Nie wiem na czym polegają 'standardy' internetowe. Na TT jest to jasne: 280 znaków. A tu? Za wszystkie uwagi serdecznie dziękuję, więcej grzechów nie pamiętam.
Spoko, pisz tak jak czujesz, nie chodzi o to żeby się wtłaczać w jakieś ramy, tylko żeby sprawiało to przyjemność.
Twtter is a day by day war
A teraz jest jak jest. Nie miałem pojęcia, że to komuś przeszkadza. Stąd uwaga, by czytać własnym tempem. Nie wiem na czym polegają 'standardy' internetowe.
Nie w tym rzecz, że to komuś przeszkadza. Nie przeszkadza. U nas nie ma w tym względzie żadnych standardów i możesz pisać dowolnie długie teksty. Chodzi o to, że pisze się zwykle po to żeby ktoś inny przeczytał, a długie teksty w internecie są po prostu znacznie mniej czytane ponieważ wielu ludzi nie lubi czytać długich tekstów na monitorze. Czyli pisząc tak obszernie i w jednym kawałku siłą rzeczy ograniczasz sobie krąg potencjalnych czytelników. Z tego właśnie względu sugerowałem, że lepiej artykuł podzielić na części. I to samo zauważył Hebius.
a długie teksty w internecie są po prostu znacznie mniej czytane ponieważ wielu ludzi nie lubi czytać długich tekstów na monitorze.
Śmieszne to, no nie? Reklamy internetowe spowodowały, że długie teksty zostały dzielone na kilka części, bo można wyświetlić więcej reklam. Ludzie tak się do tego dzielenia przyzwyczaili, że teraz nie lubią czytać długich tekstów w necie, mimo że w gazecie czytali jeszcze dłuższe 🙂
Twtter is a day by day war
a długie teksty w internecie są po prostu znacznie mniej czytane ponieważ wielu ludzi nie lubi czytać długich tekstów na monitorze.
Śmieszne to, no nie? Reklamy internetowe spowodowały, że długie teksty zostały dzielone na kilka części, bo można wyświetlić więcej reklam. Ludzie tak się do tego dzielenia przyzwyczaili, że teraz nie lubią czytać długich tekstów w necie, mimo że w gazecie czytali jeszcze dłuższe 🙂
Tak mi się skojarzyło.
Wczoraj po raz pierwszy od dłuższego czasu widzialam w autobusie kogoś, kto czytał tradycyjną papierową gazetę.
Śmieszne to, no nie? Reklamy internetowe spowodowały,
No proszę! I może jest w tym sens! Ja mógłbym wstawiać reklamy np. starych winyli. Albo matchboxów. Albo domków od kolejki PIKO.
A wracając do Pragi. Czytałeś Nieprzypadku "Osobisty przewodnik po Pradze" Mariusza Szczygła? Teraz to już co prawda musztarda po obiedzie, ale może przyda się następnym razem.
Mariusza Szczygła
Kiedyś czytałem Gottland, w wersji papierowej oczywiście. Tej nowej nie. Ja z kolei mam teraz ten problem, że przy papierowych zasypiam. Co człowiek to problem 😎. Sprawdzę czy jest audiobook. Na szczęście "Pany Samochodziki" są w Audiotece i słucham sobie Tajemnicy Tajemnic.
Nie wiem, czy to przez reklamy, ale dla mnie zawsze czytanie w necie, a na papierze to były dwa różne czytania. Młodzi, dla których Internet i te inne cyfrowe nośniki były od zawsze pewnie mają inaczej, ale ja jestem stary grzyb. W necie szybciej się rozpraszam i mam większa tendencje do nudzenia przewijaniem ekranu.
Mariusza Szczygła
Kiedyś czytałem Gottland, w wersji papierowej oczywiście. Tej nowej nie. Ja z kolei mam teraz ten problem, że przy papierowych zasypiam. Co człowiek to problem 😎. Sprawdzę czy jest audiobook. Na szczęście "Pany Samochodziki" są w Audiotece i słucham sobie Tajemnicy Tajemnic.
I jesteś w stanie słuchać tego lektora?
I jesteś w stanie słuchać tego lektora?
z braku laku, na bezrybiu i tak dalej. No nie jest to Gosztyłłłłła
Ja lubię długie teksty. W przypadku wielu artykułów na portalach mam wrażenie, że są niedokończone albo napisane po łebkach. I nie chodzi tylko o teksty, nazwijmy to, opisowe, ale także informacyjne, w przypadku których popularna jest metoda "łańcuszkowa", tzn. zamiast zawrzeć pełną informację autor zamieszcza linki lub odsyłacze.
Nieprzypadku, świetnie się czytało! Te bramki i bilety mnie trochę podłamały, bo (przyznaję ze wstydem i żalem) Praga nadal jest w moich przyszłych planach. A wstyd i żal dlatego, że przez wiele lat mieszkałam w Krakowie. Stolica Czech była wówczas bardzo popularnym kierunkiem studenckich wycieczek - jeszcze przed turystyczną monetyzacją. Jakoś się nie wybrałam i teraz mi szkoda... po Twojej relacji jeszcze bardziej 😉
Dzięki! nawet miałem na forum zapytać czym różni się czytanie na przykład dwóch tysięcy znaków w jednym ciągu i dwóch tysięcy znaków sztucznie podzielonych przez reklamy, przeszkadzajki, fikcyjne części itepe, ale właśnie dałeś mi odpowiedź 😀
Tak zupełnie na serio, to powiem tak - wydaje mi się że moje/nasze pokolenie, przyzwyczajone do czytania tekstu podzielonego w naturalny sposób na strony, odczuwa pewien dyskomfort czytając ogromniasto długi tekst bez żadnych sztucznych podziałów. Ja przynajmniej odczuwam. Nie że mnie to męczy czy coś, bo lubię czytać, ale mam takie właśnie poczucie, że coś jest nie tak. Brakuje zmian strony, nawet jeśli te zmiany są czysto umowne, zaznaczone np. kreską na ekranie.
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Praga nadal jest w moich przyszłych planach.
W moich też i ciągle jest przekładana....aż się obawiam, że zostaną mi tylko obrazki do pooglądania. A niby nie jest tak daleko....
Brakuje zmian strony, nawet jeśli te zmiany są czysto umowne, zaznaczone np. kreską na ekranie.
Ciekawe. Zbieram doświadczenia i postaram się je uwzględniać. Oczywiście o ile nie zapomnę - biorąc pod uwagę inne obciążenia mojego/naszego pokolenia 🤪
W moich też i ciągle jest przekładana....aż się obawiam, że zostaną mi tylko obrazki do pooglądania. A niby nie jest tak daleko
Bardzo polecam. Przekładałem to tyle lat, że aż strach pomyśleć. Na szczęście zdążyłem. I jeśli mam być szczery, a ja od dzisiaj chcę być szczery, to to był miły fakt. Oczywiście to subiektywna ocena, trochę tych europejskich miast zjechałem i w Pradze czułem się po prostu Bosko. Bo podróżować, podróżować jest... no właśnie.
Tak zupełnie na serio, to powiem tak - wydaje mi się że moje/nasze pokolenie, przyzwyczajone do czytania tekstu podzielonego w naturalny sposób na strony,
Ooo.... Może coś tutaj jest na rzeczy.