Szczepan Twardoch to obecnie jeden z moich ulubionych autorów. O opowiadaniach i felietonach, które są trochę miękkim podbrzuszem pisarza napisałem na PORTALU. O powieściach napiszę później.
To co o nim piszesz jakoś nie pozwala mi poczuć do Twardocha jako osoby sympatii, ale byłam na "Królu" w Teatrze Polskim i zapewne skuszę się na coś jego autorstwa żeby z kolei wyrobić sobie zdanie o jego twórczości i móc się z Tobą nie zgodzić.;)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
To co mógłbym napisać o Nienackim też pewnie nie wzbudziłoby Twojej sympatii, co nie przeszkadza Ci lubić jego książki. Per saldo, wizerunek Twardocha mi się podoba, doceniam tę wysmakowaną stylizację, nawet jeśli czasem mnie drażni:)
Szczepan Twardoch to obecnie jeden z moich ulubionych autorów
A u mnie nadal leży i czeka. Ja bym chciała już być na emeryturze czy coś w tym stylu. Normalnie brakuje mi czasu.
W tym trudnym okresie sporo dzieje się w sieci w świecie literackim.
Niedawno utworzona Unia Literacka, która zrzesza wielu polskich pisarzy, zainaugurowała jakieś 2 tygodnie temu czytanie na żywo. Codziennie o godzinie 18:00 jeden/jedna z nich czyta na żywo na Facebooku fragmenty swojej nowej powieści/reportażu/tomiku poezji itp.
Słuchałam już dwoje moich ulubieńców: Zygmunta Miłoszewskiego i Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk. W tym tygodniu ma wystąpić Olga Tokarczuk 😀
Ponadto kilku pisarzy pisze w sieci powieści w odcinkach. Robi to np. Grzegorz Kalinowski, którego powieść "Kwarantanna" czytam od początku. Na razie średnio mi się podoba, ale się nie zniechęcam, gdyż lubię jego twórczość.
Chyba po raz pierwszy cieszę się, że kiedyś założyłam sobie konto na FB. Bardzo się teraz przydaje 😉
Ale dlaczego piszę o tym w tym temacie?
Otóż Szczepan Twardoch i Łukasz Orbitowski piszą w sieci wspólną powieść: "Na zarazę Zarazek".
Twardocha nie lubię, Orbitowskiego wręcz przeciwnie - bardzo.
Zatem chyba się skuszę.
Wysłuchałem dwóch pierwszych rozdziałów w wersji audio, dwa kolejne przeczytałem i... to nie dla mnie. Takie tam humorystyczne wariancje wokół klasycznego kryminału noir (o ile można takie wnioski wyciągnąć po lekturze tych fragmentów) umieszczone tu i teraz, w świecie szalejącego covid-19. Orbitowskiego nie znam, ale zero Twardocha w Twardochu. Rozumiem, że chłopaki się bawią.
Brzmi tak, jakby mi się mogło spodobać.
A Orbitowskiego polecam. Nawet bardzo.
A Orbitowskiego polecam. Nawet bardzo
Ja też. Moja przygoda z Orbitowskim zaczęła się od "Tracę ciepło", które stoi dzisiaj zakurzone na półce. Obok "Pies i klecha" też zapomniane. Chyba sobie odświeżę tego autora.
Wyszedł krótki zwiastun ekranizacji "Króla":
Podoba mi się. Obsada trafiona w dychę. Żurawskiego w roli Jakuba Szapiro kupuję bez zastrzeżeń, podobnie Boczarską jako Ryfkę Kij. Szyc w roli Radziwiłka też mi się podoba. Premiera zdaje się jesienią.
Był kiedyś ten temat poruszony, ale nie mogę go znaleźć, więc wrzucam tutaj. Wszystko odżywa, także "spacery" po Warszawie. Na przykład taki, w sam raz pod "Króla" 😉
Na przykład taki, w sam raz pod "Króla"
Pod "Króla" to nie ma gdzie spacerować. Z tamtej Warszawy nic nie zostało.
