Centrum Treningowe Legii
Coś bym napisał ale zrobiło by się za bardzo niszowo więc nie napiszę. Pójdę sobie na Ł3 i tam powiem. Albo wykrzyczę.
ale ja to jestem sceptyczny kiedy takie inwestycje w prywatny klub finansowane są w istotnej części z budżetu państwa.
To kwestia na szerszą dyskusję na temat inwestycji środków społecznych w kulturę, sztukę i sport. Chyba nie jest czarno-białe, skoro na całym świecie to jakoś jest robione.
Twtter is a day by day war
To kwestia na szerszą dyskusję na temat inwestycji środków społecznych w kulturę, sztukę i sport. Chyba nie jest czarno-białe, skoro na całym świecie to jakoś jest robione.
Pewnie czarno-białe nie jest, ale inwestycje państwowe w kulturę, o ile się nie mylę, dotyczą raczej przedsięwzięć państwowych a nie prywatnych. Tu natomiast państwo inwestuje w prywatny klub, w dodatku źle zarządzany, który wywala wielkie pieniądze na zawodników, którzy niewiele potrafią osiągnąć. Czytam, że jest to najnowocześniejsze centrum treningowe w naszej części Europy czyli coś zupełnie niewspółmiernego do poziomu jaki Legia reprezentuje na tle innych drużyn w naszej części Europy.
Pewnie czarno-białe nie jest, ale inwestycje państwowe w kulturę, o ile się nie mylę, dotyczą raczej przedsięwzięć państwowych a nie prywatnych. Tu natomiast państwo inwestuje w prywatny klub, w dodatku źle zarządzany, który wywala wielkie pieniądze na zawodników, którzy niewiele potrafią osiągnąć. Czytam, że jest to najnowocześniejsze centrum treningowe w naszej części Europy czyli coś zupełnie niewspółmiernego do poziomu jaki Legia reprezentuje na tle innych drużyn w naszej części Europy.
O ile dobrze kojarzę to istnieją spore (jak na przemysł filmowy) fundusze, z których Państwo dofinansowuje produkcję filmową. Również filmów, w których grają niesamowicie przepłacani aktorzy, do tego w części mocno wątpliwi moralnie. Są to pieniądze spore a jak łatwo zauważyć, nasz film, w dowolnej części świata, nie tylko w naszej części Europy, prezentuje zazwyczaj nic, albo niewiele.
To był taki sam demagogiczny wywód, godny polityka, drugiej od wydającej kasę, opcji politycznej jak Twój wywód na temat tego wydatku.
Prawda jest taka, że akurat w tym przypadku pieniądze były pozyskane z dostępnych funduszy na tego typu inwestycje. Znając życie, pozyskanie pieniędzy było związane ze spełnieniem szeregu warunków i wątpię czy wśród tych warunków był element oceny zarządzania spółką matką w zakresie zatrudniania pracowników. Tym bardziej, że Twoja ocena jest oceną laika, który powiela pasujące do tezy mocno sensacyjne wiadomości z artykułów prasowych, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. A wystarczy się zastanowić, zupełnie w oderwaniu od niezdrowych emocji, czy skoro ci zawodnicy, którzy niewiele potrafią osiągnąć cały czas znajdują pracodawców, często za większe pieniądze, w lepszych ligach, to czy przypadkiem nie jest tak, że ten świat rozrywki, która się nazywa piłka nożna, zwyczajnie tak nie wygląda. Nie mówiąc już o tym, że gdyby chciało Ci się np. spojrzeć w klasyfikację klubów UEFA, to po odrzuceniu klubów gdzie pieniadze pochodzą z niewiadomych źródeł (czyli Rosja, Białoruś, Ukraina, Rumunia), gdzie zainwestowały kraje/potężne koncerny (Slavia), to pozostaje w tym rankingu kilka, dosłownie kilka klubów na miejscach wyższych niż Legia.
