After party w Rio, po sobotniej imprezie, która odbyła się zupełnie gdzie indziej, udało się wspaniale. Dziewczyny łoiły alkohol do 6 rano, panowie poszli grzecznie spać znacznie wcześniej:)
A tam od razu łoiły....degustowany bardziej 😉
Impreza była super!!! Mam tylko żal do siebie, że się nie dopchałam do Anki, która w zasadzie ma już dożywotni etat w pieczeniu kiełbasek. Niestety co rusz mnie ktoś wyrzucał z kolejki....
Dawno się tak nie uśmiałam relaksacyjnie. Dziękuję Wam.
Myslalam, że na ostatnim zdjęciu są same dziewczyny....ale się dopatrzyłam Nietaja :)))
After party w Rio, po sobotniej imprezie, która odbyła się zupełnie gdzie indziej, udało się wspaniale. Dziewczyny łoiły alkohol do 6 rano, panowie poszli grzecznie spać znacznie wcześniej:)
Tak, to prawda, bardzo udane to after party 🙂
Ale żadnego łojenia alkoholu do 6 rano nie było! Po pierwsze nikt nie łoił tylko się kulturalnie delektował, a po drugie nie do 6 tylko może co najwyżej do 5 😉
Zupełnie nie kojarzę okoliczność zrobienia tej ostatniej fotki 🤔
A tam od razu łoiły....degustowany bardziej
No nie wiem:) Najważniejsze, że zabawa była git.
Nie wiem czy komuś udało się zrobić ich zdjęcie
Ja krowiastego dzika niestety przegapiłam. Tzn zarejestrowałam jego obecność, że wielki, że łaciaty ale jakoś nie popędziłam żeby mu się bliżej przyjrzeć.
A na tej fotce, której Aga nie kojarzysz, to namawiamy Nietaja, żeby specjalne piosenki śpiewał. Ale leń tylko głupoty wymyślał.
Zupełnie nie kojarzę okoliczność zrobienia tej ostatniej fotki
Wiesz, że ja też nie. To chyba nie najlepiej o nas świadczy.;)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Zupełnie nie kojarzę okoliczność zrobienia tej ostatniej fotki
Wiesz, że ja też nie. To chyba nie najlepiej o nas świadczy.;)
To znaczy tylko tyle, że dużo się działo i mogło nam to umknąć 😉
Działo się sporo i sporo zapewne umknęło. Ale był git, zwłaszcza, że pogoda nie zepsuła nam zabawy.
Ani pogoda ani krwiożercze komary. ;)) Mam wrażenie, że jak skład naszej krwi nieco się zmienił, to bestie odpuściły kąsanie.
Ani pogoda ani krwiożercze komary. ;)) Mam wrażenie, że jak skład naszej krwi nieco się zmienił, to bestie odpuściły kąsanie.
Wszystkie rzuciły się na mnie i potem były zbyt najedzone, by Was ganiać...
Wszystkie rzuciły się na mnie i potem były zbyt najedzone, by Was ganiać...
Rzeczywiście, Maruta stanowi lepszą ochronę przed komarami niż najlepszy spray.:)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Pod koniec marca lub na początku kwietnia będę w Warszawie przez 5-6 dni.
Ktoś jest wstępnie chętny na spotkanie?
Albo na wspólny wypad do Romy lub Polonii / Och-Teatru?
My chętnie. 🙂 Daj znać jak będziesz znała dokładny termin.
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Na przełomie marca i kwietnia mamy pewną rodzinną okazję, więc nasz udział zależy od dokładnego terminu.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Ja jestem na ten moment chętna. Na spotkanie, nie wiem, jak z ew. teatrem, to by zależało od kilku czynników.
nie wiem, jak z ew. teatrem,
Ja za teatr podziękuję. Ale może w końcu zorganizujemy te Tworki w większym gronie? Aga obiecała, że koniecznie się wybierze, więc ją po drodze z tej jej wsi za chabety wrzucę do pociagu (jakby jednak stawiała opór).
Ale może w końcu zorganizujemy te Tworki w większym gronie?
Co w tych Tworkach chcesz ogarniać?
Twtter is a day by day war
Mój pobyt będzie prawdopodobnie w jednym z dwóch poniższych terminów:
25-30 marca
1-6 kwietnia
Przyjadę w piątek wieczorem i zostanę prawdopodobnie do środy włącznie.
Czyli cały weekend wchodzi w grę na ewentualne spotkania.
Pierwszy termin kusi tym, że 27 w niedzielę jest pożegnanie tytułu "Waitress" w Romie i są jeszcze bilety 🙂
A tak się akurat składa, że to Międzynarodowy Dzień Teatru i byłoby miło spędzić wieczór na widowni.
Milady, czy któryś z tych terminów Wam pasuje?
I jeszcze dodam, że będę sama i bez samochodu (wiadomo).
Zatem jeśli planujemy jakąś wycieczkę za miasto, to będę musiała się wprosić do kogoś do wehikułu.
No chyba, że moja Madzia będzie chciała do nas dołączyć, to wtedy nie.
Aga obiecała, że koniecznie się wybierze, więc ją po drodze z tej jej wsi za chabety wrzucę do pociagu (jakby jednak stawiała opór).
Jaki opór? Ja chętnie się wybiorę, co by w domu nie oszaleć 😉