Mam pytanie do osób z Warszawy.
Byliście kiedyś w księgarni Wrzenie Świata?
Ja jeszcze nie i to będzie mój punkt obowiązkowy podczas kolejnego pobytu.
Mariusza Szczygła można tam podobno często spotkać 🙂
Byliście kiedyś w księgarni Wrzenie Świata?
Nie. To chyba taka bardziej kawiarnia z książkami jak "Czuły barbarzyńca".
Byliście kiedyś w księgarni Wrzenie Świata?
Nie. To chyba taka bardziej kawiarnia z książkami jak "Czuły barbarzyńca".
Tak!
Ech, Czuły Barbarzyńca był świetny. Byłam tam kilka razy.
Zazdroszczę Wam, że macie w Warszawie takie miejsca.
Zazdroszczę Wam, że macie w Warszawie takie miejsca.
Mamy ale nie korzystamy. W każdym razie ważne, że jest opcja;)
Zazdroszczę Wam, że macie w Warszawie takie miejsca.
Mamy ale nie korzystamy. W każdym razie ważne, że jest opcja;)
A mogę spytać, dlaczego nie korzystacie?
Pytam, ponieważ to moje wielkie marzenie zawodowe od lat chyba dziesięciu: prowadzenie własnej księgarnio-kawiarni, w której odbywałoby się mnóstwo ciekawych spotkań z autorami, dyskusyjny klub książki itp.
A mogę spytać, dlaczego nie korzystacie?
Dobre pytanie. Chyba nie mam ciśnienia na takie spotkania. Książki mam w domu a spotkania z autorem? Nie siedzą mi w głowie miliony pytań, które bym chciał zadać, ci, których bym chciał spotkać, żeby pogadać, raczej już nie żyją, autografy przestały mnie szczególnie jarać.
Twtter is a day by day war
A mogę spytać, dlaczego nie korzystacie?
Dobre pytanie. Chyba nie mam ciśnienia na takie spotkania. Książki mam w domu a spotkania z autorem? Nie siedzą mi w głowie miliony pytań, które bym chciał zadać, ci, których bym chciał spotkać, żeby pogadać, raczej już nie żyją, autografy przestały mnie szczególnie jarać.
A ja takie miejsca uwielbiam.
Właściwie, mogłabym z nich nie wychodzić 🙂
Spotkania z autorami też mnie nie kręcą. No bo o czym mielibyśmy rozmawiać w tak sztucznej sytuacji? Krępujące dla obu stron. Zresztą w tych kawiarnio-księgarniach, pisarze na co dzień nie przesiadują, prawdopodobnie właśnie dlatego żeby nie narażać się na ciągłe nagabywanie przez fanów.
Ale na kawę oczywiście można wstąpić. Jeśli ktoś jest w pobliżu i lubi kawę. Ja w pobliżu jestem rzadko, a kawy w ogóle nie piję:)
Ale na kawę oczywiście można wstąpić. Jeśli ktoś jest w pobliżu i lubi kawę. Ja w pobliżu jestem rzadko, a kawy w ogóle nie piję:)
Ja podobnie. Wprawdzie piję kawę ale czy to będzie kawiarnia z biblioteko-księgarnią, wystrojem filmowym, sportowym czy lata 20, lata 30, jest mi obojętne, bardziej zwracam uwagę na to gdzie i jak mogę usiąść i czy za kosmiczne pieniądze nie dostanę lury.
A tak w kontekście marzenia Yvonne - generalnie kawiarnia w wynajmowanym lokalu to jest wyzwanie, większość przegrywa z sieciówkami.
Twtter is a day by day war
..ale czy to będzie kawiarnia z biblioteko-księgarnią, wystrojem filmowym, sportowym czy lata 20, lata 30, jest mi obojętne, bardziej zwracam uwagę na to gdzie i jak mogę usiąść i czy za kosmiczne pieniądze nie dostanę lury.
No nie, dla mnie miejsce ma spore znaczenie. Miło jest czasem posiedzieć w fajnej atmosferze, ale trzeba mieć po temu okazję i czas. Nie będę przecież specjalnie jechał żeby posiedzieć sobie w kawiarni.
No nie, dla mnie miejsce ma spore znaczenie. Miło jest czasem posiedzieć w fajnej atmosferze, ale trzeba mieć po temu okazję i czas. Nie będę przecież specjalnie jechał żeby posiedzieć sobie w kawiarni.
Naprawdę czy żartujesz teraz?
Ja często jadę do miasta specjalnie po to, żeby iść do Fanaberii, najbardziej klimatycznej kawiarni w Bydgoszczy. Księgarni tam niestety nie ma, ale miejsce jest cudne. Najpiękniejsze w moim mieście.
Dodam, że też nie piję kawy. Ale przecież w każdej kawiarni jest też herbata, którą z kolei uwielbiam. Że nie wspomnę o cieście. I o klimacie.
Jak czytam Wasze wpisy, to utwierdzam się w przekonaniu, że tych planów nigdy nie zrealizuję 🙁
Jak czytam Wasze wpisy, to utwierdzam się w przekonaniu, że tych planów nigdy nie zrealizuję
Żona kolegi otworzyła takie coś CarpeLibrum rok temu, w marcu zamknęła bo musiała i chyba już się nie podniosła. To nie jest łatwy kawałek chleba.
Twtter is a day by day war
Naprawdę czy żartujesz teraz?