A tak poza wszystkim - robienie czegoś na średnim poziomie, bo biznes nie dostaje, wydaje się średnim pomysłem. Zróbmy centrum treningowe byle jakie, bo klub akurat w ostatnim sezonie bronił się przed spadkiem (przypomnę, że wtedy gdy budowano centrum, raczej zdobywał MP) a później "to się zobaczy" z punktu widzenia zdrowego rozsądku, jest zwyczajnie głupie. Tym bardziej, że centrum służy nie tylko pierwszej drużynie ale również drużynie rezerw i starszym rocznikom juniorskim, czyli zwyczajnie dzieciakom. Legia rok w rok wypuszcza z akademii kilku, kilkunastu wychowanków, którzy grają w całej Polsce. Nie wiem czy to dobrze, czy źle, wiem, że uprawianie sportu, nawet na średnim poziomie, zazwyczaj jest lepszym rozwiązaniem (również dla Państwa) niż spędzanie większości czasu wolnego za komputerem. O ile się nie mylę, brak aktywności fizycznej naszego społeczeństwa, jest sporą bolączką, która faktycznie za pewien czas będzie skutkowała potrzebą zwiększenia środków na lecznictwo.
Twtter is a day by day war
Masz częściowo rację z tymi filmami, ale tylko częściowo bo owszem PISF dotuje produkcje filmowe ale środki PISF w przeważającej części pochodzą z wpłat od dystrybutorów filmów, platform stremingowych, telewizji, kin etc, które zobowiązane są wpłacać na rzecz PISF 1,5% realizowanych przychodów. Czy kluby piłkarskie dokonują jakiejś opłaty do budżetu na rzecz rozwoju sportu? Wątpię, chyba jest nawet odwrotnie i kluby korzystają z różnych zwolnień podatkowych. No ale ja się nie znam, więc możesz mnie oświecić.
Nad oceną poziomu sportowego Legii nie chcę się rozwodzić, bo faktycznie mało mnie to interesuje natomiast moje zdanie w tej kwestii jest chyba dość powszechne również wśród fanów tego klubu, przynajmniej śledząc media można odnieść takie wrażenie. W końcu sukcesy na rodzimym podwórku (których ostatnio również nie ma) od lat nie przekładają się na sukcesy w trochę nawet szerszej skali. I nie jest to wiedza tajemna dostępna najbardziej zagorzałym kibiciom tylko fakty.
W kwestii średniego sensu robienia czegoś na średnim poziomie to również zgoda pod warunkiem, że wydaje się własne środki finansowe.
Masz częściowo rację z tymi filmami, ale tylko częściowo bo owszem PISF dotuje produkcje filmowe ale środki PISF w przeważającej części pochodzą z wpłat od dystrybutorów filmów, platform stremingowych, telewizji, kin etc, które zobowiązane są wpłacać na rzecz PISF 1,5% realizowanych przychodów. Czy kluby piłkarskie dokonują jakiejś opłaty do budżetu na rzecz rozwoju sportu? Wątpię, chyba jest nawet odwrotnie i kluby korzystają z różnych zwolnień podatkowych. No ale ja się nie znam, więc możesz mnie oświecić.
Przecież to co napisałem nie miało być krytyką dofinansowywania produkcji filmów, tylko próbą pokazania, że wszystko można przedstawić w taki sposób.
Akurat piłkarskie kluby w różny sposób "działkują się" z mniejszymi klubami w różny sposób - pieniądze z gry w pucharach, z transferów są rozdzielane pomiędzy kluby, w pierwszym przypadku te, które nie grają w pucharach, w drugim, zgodnie z karierą zawodnika, praktycznie od juniora. Czyli gdy dowiadujesz się, że za zawodnika X zapłacono kwotę N, to wcale nie oznacza, że klub, z którego przechodzi dostał 100% tej kwoty, część z niej trafia do klubiku w zapomnianej wioseczce, gdzie zawodnik X grywał na samym początku. To jest forma solidarności finansowej w piłce nożnej. Wprawdzie ta forma solidarności pomija budżet państwa, ale można by podyskutować o tym, czy to dobrze, czy źle.
Nad oceną poziomu sportowego Legii nie chcę się rozwodzić, bo faktycznie mało mnie to interesuje natomiast moje zdanie w tej kwestii jest chyba dość powszechne również wśród fanów tego klubu, przynajmniej śledząc media można odnieść takie wrażenie. W końcu sukcesy na rodzimym podwórku (których ostatnio również nie ma) od lat nie przekładają się na sukcesy w trochę nawet szerszej skali. I nie jest to wiedza tajemna dostępna najbardziej zagorzałym kibiciom tylko fakty.
