Zastanawiałam się w jaki sposób opisać moje wrażenie na temat o filmu Bad Boy Patryka Vegi. Najlepszym rozwiązaniem byłoby chyba sięgnięcie do języka Veg,i inaczej nie da się pisać o tym badziewiu. Jednak spróbuję się powstrzymać.
Film jest beznadziejny, zacznijmy od tego co najważniejsze, czyli od bohaterów. Ponieważ nie jest to film, który mogą ratować unikatowe widoki czy szczególny klimat. Według mnie każdy z bohaterów w jakimś stopniu cierpi na schizofrenię. Fabuła kręci się wokół środowiska kibiców. Poznajemy dwóch braci. Pochodzą z patologicznej rodziny, gdzie ojciec jest fanatycznym kibicem wykrzykującym w trakcie rodzinnego obiadu kibicowskie hasła a następnie kopiącym swoją matkę (nerwy związane z meczem). Młodszy brat już w wieku 12 lat staje się psychopatycznym dzieckiem z depresją, który bez większych emocji jest w stanie zadźgać ojca nożem. Oczywiście on schodzi w życiu na złą drogę i staje się tytułowym złym chłopcem. Starszy brat ma w szkole same piątki i zostaje, niespodzianka, policjantem. Ale po co on w fabule, jakie jest jego miejsce w tym filmie to sama nie wiem.
Tak więc dobry brat policjant ma zająć się swoim młodszym bratem celem przeniknięcia w struktury kibolskie. Brzmi standardowo, ale ten dobry brat po kilku minutach filmu skupia się na swoim problemie z impotencją. I tak przez cały film, za każdym razem kiedy pojawia się nasz policjant, zajmujemy się tym, że kolokwialnie mu nie staje. Nasz dobry bohater całą fabułę spędza siedząc na kanapie i pstrykając sobie światłem lampki w twarz. Być może to jakaś nowoczesna terapia w leczeniu impotencji, ponieważ na koniec filmu raz będzie sprawny seksualnie.:) Jego rola w tym filmie jest na tyle ograniczona i bezsensowna, że równie dobrze zły chłopiec mógłby być jedynakiem.
On z kolei z ultra kibola szybko awansuje na szefa mafii. Zrobi to po tym jak w więzieniu przeczyta książkę Machiavelliego. Coś mi mówi, że być może, poza elementarzem, była to jedyna książka jaką przeczytał. To niesamowite dzieło wywarło na niego tak wielki wpływ, że z chłopca na posyłki stanie się superbiznesmenem cytującym z głowy książkę Machiavellego, który kompletnie znikąd zna się na spredach i w totalnie głupkowaty sposób zostaje mega handlarzem amfetaminy. Głupkowaty, ponieważ od tak po prostu jeździ sobie do mafii w Moskwie i w Amsterdamie i opyla im narkotyki.
W filmie poznamy też jeszcze jednego policjanta, którego syn wpadł w kibolskie towarzystwo i przez kiboli zginął. Policjant jest istotny w pierwszej scenie. Później możemy podziwiać na ekranie jak zaczyna biegać, ćwiczyć i robi się totalnie fit. Ten nowy styl życia zmienia go na tyle, że może stanąć nad grobem syna ze swoją byłą żoną a następnie pobiec z nią za rękę po kwiecistej łące (dosłownie). Oczywiście ten policjant przewija się przez cały film choć także nie wiem po co.
Tak więc każdy z bohaterów jest wielopoziomowy, ich psychologia się nie zgrywa, są kompletnie niespójni. Stąd moje początkowe przyrównanie.
Jest też kobieta, współpracująca z policją, mająca także wniknąć w struktury kibolskie. Od samego początku jest nienormalną nimfomanką co w połączeniu z bratem głównego bohatera (impotenta), tworzy ciekawą mieszankę prowadzącą do prostego finału, który wielbiciele filmów Vegi potrafią sobie zapewne wyobrazić. Vega wziął na widelec społeczność kibiców, pokazując ich tak jak każdy głupi chciałby ich widzieć. Ja na miejscu kibiców piłki nożnej mocno bym się obraziła. A przecież można stworzyć fajny film o tej tematyce jak np. "Piłkarski poker".
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Starszy brat już w wieku 12 lat staje się psychopatycznym dzieckiem z depresją, który bez większych emocji jest w stanie zadźgać ojca nożem. Oczywiście on schodzi w życiu na złą drogę i staje się tytułowym złym chłopcem. Młodszy brat ma w szkole same piątki i zostaje, niespodzianka, policjantem.
