryginalną.
To jest taka gorsza kopia włoskiego oryginału.
Problemem polskiej wersji - i zapewne innych remake'ów - jest właśnie to, że znający scenariusz widz ma problem z głównym założeniem fabuły, czyli tym, że w ciągu kilku godzin wszyscy dostają połączenia i wiadomości dotyczące ich największych tajemnic. Przy oryginale to było do zaakceptowania ze względu na świeżość pomysłu. Ale kiedy ta świeżość znika pozostaje sztuczność.
Dokładnie. W opiniach na forum zauważyłam, że polska wersja przypadła do gustu głównie osobom, które nie poznały wersji włoskiej. Ci, którzy widzieli już wcześniej "Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie" mogli być rozczarowani. Mnie film "(Nie)znajomi" mocno znudził. Twórcy filmu, według mnie w ogóle się nie postarali. Wzięli do ręki scenariusz włoskiej wersji, trochę go osłabili, dodali polskich aktorów i wypuścili do kin. Włoska wersja podobała mi się dużo bardziej. Była przede wszystkim lepiej zagrana przez co bardziej wiarygodna.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Pamiętam, że usłyszawszy o tych kilkunastu remake'ach "Dobrze się kłamie..." sądziłam, że adaptowany jest tylko pomysł, punkt wyjścia, zaś wątki w każdej wersji są dopasowane do kraju produkcji. Czyli będą inne w Turcji, inne w Korei, no i inne w Polsce. To by miało sens, było "żywe" i miało drugie - albo trzecie - dno. Tymczasem dostaliśmy trochę inaczej pokolorowaną kopię. I tu pojawia się problem z oceną, bo jako samodzielny film "(Nie)znajomi" zasługiwaliby na dobrą ocenę, tyle że samodzielnym filmem nie są. Docenić można aktorstwo, niemal cała reszta została zapożyczona.
Masz rację Maruto. Zdecydowanie lepiej wypada remake wzbogacony o wątki kulturowe. Cóż, ostatecznie, jako widza znającego "Dobrze się kłamie.." film mnie nie zachwycił. Za to ciekawa jestem oceny osób oglądających <w przeciwnym kierunku>. Czyli, jakie byłyby wrażenia, po poznaniu dopiero w tym momencie, włoskiego pierwowzoru.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Masz rację Maruto. Zdecydowanie lepiej wypada remake wzbogacony o wątki kulturowe. Cóż, ostatecznie, jako widza znającego "Dobrze się kłamie.." film mnie nie zachwycił. Za to ciekawa jestem oceny osób oglądających <w przeciwnym kierunku>. Czyli, jakie byłyby wrażenia, po poznaniu dopiero w tym momencie, włoskiego pierwowzoru.
Ja włoskiego filmu nie widziałam.
Jeśli kiedyś obejrzę, to dam znać 🙂
Ja oglądałem włoską wersję dość dawno i oczywiście bardzo mi się podobała. Rzeczywiście dziwnym trafem, akurat podczas kolacji, wszyscy otrzymywali niewygodne wiadomości, ale w końcu o to chodziło i inaczej film byłby nudnawy.
Polskiej wersji nie widziałem. do kina nie pójdę, zwłaszcza że chyba już nie grają, a teraz to w ogóle lipa z kinem. Jeśli jednak będzie w TV chętnie obejrzę.
Jeśli jest dobry, to pewnie będzie mi się podobał. Nie przeszkadza mi oglądanie filmów, które znam prawie na pamięć.
Bardzo podobną sytuację miałem z "Vanilla Sky" i "Abre los ojos" (po naszemu "Otwórz oczy")
Tam oryginalną hiszpańską wersję z 1997 wykupili Amerykanie i w 2001 stworzyli własną, z Tom'em Cruise'em.
W obu wersjach główną rolę żeńską zagrała Penelope Cruz. Obie wersje mi się podobały, chociaż mimo, że wcześniej widziałem amerykański remake, hiszpańska wersja jest ciut lepsza moim zdaniem.