Jest i to na samym początku! 🙂
Tekstu jeszcze nie przeczytałam, ale pierwsze, co mi się rzuciło w oczy, to małe zdjęcia porównawcze, które są prawie całkowicie zasłonięte tekstem 🙁
Oglądam na telefonie.
Zobaczę jeszcze na komputerze, czy będzie tak samo.
Kustoszu, wkradł Ci się błąd w pisowni imienia głównej bohaterki.
Ona ma na imię Margueritte.
Tekstu jeszcze nie przeczytałam, ale pierwsze, co mi się rzuciło w oczy, to małe zdjęcia porównawcze, które są prawie całkowicie zasłonięte tekstem
Oglądam na telefonie.
Na kompie na pewno widać lepiej, ale na telefonie też całkiem nieźle pod warunkiem, że trzymasz ekran poziomo. Pionowo rzeczywiście słabo.
Kustoszu, wkradł Ci się błąd w pisowni imienia głównej bohaterki.
Ona ma na imię Margueritte.
Jasne! Dzięki, już poprawiam.
„Do widzenia, do jutra” to ważny film także dla mnie. Jeden z moich ulubionych. Magiczny, cudownie nierealny. Pisałem już o tym.
Fajna podróż sentymentalna. Szkoda, że nie wpisaliście się dosłowniej w kadry.
Milady, Kustoszu, przeczytałam opis Waszej wyprawy, którą odbyliście śladami Waszego ukochanego filmu.
Wspaniała rzecz! Bardzo, bardzo ciekawa tematyczna wyprawa. I zapewne wruszająca dla Was.
Świetne te zdjęcia porównawcze! Obejrzałam je z ogromnym zaciekawieniem.
Na komputerze widać doskonale.
Bogata ta Wasza relacja. Udało Wam się odwiedzić naprawdę sporo miejsc.
Podoba mi się willa w Sopocie.
Przypomnieliście mi, jak miłe są takie wyprawy śladami książki / filmu.
Cały czas marzy mi się wyprawa do Poznania śladami Jeżycjady.
Może kiedyś się uda?
Fajna podróż sentymentalna. Szkoda, że nie wpisaliście się dosłowniej w kadry.
Bawiliśmy się w to ad hoc, bez wcześniejszych przygotować. No i jesień, zimno, ręce marzną więc cierpliwości też jakby mniej:)
Milady, Kustoszu, przeczytałam opis Waszej wyprawy, którą odbyliście śladami Waszego ukochanego filmu.
Wspaniała rzecz! Bardzo, bardzo ciekawa tematyczna wyprawa. I zapewne wruszająca dla Was.
Świetne te zdjęcia porównawcze! Obejrzałam je z ogromnym zaciekawieniem.
Na komputerze widać doskonale.
Bogata ta Wasza relacja. Udało Wam się odwiedzić naprawdę sporo miejsc.
Podoba mi się willa w Sopocie.
W Gdańsku byłem nie raz, ale spojrzenie na Starówkę (czy też Główne Miasto, jak chce Aldona) z perspektywy filmu, powoduje, że widać je inaczej.
Willa Hestia jest niestety niewidoczna z ulicy, ogrodzenie wszystko szczelnie zasłania, musiałem wleźć na płot żeby zrobić zdjęcie.
@Kustoszu, milość wymaga wyrzeczeń. Nie przyjmuję tych tłumaczeń 🤪
Nie przyjmuję tych tłumaczeń
Aleś Ty wymagający:)
Piękny film i bardzo ciekawa relacja. Nie wiedziałam, że Gdańsk może być taki ładny 🙂
Nie wiedziałam, że Gdańsk może być taki ładny
No to skoro już wiesz możesz powtórzyć sobie naszą wycieczkę na przykład w letnich okolicznościach przyrody. Jeśli w dodatku wpiszesz się dokładnie w kadry filmowe, uszczęśliwisz Setha:)
Ano mogę 🙂 Mogę też zimą, która właśnie trwa w całej okazałości, co jest większą rzadkością.
Mam w ogóle gdzieś zapiski co do filmów kręconych w Trójmieście. Miałam z tego zrobić większą opowieść ale ciągle brak mi było czasu. Może się wezmę za to teraz.
Ano mogę Mogę też zimą, która właśnie trwa w całej okazałości, co jest większą rzadkością.
Ano możesz, ale letnie plenery lepiej zgadzałyby się z kadrami z filmu.
Mam w ogóle gdzieś zapiski co do filmów kręconych w Trójmieście. Miałam z tego zrobić większą opowieść ale ciągle brak mi było czasu. Może się wezmę za to teraz.