To musi być jakoś inaczej z tymi braćmi. Antek Królikowski czyli ów bad boy jest o 14 lat młodszy od Maćka Stuhra czyli brata impotenta. To chyba niemożliwe żeby bad boy był starszym bratem. Już nie pamiętam jak to z tym było w filmie.
W każdym razie Królikowski całkiem nieźle poradził sobie z rolą, w przeciwieństwie do Stuhra, który męczył się tak, że bolało nie tylko jego ale i mnie. To chyba najbardziej beznadziejna rola w jego karierze.
Jest też kobieta, współpracująca z policją, mająca także wniknąć w struktury kibolskie. Od samego początku jest nienormalną nimfomanką
Ta pani jest tak wyjątkowym drewnem aktorskim, że z całą pewnością musi to być drewno dębowe.
A co do samego filmu. Cóż, filmy Vegi to nie są arcydzieła, wiadomo że będzie prostacki komiks. Ale przyznaję bez wstydu, że znajduję w jego filmach dawkę niewyszukanej rozrywki, której od czasu do czasu potrzebuję:)
To musi być jakoś inaczej z tymi braćmi. Antek Królikowski czyli ów bad boy jest o 14 lat młodszy od Maćka Stuhra czyli brata impotenta. To chyba niemożliwe żeby bad boy był starszym bratem. Już nie pamiętam jak to z tym było w filmie.
Masz rację, pomyliłam się. To Stuhr był starszym z braci. Już poprawiam.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
A oglądaliście wersję filmową czy serialową?
A oglądaliście wersję filmową czy serialową?
Filmową. Jakoś nie dotarło do nas, że jest jakaś inna.
😫
Miałam nadzieję, że ktoś mi zweryfikuje opinię, że filmy Vegi są tak kiepskie, bo to tylko kawałki serialu. Ponoć w wersji TV o wiele lepiej wypada fabuła. Czytałam kiedyś, że Vega do filmu wybiera najbardziej szokujące kawałki, nie przejmując się, że cierpi na tym treść. Ja nie jestem w stanie tego obejrzeć, próbowałam, ale mam potem doła. Kustoszu, może się poświęcisz, skoro masz w miarę pozytywne podejście? Film to 109 minut, serial - 4 x 40-43, czyli prawie dodatkowa godzina seansu.
Kustoszu, może się poświęcisz, skoro masz w miarę pozytywne podejście?
"Bad boya" w wersji serialowej nie ma na Neflixie. Ipli specjalnie dla Vegi nie będę kupował:) Może więc kiedyś przy okazji. Akurat w "Bad boyu" fabuła nie jest taka najgorsza. Nawiązuje, jak się domyślam, do sytuacji w Wiśle Kraków, gdzie swego czasu klub przejęli gangsterzy kibole. Beznadziejny jest wątek brata impotenta i to byłoby chyba trudno poprawić w dłuższej wersji. Podobnie jak rolę tej drewnianej pani. Dłuższa wersja może co najwyżej zaoferować więcej drewna.
Milady, Twoja recenzja skutecznie nie zachęciła mnie do obejrzenia tego filmu.
Generalnie mam trochę problem z filmami Vegi. Są takie, które mi się podobają np. "Polityka", takie, których nie jestem w stanie obejrzeć (wyłączam po kilku minutach) np. "Kobiety mafii" i takie których wcale nie mam zamiaru oglądać.
Aga, to jest serio słabizna. Ale ciekawa jestem opinii innych osób. Ja z filmami Vegi zazwyczaj nie mam problemu. Generalnie są słabe a oglądam je jedynie dlatego, że ktoś chciał obejrzeć ze mną bądź z czystej ciekawości. Na przykład taka "Polityka" dla mnie była poniżej akceptowalnego poziomu (nawet głupoty). Za to "Botox" był obrzydliwą karykaturą (byłam ratownikiem medycznym i mogę powiedzieć, że cały film to nudna bajka). Jeśli sam pisze scenariusze, to niech przestanie brać to świństwo, które bierze.
Poza tym w jego filmach często gra nos kartofel (Więckiewicz), którego szczególnie nie trawię z roli w filmie "Pod mocnym aniołem". Za to zyskał trochę grając w serialu "Odwróceni".
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"