Mamy już nowy sprzęt więc wykorzystując wczorajszą wiosenną aurę rozpoczęliśmy sezon kajakowy. Przyroda dopiero budzi się do życia po ostatnich deszczach, podziwialiśmy więc świat w przededniu wybuchu zieleni. Na wodzie, oprócz nas, tylko kilku wędkarzy, za to wśród przedstawicieli fauny wodnej, spory ruch. Ponad siedemnaście kilometrów Rządzą czyli dookoła komina - najpierw wpływ (pod prąd), potem spływ do bazy. Trzasnęło jak z bicza strzelił. Kajaczek sprawdził się wyśmienicie. Pozytywne zmęczenie zaostrzyło apetyty więc zamknęliśmy dzień w towarzystwie wielu promili i sporej liczby kalorii:)
Zdjęcia łabędzi mega. U nas już jest zielono.
Twtter is a day by day war
Pięknie. Łabędzie robią wrażenie rzeczywiście. 🙂 Super.
Były też fajne kaczuszki, ale takie maleńkie i daleko, że nie było jak ich złapać w obiektyw. Trzynaście takich szkrabów razem z mamusią spieprzało przed nami chyba z kilometr:) A zieleni się z każdym dniem coraz bardziej. Tylko pogoda nie kajakowa.
Tylko pogoda nie kajakowa.
Pogoda jest zawsze kajakowa, tylko trzeba się dobrze przyodziać. Ja może się wybiorę na Kaszubskie kajakowe szlaki na weekend.
Zdjęcia łabędzi mega.
Prawda! Szczególnie to pierwsze.
Fajny kajak, tak swoją drogą. Macie doczepkę dla dziewczynek?
Macie doczepkę dla dziewczynek?
Dziewczynki preferują raczej krótsze dystanse więc planuję dla nich godzinne rejsy wycieczkowe:)