Majówkowo, wycieczkowo i na spokojnie zwiedzaliśmy wsie na Żuławach Gdańskich.
Na pierwszy ogień opisałam Steblewo a w części drugiej opisuję pozostałe wsie, które urzekły mnie swoją naturą.
O Steblewie piszę tutaj.
Przyznaję, że było mi, akurat tego miejsca, za mało. Chciałam się przejść z pod ruin aż nad Wisłę, ale teren był jakoś mało przyjazny. Ale gdzie bym się nie zanurzyła w teren, to mnie atakowały zarośla a pies rwał do przodu jak koń wyścigowy. Nie chciałam się umorusać i połamać o wystające korzenie więc odpuściłam. Teraz, kiedy patrzę na mapę, to szlag mnie trafia, bo wystarczyło się jednak tylko trochę nagimnastykować. I jest to kolejne miejsce, do którego musze wrócić. No i oczywiście do Palczewa po wiatrak.
Na przykościelnym cmentarzu typowe, a przykre widoki kikutów żeliwnych krzyży, którymi zaopiekowali się polscy złomiarze.
Można było jeszcze dopisać, że steblewski Hors Wessel to nie ten Hors Wessel od Horst-Wessel-Lied
Aldono, ładny musiał być ów kościół w Steblewie. Nawet ruina prezentuje się okazale, no i zaciekawiła mnie informacja o mszach. Owszem spotkałem się z zamkniętymi świątyniami na odludziu, gdzie odbywają się msze, ale chyba nigdy nie słyszałem o takowych celebracjach w ruinach.
Moją uwagę przykuła też data przekazania wsi Zakonowi. Zyskali cenny przyczółek na Pomorzu Gdańskim krótko przed wydarzeniami z 1308 roku.
Widzę, że lubisz sensacyjne historie z dreszczykiem 😉
ładny musiał być ów kościół w Steblewie.
Jeszcze nie odnalazłam jakiegoś obrazka z czasów jego świetności.
Moją uwagę przykuła też data przekazania wsi Zakonowi.
To są ciekawe tematy, bo....jak się okazuje, to jest jeszcze parę takich wsi i przysiółków, które mają ciekawą historię "krzyżacką" i czekam na informację od zaprzyjaźnionego człowieka, który grzebie w tych ziemiach i myślę, że będzie miał cenne uwagi co do moich przyszłych wycieczek. Nietaj by się mógł pofatygować ze swoim sprzętem w te rejony 🙂
1308 i rzeź Gdańska. Wstyd przyznać, ale ja się o tym dowiedziałam czytając jakiś współczesny kryminał. Tyle pamiętam, że szukano tam "Wiatru od Morza" Żeromskiego i sprawdzałam czy taka książka w ogóle istnieje. A skoro już sprawdziłam, że jest to przy okazji zerknęłam o czym te opowiadania są.
informacja o mszach
No to jest petarda, biorąc pod uwagę, że we wsi ludzi raczej wielu nie ma. Ale może tak jak w Orzechowie, przyjeżdżają z różnych stron, własnie dla takiego klimatu.
Widzę, że lubisz sensacyjne historie z dreszczykiem
A jakże! Jak nic się nie dzieje, to sama ładuje się w takie tematy, żeby się jednak coś zadziało 🙂
jeszcze nie odnalazłam jakiegoś obrazka z czasów jego świetności.
Twtter is a day by day war
A jakże! Jak nic się nie dzieje, to sama ładuje się w takie tematy, żeby się jednak coś zadziało
Oj Aldona, Aldona!
A swoją drogą, fajne te Twoje wycieczki, no i jak zwykle super je opisujesz, barwnie z humorem, aż chce się czytać.
Też lubię wycieczki Aldony i relacje z nich.
Czekam na kolejne.
Przez chwilę zastanawiałam się, jak to przeczytać: "Eduarda Wessel, ojca 21 dzieci".
Koszwały zostały założone przez Zakon Krzyżacki w 1334 roku. Mogliśmy tutaj zobaczyć Dom podcieniowy z 1972 roku oraz drewniany bardzo ładny dom, który nie jest wpisany do rejestru zabytków.
1972? Tutaj jakaś literówka ci się wkradła.
Nowy kościół w Koszwałach nawet ciekawy. Ładnie nawiązuje do architektury starych kościołów z tego rejonu.
Z 1792 roku.
Z 1792 roku
No jasne 🙂 Tak mi się jakoś poprzestawiały cyferki.
Dzięki za czujność.
To Hebius czuwał!
A to przegapiłam post Hebiusa. Dzięki w takim razie Hebiusie 🙂