Kochani!
To, co wrzucałam ostatnio, było tylko wstępem.
Dzisiaj dostałam maila z obszerniejszą relacją oraz podziękowaniami ze strony zespołu Szlachetnej Paczki.
Wrzucam całość:
Drogi Darczyńco,
dziękujemy, że razem z nami zmieniasz historię Rodzin, które mają mniej szczęścia w życiu!
Szlachetna Paczka to dla najbardziej potrzebujących nie tylko świąteczny prezent, ale przede wszystkim impuls do zmiany. To mądra pomoc polegająca na nawiązaniu relacji z drugim człowiekiem, który potrzebuje uwagi i zainteresowania. Dzięki Tobie i Twoim bliskim osoby dotknięte nieszczęściem wiedzą, że jest ktoś, kto ich dostrzegł i w nich wierzy. Odzyskanie nadziei na zmianę w życiu to najlepszy prezent, jaki mogliście sprawić w ten świąteczny czas.
Dziękujemy, że pomagasz osobom, którym zabrakło szczęścia.
Zapraszamy do przeczytania wrażeń Rodziny (Pani Ewa z rodziną) i Wolontariusza z Weekendu Cudów, w trakcie którego Twoja paczka dotarła do Rodziny.
Relacja ze spotkania z Rodziną przy wręczeniu paczki
Gdy wysiedliśmy z samochodu, rodzina już wyglądała przez okna. Weszliśmy najpierw z kuchenką, na której była przyczepiona ogromna, czerwona kokarda. Wszyscy byli bardzo zaskoczeni, a pani Ewie leciały z oczu łzy wzruszenia. Powiedziała, że w końcu będą mogli razem upiec ciasteczka na święta. Wnieśliśmy pozostałe, ogromne paczki i wszyscy usiedliśmy w pokoju. Kolega wykorzystał ten czas na podłączenie kuchenki, aby mogli ją od razu używać. Rodzice z dziećmi po kolei otwierali kartony. Dzieci piszczały z zachwytu. Ogromne wrażenie wywarła na nas reakcja na pościel, kołdry i kolorowe ręczniki. Dzieci oszalały z radości. Wszystkie przybory i akcesoria szkolne dzielili dla każdego po równo. Dziewczynki były zachwycone brokatowymi piórnikami, a Kacper wziął dla siebie puzzle, które bardzo mu się spodobały. Wszyscy byli tym bardzo wzruszeni. Rodzice wielokrotnie dziękowali, za okazaną pomoc. Mówili, że zapasy starczą im na bardzo długo. Ilość rzeczy, którą dostali budziła w nich bardzo dużo emocji. Pan Marek powiedział, że nie wie, ile by musiał na to pracować, aby być w stanie to kupić. Od dawna, oprócz niezbędnych rzeczy dla dzieci i jedzenia, nie mogli sobie pozwolić na nowe przedmioty.
Słowo od Rodziny
Pani Ewa: ,,Z całego serca dziękujemy darczyńcom za okazane serce i pomoc dla mojej rodziny. Nigdy w życiu nie spotkało nas coś tak niesamowitego. To będą najpiękniejsze święta. Życzymy darczyńcom wszystkiego co najlepsze, zdrowych i wesołych świąt, oraz szczęśliwego nowego roku".
Pan Marek: ,,Dziękuję za wszystko, co zrobiliście dla mojej rodziny. Nigdy tej pomocy nie zapomnimy. Mamy nadzieję, że kiedyś my będziemy mogli komuś tak pomóc".
Dzieci: ,,Przesyłamy dla Mikołajów milion buziaków i uścisków".
Słowo od Wolontariusza
Wszystkim darczyńcom, którzy włożyli czas i serce w przygotowanie paczki dla tej rodziny bardzo dziękuję. W ich życiu stało się coś niesamowitego. Odzyskali wiarę, że są dla kogoś ważni. Miłość w tej ciepłej i wrażliwej rodzinie jest ogromna. A Szlachetna Paczka jeszcze bardziej ich zbliżyła i dowartościowała. Życzę Państwu cudownych świąt pełnych magii i wiary w cuda. Bardzo dziękuję za kontakt i poświęcony czas.
Z gorącymi pozdrowieniami
Beata Lipska
Dziękujemy, że towarzyszysz nam w niesieniu pomocy tym, którzy mieli mniej szczęścia w życiu. Tylko razem możemy sprawić, że poruszających historii, jak te opisane w Raporcie o Biedzie 2020, będzie tylko mniej.
