Większość zabrałaby Niesamowity Dwór i początkowo też tak pomyślałam. Ale ja jednak wybrałabym UFO. Właśnie dlatego, że najmniej samochodzikowa i najmniej czytywana.
Natomiast Yvonne mnie rozwaliła Mistrzem i Małgorzatą 🙂 Bo oczywiście byłaby to moja druga książka na taką okoliczność, tylko zupełnie z innych przyczyn bym ją zabrała 🙂
Każda z mojego Top 3 ("Nowe przygody...", "Księga strachów", "Złota rękawica"), ale gdybym musiała wybierać to chyba jednak "Rękawica" z jednego powodu - jest najbardziej wszechstronna i można ją czytać w różnych nastrojach. I żeby nie było, wątku filmowego też nie lubię, ale reszta mi go rekompensuje.
No, no za wszelką cenę próbujesz zniechęcić mnie do "rękawicy'😀
Robi to zadeklarowany miłośnik" samochodzików" Pan Samolocik. Osoba która skompletowała swoją załogę z Milady z Nietajenko i na Krasuli wyruszył w rejs poszukiwać swojej "złotej rękawicy". Piękną relację z tego rejsu można przeczytać na portalu. Czy ją odnalazł? Trudno powiedzieć. Jednak dalej powraca i nadal czegoś szuka- kolejna świetna relacja "Pan Samolocik i jesień nad Jeziorakiem". Milady już powiedziała, że zakochała się w żeglarstwie, czyżby odnalazła swoją złotą rękawicę?
Może to ja szukam w bohaterach książki swojego odbicia. Może to ja na obecnym etapie mojego życia utożsamiam się z inżynierem Dołęgowskim. Tak jak on przez prozę życia utraciłem wszystko to co przeżywałem jeszcze kilkanaście lat temu i do czego podświadomie tęsknię. Ciekawa praca, aktywny styl życia, pływanie po ciekawych akwenach aż do momentu gdy dałem się wcisnąć za biurko. Tak wewnętrznie czuję, że "Złota Rękawica" pomaga mi powracać na tory porzucone kilkanaście lat temu. Pozwala zrozumieć, że aby przeżyć przygodę to nie trzeba wyruszać w rejs dookoła świata. Wystarczy rejs po Jezioraku. Nie trzeba jechać do Rzymu zobaczyć piękne zabytki, mamy piękny Kraków, Toruń i wiele innych miejsc. Nie trzeba przepłynąć Amazonki kajakiem, gdy u siebie mamy piękne rzeki Wkra, Wda, Krutynia i wiele wiele innych.
Jak mówią słowa piosenki: - "Cieszmy się z małych rzeczy, bo
Wzór na szczęście w nich zapisany jest."
PS. Możesz ten tekst odebrać jako oskarżenia i zarzuty z mojej strony, lecz tak nie jest. Mam zdecydowanie przyjacielskie nastawienie do Ciebie i do naszej konwersacji 😀😀😀
No, no za wszelką cenę próbujesz zniechęcić mnie do "rękawicy'
Bo Kustosz to maruda forowa jest 🙂
Miałam okazję w zeszłym roku popływać przy ładnej pogodzie. I owszem, urokliwy relaks, ale wolałabym jednak wiatr, no może wietrzyk, ale z tych bardziej porywistych.
Rękawica jest nudna, ale nie aż tak jak Nowe Przygody.....
No, no za wszelką cenę próbujesz zniechęcić mnie do "rękawicy'
Broń Boże, mówię tylko jak jest w moim przypadku:)
Może to ja szukam w bohaterach książki swojego odbicia. Może to ja na obecnym etapie mojego życia utożsamiam się z inżynierem Dołęgowskim. Tak jak on przez prozę życia utraciłem wszystko to co przeżywałem jeszcze kilkanaście lat temu i do czego podświadomie tęsknię. Ciekawa praca, aktywny styl życia, pływanie po ciekawych akwenach aż do momentu gdy dałem się wcisnąć za biurko. Tak wewnętrznie czuję, że "Złota Rękawica" pomaga mi powracać na tory porzucone kilkanaście lat temu. Pozwala zrozumieć, że aby przeżyć przygodę to nie trzeba wyruszać w rejs dookoła świata. Wystarczy rejs po Jezioraku. Nie trzeba jechać do Rzymu zobaczyć piękne zabytki, mamy piękny Kraków, Toruń i wiele innych miejsc. Nie trzeba przepłynąć Amazonki kajakiem, gdy u siebie mamy piękne rzeki Wkra, Wda, Krutynia i wiele wiele innych.
O widzisz, tu jest różnica między nami. Ja oceniłem "Rękawicę" od strony literackiej, ty nostalgicznie, przepuszczając przez swoje tęsknoty i marzenia. I piękne to jest. U mnie już to niestety nie działa. Może zbyt wiele razy czytałem te książki, a może co innego się zmieniło, ale tak jak pisałem Sethowi, wehikuł czasu jakim były kiedyś dla mnie "samochodziki" zepsuł się. Skutkiem ubocznym tej sytuacji jest to, że skończyła się taryfa ulgowa w ocenie tej literatury. Kiedyś nie dostrzegałem ułomności i mankamentów tych książek, kochałem je bezwarunkowo i wszystko mi się podobało, teraz często mnie denerwują. Wszak to tylko literatura dla młodzieży, pełna uproszczeń i skrótów.
Co do nostalgii to masz rację ale pozwala mi ona wybaczyć niedociągnięcia😀
Ja również im więcej czytam dostrzegam różne mankamenty.