Tak jest, weź się za to teraz:)
troszeczke z boku filmu, ale w kontekście wyprawy:
ciekawym jak odbyło sie w latach 90tych przejęcie/kupno przez Hestię tej fantastycznej willi sopockiej zwanej dzisiaj Willą Hestia.... Bez wątpienia była majątkiem publicznym, w (b.) dobrym stanie, obiektem niesamowicie atrakcyjnym dla kazdego prywatnego (!) portfela - a dzisiaj co? Obiekt prywatny, całkowicie niedostepny dla osob tzw postronnych, czyli - jeśli o mnie chodzi - od razu wyobrażam sobie, jak to pałace fabrykantów żydowskich łódzkich też jakimś dziwnym biegiem dziejów zaczynają należeć do.... do kogoś dziwnego. I cisza. Aby było jasne: piszę to całkowicie poważnie.
Macie jakieś zdanie w tej kwestii? Jest intrygująca sprawa, czy... pustynia? 🙂
ciekawym jak odbyło sie w latach 90tych przejęcie/kupno przez Hestię tej fantastycznej willi sopockiej zwanej dzisiaj Willą Hestia
W wiki jest napisane, że Hestia kupiła tę willę w 1993 roku.
Twtter is a day by day war
jak odbyło sie w latach 90tych przejęcie/kupno przez Hestię tej fantastycznej willi sopockiej zwanej dzisiaj Willą Hestia.... Bez wątpienia była majątkiem publicznym, w (b.) dobrym stanie, obiektem niesamowicie atrakcyjnym dla kazdego prywatnego (!) portfela - a dzisiaj co? Obiekt prywatny, całkowicie niedostepny dla osob tzw postronnych, czyli - jeśli o mnie chodzi - od razu wyobrażam sobie, jak to pałace fabrykantów żydowskich łódzkich też jakimś dziwnym biegiem dziejów zaczynają należeć do.... do kogoś dziwnego.
Czy Sopockie Towarzystwo Ubezpieczeń ERGO Hestia jest podmiotem dziwnym? Nic mi o tym nie wiadomo. W rezydencji Johanessa (dzisiejszej willi Hestia) w latach 80 mieścił się Dzienny Dom Opieki Społecznej. Nie wiem w jakim stanie był wtedy ten budynek ale pewnie w nienajlepszym bo w takich placówkach zwykle nie inwestuje się w remonty. Hestia kupiła to w 1993 roku prawdopodobnie w ramach prywatyzacji majątku państwowego. Nie widzę w samym fakcie niczego dziwnego, nie wiem natomiast w ramach jakie procedury się to odbyło.
Nie widzę w samym fakcie niczego dziwnego, nie wiem natomiast w ramach jakie procedury się to odbyło.
Ja bym zamknął temat takim powiedzeniem "тише едешь, дальше будешь".
Twtter is a day by day war
ciekawym jak odbyło sie w latach 90tych przejęcie/kupno przez Hestię tej fantastycznej willi sopockiej zwanej dzisiaj Willą Hestia
W wiki jest napisane, że Hestia kupiła tę willę w 1993 roku.
nie wiedziałem o tym? 🙂 🙂
Nie widzę w samym fakcie niczego dziwnego, nie wiem natomiast w ramach jakie procedury się to odbyło.
Ja bym zamknął temat takim powiedzeniem "тише едешь, дальше будешь".
tak jest! (zgodnie z tradycją spoleczeństw "obywatelskich" 🙂
jak odbyło sie w latach 90tych przejęcie/kupno przez Hestię tej fantastycznej willi sopockiej zwanej dzisiaj Willą Hestia.... Bez wątpienia była majątkiem publicznym, w (b.) dobrym stanie, obiektem niesamowicie atrakcyjnym dla kazdego prywatnego (!) portfela - a dzisiaj co? Obiekt prywatny, całkowicie niedostepny dla osob tzw postronnych, czyli - jeśli o mnie chodzi - od razu wyobrażam sobie, jak to pałace fabrykantów żydowskich łódzkich też jakimś dziwnym biegiem dziejów zaczynają należeć do.... do kogoś dziwnego.
1.
Hestia kupiła to w 1993 roku prawdopodobnie w ramach prywatyzacji majątku państwowego.
2.
nie wiem natomiast w ramach jakie procedury się to odbyło.
imo - dubeltowe podlożenie do ogniska 🙂
tak jest! (zgodnie z tradycją spoleczeństw "obywatelskich"
to chyba akurat inny temat, nie ma nic wspólnego ze społeczeństwem obywatelskim tylko ze zdrowym rozsądkiem.
Twtter is a day by day war