Dobrze, że jesteś!
Zespół SZLACHETNEJ PACZKI
Bardzo się cieszę, że udało mi się w tym roku wziąć udział w takiej akcji 😁.
Pani Ewa: ,,Z całego serca dziękujemy darczyńcom za okazane serce i pomoc dla mojej rodziny. Nigdy w życiu nie spotkało nas coś tak niesamowitego. To będą najpiękniejsze święta. Życzymy darczyńcom wszystkiego co najlepsze, zdrowych i wesołych świąt, oraz szczęśliwego nowego roku".
Aż czuję się zakłopotany czytając tak serdeczne słowa. Niech im się wiedzie lepiej niż dotychczas.
Pamiętacie o Szlachetnej Paczce?
W tym roku postanowiłam pomóc od innej strony i zostałam wolontariuszem SzP.
Szlachetna Paczka to nie tylko jednorazowa pomoc. To motywacja i pierwszy krok do poprawy życia wielu rodzin.
Więc oczywiście zachęcam Was wszystkich do brania udziału w tej inicjatywie. Tym bardziej, że bez darczyńców sami za wiele nie pomożemy.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Pamiętacie o Szlachetnej Paczce?
Oczywiście, że pamiętamy. W zeszłym roku udało nam się przeprowadzić bardzo udaną akcję, nieprawdaż?
Myślicie, że w tym roku też można by się było zorganizować, czy jest nas za mało?
Ja w tym roku jestem pochłonięta od strony wolontariatu. W naszym regionie brakuje wolontariuszy i mam mnóstwo rodzin do odwiedzenia, zakwalifikowania, opisania a później kontaktu z darczyńcami. Oczywiście mogę wspomóc merytorycznie ale chyba najlepiej będzie rozreklamować akcję np. w miejscu pracy, w szkołach wśród rodziców itp. Im więcej osób do jednej paczki tym lepiej.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
"Podziwiam Panią i wszystkich innych wolontariuszy. W niedzielę i święta, kiedy inni odpoczywają, Wy jesteście dla nas." - bardzo miły komplement jaki dziś usłyszałam. I dokładnie tak to wygląda. W jedyny wolny dzień w tym tygodniu od rana do 18 odbywam wizyty u rodzin. I nie żałuję tego czasu, mimo iż niektórych do programu nie włączymy.
Tak podsumowując, bycie darczyńcą jest chyba łatwiejsze.:)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Tak podsumowując, bycie darczyńcą jest chyba łatwiejsze.:)
Zapewne. Darczyńca nawet nie zdaje sobie sprawy, ile się robi zanim taka rodzina trafi do programu, a i później przecież pracy jest pełno. Ktoś musi czuwać nad całą logistyką, jeśli chodzi o przyjmowanie i rozwożenie darów.
My z Nietajem mieliśmy w zeszłym roku zaledwie próbkę tego, a i tak przyznaję, że było trochę zamieszania i pracy przy kompletowaniu Szlachetnej paczki. I tak jak słusznie Milady zauważyła, dobroczynność angażuje czas, duuużo czasu, ale to wszystko jest tego warte.
"Podziwiam Panią i wszystkich innych wolontariuszy. W niedzielę i święta, kiedy inni odpoczywają, Wy jesteście dla nas." - bardzo miły komplement jaki dziś usłyszałam. I dokładnie tak to wygląda. W jedyny wolny dzień w tym tygodniu od rana do 18 odbywam wizyty u rodzin. I nie żałuję tego czasu, mimo iż niektórych do programu nie włączymy.
Ja też Cię podziwiam bo zajmuje to naprawdę od cholery czasu, nie tylko wizyty u rodzin i kwalifikacja ich do programu ale i bardzo dużo papierologii internetowej potem. Mam nadzieję, że satysfakcja z tej pracy Ci to wynagrodzi.
Zwracam się do was z olbrzymią prośbą.
A niestety czasu jest mało, zostały już tylko 3 dni...
