Kilka lat temu byłem tam przejazdem, autem i kajakiem. W tym chyba zawinę na kilka dni. Pora zaprzyjaźnić się z konikiem polskim.
Jednym z uczestników tego wypadu był zapalony rowerzysta i zrobiłem z nim trasę wokół Bełdan, z przeprawą promową oczywiście. Przejeżdżaliśmy obok miejsca gdzie były koniki polskie, ale nie zatrzymywaliśmy się.
Na drugi dzień koleś pojechał wokół Śniardw.
W zeszłym roku miałem okazję kilkakrotnie spotykać cyklistów pokonujących tereny Mazur i Podlasia na rowerach. Byli to ludzie młodzi i seniorzy. Trasy które robili to północny odcinek Green Vello oraz objeżdżający Wielkie Jeziora Mazurskie. Wdawałem się z nimi w pogawędkę, często ratowałem prądem do komórek i do czajnika.
zrobiły ze 100 metrów
Spać przez to nie mogłam 🙂 Zrobiły 600. I padły.
O przygodach Tereski i Okrętki mogłabym w nieskończoność, dlatego przeniosę te nasze wynurzenia do wątku Chmielewskiej. Ciekawi mnie używanie kamieni jako kuchni. Wyobraźnia mi zastopowała.
Czy wiecie, że...
Czy wiecie, że...
Wiemy, jest gdzieś na forum fragment z Nienackim z tej imprezy. Ale tutaj też wrzucam.
Powtórzę raz jeszcze.....ale ten Nienacki ma nieciekawy głos.
ale ten Nienacki ma nieciekawy głos.
Fakt.