Naprawdę. Mi z kolei trudno sobie wyobrazić żebym jechał gdzieś specjalnie tylko po to żeby posiedzieć w kawiarni. Najlepszy klimat jest u nas w Rio i tutaj najprzyjemniej się czyta, pije herbatę i inne trunki:)
Jak czytam Wasze wpisy, to utwierdzam się w przekonaniu, że tych planów nigdy nie zrealizuję
Nasze wpisy mówią tylko o naszych preferencjach. Skoro takie kawiarnie istnieją, są chętni żeby w nich często bywać. Póki co, w każdym razie, powinnaś się cieszyć że swojego marzenia nie zrealizowałaś. Lockdown i czynsz za wynajęty lokal to najlepszy przepis na biznesową śmierć. Nikt nie dostał tak w tyłek w czasie covidu jak rozmaici restauratorzy i sklep w wynajętych lokalach (najbardziej ci w galeriach handlowych).
A mogę spytać, dlaczego nie korzystacie?
Pytam, ponieważ to moje wielkie marzenie zawodowe od lat chyba dziesięciu: prowadzenie własnej księgarnio-kawiarni, w której odbywałoby się mnóstwo ciekawych spotkań z autorami, dyskusyjny klub książki itp.
Kiedyś, jeszcze gdy mieszkałam w Łodzi dość często uczestniczyłam w różnych spotkaniach, nie tylko z autorami książek, chodziłam też na slajsowiska. Wiele było naprawdę ciekawych, na przykład spotkanie z Tomkiem Michniewiczem czy dwójką studentów, którzy przemierzali kraje muzułmańskie z księgą, w której napotkane osoby wpisywały czym jest dla nich słowo wolność.
Teraz nie chodzę w takie miejsca, ponieważ mam po prostu za daleko. Po całym dniu przeróżnych zajęć nie chce mi się jechać specjalnie do miasta (podróż samochodem plus parkowanie to około godzina w jedną stronę) żeby napić się kawy w ładnym miejscu. Może gdyby ktoś chciał się ze mną w takim miejscu spotkać to na pewno uznałabym, że warto poświęcić półtorej godziny samej drogi.
Oczywiście chętnie zaglądałabym do takich książko-kawiarni, żeby w miłej atmosferze poczytać, ale gdyby to było gdzieś w okolicy. Tego typu miejsca mają powodzenie raczej u osób mieszkających bądź pracujących niedaleko, które będąc na spacerze mogą zdecydować się nawet spontanicznie na wejście do takiej kawiarni.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Ja często jadę do miasta specjalnie po to, żeby iść do Fanaberii, najbardziej klimatycznej kawiarni w Bydgoszczy. Księgarni tam niestety nie ma, ale miejsce jest cudne. Najpiękniejsze w moim mieście.
To jednak co innego kiedy możesz wsiąść w autobus i w granicach jednej miejscowości przejechać się posiedzieć do takiej kawiarni a inaczej kiedy robi się z tego cała wyprawa.
W każdym razie, kiedyś na pewno się wybiorę.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Naprawdę czy żartujesz teraz?
Naprawdę. Mi z kolei trudno sobie wyobrazić żebym jechał gdzieś specjalnie tylko po to żeby posiedzieć w kawiarni. Najlepszy klimat jest u nas w Rio i tutaj najprzyjemniej się czyta, pije herbatę i inne trunki:)
Czy to znaczy, że jesteś domatorem?
To jesteśmy przeciwieństwami, bo ja absolutnie nie.
Ja uwielbiam życie kawiarniane. Zawsze, jak czytam książki lub oglądam filmy o życiu elit artystycznych przełomu wieków XIX i XX oraz początków XX, to najbardziej, co mnie kręci, to właśnie to wielogodzinne przesiadywanie ludzi kultury w paryskich kawiarniach czy też w warszawskiej Ziemiańskiej, ich dyskusje o literaturze, czytanie swoich wierszy, codzienne spotkania ...
A moją absolutną faworytką jest Gertrude Stein i jej salonik artystyczny.
Czy to znaczy, że jesteś domatorem?
Jestem.
Zawsze, jak czytam książki lub oglądam filmy o życiu elit artystycznych przełomu wieków XIX i XX oraz początków XX, to najbardziej, co mnie kręci, to właśnie to wielogodzinne przesiadywanie ludzi kultury w paryskich kawiarniach czy też w warszawskiej Ziemiańskiej, ich dyskusje o literaturze, czytanie swoich wierszy, codzienne spotkania ...
Fajnie, tylko tego już nie ma. Nie ma z kim przesiadywać w kawiarniach i prowadzić niekończących się dyskusji o sztuce, literaturze i zagadnieniach bytu.
Fajnie, tylko tego już nie ma.
A skąd wiesz, że nie ma? Może się zwyczajnie obracasz w niewłaściwym towarzystwie.
W zeszłym roku można było przeczytać na stronie trójmiasto.pl
Tradycja kawiarni literackich, jaka funkcjonuje w Polsce od okresu młodopolskiego, ma się dziś całkiem nieźle, choć realizowana jest współcześnie w zupełnie innym wymiarze. W Gdańsku, Gdyni i Sopocie wciąż powstają nowe, ciekawe miejsca, które pełnią rolę nie tylko kawiarni, ale i często księgarni w jednym, a także zwykle są to przestrzenie kulturotwórcze, gdzie organizuje się spotkania autorskie, warsztaty i inne imprezy literackie. Ponadto skupiają one wokół siebie środowisko artystyczne i literackie.Czytaj więcej na:
https://rozrywka.trojmiasto.pl/Kawiarnie-literackie-wciaz-zywa-tradycja-n133707.html#tri
Nie słyszałam o takim miejscu w moim mieście, może dlatego, że go nie ma, a może dlatego, że go zwyczajnie nie szukałam. Ja zdecydowanie jestem domatorką. Owszem lubię wybrać się gdzieś w miłym towarzystwie, ale nie pojadę do miasta tylko po to, żeby posiedzieć w kawiarni.
A skąd wiesz, że nie ma? Może się zwyczajnie obracasz w niewłaściwym towarzystwie.
Być może.