Chcę zrobić zbiórkę dla mojej ostatniej rodziny, która do bazy trafiła dopiero wczoraj i prawdopodobnie nie znajdzie się już dla niej darczyńca. Powodem tak późnego dodania jest fakt, że dopiero w zeszłą niedzielę (28.11) zmarł mąż i ojciec, jedyny żywiciel rodziny. Zmarł nagle we śnie, przyczyna zgonu nieznana. Zostawił szóstkę dzieci. Jego żona nie mogła jeszcze podjąć pracy po urodzeniu najmłodszych dzieci. A był on prawdziwym fundamentem tej rodziny. Piekł z dziećmi ciasta, pomagał żonie w szykowaniu świąt. Przed śmiercią zdążył jeszcze kupić jej bombki w dwóch kolorach bo marzyła jej się niebiesko-srebrna choinka. I nagle zostali w zasadzie bez niego i bez znacznej części środków do życia. Był ubezpieczony, więc dzieci dostaną rentę po ojcu, ale póki co wszystkie oszczędności zostały wydane na pogrzeb (ZUS jeszcze nie zwrócił) a formalności odnośnie renty mogą potrwać do 3-4 mc.
Chodzi o pomoc, która pozwoli tej rodzinie przeżyć choć tych kilka miesięcy. Jeden z moich darczyńców, który przygotowuje paczkę dla innej rodziny będzie prywatnie organizować zabawki oraz odzież. Ja spróbuję zorganizować artykuły papiernicze w firmie, która pomaga mi w weekendzie cudów.
Ale najważniejszymi potrzebami są opał oraz żywność. Dlatego chciałabym uruchomić zbiórkę na ten cel. W kwestii opału wystarczy 1 tona, koszt to około 1200 zł już z dowozem i wyładunkiem. Może wasi znajomi, rodzina, ktokolwiek mógłby pomóc choćby symbolicznie. Nawet jeśli to będzie 30 zł, być może uda się coś uzbierać.
TUTAJ zamieszczam link do rodziny.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Ja oczywiście do zbiórki się chętnie dołączę.
Ta zbiórka to tutaj na forum? Bo nie do końca rozumiem. To jest poza szlachetną paczką, po prostu robimy tutaj ściepę na opał, żywność i tak dalej? Dobrze myślę?
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
No właśnie też nie całkiem łapię. Milady, chcesz założyć jakąś zbiórkę na pomagam czy innym czymś, jeśli darczyńca się nie objawi?
Ja oczywiście też się dorzucę.
Mogę zrobić przelew na konto Kustosza?
Chciałabym też przygotować paczkę dla tej rodziny.
Można?
Wspaniale, że jesteś wolontariuszką, Milady.
Wiem, jaka to ciężka praca. Zwłaszcza w psychicznym tego słowa znaczeniu. Wielkie brawa ode mnie.
Niestety nie jest to odosobniony przypadek:
Nie wiem, jak było w poprzednich latach, ale widzę wokół, że ludziom jest gorzej niż przed rokiem. Czyli rośnie liczba potrzebujących, a maleje liczba tych, którzy mogą pomóc...
Ta zbiórka to tutaj na forum? Bo nie do końca rozumiem. To jest poza szlachetną paczką, po prostu robimy tutaj ściepę na opał, żywność i tak dalej? Dobrze myślę?
Po części tak, ale nie do końca. Jeśli uda mi się zebrać rzeczy, których rodzina potrzebuje (bądź środki na ich zakup) to wybiorę rodzinę i stworzę dla niej paczkę od wszystkich osób, które się ofiarowały.
Niestety, czasem zdarza się, że dla jakiejś rodziny nie znajdzie się darczyńca. Wtedy my jako wolontariusze, skoro wiemy jak bardzo pomoc danej rodzinie jest potrzebna próbujemy własnymi siłami zorganizować taką paczkę. Bałam się takiej sytuacji i niestety nastąpiła. Dla czterech rodzin mam naprawdę fajnych darczyńców. Jeden z nich właśnie zobowiązał się dodatkowo na zaspokojenie potrzeb odzieżowych tej rodziny oraz zorganizowaniu zabawek. Artykuły papiernicze także będą ogarnięte.
Wydaje mi się więc, że w tej sytuacji najważniejsze do spełnienia są dla rodziny potrzeby podstawowe, czyli opał i żywność. Jeśli ktoś może wesprzeć jakąś kwotą żeby umożliwić zakup opału bądź może podarować żywność trwałą to pozwoli to stworzyć paczkę dla tej rodziny. Wtedy podam wszystkie osoby zaangażowane w pomoc w tej nagłej sytuacji jako darczyńców.
