Wczoraj obejrzałam "Podróż za jeden uśmiech".
Żal patrzeć na tego Dudsia w garniturku, białej koszuli i ... o zgrozo: krawacie! I ta serwetka pod brodą, jak zasiada do posiłku. Jak jakiś lord 🙂
Jego postać jest niesamowicie przejaskrawiona.
Ale oczywiście całość ogląda się sympatycznie. Poldek jest wspaniały! A Królowa Autostopu, Ciocia Ula, cudna!
W jednym z odcinków Duduś czyta książkę Agathy Christie: "Zło czai się wszędzie". Muszę sobie ją przypomnieć.
A jutro o 15:30 na TVP Kultura film Stanisława Jędryki "Kino objazdowe".
Kto zna?
Trochę mi się zestarzały te filmy Jędryki. Z rok temu chciałem pokazać córce "Podróż za jeden uśmiech" i sam wymiękłem przy drugim odcinku. Dla niej to ramota, dla mnie zbyt dziecinne. "Majka Skowron" nudziła mnie nawet w dzieciństwie, jakiś czas temu obejrzałem kawałek, ale głównie dla plenerów - Mikołajek i okolic, które zmieniły się nie do poznania.
Trochę mi się zestarzały te filmy Jędryki. Z rok temu chciałem pokazać córce "Podróż za jeden uśmiech" i sam wymiękłem przy drugim odcinku. Dla niej to ramota, dla mnie zbyt dziecinne. "Majka Skowron" nudziła mnie nawet w dzieciństwie, jakiś czas temu obejrzałem kawałek, ale głównie dla plenerów - Mikołajek i okolic, które zmieniły się nie do poznania.
No popatrz. A moi chłopcy te filmy uwielbiają!
Oglądali po wiele razy, zwłaszcza "Do przerwy 0:1".
Nawet wczoraj Dominik oglądał " Wakacje z duchami".
"Podróż" oglądałem niedawno, nadal mi się podobało. Zwłaszcza, że jako dziecko nie znałem tych miejsc, w których był kręcony. "Wakacje" podobnie dają radę.
"Majkę" polubiłem dopiero niedawno. Jako dziecko strasznie mnie nudziła 🙁
Niedawno pierwszy raz zapoznałem się z 5 odcinkowym serialem "Banda rudego Pająka". Nie zachwyciło mnie, szczególnie słabe pod względem technicznym. Straszna szarzyzna późnego PRLu co w kolorze bardzo słabo wyglądało a temat ciekawy bo kręgosłupem serialu były poszukiwania ukrytego sztandaru pułku z czasów wojny. Z aktorów najlepszy młody Wojciech Klata.
Rzeczy, które posiadasz w końcu zaczynają posiadać ciebie
Chuck Palahniuk - Fight Club
Dla mnie ten serial był gigantycznym rozczarowaniem przede wszystkim przez zmiany, jakie wprowadzono względem książki. Nie miał też ani jej klimatu czy humoru. Pierwowzór to powieść skierowana do młodszych czytelników niż choćby "Koniec wakacji", stąd prostota i taka atmosfera nieco jak z Niziurskiego, ze światem dzieci, który rządzi się trochę innymi prawami niż świat dorosłych. Plus ważne tematy, podane nienachalnie i zrozumiale. W serialu nic z tego nie czułam...
Ja i jako dzieciak,i teraz uwielbiam filmy Jędryki. Podróż, Do przerwy, Wakacje z...,Majka i kiedyś i dziś budzą we mnie niesamowicie pozytywne emocje. Nie mogę tylko ciągle pogodzić się z tym,że w Do przerwy 0-1 tak kosmicznie w scenariuszu przeinaczono i rzeczywistość,i oryginalną treść książki...ale o tym może więcej Maruta napisze,bo wie co mam na myśli i jest bardzo kompetentna🤔
"Banda rudego Pająka".
Nie podobało mi się wyjątkowo bardzo.
Natomiast Wakacje... i Podróż... uwielbiam do dziś. I jak mam okazję to oglądam z rozrzewnieniem. A co z filmem Do przerwy..? Co tam było nie tak?
Zupełnie pominęliście "Stawiam na Tolka Banana", dlaczego? Lubicie?
Twtter is a day by day war
"Stawiam na Tolka Banana"
A to dopiero dalekie jest od treści książki. Ciekawe czemu.
Między innymi wymazanie drużyny Polonia, co miało podłoże polityczne. Nie będę miała teraz czasu, żeby do tego wrócić, ale trochę na ten temat napisałam w tekście o Jędryce (właściwie dopisałam po sugestii Wowaxa 😊 ) tutaj: Stanisław Jędryka. U kresu drogi o jej początkach
Oczywiście Wowax też może sporo na ten temat napisać 😉 .
A to dopiero dalekie jest od treści książki. Ciekawe czemu.
Nie czytałem chyba książki.
Twtter is a day by day war
A to dopiero dalekie jest od treści książki. Ciekawe czemu.
Nie czytałem chyba książki.
Ja tej akurat też nie.
Ciekawe swoją drogą, że tak się tutaj niektórzy czepiają różnic między książką a serialem, a w Templariuszach jakoś różnice specjalnie nikogo nie drażnią, biorąc pod uwagę opinie 😉
Z tego, co kojarzę, większość osób lubi ten serial? Mowa o Templariuszach.
