Jeszcze taka ciekawostka. W przekładzie zachowana jest, przyjęta przez Nienackiego, zasada, że każdy rozdział poprzedza streszczenie w punktach. Ale dodany jest tytuł rozdziału. Czyli jest tak jak np. w "Panu Tadeuszu", gdzie mamy obie te formy. Tu Pan Samochodzik, tam Pan Tadeusz, w sumie wszystko się zgadza:)
CHAPTER 1: THREE PRICELESS COINS
After my return from the Loire. A new assignment. Who shall be in charge of the riddles of Frombork? Colonel Koenig’s first cache. Three priceless coins. A mysterious couple. What the investigation has revealed. Code-name “The Ducat of the Elbow-High.”
CHAPTER 1: THREE PRICELESS COINS
CHAPTER 2: ENTER THE EVIL GENIUS
CHAPTER 3: THE GREAT COIN CAPER
CHAPTER 7: WEEKLY MAGAZINES DRINK WATER
CHAPTER 8: I AM NOT CLAIRVOYANT
CHAPTER 11: A TREE OF BAD INFORMATION
CHAPTER 15: THE CANDLE IS TO BLAME
CHAPTER 16: THAT A DETECTIVE NEEDS A MUSE
Powiedziałbym, że to typowy zabieg w angielskich wydawnictwach, które znam, więc jest to ukłon w stronę anglosaskiego czytelnika.
Z angielskiego tłumaczenia powieści "Pan Samochodzik i templariusze" możemy się wreszcie dowiedzieć gdzie dokładnie położone jest Kortumowo. Wygląda mi to na Iławę:)
Dobrze, że w Polsce już się odchodzi od przekładania nazwy, bo nawet wykształceni ludzie już sobie z tym nie radzą i nawet w Dwójce (PR2) słuchałem niedawno o Regensburgu, a nie o Ratyzbonie, więc już tylko czekam na wyparcie Bawarii przez Bayern przy okazji wydarzeń kulturalnych.
Dobrze, że w Polsce już się odchodzi od przekładania nazwy, bo nawet wykształceni ludzie już sobie z tym nie radzą i nawet w Dwójce (PR2) słuchałem niedawno o Regensburgu, a nie o Ratyzbonie, więc już tylko czekam na wyparcie Bawarii przez Bayern przy okazji wydarzeń kulturalnych.
Pewnie zależy od tego, czego się używa w powszechnym języku. Jakoś nie uwierzę w Bayern w miejsce Bawarii, Köln zamiast Kolonii, czy Kiel zamiast Kilonii, ale potrafię sobie wyobrazić Aachen zamiast Akwizgranu.
Twtter is a day by day war
Bawaria jest może o tyle bezpieczna, przymiotniki od Bayern nie brzmią tak przyjaźnie. Ale na bank większość fanów piłki nożnej nie ma świadomości, że Bayern Monachium to klub bawarski 😀
Ale na bank większość fanów piłki nożnej nie ma świadomości, że Bayern Monachium to klub bawarski 😀
Pewnie ma, bo jednocześnie mówi się o nich "Bawarczycy".
przymiotniki od Bayern nie brzmią tak przyjaźnie.
No jak nie? A bajerancki to nie od Bayernu? 😀
Twtter is a day by day war
"Mr Wheels and the Templar Treasure" w wersji na Kindle teraz za jedyne $1,04.
Zakupiłam. Na razie rzuciłam okiem na początek i zgrzyta mi jedna rzecz - to, że harcerze mówią do Tomasza per "ty". Wiem, że to nie błąd w tłumaczeniu, tylko kwestia różnic językowych, ale dziwnie brzmi 😉
Zachęcam do przeczytania mojej rozmowy z Tomem Pinchem, wydawcą i tłumaczem serii Pan Samochodzik na język angielski. Pan Samochodzik po amerykańsku już na portalu.
Zachęcam do przeczytania mojej rozmowy z Tomem Pinchem, wydawcą i tłumaczem serii Pan Samochodzik na język angielski. Pan Samochodzik po amerykańsku już na portalu.
Fajna rozmowa, sympatyczny człowiek, ciekawy pomysł. Strasznie jestem ciekaw jak to się będzie rozwijało.
Twtter is a day by day war
Ciekawy wywiad. Kojarzę tylko narzekania polskich pisarzy, że nie ma zainteresowania zagranicznych wydawców Polską literaturą. W dobie globalizacji tłumaczenie sporej ilości literatury na angielski może okazać się sukcesem, może zadziałać tzw. długi ogon. Trzymam kciuki.
Mała uwaga, nie Ars Lunga, vita brevis! tylko Ars longa, vita brevis.
Mała uwaga, nie Ars Lunga, vita brevis! tylko Ars longa, vita brevis.
Nie zwróciłem uwagi. Dzięki. Już poprawiłem.
Interesujący wywiad. Widać, że pan Pinch porządnie zagłębił się w temat. Zaciekawiły mnie też informacje o reakcjach na książki innych autorów - lubię Rodziewiczównę i cykl o Białym Jaguarze, więc cieszy mnie, że znajdują nowych odbiorców.
Zaciekawiły mnie też informacje o reakcjach na książki innych autorów - lubię Rodziewiczównę i cykl o Białym Jaguarze, więc cieszy mnie, że znajdują nowych odbiorców.
Ja nigdy nie lubiłem Fiedlera, miałem w dzieciństwie kilka jego książek i wszystkich nawet nie przeczytałem. Rodziewiczówny nie znam, ale jest dokładnie tak jak mówi Tom, że jej książki mają opinię podrzędnej literatury dla kucharek. Za to myślałem, że po lekturze wywiadu pojawią głosy oburzenia ze strony fanów/fanek Jane Austen:)
Za to myślałem, że po lekturze wywiadu pojawią głosy oburzenia ze strony fanów/fanek Jane Austen:)
Nie, albowiem psy szczekają, a karawana jedzie dalej 😛
Do wywiadu miałbym tylko dwie uwagi (mam nadzieję, że nie potraktujesz tego jako ataku na cały tekst i twoje zaangażowanie): określenie wydawnictwo butikowe jest chyba w tym przypadku lekko pretensjonalne. A angielski termin druk na zamówienie/żądanie można było spokojnie spolszczyć. Ale tak, jak jest w tej chwili, też jest OK.
określenie wydawnictwo butikowe jest chyba w tym przypadku lekko pretensjonalne. A angielski termin druk na zamówienie/żądanie można było spokojnie spolszczyć.
Nie sądzę, że powinienem był ingerować i spolszczać wypowiedzi mojego rozmówcy. Tom od wielu lat mieszka za granicą więc to naturalne, że posługuje się anglojęzyczną terminologią. A butikowe wydawnictwo moim zdaniem fajnie pasuje i brzmi lepiej niż "małe":)
Nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę, że w szczegółach dotyczących produktów na Amazonie jest również informacja dotycząca miejsca danej książki w rankingach. W przypadku "Mr. Wheels and the Templar Treasure" wygląda to tak:
35 miejsce w ebookach i 77 w książkach papierowych, w rankingu bestsellerów literatury wschodnioeuropejskiej to chyba nie najgorszy wynik? Są wyżej niż np. "Braćmi Karamazow" Dostojewskiego (nie wiem tylko co w tym rankingu robi "1984" Orwella"?).