No i ja już po tegorocznym tatrzańskim evencie. W tym roku, wespół z paroma kolegami jeszcze z czasów szkoły średniej, kontynuowaliśmy zapoczątkowaną w zeszłym roku tradycję intensywnego weekendu w Tatrach. Bazą tegorocznego było, jak w roku ubiegłym schronisko PTTK Murowaniec na Hali Gąsienicowej. Niestety przykre było to, że gdy my wędrowaliśmy do schroniska przez Boczań to 5 km dalej na Giewoncie ginęli ludzie rażeni piorunem. Wędrówka w górach przy deszczu i burzy to nic przyjemnego. Wyprawę opiszę naturalnie na portalu. Póki co, jako zajawkę zamieszczę dwie foty. Milady się z pewnością ucieszy, że znów podążałem Orlą Percią.
Gandalf na Granacie 😉
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
A ja w tym roku pierwszy raz od nie wiem już ilu lat nie byłam jeszcze w górach! Na kawałku Orlej Perci (Kozi Wierch się nie liczy) byłam ostatni raz w 2013 roku. Oczywiście Ci zazdroszczę, ale na Orlą to jednak musiałabym się wcześniej psychicznie nastawić. A z psychiką to różnie bywa. Na Mięguszowieckiej przełęczy już kiedyś byłam a za drugim razem właśnie z tobą Nietajenko przecież odpuściłam parę metrów przed metą.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Na Mięguszowieckiej przełęczy już kiedyś byłam a za drugim razem właśnie z tobą Nietajenko przecież odpuściłam parę metrów przed metą.
Wiesz jak mi było przykro. Przecież bym ci pomógł.
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
Wiesz jak mi było przykro. Przecież bym ci pomógł.
Jeszcze będzie okazja żeby się wybrać i przełamać.:)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
A ja wieki już w Tatrach nie byłam. W sumie, jak tak pomyślę, to po polskiej stronie praktycznie nie chodziłam, zawsze po słowackiej.
Z moim lękiem wysokości, wędrówki po górach, to zawsze była walka! Pamiętam, że kilka razy w Tatrach Wysokich zdarzyła mi się sytuacja, w której nie byłam w stanie ani pójść dalej, ani zawrócić. Ale zawzięta jestem, wiec zawsze w końcu lazłam dalej 😜 . Orla Perć jest jednak poza moim zasięgiem, zawsze była...
Ja to raczej wodne stworzenie jestem. Góry kręcą mnie mało, za to męczą dużo. Mój największy górski wyczyn sięga punkowych czasów z końca lat 80-tych XX wieku.
Kopnęliśmy się z kumplem spontanicznie do Zakopca, z namiotem. Lato a my oczywiście w punkowym rynsztunku czyli skóra i glany. Podróż rzeźnią, całą noc, spanie na podłodze w Warsie albo gdzieś przy kiblu już nie pamiętam. Na miejscu, po nieprzespanej nocy, wszystkie manele do przechowalni bagażu na dworcu i idziemy w góry.
Najpierw piechotą do Kuźnic, potem na Nosal, Halę Gąsienicową, Zawrat i Świnicę (albo odwrotnie, nie pamiętam), na Kasprowy Wierch. Na Kasprowym jakimś cudem załapaliśmy się na ostatni zjazd kolejką. Znowu na piechotę na dworzec po bagaże, potem na pole namiotowe rozbijać namiot po ciemku. Przedawkowałem wtedy góry i tak mi zostało:)
Z tamtej wyprawy fotek nie mam, ale mam z innej, zimowej. Też do Zakopca.
Z tamtej wyprawy fotek nie mam, ale mam z innej, zimowej.
Ojejejej..... Kustosz, ubawiłeś mnie tym zdjęciem....do łez. 🙂
Ojejejej..... Kustosz, ubawiłeś mnie tym zdjęciem....do łez. 🙂
Cieszę się, że mogłem poprawić Ci humor:)
Kustoszu, zupełnie nie poznaję Cie na tym zdjęciu!
Kustoszu, zupełnie nie poznaję Cie na tym zdjęciu!
To pewnie przez tę czapkę;)
To pewnie przez tę czapkę
Wcale nie przez czapkę. 😀
A ja wieki już w Tatrach nie byłam.
Jakby mnie ktoś wciągnął to chętnie bym góry odwiedziła. I może już bym została na zawsze w takich pięknych okolicznościach.
Choć drugiej strony, cholera, polubiłam te szuwary....
Jakby mnie ktoś wciągnął to chętnie bym góry odwiedziła. I może już bym została na zawsze w takich pięknych okolicznościach.
Choć z drugiej strony, cholera, polubiłam te szuwary....
I góry i szuwary maja swój klimat. Inny. Niepowtarzalny. Nawet każde pasmo gór jest inne...
I góry i szuwary maja swój klimat
Chyba ze względu na wiek, będę trzymała się jednak bliżej wody 😀
Chyba ze względu na wiek, będę trzymała się jednak bliżej wody
Ja z dwóch powodów: wieku i odległości. Do wody mam zdecydowanie bliżej, a i kondycji takiej nad woda nie potrzeba.
a i kondycji takiej nad woda nie potrzeba
No...jak Ci Nietaj np. powiosłuje to w ogóle możesz nie mieć kondycji 🙂 Możesz leżeć i wzdychać.
A już na takim chociażby materacu trochę pomachać kończynami powinnaś.
A już na takim chociażby materacu trochę pomachać kończynami powinnaś.
Ty wiesz, że ja takiego materaca nie mam, a nad wodą przecież mieszkam 🤔
Przedawkowałem wtedy góry i tak mi zostało:)
W takim razie musisz teraz pojechać w góry ze mną i pobyć w nich na mój sposób.:) Chociaż, w zeszłym roku byliśmy chwilę w okolicy Góry Żar.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
A już na takim chociażby materacu trochę pomachać kończynami powinnaś.
Ty wiesz, że ja takiego materaca nie mam, a nad wodą przecież mieszkam 🤔
Dziewczyny załóżcie sobie oddzielny wodno-szuwarowy temat i sio z materacami i leniami z gór. 😜
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
załóżcie sobie
Załóż nam 🙂 Chętnie sobie pójdę 🙂