No, no za wszelką cenę próbujesz zniechęcić mnie do "rękawicy'
Bo Kustosz to maruda forowa jest 🙂
Tak źle to nie jest😁
Co do nostalgii to masz rację ale pozwala mi ona wybaczyć niedociągnięcia
U mnie też tak to działało. Do czasu:)
Co do nostalgii to masz rację ale pozwala mi ona wybaczyć niedociągnięcia😀
Ja również im więcej czytam dostrzegam różne mankamenty.
To ja mam odwrotnie, niż Ty i Kustosz.
Niektóre części (np. Rękawica), podobają mi się bardziej, niż wtedy, kiedy czytałam je po raz pierwszy.
Zrobiło się tak dużo odpowiedzi, że postanowiłam dodać do tematu ankietę, żeby nasze wybory były bardziej przejrzyste. Zapraszam wszystkich do oddania głosu.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Robi się ciekawie, napięcie rośnie.
Fajna była by ankieta w której można by było przydzielić punkty do każdego tomiku. Np 14 tomików, uwzględniając "Uroczysko" i "Skarb Atanaryka". I tak najlepsza 14 pkt, kolejna 13 pkt, następna 12 pkt itd. itd. Tak jak ma to miejsce w głosowaniu Eurowizji.
Fajna była by ankieta w której można by było przydzielić punkty do każdego tomiku. Np 14 tomików, uwzględniając "Uroczysko" i "Skarb Atanaryka". I tak najlepsza 14 pkt, kolejna 13 pkt, następna 12 pkt itd. itd. Tak jak ma to miejsce w głosowaniu Eurowizji.
Pomyślę, zobaczymy...
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Zagłosowałam. Wiadomo, że na UFO.
Wiadomo, że na UFO.
Podziwiam. Dla mnie ten tom jest tak smutny, z piętnem końca całej serii, że nie chciałabym mieć tylko jego.
I wiedzę, że ktoś zagłosował na "Księgę Strachów".
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
"Rękawica" i " Dwór" idą łeb w łeb 😁
No, no za wszelką cenę próbujesz zniechęcić mnie do "rękawicy'
Broń Boże, mówię tylko jak jest w moim przypadku:)
Może to ja szukam w bohaterach książki swojego odbicia. Może to ja na obecnym etapie mojego życia utożsamiam się z inżynierem Dołęgowskim. Tak jak on przez prozę życia utraciłem wszystko to co przeżywałem jeszcze kilkanaście lat temu i do czego podświadomie tęsknię. Ciekawa praca, aktywny styl życia, pływanie po ciekawych akwenach aż do momentu gdy dałem się wcisnąć za biurko. Tak wewnętrznie czuję, że "Złota Rękawica" pomaga mi powracać na tory porzucone kilkanaście lat temu. Pozwala zrozumieć, że aby przeżyć przygodę to nie trzeba wyruszać w rejs dookoła świata. Wystarczy rejs po Jezioraku. Nie trzeba jechać do Rzymu zobaczyć piękne zabytki, mamy piękny Kraków, Toruń i wiele innych miejsc. Nie trzeba przepłynąć Amazonki kajakiem, gdy u siebie mamy piękne rzeki Wkra, Wda, Krutynia i wiele wiele innych.
O widzisz, tu jest różnica między nami. Ja oceniłem "Rękawicę" od strony literackiej, ty nostalgicznie, przepuszczając przez swoje tęsknoty i marzenia. I piękne to jest. U mnie już to niestety nie działa. Może zbyt wiele razy czytałem te książki, a może co innego się zmieniło, ale tak jak pisałem Sethowi, wehikuł czasu jakim były kiedyś dla mnie "samochodziki" zepsuł się. Skutkiem ubocznym tej sytuacji jest to, że skończyła się taryfa ulgowa w ocenie tej literatury. Kiedyś nie dostrzegałem ułomności i mankamentów tych książek, kochałem je bezwarunkowo i wszystko mi się podobało, teraz często mnie denerwują. Wszak to tylko literatura dla młodzieży, pełna uproszczeń i skrótów.
Pod tym z kolei ja się podpiszę. Też skończyłem z taryfą ulgową. Ale, Kustoszu, zawsze zostają nam „Skiroławki” 😉
Odwracając pytanie, której części z pewnością bym nie wybrał? - na pierwszym miejscu Fantomas, ale tuż za nim UFO.
Zagłosowałam. Wiadomo, że na UFO.
Aldona, Ty - normalnie - jesteś samochodzikowym punkiem 😉
Aldona, Ty - normalnie - jesteś samochodzikowym punkiem
Co poradzić 🙂
Swoją drogą, to mam wrażenie, że nie doceniacie niczego w tej książce. A szkoda.
Aldona, Ty - normalnie - jesteś samochodzikowym punkiem
Co poradzić 🙂
Swoją drogą, to mam wrażenie, że nie doceniacie niczego w tej książce. A szkoda.
Nie doceniają, zdecydowanie.
Ja UFO lubię. Wiele aspektów tej książki bardzo do mnie trafia. I nie zgadzam się z zarzutami większości osób, że to nie samochodzik.
To jest samochodzik.
I nie zgadzam się z zarzutami większości osób, że to nie samochodzik.
To jest samochodzik.
Formalnie jest to "samochodzik" ponieważ tak zadecydował autor. Nie ma natomiast w tej książce prawie żadnych elementów, które ja uważam za samochodzikowe i moim zdaniem lepiej by się stało gdyby ta powieść ukazała się poza serią (co zdaje się Nienacki rozważał). "Człowiek z UFO" destruuje spójność serii (tym gorzej dla serii), a ponieważ oceniany jest przez jej pryzmat, jest zwykle oceniany gorzej niż na to zasługuje (tym gorzej dla "Człowieka z UFO").