Na szybko powiem: super!
I jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję Wowax, za taką, bądź co bądź, ucztę. Nie wiem czy kiedykolwiek bym się doczekała z biblioteki na swoją kolejkę.
(chociaż, jak to ja, to mam się do czego doczepić i z pewnymi "ochami" sie nie zgodzić)
Na szybko powiem: super!
I jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję Wowax, za taką, bądź co bądź, ucztę. Nie wiem czy kiedykolwiek bym się doczekała z biblioteki na swoją kolejkę.
Bardzo się cieszę, że się podobało.
A teraz uwaga do wszystkich chętnych: dziś o 20.10 w Ale kino wyświetlają Pokot.
dziś o 20.10 w Ale kino wyświetlają Pokot.
Ja już widziałem i mnie nie zachwycił. Ale Ty obejrzyj i napisz jak Ci się podoba vs powieść.
napisz jak Ci się podoba vs powieść.
Taki mam zamiar.
A mnie jakoś nic nie zachęciło do tego filmu. Chyba się go nawet trochę obawiam. Irracjonalne to jakieś.
Informacja dla posiadających konto na FB.
W piątek 3 kwietnia o godzinie 18:00 Olga Tokarczuk będzie czytała na żywo fragmenty swojej twórczości:
Nowa powieść Olgi Tokarczuk ukaże się w Dzień Dziecka.
Jej tytuł to "Empuzjon". Cokolwiek to znaczy 🙂
Jej tytuł to "Empuzjon". Cokolwiek to znaczy
Jakoś nie zakochałem się w Oldze Tokarczuk.
Nie jesteś sam. W moim przypadku nie pomaga nawet to, że mieszkamy po sąsiedzku 🙂
Nie jesteś sam. W moim przypadku nie pomaga nawet to, że mieszkamy po sąsiedzku 🙂
Ale tak całkiem? Dom w dom? Ewentualnie ściana w ścianę?
Co prawda wielu książek Tokarczuk jeszcze nie przeczytałam, ale to co czytałam raczej mi się podobało. Szczególnie "Opowiadania bizarne", choć jak to bywa z opowiadaniami jedne są lepsze inne gorsze. Szczegółowo wypowiedziałam się na ten temat TUTAJ.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
A co powiecie na gównianą aferę wywołaną wypowiedzią Tokarczuk na Festiwalu Góry Literatury. Podaję za Onetem:
Gościnią jednego z paneli dyskusyjnych na festiwalu była sama noblistka. W rozmowie poruszyła temat tego, do kogo, jej zdaniem, adresowana jest literatura i do kogo sama kieruje swoje książki.— Nigdy nie oczekiwałam, że wszyscy mają czytać i że moje książki mają iść pod strzechy. Wcale nie chcę, żeby szły pod strzechy. Literatura nie jest dla idiotów. Żeby czytać książki trzeba mieć jakąś kompetencję, pewną wrażliwość, pewne rozeznanie w kulturze. Te książki, które piszemy, są gdzieś zawieszone, zawsze się z czymś wiążą — mówiła autorka "Biegunów" i "Empuzjonu".
— Nie wierzę, że przyjdzie taki czytelnik, który kompletnie nic nie wie i nagle się zatopi w jakąś literaturę i przeżyje tam katharsis. Piszę swoje książki dla ludzi inteligentnych, którzy myślą, którzy czują, którzy mają jakąś wrażliwość. Uważam, że moi czytelnicy są do mnie podobni, piszę do swoich krajanów — komentowała.
Olga Tokarczuk krytykowana. "Pogarda"
W sieci pojawiają się komentarze krytykujące noblistkę za pogardliwy ton.
"Tokarczuk nie chce, by jej książki trafiały pod strzechy, bo ona »nie pisze dla idiotów«. To jest podejście do ludzi, które zawsze mnie mierziło. Pod strzechami mieszkają idioci, ktonie myślą i nie czują? Nie dość, że to nieprawdziwe, to jeszcze głęboko pogardliwe. Niestety" — ocenia aktywistka i dziennikarka Maja Staśko.