Opis spaceru bardzo fajny, ale mój zapał ostudziła nieco cena biletów. Takie spacery kojarzyły mi się z jakąś symboliczną opłatą bądź też w ogóle z jej brakiem. Swoją drogą ciekawe jakie historie będzie można tam usłyszeć i jakie miejsca zobaczyć.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Opis spaceru bardzo fajny, ale mój zapał ostudziła nieco cena biletów. Takie spacery kojarzyły mi się z jakąś symboliczną opłatą bądź też w ogóle z jej brakiem. Swoją drogą ciekawe jakie historie będzie można tam usłyszeć i jakie miejsca zobaczyć.
Fakt, tanio nie jest. Ale rozumiem, że w cenę wliczona jest podróż ogórkiem i nalewka z zagrychą u Grubego Joska. Tylko, że jak już pisałem, z szemranej, między wojennej Warszawy prawie nic nie zostało (no chyba, że na Pradze) więc trochę mi to pachnie naciągactwem.
Na innej stronie znalazłam zdjęcia sugerujące, że częścią "widowiska" (bo tak to określają) jest jakaś inscenizacja, a przynajmniej kostiumy:
A darmowe spacery też są, chociaż chyba mniej niż w minionych latach. Niektóre można sprawdzić tu:
Kustoszu, zamówiłeś już nowego Twardocha? 🙂
Kustoszu, zamówiłeś już nowego Twardocha?
Z FB Twardocha:
"Pokora" opowiada o władzy i uległości, o cenie jaką płaci się walcząc o własną godność, opowiada o wojnie i o następującej po niej rewolucji na ulicach Berlina i Górnego Śląska, o klasowych niepokojach i o erotycznym napięciu w czasach płynnej, rozedrganej rzeczywistości. Akcja „Pokory” dzieje się sto lat temu, zacząłem ją pisać w kwietniu 2019 roku, a jednak wydaje mi się, że jest to powieść właśnie na takie czasy, w jakich przyszło nam żyć.
Brzmi interesująco. Nie wiedziałem, że to już. Lecę zamówić:)
Dość obszerna relacja z panelu "Króla" na SerialConie:
Może zrobię drugie podejście do książki.
Dość obszerna relacja z panelu "Króla" na SerialConie:
Bardzo ciekawe, dzięki.
"To jest kino, które wypływa z tradycji "Dawno temu w Ameryce", "Ojca chrzestnego", a jednocześnie Janek wnosi do gatunku nową jakość" – o serialu mówi sam Szczepan Twardoch
To jest bardzo wysoko postawiona poprzeczka. Jeśli to się uda, będzie serialowy hit wszechczasów.
"Filmowość tego serialu opiera się na trzech nogach: przede wszystkim dobra literatura – kolega Szczepan, obsada i dużo pieniędzy potrzebnych na realizację" – mówił na SerialConie Arkadiusz Jakubik.
Zwłaszcza "dużo pieniędzy" bardzo mnie cieszy, bo to największa bolączka polskich produkcji filmowych.
Szczepan Twardoch był zaangażowany w prace nad scenariuszem (…) O tej współpracy Dana Łukasińska wyrażała się na SerialConie w samych superlatywach, podkreślając duży dystans autora do samego siebie i swojego dzieła. "Nie podchodził do swojej twórczości na kolanach i potrafił być krytyczny wobec tego, co napisał. (…) Nie krępował nas żadnymi oczekiwaniami albo zakazami. Nie mówił, że ja tak napisałem, to tak ma być" – zaznaczała. "Był bardzo kompatybilny z naszymi oczekiwaniami, wręcz sam czasami wychodził z propozycjami, żeby coś zmienić. Miał w sobie potrzebę, żeby nie robić wszystkiego tak jak jest w książce, żeby właśnie widza zaskoczyć. Jego to po prostu, jak chłopca, bawiło, że może zrobić widzowi taki "numer"".
Ciekawe, bo taka postawa kłóci się trochę z wizerunkiem Twardocha, buca i megalomana. Mam tylko nadzieję, że w serialu nie pozwolił zepsuć tego co było dobre w powieści.
Może zrobię drugie podejście do książki.
Wow!:)