Wspaniale, że jesteś wolontariuszką, Milady.
Wiem, jaka to ciężka praca. Zwłaszcza w psychicznym tego słowa znaczeniu. Wielkie brawa ode mnie.
Yvonne, tak jak już ci pisałam ma to swoje plusy i minusy. Minusem jest to, że pochłania to bardzo dużo czasu. Trzeba brać udział w szkoleniach, odwiedzać rodziny, dokonywać ich kwalifikacji (co nie zawsze jest łatwe i oczywiste), sporządzać opisy, szukać darczyńców. Na 12 rodzin, które odwiedziłam 4 nie zakwalifikowałam.
Ale także poznaje się ciekawych ludzi, ich historie. Niejednokrotnie wchodziłam do domu gdzie ludzie żyją biednie ale się kochają. Rozmawiałam z matkami, które zebrały się w sobie i zabrały dzieci z domu, w którym gościła agresja i choroba alkoholowa i teraz potrzebują wsparcia w starcie do nowej rzeczywistości. A dodatkowo takie sytuacje jak ta, w której proszę o pomoc mobilizują naprawdę sporo osób do podjęcia działań, aby każda rodzina z bazy zakwalifikowana jako potrzebująca tę pomoc otrzymała.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Niestety nie jest to odosobniony przypadek:
Nie wiem, jak było w poprzednich latach, ale widzę wokół, że ludziom jest gorzej niż przed rokiem. Czyli rośnie liczba potrzebujących, a maleje liczba tych, którzy mogą pomóc...
Niestety w tym roku jest ciężko nie tylko z pomocą ale także z wolontariuszami. Standardem jest, że wolontariusz odwiedza około 3 rodzin. W moim rejonie średnia rodzin to 6-8.:(
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Na 12 rodzin, które odwiedziłam 4 nie zakwalifikowałam.
Być może zabrzmi to dziwnie, ale odebrałam to zdanie bardzo pozytywnie. Od dłuższego czasu mam problem z "zaufaniem" akcjom charytatywnym, a właściwie ich beneficjentom. Nie jestem wprawdzie zwolenniczką "tylko wędki", jednak zetknęłam się z przypadkami, kiedy ktoś, komu ofiarowano pomoc inną niż materialna, był wręcz zniesmaczony. Albo na papierze sytuacja wyglądała tragicznie, a w praktyce lepiej niż u innych rodzin, które wsparcia nie szukały. Albo rodzina prosiła o coś, co byłaby w stanie kupić, gdyby zrezygnowała z czegoś forsochłonnego. I tak dalej. Dlatego świadomość, że następuje jakaś selekcja, przywraca wiarę w system.
Maruto, masz rację.
To jest właśnie powód, dla którego biorę udział w tej akcji, o czym pisałam już rok temu.
Znam proces rekrutacji rodzin i wiem, że do programu włączane są rodziny naprawdę potrzebujące.
Maruta, jest takie pojęcie jak bieda dziedziczona. Ona postępuje gdy rodzina wie, że pomoc dostanie bez względu na to co sama da z siebie. Wtedy kolokwialnie mówiąc siedzą na tyłkach i czekają co kto da. Kilka postów wyżej wrzucałam filmik z YT odnośnie cyrku motyli. Szkolenia wolontariuszy polegają w dużej mierze na umiejętności wyczucia czy pomoc danej rodzinie będzie mądra czyli czy zmieni coś w ich życiu na lepsze, pomoże im wyjść z sytuacji, w której się znalazła.
Z założenia Szlachetna Paczka nie ma być corocznym wsparciem. Szlachetna Paczka ma się przyczynić do tego, żeby rodzina w kolejnym roku nie potrzebowała wsparcia. Znam nawet osoby, które w zeszłym roku otrzymały pomoc w ramach SzP a w tym roku w ramach wdzięczności zdecydowały się zostać wolontariuszami.:) Oczywiście wyjątkiem są tu osoby starsze, niepełnosprawne, które często nie mają już wpływu na zmianę swojej sytuacji.
Sytuacje na jakie natrafiłam są naprawdę przeróżne. Raz jeden pan schował przed nami swoją mamę. Dziecko się wygadało.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Dołączam do pytania jak konkretnie można wspomóc finansowo Twoich podopiecznych Milady? Przelew na prywatne konto czy jakoś inaczej to jest zorganizowane?