Wspomnienie
Wczoraj minęło 20 lat odkąd nie ma z nami Grzegorza Ciechowskiego, najważniejszego dla mnie polskiego artysty tworzącego muzykę. W moim życiu był również 20 lat, bo Republiki słuchałem od zawsze, kochałem ją i biłem się za ten zespół z chłopakami. W podstawówce, odpowiedź na pytanie "czego słuchasz?" mówiła wszystko. I niewielu było wtedy nas, republikanów, bo to była trochę trudniejsza muzyka niż oferowana przez inne zespoły rockowe tamtego czasu. Ale Republika to nie tylko muzyka, piosenki, teksty. To również cała artystyczna. estetyczna i intelektualna otoczka wokół Grześka i wokół zespołu. Vonnegut, Vian, Orwell to pisarze, po których sięgnąłem pod wpływem Ciechowskiego. I choć nie słucham dziś na co dzień płyt Republiki czy solowych dokonań Grzegorza to bez wątpienia odcisnął on głębokie piętno na moim młodym życiu. Był postacią fascynującą i inspirującą, szkoda, że odszedł tak wcześnie, mógłby jeszcze wiele dokonać. Coś mi mówi, że nie skończyłby jako zawodowy juror w którymś z muzycznych talent show.
"Biała flaga" to moim zdaniem najlepszy utwór Republiki i jeden z najlepszych rockowych kawałków ever.
Piękne wspomnienie, Kustoszu.
Równie piękne zamieścił na swoim Facebooku i Instagramie Mariusz Szczygieł.
Polecam Ci lekturę jego postu, jak również komentarze, które zostawiają pod nim ci, dla których Grzegorz Ciechowski był bardzo ważnym artystą.
To bardzo ciekawe wpisy, nierzadko osobiste wspomnienia, spotkania z Artystą, inspiracje...
Równie piękne zamieścił na swoim Facebooku i Instagramie Mariusz Szczygieł.
Nie mam niestety tak osobistych wspomnień jak Mariusz Szczygieł, ale... spotkałem Grzegorza trzy razy (pomijając koncerty). Raz w sklepie muzycznym w Al. Ujazdowskich w Warszawie (nie ma już tego sklepu), drugi raz w hotelowym klubie go-go w hotelu w Tychach:) Był 1997, może 1998 rok, ja byłem w delegacji służbowej, oni (bo spotkałem wtedy całą Republikę) pewnie przyjechali na jakiś koncert, siedzieli przy sąsiednim stoliku Atmosfera raczej smętna, jak to w prowincjonalnym, niezbyt luksusowym hotelu. Nawiązaliśmy kontakt wzrokowy, nawet uśmiechaliśmy się do siebie. Trzeci, ostatni raz, spotkałem Grzegorza w japońskiej restauracji Tokio w Warszawie (też już nie ma tej knajpy). Był z rodziną, z ostatnią żoną Anią i z dzieciakami. To tyle, Mariusz Szczygieł ma lepsze wspomnienia więc je tutaj wrzucę:)
A czy ktoś oglądał może film dokumentalny "Obywatel Miłość"?
A czy ktoś oglądał może film dokumentalny "Obywatel Miłość"?
Coś tam o Ciechowskim oglądałem, ale raczej nie to. Obejrzę przy okazji.
W końcu znalazłem czas, by napisać kilka słów w tym wątku.
Pamiętam dzień śmierci Grzegorza Ciechowskiego, jakby to było wczoraj. Z moją ówczesną dziewczyną słuchałem radia, gdy pojawił się ten komunikat. Natychmiast pomyślałem: ale jak to, gdy tyle muzyki zostało do zagrania, tyle słów do napisania…
W czasach, o których pisał Kustosz nie byłem fanem Republiki. Chyba byłem na nią zbyt młody. Znacznie łatwiej trafiało do mnie wtedy Lady Pank. I nie myślę jedynie o tekstach Andrzeja Mogielnickiego. Także muzycznie Republika była dla mnie trudniejsza.
Musiało minąć jeszcze kilka lat, bym zrozumiał fenomen Ciechowskiego. Objawienie spadło na mnie wraz z Obywatelem G.C. i płytą „Tak! Tak!”. Wtedy byłem już gotów i zacząłem odkrywać Jego twórczość, najpierw sięgając po pierwszą solową płytę ze znakomitymi „Paryż-Moskwa 17:15”, „Tak długo czekam” i „Przyznaję się do winy”. Następnie sięgnąłem po republikańską przeszłość, nurzając się w „Białej fladze”, „Telefonach”, „Psach Pawłowa”, „Nieustannym tangu” i paru innych numerach.
Przesiąkłem tą muzyką i tekstami. Bez wątpienia był to głos pokolenia. Mocny, wyrazisty, a jednocześnie pełen aluzji. Swego czasu wyjątkowy.
