Może trochę inaczej... otóż jest pewna zagadka, którą trzeba wyjaśnić... 😆
Staram się unikać gier komputerowych, bo bardzo w nie wsiąkam... ale kilka lat temu miałem okazję pograć w grę, która nazywa się Syberia - to były dwie części.
No i jak zacząłem czytać Pozwolenie... to coś mi się zaczęło przypominać. Jak doszedłem do miejsca, gdzie oni tam nocują gdzieś w górach, bo im się samolot zepsuł - czy jakoś tak (muszę powtórzyć lekturę) - no to przecież dokładnie po kolei tak było w Syberii!
I sobie tak myślę: twórcy Syberii szukali dobrego scenariusza do gry - ktoś rozeznał więc mało znanego na świecie autora książek przygodowych, ale za to cenionego w kraju swego pochodzenia, sprawdził czy ma on na koncie jakiś niewydany debiut - i podsunął pomysły z książki do scenariusza do gry, słusznie uważając, że przebłyski geniuszu będą również w tym debiucie i że to odbije się na jakości gry.
Taka to moja teoria spiskowa... 😎
A co wy na to?
Pewnie was zaskoczyłem, więc najpierw trzeba by Wam najpierw zaznajomić się z grą, lub znaleźć jakąś szczegółowszą recenzję, by się wypowiedzieć.
Więc rzucam temat -
zachęcam do wytropienia tajemniczego związku Syberii 1-2 z Nienackim i czekam na komentarze...
Witaj przygodo! 😋
Taka to moja teoria spiskowa... 😎
A co wy na to?
Pewnie was zaskoczyłem, więc najpierw trzeba by Wam najpierw zaznajomić się z grą, lub znaleźć jakąś szczegółowszą recenzję, by się wypowiedzieć.
Rzeczywiście mocno spiskowa:) Ale ciężko mi dyskutować bo nie tylko nie znam gry, ale i książkę niewiele pamiętam. Czytałem tylko raz, bo jakoś mnie nie zachwyciła.
Gry nie znam i pewnie nie poznam, bo zasadniczo nie gram ale podejrzewam, że moja teoria jest bardziej prawdopodobna, mianowicie Nienacki nawet jeśli był na Syberii (dowodów brak, córka Aleksandra Rogala nie pamięta takiej wizyty a z synem Priszwina niestety nie udało mi się nawiązać kontaktu), to nie musiał przeżywać wszystkich opisanych historii (właściwie jedyna jest prawdziwa mianowicie pobyt Romana Bratnego na Syberii ale też nigdzie nie ma potwierdzenia, że panowie mieli szansę się spotkać) tylko mógł opisywać "urban legends" i z tego samego źródła twórcy gry mogli brać przygody do scenariusza gry.
Twtter is a day by day war
Staram się unikać gier komputerowych, bo bardzo w nie wsiąkam... ale kilka lat temu miałem okazję pograć w grę, która nazywa się Syberia - to były dwie części.
Mam i zacząłem nawet trzecią część, ale utknąłem. Klimat niby jest, ale grywalność jest tak słaba, że czasem zasypiam przy przełączaniu lokacji.
Nie odczułem bliskości bohatera PnPL i Kate Walker. Poza tym uważam Pozwolenie za niedokończony pomysł, w efekcie "powieść" nie ma dla mnie sensu. Nienacki nie włożył w to serca, a szkoda.
Oj ja mam zupełnie inne zdanie o Pozwoleniu. Co prawda powieść jest nierówna ale wyśmienita. Creme de la creme to podróż powrotną koleją transsyberyjską i wyjaśnienie zagadki. Historia z samolotem to jedyny element, który mnie nie zachwycił.
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
Ja robiłam chyba ze trzy podejścia do Pozwolenia na przywóz lwa i nigdy nie udało mi się przebrnąć dalej niż pierwsze 30 stron. Strasz nudne mi się to wydawało. Nie wiem czy skuszę się na jeszcze jakąś próbę czytelniczą choć z wpis Nietajenki zachęca żeby jednak spróbować.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
wpis Nietajenki zachęca
Nietajenko to dziwny twór jest...ja zmuszając się okrutnie dotarłem do końca, ale ciężko, oj ciężko pamiętam mi to szło... i podobnie jak Kustosz, nie tęsknię za ponowną lekturą.
...jak znam Nietajenkę, to może być, że Cię wkręca Milady!
