bo nie ma żadnego kontekstu - dlaczego Tadzio prosił Magdę i przyniesienie długopisu zamiast zrobić to samemu, czy to częsta sytuacja itd.
Dokładnie. Bo zupełnie inną sytuacją jest gdy stoi na drabinie i ma zaznaczyć punkt, w którym trzeba wiercić dziurkę pod haczyk na obrazek, o którą to przysługę dziewczyna go poprosiła, a zupełnie inna gdy siedzi na kanapie, czyta Świat Młodych i wpadł na pomysł rozwiązania krzyżówki.
Twtter is a day by day war
No i w sumie do tej pory to Tadeusz wyglądał w tym związku na bardziej zrównoważonego i odpowiedzialnego (patrz wakacje, gdy pomaga na gospodarce krewnym, a Dusia tylko ładnie wygląda i pachnie, bo nie chce urazić jakiejś rozleniwionej kuzynki Tadka) - a tu teraz taka dziwna próba podporządkowania Magdy, zrobienia z niej służącej. Autorka namieszała.
No właśnie jest to tak napisane, że nie można stwierdzić, czy Tadeusz chciał się Magdą wysłużyć. Natomiast nie zgodzę się w kwestii podporządkowania: dla mnie o wiele wyraźniejszymi próbami zdominowania Magdy są te sytuacje, kiedy Tadeusz robi jej mniej lub bardziej wyraźną awanturę, bo dziewczyna robi, myśli lub czuje coś, co mu się nie podoba. Zresztą to skuteczna technika, za każdym razem Magda dochodzi do wniosku, że Tadzio ma rację i że powinna się ukorzyć...