Rok wydania 2013.
Autor zapowiadał kontynuację, ale o niej też cicho.
Doskonały przykład "dziennikarstwa":
To powinno być karalne.
Powinna się za to wziąć jakaś komisja etyczna złożona z dziennikarzy. Tylko że niestety wygląda na to że tam już nie ma żadnej woli i kompletnie nikomu nie przeszkadza, że ktoś taki może się nazywać dziennikarzem.
Odgórnie się nic nie da rady zrobić, bo zaraz by się podniósł raban o atak na wolność słowa. Dotknięci mogą co prawda wejść na drogę sądową, ale efekt jest raczej odwrotny. Zamiast krótkiego żywota szmatławej informacji, sprawa ciągnie się miesiącami, lub latami. Po bójce z gównem, nie da się wyjść czystym.
Dziennikarze są odpowiedzialni za cały syf, który się dzieje w przestrzeni publicznej. Łącznie z poczuciem bezkarności w sieci i hejtem.
Nie kupuję tłumaczenia, że społeczeństwo lubi czytać takie sensacje. Może i tak jest, ale to właśnie dziennikarze powinni robić wszystko żeby ten stan poprawiać, a nie pogłębiać.
Hańba
Nikt z tym nic nie zrobi, bo to działa i sprzyja klikalności.
Mnie to już w sumie w ogóle oburza tylko już bawi.
(...) sprzyja klikalności.
W moim przypadku odwrotnie, nie wchodzę w link, jeśli po tytule nie mogę się zorientować, o czym jest tekst. Czyli żadne "Cała Polska żyła tą tragedią" i "Gwiazda serialu przerywa milczenie" ;-). Tutaj znałam sprawę już wcześniej, dlatego zwróciłam uwagę na ten clickbait, który jest wyjątkowo niskich lotów.
(...) sprzyja klikalności.
W moim przypadku odwrotnie, nie wchodzę w link, jeśli po tytule nie mogę się zorientować, o czym jest tekst. Czyli żadne "Cała Polska żyła tą tragedią" i "Gwiazda serialu przerywa milczenie" ;-). Tutaj znałam sprawę już wcześniej, dlatego zwróciłam uwagę na ten clickbait, który jest wyjątkowo niskich lotów.
Tak, zwłaszcza to "przerywa milczenie" jest ostatnio dość mocno eksploatowane 🙂
Ja takich artykułów w ogóle nie czytam.
Ale swoją drogą, Maruto, dziwna sytuacja z tym spektaklem.
Czytam o tym od kilku dni i nie rozumiem, co tam się zadziało.
Szkoda, bo chciałam się wybrać, po tym, jak ostatnio widziałam Rafała Szatana w dwóch sztukach.
Bardzo mi się podoba jako artysta. W toruńskich Excentrykach grał główną rolę i był przez 3 godziny prawie cały czas na scenie.
Ależ to było dobre!
A "Excentryków" polecasz? Podobni do filmu? Chciałam się na to wybrać, ale rzadko grają i trudno kupić bilety, zwłaszcza na termin, który by mi pasował.
A "Excentryków" polecasz? Podobni do filmu? Chciałam się na to wybrać, ale rzadko grają i trudno kupić bilety, zwłaszcza na termin, który by mi pasował.
Bardzo polecam!
Świetna sztuka. Chętnie wybiorę się drugi raz, tylko muszę pamiętać, żeby wybrać albo rząd pierwszy albo potem od czwartego dalej.
Bo rzędy 2 i 3 są na tym samym poziomie, co 1 (nie wznoszą się) i gorzej widać.
Wznoszą się dopiero od rzędu czwartego.
Zapomniałam o tym, jak kupowałam bilety i oczywiście siedzieliśmy w trzecim 🙂
Potwierdzam, świetne przedstawienie. Rafał Szatan w roli Fabiana Apanowicza idealny! Artur Kujawa jako Felicjan Zuppe też rozbił bank!
-uczciwy z Ciechocinka 😉
PS. ...W nieodległej wsi spłonęła dzwonnica, dymu nie widać...
Rzeczy, które posiadasz w końcu zaczynają posiadać ciebie
Chuck Palahniuk - Fight Club
-uczciwy z Ciechocinka 😉
Kwestie Uczciwych z Ciechocinka były świetne! 🙂
Aż nabrałam ochoty, żeby powtórzyć sobie film 😉
Aż nabrałam ochoty, żeby powtórzyć sobie film 😉
Nie pytaj, ile razy ja go oglądałam! 🙂
Zresztą pozostałe dwa też wyglądają reklamowo.
tak ale nie chciało mi się szukać. Przeciętnie inteligentny człowiek zauważy, że zdjęcie Molendy na leżaku i zdjęcia obok to dwa różne światy. Ale kościół ma to do siebie, że takich rzeczy nie zauważa.
Twtter is a day by day war
Swoją drogą, tak abstrahując od kwestii etyczno-prawnych, dziwi mnie takie zachowanie. Jeśli jestem w pięknym miejscu to chcę mieć z tego miejsca własne zdjęcia. Może nie tak doskonałe, może nie tak "stockowe", ale jednak choć trochę osobiste. Nawet jeśli wiem, że ten sam widoczek pstrykają setki turystów, to moja fotka zawsze będzie moja 😉 . Nie przyszłoby mi do głowy pokazywać profesjonalnych zdjęć z internetu jako ilustracji mojego wyjazdu, nawet zaznaczając ich źródło. Po prostu czułabym się, jakbym oszukiwała odbiorcę, pokazując mu obrazek czegoś, co jest w tym miejscu, ale czego sama nie sfotografowałam.
Pełna zgoda, Maruto 🙂
Naprawdę nie wiem co was tak dziwi. Biorąc pod uwagę młodzieńcze emploi pana Jarosława uwiecznione na zdjęciu oraz jakość zdjęcia można swobodnie założyć, że zrobione zostało analogowym aparatem radzieckim, marki Zenit 22, na kliszy do slajdów, w 1992 roku. Wtedy nikt nie cykał 1543 fotek na wyjeździe cyfrówką albo smartfonem tylko 36 (bo tyle klatek mieściło się na jednej kliszy), ewentualnie 72 zdjęcia, jeśli przezornie zabrał ze sobą dwie klisze. No i teraz to i owo trza podebrać z netu żeby wizerunek pana Jarosława zyskał godną i należytą oprawę. A metoda Copy’ego & Paste’a nie jest mu przecież obca.