Pamiętam dzień śmierci Grzegorza Ciechowskiego, jakby to było wczoraj.
Ja tego momentu nie pamiętam. Byłem wtedy pochłonięty innymi sprawami, daleko od muzyki, literatury, sztuki. Nie zdawałem chyba sobie nawet sprawy, że odszedł ktoś naprawdę dla mnie ważny.
Słucham różnych nurtów muzycznych, które określam subiektywnie jako dobrą muzykę. Lubię Irenę Santor, Alicję Majewską, Lady Pank, Kult, Kaliber44, Depeche Mode, Michaela Jacksona, Madonnę, Metallicę, Iron Maiden. Jazz, funk, zimną falę i muzykę elektroniczną.
Nigdy nie byłem fanem Grzegorza Ciechowskiego, ale zawsze uważałem, od pierwszego wysłuchania, że tworzy muzykę dobrą, żeby nie powiedzieć bardzo dobrą, bo wartościową.
W jego twórczości nie było lipy.
A czy ktoś oglądał może film dokumentalny "Obywatel Miłość"?
W końcu obejrzałem. Z wielkim niesmakiem. Anna Skrobiszewska załatwia tym filmem swoje porachunki z Małgorzatą Potocką, przedstawiając ją w najczarniejszych barwach jako mściwego egoistycznego, bezwzględnego potwora, kobietę, która nie sprawdziła się ani w roli partnerki ani matki. Z drugiej strony, mamy wyidealizowany do granic obraz Ciechowskiego, jej i jego miłości i związku. Obrzydliwe, nieeleganckie, skrajnie nieobiektywne, publiczne pranie brudów. Jest do obejrzenia na YouTube, na kanale Skrobiszewskiej więc pod filmem wyłącznie pozytywne komentarze:)
Ludzie są jacy są, zwłaszcza we wspomnieniach, zwłaszcza po latach, zwłaszcza jak nadal duszą w sobie jakieś żale i nierozwiązane sprawy. Czas to wszystko i tak zweryfikuje - prędzej czy później. Ja tymczasem kupiłem sobie nie tak dawno temu, na aukcji, za niewiele mamony takie wydawnictwo i są tam wywiady z różnych stron barykad, gdzie jak wiadomo - walka trwa. Dodatkowo jest wybór muzy Republiki, Obywatela GC oraz innych wykonawców (przy współudziale GC).
Ja mam box Republiki, chyba ze wszystkim co muzycznie możliwe. A i tak słucham głównie z YT:)
OK, muzycznie to też mam - stare "szkolne" longpleje i trzeszczące single, mam nowe CD itd. Ale o tym wydawnictwie powyżej napisałem ze względu na zbiór wywiadów, których nigdzie indziej nie widziałem, chociaż aż tak dokładnie YT nie przeczesuję - może ktoś już wrzucił?
Ja z kolei prawie w ogóle nie słucham muzyki ze streamów, chociaż mam różne urządzenia, które to przeflancowują na wzmacniacz i kolumny. Po prostu lubię sobie zarzucić płytkę i nic tego nie zmieni.
Ja mam książkę o Ciechowskim, o Ciechowskim i Potockiej i o fanach Republiki. Muszę jeszcze kupić, dobrą ponoć książkę Gnoińskiego o Republice pt. „Nieustanne tango”.
a ja z P...ą to piłem wódkę, ale zasadniczo to przyszła już mocno wstawiona 🙂
Ja po filmie o Kaczmarskim, w którym nie ma w ogóle Gintrowskiego, jestem gotowa uwierzyć w wszystko...
No proszę, historia Republiki wciąż żywa. TERAZ okazuje się, że Skrobiszewska (wdowa po Ciechowskim) rości sobie wyłączne prawa do nazwy i znaku Republika i żąda opłaty licencyjnej od chłopaków z zespołu. Poza tym, że niesmaczne to absurdalne.
@kustosz wydaje się, że ona te prawa nabyła w toku postępowania sądowego i/lub w Urzędzie Patentowym, a pozostali członkowie zespołu chcą to teraz odkręcać. Niezła draka się zrobiła.
TERAZ okazuje się, że Skrobiszewska (wdowa po Ciechowskim) rości sobie wyłączne prawa do nazwy i znaku Republika
Nie teraz tylko od 2016 gdy zarejestrowała znaki słowne - Republika i Obywatel GC. Skoro członkowie zespołu uderzają do UPRP, to pewnie kancelaria rzecznikowska daje szanse odkręcenia. Nie znalazłem natomiast rejestracji znaku graficznego.
Twtter is a day by day war
Skrobiszewska została jedyną spadkobierczynią Ciechowskiego, to co się jej dziwić. Ciechowski pominął najstarszą córkę w testamencie.
https://plejada.pl/newsy/corka-grzegorza-ciechowskiego-walczy-w-sadzie-o-majatek-to-trudne/lzett9l