W przeciwieństwie do mnie.
Z tego, co kojarzę, większość osób lubi ten serial? Mowa o Templariuszach.
W przeciwieństwie do mnie.
Generalnie filmy "samochodzikowe" nie są wybitne. A Templariusze mają to do siebie, że w porównaniu z pozostałymi (oprócz Wyspy) są całkiem przyzwoici i pewnie dlatego są lubiani. Jeśli oderwać film od fabuły książkowej to jest całkiem przyzwoity, lekki film o wakacyjnych przygodach.
Twtter is a day by day war
(...) ale trochę na ten temat napisałam w tekście o Jędryce (właściwie dopisałam po sugestii Wowaxa 😊 ) tutaj: Stanisław Jędryka. U kresu drogi o jej początkach
Kolejny, bardzo ciekawy tekst Maruto. Nie chciałabyś opublikować go również u nas na portalu?
"Stawiam na Tolka Banana" to był mój ulubiony serial Jędryki. Był najmniej dziecinny i taki niegrzeczny:) Oglądałem go wieki temu, więc nie wiem jakbym to teraz odebrał. Nie pamiętam różnic w stosunku do książki. Ale piosenkę z czołówki filmu nadal uwielbiam:)
W serialu "Do przerwy 0;1" bardzo nie podobał mi się odtwórca roli Paragona i to chyba zaważyło na odbiorze filmu. A tak w ogóle, czy główny bohater nie był dubbingowany? Tutaj różnic z książką też nie pamiętam. Stare dzieje.
Jeśli oderwać film od fabuły książkowej to jest całkiem przyzwoity, lekki film o wakacyjnych przygodach.
Myślę, że dokładnie tak większość z nas do tego podchodzi. Yvonne jest widocznie bardziej ortodoksyjna w swoich poglądach.
Co do Tolka Banana, to fakt, zapomniałem o nim, ale moja ocena nie różni się od pozostałych dzieł Pana Satnisława - uwielbiałem jako dziecko i nadal chętnie do nich wracam.
A wracając do Do przerwy 0-1, to rzeczywiście, chodzi mi o całkowite usunięcie ze scenariusza wszystkiego co związane było z warszawską Polonią, której w tamtych czasach kibicowały tłumy Warszawiaków, mimo, że od 1953 roku nie grała na najwyższym poziomie rozgrywek.
Pewnie duże znaczenie ma fakt, że między publikacją powieści, a powstaniem scenariusza minęło 12 lat (1957-1969), a Polonię jako klub ,,sanacyjny,, chciano za wszelką cenę zepchnąć na margines, niemniej trud jaki włożono w to, żeby całkowicie wymazać w scenariuszu wszelkie ślady po ,,polonijności,, książki zadziwia mnie do dziś. 🙄
Zwraca nawet na to uwagę wikipedia w notce o serialu:
,,Najbardziej nieoczekiwaną zmianą, wprowadzoną przez ekranizację jest całkowite pozbawienie filmu informacji o klubie Polonia Warszawa. W książce Bahdaja jest to ukochany klub Perełki, Mandżaro i Paragona, temat dyskusji i marzeń młodych chłopców. To w tym klubie gra piłkarska gwiazda i opiekun drużyny Wacław Stefanek.,,
A ja nie bardzo rozumiem waszą niechęć do Bandy Rudego Pająka. Ja tak sobie właśnie wyobrażałem życie dzieciaków w familokach. Sądzę, że oni tam trochę wcześniej dojrzewali, że wcześnie dotknęli patologii alkoholizmu, który wśród górników wówczas pewnie był bardziej powszechny niż teraz. No i creme de la creme zaginiony podczas wojny sztandar, który odnajdują bohaterowie. Mnie ten serial urzekł do tego stopnia, że kilka lat temu sobie go z nieustającą przyjemnością odświeżyłem.
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
Czy czytałeś książkę? Bo moja niechęć bierze się w dużej mierze z różnicy między ekranizacją a pierwowzorem, który uważam za dużo lepszy. "Banda Rudego" (NIE Pająka 😉 to według mnie powieść Domagalika trochę w stylu Niziurskiego. Są tam fragmenty oparte na pewnej atmosferze, specyfice sytuacji i bohaterów. Te elementy w serialu całkiem zniknęły.
Wpis Maruty pt. Stanisław Jędryka i "Do przerwy 0:1" już u nas na portalu.
To co zawsze podobało mi się u Bahdaja i w konsekwencji u Jędryki to ciekawa konstrukcja psychologiczna bohaterów. Zamiast ugrzecznionych harcerzy jak u Nienackiego mamy często młodzież z problemami, gdzieś z pogranicza marginesu społecznego, mierząca się z dorosłymi problemami, pokazaną w żywy, bardzo prawdziwy sposób. Tak było właśnie w "Do przerwy 0:1" i w "Stawiam na Tolka Banana". I choć coming out Tolka stanowił pewne rozczarowanie to nie była to tak nachalna dydaktyka jak nawrócenie Czarnego Francka w "Nowych przygodach Pana Samochodzika".