"I ja naprawdę rozumiem, że gdy padliśmy ofiarą masowego hejtu, to możemy czuć niechęć do hejterów i ich od siebie odcinać. Ale to nie usprawiedliwia pogardy do niższych klas. To nie pod strzechami są sprawcy — sprawcy mieszkają też w pałacach i chodzą na festiwale literackie" — dodaje Staśko.
Do słów Olgi Tokarczuk odnosi się także m.in. była szefowa "Wiadomości" Marzena Paczuska. "Potęga »elit« w pigułce" — czytamy w jej wpisie z załączoną wypowiedzią pisarki.
"I dlatego nie zabieram się za książki Tokarczuk, ZA GŁUPIA NA NIE JESTEM" — puentuje z kolei polityczka partii Razem Emilia Bartkowska-Młynek.
Ja tam czuję się za głupi na "Ulissesa", a na "Finneganów tren" to już w ogóle i dlatego po wspomniane pozycje nie sięgam. Ale od polityków oczekiwałbym raczej, że zamiast akceptacji dla własnych ograniczeń zechcą się trochę doszkolić. Tokarczuk chyba aż tak trudna nie jest żeby pani Emilia, "absolwentka kulturoznawstwa ze specjalizacją zarządzanie kulturą na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie", nie podołała jej powieściom. Moja matka ma tylko maturę, a dała radę przeczytać (ze zrozumieniem) toto gówienko o pługu i kościach (ja lekko oszukiwałem i astrologiczny bełkot sobie opuściłem).
To mnie teraz zaskoczyłeś...
Naprawdę Tokarczuk powiedziała to o strzechach i idiotach?
Jestem mocno rozczarowana.
Ale chyba jednak aż tak bardzo mnie to nie dziwi, bo już jakiś czas temu zauważyłam wywyższanie się naszych literackich "elit".
Zauważyłam ten trend na przykładzie kilku osób, których poczynania śledzę w mediach społecznościowych.
Cóż. Zawsze uważałam, że miarą wielkości człowieka jest także skromność. Przynajmniej odrobina tej skromności.
Zamierzałam kupić "Empuzjon", ale teraz muszę przemyśleć, czy moja strzecha nie jest zbyt prymitywna na tak wielką literaturę dla inteligentów.
no powiedziała
https://twitter.com/obserwujesobie/status/1548899514341376000?s=20&t=RCwT4Zg5fqoswLBU40yKlA
Twtter is a day by day war
To jest ciekawe
https://twitter.com/Albert301271/status/1548977825440464896?s=20&t=RCwT4Zg5fqoswLBU40yKlA
Twtter is a day by day war
Nigdy nie oczekiwałam, że wszyscy mają czytać i że moje książki mają iść pod strzechy. Wcale nie chcę, żeby szły pod strzechy. Literatura nie jest dla idiotów. Żeby czytać książki trzeba mieć jakąś kompetencję, pewną wrażliwość, pewne rozeznanie w kulturze.
Przecież to wszystko prawda. Oczywiście prawda niepoprawna politycznie, która średnio pasuje do poprawnej politycznie w innych sprawach Tokarczuk. Inna rzecz, że pisarka jest bezlitośnie hejtowana przede wszystkim z pozycji politycznych, przez tych, którzy żadnej jej książki nie widzieli z krótszego dystansu niż pół metra, więc się jej trochę ulało.
"Empuzjon" pod moją strzechę już trafił i jest teraz, że tak się brzydko wyrażę "na warsztacie".
To jest ciekawe
Czy ja wiem?
1. Wypowiedź sprzed ponad 20 lat!
2. Dotyczy jednej książki (ja jej nie czytałem więc nie mogę się odnieść).
3. Lem był przekonanym o swojej genialności megalomanem, żadna to wyrocznia.
Nigdy nie oczekiwałam, że wszyscy mają czytać i że moje książki mają iść pod strzechy. Wcale nie chcę, żeby szły pod strzechy. Literatura nie jest dla idiotów. Żeby czytać książki trzeba mieć jakąś kompetencję, pewną wrażliwość, pewne rozeznanie w kulturze.
Przecież to wszystko prawda.
Bzdura, a nie prawda.
I co to w ogóle znaczy: "idiota"?
Kto i na jakiej podstawie ma prawo nazwać innego kogoś idiotą niezdolnym do czytania?