Znów sprzedajesz demagogię gazetową. Nie wiem co czytasz, ale bierz pod uwagę, że fanom nigdy dość a biorąc pod uwagę rozbudzone oczekiwania i spory udział w netowej dyskusji ludzi, dla których Legia kończy ligę na pudle i rok w rok gra w pucharach, to wcale nie jest dziwne. Ja takie dyskusje podsumowuję jednym stwierdzeniem: "100% pozostałych kibiców w Polsce chciałoby móc narzekać na to na co narzekają kibice Legii." A co do sukcesów "w trochę nawet szerszej skali", to jest dokładnie to samo, 3/4 Polski śmiało się z porażek Legii z Borussią, problem w tym, że ich drużyny w najlepszym przypadku mogą mieć szansę zagrania meczu z taką drużyną wyłącznie komercyjnie na iluślecie klubu. Przez ostatnie lata to Legia grała w grupach w pucharach, również w Lidze Mistrzów i to Legia z grup wychodziła. Fakt, że obecny właściciel ma problemy z własnym ego, nie może jednak tego zmienić. I to są fakty, a nie to co piszesz.
W kwestii średniego sensu robienia czegoś na średnim poziomie to również zgoda pod warunkiem, że wydaje się własne środki finansowe.
Wracasz do tematu, o którym wspomniałem na początku - czy rozrywka i sport powinny być dofinansowywane ze środków społecznych i jesli tak to w jaki sposób.
Legia nie stworzyła przepisów, w oparciu o które dostała środki, Legia tylko wykorzystała istniejące przepisy. Zapewne przedstawiła projekty i zapewne ktoś się nad nimi pochylił i uznał, że warto. Ja osobiście uważam, że finansowanie sportu młodzieży powinno być mocno finansowane ze środków społecznych bo jest to budowanie zdrowego społeczeństwa. W takim kontekście współpraca państwa z podmiotami komercyjnymi jak najbardziej ma sens, bo państwo zwyczajnie nie ma możliwości i zasobów (innych niż kasa) żeby tym zarządzać. A czy to jest robione dobrze, czy źle, czy na wystarczającą skalę - nie wiem, nie analizowałem ani kwot, ani skali dofinansowywanych projektów.
Twtter is a day by day war
Legia nie stworzyła przepisów, w oparciu o które dostała środki, Legia tylko wykorzystała istniejące przepisy. Zapewne przedstawiła projekty i zapewne ktoś się nad nimi pochylił i uznał, że warto.
Ja nie mam pretensji do Legii, że skorzystała z możliwości, napisałem, że jestem sceptyczny wobec pomysłów finansowania z budżetu prywatnych klubów.
Ja osobiście uważam, że finansowanie sportu młodzieży powinno być mocno finansowane ze środków społecznych bo jest to budowanie zdrowego społeczeństwa.
To jest dopiero demagogiczny argument, w odniesieniu do tego przykładu. Taki listek figowy żeby piarowo sprzedać komercyjną inwestycję jako działanie społeczne.
"100% pozostałych kibiców w Polsce chciałoby móc narzekać na to na co narzekają kibice Legii."
100% pozostałych kibiców chciałoby żeby ich klub miał taki budżet jak Legia. Przekładając ten budżet na wyniki trudno się zachwycać wynikami krajowymi, natomiast sukcesów w szerszej skali nie ma.
A co do sukcesów "w trochę nawet szerszej skali", to jest dokładnie to samo, 3/4 Polski śmiało się z porażek Legii z Borussią, problem w tym, że ich drużyny w najlepszym przypadku mogą mieć szansę zagrania meczu z taką drużyną wyłącznie komercyjnie na iluślecie klubu.
No chyba, że mierzymy te "sukcesy" w porównaniu z brakiem sukcesów innych polskich klubów, ale znowu, spójrzmy przez pryzmat budżetów.
