A to jest prawdziwy fenomen. Fenomen netflixowego serialu "Stranger things". Utwór "Running Up That Hill", wykorzystany w serialu, znalazł się na szczytach list przebojów ponownie po 37 latach. I nagle okazało się, że z moimi nastoletnimi córkami słuchamy tej samej muzy:) Czad!
Dla mnie to żaden fenomen, tylko kolejny dowód na poparcie teorii, że wszystko co najlepsze w muzyce - to już było. A kiedy było? W dekadach 70-80. I nawet jak ktoś później zaczął coś brzdąkać, to albo są to covery albo powielanie wypracowanych wcześniej wzorców i schematów. Rzadko można wskazać coś nowego, świeżego, oryginalnego. I powiem szczerze: MI W TO GRAJ! Bo okazuje się, że tamte dekady to prawdziwa studnia bez dna, co chwilę coś mnie zaskakuje, czego wcześniej nie znałem. A jest tego tyle, że do finału powinno wystarczyć.
A ja ostatnio znowu zasłuchuję się tym:
A ja ostatnio znowu zasłuchuję się tym:
Nie dziwię się, bo ładne 🙂
A ja ostatnio znowu zasłuchuję się tym:
E tam, jakieś smęty. Ja jeszcze nie otrząsnąłem się z sobotnich klimatów, więc coś czego w sobotę niestety w tej wersji nie było:
kapelą z enerde :p
Z NRD to dobrzy Niemcy byli, nie pamiętasz?
Nie chcę tego pamiętać 😉
Jeśli ktoś nie czuje bluesa niech nie idzie do kina na Elvisa
A gdybym był młotkowymmm? To co byś powiedziała?:)
Doskonała, zielona płyta FNS. W oparach absórdó
Doskonała, zielona płyta FNS. W oparach absórdó
No i na niej skończyła się artystowska FNS. Bez Jacka Pałuchy to już nieporozumienie niestety.
Mój ulubiony to Swobodny Dżordż. Oczywiście też z tej płyty, a wtedy kasety, zdartej przeze mnie do białej taśmy.
A potem to oczywiście jakaś kupa, szkoda sobie nawet strzępić język.
Mój ulubiony to Swobodny Dżordż.
Tak jest, doskonały. A tu jeszcze ktoś zilustrował ten kawałek fantastycznymi, surrealistycznymi wizjami Vladimira Kusha. W punkt.
Sam Pałucha też nieźle rysuje... mały kwiat, a jaki czad 😎
Widzę tu zarówno Dżordża, studnię i parę innych rzeczy 🙂
Sam Pałucha też nieźle rysuje.
Wiem, wiem, kiedyś prawie kupiłem jego obraz. Ale on maluje bardziej w manierze Boscha, tylko na wesoło. Świat zdeformowany, ale nie surrealistyczny, a muzyka, a zwłaszcza teksty FNS to czysty surrealizm.
Czy ja wiem? Dadaizm to totalna anarchia w sztuce, więc w zasadzie może być nim wszystko. Takie wprowadzenie na piedestał badziewia wyłącznie dla jaj. W punkowych czasach dadaiści mnie fascynowali, teraz uważam ich za destrukcyjny ruch.
@kustosz zresztą chrzanić to szufladkowanie. Grunt, że wywołałeś do tablicy i przez ten czas płytka robi już trzeci obrót. W sferach niebieskich. Jak kiedyś.