czyli "Życzenie śmierci" (to stare z Bronsonem) w wersji nigeryjskiej. Reżyseria Editi Effiong.
Standardowy scenariusz zemsty eks... tutaj trudno napisać: bojownika, terrorysty, najemnika, za śmierć syna. Dużo strzelanek, zabijania, mniej walki, scen drastycznych niewiele. Klasyczny scenariusz a osadzenie go w Nigerii powoduje, że oglądamy bojowników jeżdżących z bronią maszynową na skuterach, w klapkach, że spora część kobiet z karabinami to muzułmanki w charakterystycznych ciuchach. Na końcu dodatkowo słyszymy przesłanie o zasadach funkcjonowania takiego kraju jak Nigeria ale pewnie dotyczy większości krajów afrykańskich - są dowódcy, żołnierze, którzy wykonują rozkazy dowódców i owieczki czyli prosty lud. Jeśli zaburzy się tę konstrukcję to "kraj zapłonie". Czy to jest prawda, czy nie, nie mnie oceniać, ale pewnie coś w tym jest.
Twtter is a day by day war