To jest dopiero demagogiczny argument, w odniesieniu do tego przykładu. Taki listek figowy żeby piarowo sprzedać komercyjną inwestycję jako działanie społeczne.
Zupełnie nie ma w tym demagogii. Chyba znów wykazujesz się niewiedzą. Klub nie finansuje transferów czy wynagrodzeń piłkarzy pieniędzmi z dotacji, nie sprzedaje również usług z tej inwestycji jako podstawowej działalności, skupia się na tym, żeby można tam było trenować, żeby młodzi chłopcy, którzy mają smykałkę do piłki, mieli jak najlepsze warunki do trenowania ale jednocześnie ogarnia całość ich życia, włącznie z dbaniem o wykształcenie. To już nie jest świat z "Do przerwy 0:1". To dofinansowanie jest ułamkiem procenta kosztów, które klub ponosi żeby profesjonalnie zajmować się tymi dzieciakami.
Tak oczywiście możesz powiedzieć "ale skoro dostał pieniądze na budowę, to ma więcej na transfery". Pewnie tak, pytanie tylko czy, gdyby nie było dofinansowania, to by była budowa. To wszystko niczym się nie różni od dofinansowywania solarów czy wymiany "kopciuchów", przecież nie jest powiedziane, że takie dofinansowanie dostaną tylko ci, których nie stać, lub nie wydadzą zaoszczędzonych pieniędzy na BMW albo wutkę. Jest określona misja społeczna finansowana przez skarb państwa i każdy może z tych pieniędzy korzystać.
100% pozostałych kibiców chciałoby żeby ich klub miał taki budżet jak Legia. Przekładając ten budżet na wyniki trudno się zachwycać wynikami krajowymi, natomiast sukcesów w szerszej skali nie ma.
Chyba nie o budżet chodzi tylko o osiągnięcia. Budżet jest czynnikiem ale nie jest podstawowy. Gdyby tak było, to PSG, które przewala miliony monet co roku by był zdobywcą wszystkich możliwych pucharów, a Emiraty Arabskie by były mistrzem świata. A tak nie jest.
No chyba, że mierzymy te "sukcesy" w porównaniu z brakiem sukcesów innych polskich klubów, ale znowu, spójrzmy przez pryzmat budżetów.
Nie bierzesz pod uwagę, że to co pokazane jest na rysunku to konsekwencja ca. 10 lat budowy takiego budżetu? A szkoda. Nikt nie zabrania innym klubom mieć więcej pieniędzy. A zaraz, poczekaj, poszukaj innych danych, np. sprzedaży w sklepach klubowych, średniej liczby widzów na meczach, przychodów z dnia meczowego. A teraz jeszcze popatrz na koszty innych klubów, i nie mówię tu o transferach i wynagrodzeniach, tylko np. kosztów "dostępu" do stadionu. Popatrz na t ile inne kluby dostają od "swoich" miast. Wydaje Ci się, że prostym rysunkiem udowodnisz swoją tezę, tylko że jest to w stu procentach fałszywe. Taki budżet nie bierze się znikąd, rzuć okiem np. na średnią frekwencję na stadionach w ostatnim sezonie: prowadzi Lech (22K) ale później są Wisła K(15K), która spadła z ESA i Legia (14K), która broniła się przed spadkiem. To są bezpośrednie i pośrednie źródła kasy w budżecie.
Twtter is a day by day war
W niedzielę odwiedziliśmy pałac w Małej Wsi. Zapraszam do obejrzenia zdjęć.
Twtter is a day by day war
O! To ten pałacyk, który wrzucałem już kiedyś jako możliwy pierwowzór dworu Czerskiego. Dla mnie wypisz wymaluj.
Gdyby ktoś, zachwycony przepychem sali książęcej, chciał przenocować w tych pięknych okolicznościach, to niestety musi się liczyć z wydaniem przynajmniej pięciu tysięcy złotych, za noc (dla dwóch osób).
No to przynajmniej wiadomo, że zlotu tam nie zrobimy:)
O! To ten pałacyk, który wrzucałem już kiedyś jako możliwy pierwowzór dworu Czerskiego. Dla mnie wypisz wymaluj.
