Zupełnie nie planowałam wycieczki do Barczewa. Wyszła ona jakoś tak przy okazji, zupełnie spontanicznie. Pewnego słonecznego październikowego przedpołudnia wybraliśmy się na objazd okolicznych wsi w celu zrobienia tej „jednej, jedynej, najpiękniejszej fotografii” na zorganizowany na Forum Znienacka konkurs na „Najładniejsze zdjęcie miesiąca”. Fotka została zrobiona (i to nie jedna), pogoda była piękna, a my zaledwie kilka kilometrów od Barczewa, więc decyzja o wycieczce zapadła błyskawicznie...
Jeśli chcecie wiedzieć, jak wyglądała moja wycieczka do Barczewa, zapraszam na Portal.
Spacerując nie spotkaliśmy niestety ducha Ericha Kocha, który mógłby zdradzić nam tajemnicę Bursztynowej Komnaty. 😉 Pewnie wszyscy wiedzą, że dopełnił on swoich dni właśnie w ZK Barczewo.
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
nie spotkaliśmy niestety ducha Ericha Kocha
A właśnie o to chciałam zapytać 🙂
W ogóle jestem pod dużym wrażeniem. Zaskoczyłaś mnie Aga Barczewem niesamowicie. Piękne miasteczko - a ja kojarzyłam je głównie z .... ZK 🙂
I bardzo ładne zdjęcia zrobiłaś - a marudzisz, że musisz na jakieś kursy nocami chodzić. 🙂 I trzciny wyszły Ci bardzo sympatycznie.
Zaskoczyłaś mnie Aga Barczewem niesamowicie.
Sama byłam zaskoczona.
I bardzo ładne zdjęcia zrobiłaś
A dziękuję, dziękuję. Ale po takim kursie to dopiero by były mega, a nie takie na czuja...
takie na czuja
Ale takie mają emocje i są najlepsze 🙂
To Barczewo to taka mała mieścinka. Myślę, że w szarudze zimowej i w deszczu sporo by straciła.
Spacerując nie spotkaliśmy niestety ducha Ericha Kocha, który mógłby zdradzić nam tajemnicę Bursztynowej Komnaty. 😉 Pewnie wszyscy wiedzą, że dopełnił on swoich dni właśnie w ZK Barczewo.
Więźniem Barczewa był też Stefan Niesiołowski. Tak pisał w swojej książce o spotkaniach z Kochem:
Koch, gdy mnie mijał w drodze do łaźni czy na spacerze, potrafił nagle zawołać: „Herr Niesiołowski!”. On słabo mówił po polsku, ja z kolei nie chciałem się wygłupiać z niemieckim, ale jakoś się rozumieliśmy. Ten nazistowski zbrodniarz chyba czuł ze mną pewne braterstwo, bo też uważał się za więźnia politycznego.
Tak pisał w swojej książce o spotkaniach z Kochem:
Ciekawe ile w tym prawdy, bo z tego wywiadu wynika, że miał małe szanse na takie spotkania.
Twtter is a day by day war
Myślę, że w szarudze zimowej i w deszczu sporo by straciła.
Całkiem możliwe. Cała sztuka żeby właśnie trafić w TEN czas, kiedy jest czarująco.
bo z tego wywiadu wynika
Dzięki Paweł za ten wywiad, bardzo ciekawa lektura. Mam kolegę, który był w tym ZK strażnikiem i to właśnie na oddziale gdzie siedział Koch. Oddział rzeczywiście przebudowano tak aby nie można było wskazać celi tego specjalnego więźnia. Jest tam teraz jakiś korytarzyk czy coś. Chodziło o to by żadnemu tępemu naziolowi nie wpadł pomysł zrobienia tam "ołtarzyka". Taki sam cel przyświecał anonimowemu pochówkowi.
Zaskoczył mnie ten zwyczaj robienia sobie sałatek z mniszków i koniczyny. Zrobię sobie taką na wiosnę i nazwę ją sałatką Ericha Kocha. A może ona jest wskazówką ukrycia Bursztynowej Komnaty? 😉
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
A może ona jest wskazówką ukrycia Bursztynowej Komnaty?
🙄
Twtter is a day by day war
Zrobię sobie taką na wiosnę
To ja jestem ciekawa efektów. Będę się temu przyglądać wnikliwie. A potem napiszę przestrogę dla takich....chętnych 😀
To Barczewo to taka mała mieścinka. Myślę, że w szarudze zimowej i w deszczu sporo by straciła.
A może i nie...takie małe miasteczka mają swój urok w każdej porze roku. Dobre zdjęcia Aga i ciekawy tekst!