Ja mam więcej pracy i mniej czasu niż zazwyczaj.... niestety, więc stosy książek tylko rosną.
Z tego co pamiętam Tyrmand w "Dzienniku 1954" wspomniał raz czy dwa ambasadorową Michałowską.
Faktycznie! Wspomniał, w nie bardzo korzystnym świetle. Pisał też i o Rudzkim (źle, choć docenił go jako aktora) i o Janowskiej.
@teresa-van-hagen jaeśli nie kupisz książki, to wszystkie felietony (a nawet kilka więcej), które złożyły się na ten tomik, można znaleźć w sieciowym archiwum Przekroju.
Poszukam, bo to ciekawe! Zamieszony felieton specjalnie dobrałeś tematycznie do dzisiejszych czasów 😀 ? Dziękuję za wskazówki i idę się przekopywać.
felieton przypadkowo sam się dobrał 😀 przy kupnie na Allegro warto się rozglądać za pierwszymi wydaniami "Drobnych ustrojów", z ilustracjami Lengrena, bo z ostatniego (KAW 1980) z tego co pamiętam wypadły jakieś teksty.
Ewentualnie - jeśli ci się znudzi przekopywanie przez archiwum Przekroju - mogę podesłać swoje skany, bo mam chyba wszystkie.
Nie jest to niestety mój książkowy czas. Łapię różne rzeczy i nie mogę się wciągnąć w lekturę:
"Zmartwychwstanie Pudrycego" Minkowskiego - szczerzy się złośliwie z półki nad łóżkiem bo robiłem już kilka podejść i poza 20 stronę nie wyszedłem.
"Bezdech" Barta - nazbyt rwany, szkicowy i zbyt scenariuszowy, póki co porzuciłem choć nie jest to objętościowo wymagająca lektura.
"Pół życia w ciemności", biografia Zygmunta Kałużyńskiego - czytam od wczoraj, ale wiem, że to nie jest to co chciałbym teraz czytać.
"Wyspy zaczarowane" Łysiaka - to kolejny mój pomysł, wieki nie czytałem, czekają aż zdecyduję się wziąć je do ręki.
"Angielka" Seippa - będziemy czytać z Milady, na głos, zobaczymy co z tego będzie.
Na i na razie tak to wygląda. Fajnie byłoby w końcu utonąć w lekturze.
Sięgnąłem po tomik francuskiej klasyki, "Jedenaście tysięcy pałek, czyli miłostki pewnego hospodara" Guillaume'a Apollinaire'a, rzecz w spolszczeniu Marka Puszczewicza. I to była całkiem rozrywkowa lektura, dopóki nie doszedłem do sceny, w której książę Mony Valkutascu, tytułowy hospodar, woła do kochanki "Narżnij mi w ręce, narżnij mi w ręce!". Teraz z lękiem zaczynam każdy nowy rozdział, spodziewając się (nienadaremno) najgorszych perwersji i obrzydliwości.
Byłoby jednak lepiej, gdyby zgodnie z planem wyciągnął z najniższej szuflady komody którąś z powieści Jane Austen.
Podobno teraz niezwykle popularne stały się książki tematycznie związane z sytuacją, czyli "Dżuma", Miłość w czasach zarazy" itp.
Czytacie teraz takie książki?
Ja mam ochotę sięgnąć po "Dekameron", który mam na półce, a nie czytałam go od czasów liceum.
Czytacie teraz takie książki?
Strasznie słabo idzie mi teraz czytanie. A na książki "tematyczne" to już w ogóle mam zerową ochotę.
Ja czytam "Ojca zadżumionych" Słowackiego. Codziennie po kawałku. Dzisiaj będzie strofka z szóstym nieboszczykiem.
A ja, jak planowałam czytam "Dumę i uprzedzenie". Chociaż jeśli idzie o tempo, to szału nie ma.
Ja czytam "Ojca zadżumionych" Słowackiego.
Masochista;) Ale ambitny.
E tam. Słowacki wzbudza we mnie zachwyt i miłość, bo to wielki poeta był!
A ja ugrzazlem w połowie Złego, bo pochłonęła mnie zdalna nauka, ale jestem zachwycony i go sobie powoli dawkuję...to jest genialne dzieło!
... Warszawa, której już nie ma, aż łza się w oku kręci.
pochłonęła mnie zdalna nauka
Ciebie też 😉
Ostatnio skończyliśmy czytać "Angielkę" Jerzego Seippa i nie miałam pomysłu na swoje dalsze plany czytelnicze. Ale przedwczoraj Kustosz podsunął mi książkę "Król z żelaza" z serii Królowie przeklęci, której autorem jest Maurice Druon i okazała się bardzo trafnym wyborem. Właśnie zaczynam kolejną część "Zamordowana królowa". Dodatkowo, ponieważ właśnie rozpoczęłam naukę francuskiego, tematyka jest dla mnie na czasie.:)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
przedwczoraj Kustosz podsunął mi książkę "Król z żelaza" z serii Królowie przeklęci, której autorem jest Maurice Druon i okazała się bardzo trafnym wyborem. Właśnie zaczynam kolejną część "Zamordowana królowa". Dodatkowo, ponieważ właśnie rozpoczęłam naukę francuskiego, tematyka jest dla mnie na czasie.:)
Jaka to pyszna lektura!
Zazdroszczę Ci, że czytasz to po raz pierwszy.
Jestem ciekawa Twojej recenzji po zakończeniu.
No i gratuluję wyboru języka do nauki 🙂
Bon courage! 😉
A ja się relaksacyjnie, poza listą, zabrałam za Chmielarza i cykl o Mortce.
Bon courage! 😉
Merci.:)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Swoją drogą, Milady, jesteś dzisiaj drugą znaną mi osobą, która mówi, że zaczęła się uczyć francuskiego.
Bardzo to ciekawe.
Może mnie zmobilizujecie i zabiorę się za mój włoski 🙂
Swoją drogą, Milady, jesteś dzisiaj drugą znaną mi osobą, która mówi, że zaczęła się uczyć francuskiego.
Bardzo to ciekawe.
Być może to kwestia ogólnej kwarantanny.;) Cały czas normalnie pracuję, ale jednak mam trochę więcej wolnego. Stąd decyzja o nauce nowego języka.
Właściwie dzięki tej sytuacji odkryłam zalety nauki zdalnej. Zawsze gardziłam tą formą a teraz nie tracę czasu na dojazdy, parkowanie itp. a akurat nauka języka sprawdza się w ten sposób.
Wracając do tematu książek, kupiłam w zeszłym tygodniu "Wodnikowe Wzgórze". Ktoś czytał?
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"