Od frontu być może, ale wewnątrz zupełnie nie. Tam np. nie było nigdy kuchni w budynku pałacu.
No to przynajmniej wiadomo, że zlotu tam nie zrobimy:)
Są również tańsze noclegi w innych budynkach kompleksu, ale one nadal do najtańszych nie należą, choć już są raczej trzycyfrowe.
Twtter is a day by day war
Pytanie - czy ktoś miałby ochotę się wybrać na, pewnie całodniową, wycieczkę tutaj
Zapomniane miejsca: Poligon Werhmachtu w Sowich Górach (cozadzien.pl)
Z różnych blogów wynika, że można tam łazić kilka godzin. Termin do ustalenia ale raczej sierpień, chyba że ostatni weekend lipca. To kawałek drogi ale się straszliwie najarałem 🙂
Twtter is a day by day war
Myślałem, że piszesz o Górach Sowich i zdążyłem się zdziwić, że Milady mnie tam nie zaciągnęła:) Ale jeśli pod Radomskiem to też nie Mazowsze, więc dlaczego w tym wątku?
Ale jeśli pod Radomskiem to też nie Mazowsze
Pod Radomiem. I nawet jeśli wiki twierdzi, że Radom to Małopolska to jest to jednak województwo mazowieckie a temat ma tytuł Mazowieckie okolice, więc jak najbardziej pasuje.
Twtter is a day by day war
Ale jeśli pod Radomskiem to też nie Mazowsze
Pod Radomiem. I nawet jeśli wiki twierdzi, że Radom to Małopolska to jest to jednak województwo mazowieckie a temat ma tytuł Mazowieckie okolice, więc jak najbardziej pasuje.
Historycznie Radom należał do województwa sandomierskiego który leżał w prowincji Małopolskiej (tak samo jak np. Podlasie po unii lubelskiej). Mazowsze, historycznie składało się z województw mazowieckiego, rawskiego i płockiego czyli obszary gdzie rządzili książęta mazowieccy w połowie XV w. Do niego wchodziło również Łomża, Zambrów i Wizna które są obecnie w województwie podlaskim. Jak ktoś na Radom albo Siedlce mówi, że to Mazowsze to tak samo jakby ktoś na Olsztyn lub Frombork mówił Mazury.
Jak ktoś na Radom albo Siedlce mówi, że to Mazowsze to tak samo jakby ktoś na Olsztyn lub Frombork mówił Mazury.
Ooo zobacz, no! Dlaczego, Twoim zdaniem, mam używać historycznego podziału administracyjnego, a nie współczesnego? Bo?
Ustalmy fakty, Radom leży na nizinie mazowieckiej, tak? Radom jest w województwie mazowieckim, tak? No to mogą okolice Radomia pojawić się w temacie Mazowieckie okolice? Czy może to jest zabronione i warto o tym dyskutować. Sorka, ale nie chce mi się tworzyć tematu "Ziemia Sandomierska", jak ktoś lubi to proszę bardzo. A jak ktoś bardzo lubi, to może przeprowadzi badania i dowód, czy teren tego ośrodka jest bardziej na Mazowszu czy w Małopolsce, biorąc pod uwagę fakt, że kilkaset lat temu gdzieś tam właśnie przebiegała granica Mazowsza i Ziemi Sandomierskiej.
Twtter is a day by day war
To jest pod Radomiem? A mi na googlach pokazało, że pod Radomskiem.
Ja pierniczę.
Paweł zaproponował ciekawą wycieczkę, a Wy zamiast się na nią zgłosić, robicie historyczno-geograficzne wykłady?
Pawle, nam się nie uda, niestety.
Ostatni weekend lipca mamy już zaplanowany, a potem cały sierpień nas nie ma.
Najwcześniej jesienią.
To jest pod Radomiem? A mi na googlach pokazało, że pod Radomskiem.
Za Białobrzegami (ale nie tymi Waszymi) zjeżdża się w lewo, bardziej pod Radomiem niż pod Radomskiem.
Twtter is a day by day war
Najwcześniej jesienią.
Problem w tym, że a) jesienią może padać, b) jesienią my wyjeżdżamy na urlop
No cóż, następną razą.
Twtter is a day by day war