...jak znam Nietajenkę, to może być, że Cię wkręca Milady!
Nietajenko zachwyca się szczerze. Pamiętam jego zachwyty jeszcze z innego czasu i z innej przestrzeni;)
Jestem świeżo po lekturze, faktycznie te momenty jakby osobiste na miejscu w redakcji itd - jakby niedopracowane, pozrywane, reszta dosyć fajna, ma tu jeszcze dość ciekawe opisy przyrody, jednak nie tak dobre jak w Uroczysku.
Już nie pamiętam Syberii, ale coś kojarzę -
podobnie jak w Pozwoleniu, akcja najpierw rozgrywa się "na miejscu" - min. Kate wchodzi do grobowca po wskazówki, potem
jest w podróży pociągiem - podobnie jak Tomasz, odwiedza jakieś miasto uniwersyteckie o rosyjskiej proweniencji, gdzie dostaje wskazówki - Tomasz też przesiaduje w Moskwie i wędruje po bibliotekach, potem jedzie do klasztoru Ławra Troicko-Siergijewska - Kate także udaje się do jakiegoś klasztoru, tylko ona chyba dostaje wskazówki, a on nie.
Tomasz na Syberii leci małym samolotem, pilot ma skórzaną pilotkę - podobny jest u Kate i też chyba się niby-rozbija, jak oni. To najbardziej podobny moment, Kate cały czas spotyka mówiących z rosyjskim akcentem. Na Syberii ona chodzi w jakimś miasteczku - są tam drewniane domki i chodnik drewniany - u niego też, choć to uniwersalna prawda..
Kamila jest śpiewaczką - i Kate spotyka śpiewaczkę na Syberii.
Za mało pamiętam Syberię, ale...
Przeczytałem scenariusz Syberii i szczerze powiem, że nie skojarzyło mi się to z Pozwoleniem. Główny wątek jest zupełnie inny, lokalnie zdarzenia, gdzie bohaterka gry ma cały czas przeszkody a Tomaszowi wszyscy pomagają też zupełnie nie pasują.
Twtter is a day by day war
Nietajenko zachwyca się szczerze.
Ciekawe czy dzisiaj, też tak szczerze by się zachwycał.
Ciekawe czy dzisiaj, też tak szczerze by się zachwycał
A co się dziś wydarzyło?
Twtter is a day by day war
A co się dziś wydarzyło?
Nie w sensie dzisiaj, teraz, tylko po upływie już jakiegoś czasu od ostatniego czytania. Wszak często jest tak, że czytanie późniejsze, z jakichś przyczyn, niesie zupełnie inny odbiór.
Nie w sensie dzisiaj, teraz, tylko po upływie już jakiegoś czasu
Ufff, myślałem, że jakiś nowy meteoryt tunguski w nocy spadł.
Twtter is a day by day war
Liczy się podobieństwo zdarzeń, które postępuje w tej samej kolejności.
Oj ja mam zupełnie inne zdanie o Pozwoleniu
Nietaj, a weź skrobnij parę słówek więcej. Może po Twojej zachwycającej recenzji udzieli się większemu gronu zachwyt nad tą zachwycającą książczyną?
Jak ktoś lubi flaki z olejem, to polecam.
Jak ktoś lubi flaki z olejem, to polecam.
👍👍👍
Kurcze, a ja bardzo ją lubię... Jest to książka o pasji, poszukiwaniach, docieraniu do źródeł, rzeczach, które mi bardzo imponują. Jest i sławetna żyłka detektywistyczna, rozwijanie pewnej historii, i zmiana jej interpretacji po poznawaniu kolejnych zapisów, co świetnie obrazuje jak w sumie ciężkim, acz nie niemożliwym jest dotarcie do odległych faktów... Podoba mi się i zakończenie książki
Okładki "Pozwolenia na przywóz lwa" zamykają cykl prezentacji okładek wszystkich powieści cyklu Pan Samochodzik, tych kanonicznych i tych włączonych do serii później jako prequele. Do tej książki nigdy nabożeństwa nie miałem, zmęczyłem raz jeden i wątpię bym powtórzył tę sztukę.
Okładki z lat 1961 - 2018, okładka audiobooka i okładka ebooka. Jak zwykle okropne, jako tako broni się wydanie pierwsze choć dzisiaj ta estetyka mocno się zestarzała. Ja mam wydanie Warmii.