dla mnie Tereska od zawsze jest "jasna", a Okrętka "ciemna
No patrz, a ja mam dokładnie odwrotnie. Chyba muszę spojrzeć do książki i sprawdzić jakimi typami były dziewczyny. Chyba, że ktoś pamięta?
Tereska była blondynką o Okrętka miała brązowe włosy, bardzo bujne.
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
No patrz, a ja mam dokładnie odwrotnie. Chyba muszę spojrzeć do książki i sprawdzić jakimi typami były dziewczyny. Chyba, że ktoś pamięta?
Tereska była blondynką o Okrętka miała brązowe włosy, bardzo bujne.
Dokładnie:
Jej szesnastoletnia siostrzenica sczesywała sobie właśnie ciemnoblond włosy na jedną stronę twarzy, przy czym twarz ta prezentowała widok niezwykły. Jasne, zielonkawe oczy(...)
Nie czekając na rezultat szarpania wysokiej, smukłej blondynki przez nieco niższą, równie szczupłą szatynkę o wspaniałych, imponująco rozczochranych włosach,
Właśnie wydawało mi się, że Okrętka byłą szatynką. I jakoś zawsze widziałam ją z kręconymi włosami....
Chmielewska zazwyczaj nie opisywała wyglądu swoich bohaterów, tłumaczą, że to są realne osoby i nie chce ich dekonspirować 😉 Był to też spory problemem przy ekranizacjach, bo niby opisu nie ma, ale autorka dokładnie wie, jak jej bohaterzy wyglądają/powinni wyglądać :-), a to dość uparta kobieta była!
Widać, że Tereska i Okrętka, mimo, że oparte na konkretnych osobach stanowią ich lekką modyfikację, bo pierwowzór Tereski, czyli Joanna miała bardzo ciemne oczy. Z tego co mi się kojarzy Janka też miała bujną czuprynę, więc chyba realia zostały zachowane 😉
To ja koniecznie muszę sięgnąć sobie już dzisiaj po Większy kawałek świata a potem szybciutko po Zwyczajne życie dla przypomnienia. Już mnie brało jak Teresa mi pokazywała miejsce gdzie się Tereska umówiła na randkę z amantem i nie mogłam sobie dodatkowych towarzyszących temu emocji Tereski przypomnieć. No i nadal nie umiem określić gdzie mieszkała Tereska.
Ale tych Teresek zrobiło 🙂 Całe stado.
Liczyłam kiedyś, że niemożnością było wywinąć takie boczne drogi i dojechać w taki sposób jak opisuje Chmielewska. Ale żeby dokładnie opisać nieścisłości to musiałabym sobie przypomnieć.
Ale tych Teresek zrobiło 🙂 Całe stado.
Wybierając nick chciałam podstępnie przemycić i trochę Chmielewskiej.
No i nadal nie umiem określić gdzie mieszkała Tereska.
Obie w Warszawie 😀
Ale ta właściwa prawdopodobnie tam gdzie młoda Chmielewska, gdzieś w okolicach Puławskiej, bo w książce nie ma żadnych konkretów. Jest tylko kilka szczegółów podobnych do opisów z autobiografii...
Już mnie brało jak Teresa mi pokazywała miejsce gdzie się Tereska umówiła na randkę z amantem i nie mogłam sobie dodatkowych towarzyszących temu emocji Tereski przypomnieć.
...Zachodzące, jesienne słońce różowym blaskiem rozświetlało świat i ciepłym kolorytem zabarwiało twarze, kiedy radosna, szczęśliwa, promienna Tereska zbliżała się do „Orbisu” na Brackiej. Była spóźniona prawie kwadrans, z czego nawet nie zdawała sobie sprawy. Już z daleka ujrzała spacerującego przed „Orbisem” Bogusia i zwolniła kroku, bo z przejęcia ugięły się pod nią kolana i zabrakło jej tchu. Boguś spojrzał w jej stronę, zatrzymał się i na twarzy jego ukazał się wyraz żywego zainteresowania, zabarwionego uznaniem. Tereska miała w tym momencie wzrok jastrzębia.
-Podobam mu się — pomyślało coś w niej w upojeniu. — A jednak...
Boguś zaczynał być już wściekły, czekanie na dziewczynę bowiem było, jego zdaniem, bezdenną hańbą. Zazwyczaj sam się spóźniał i młode damy pokornie czekały na niego. Tym razem przypadkowo załatwił wszystkie sprawy wcześniej, niż się spodziewał, już od piętnastu minut idiotycznie przechadzał się po ulicy, nie pojmując, co właściwie ta Tereska sobie myśli. Spojrzał w stronę, z której powinna była nadejść, i ujrzał zjawisko...
To ja koniecznie muszę sięgnąć sobie już dzisiaj po Większy kawałek świata a potem szybciutko po Zwyczajne życie dla przypomnienia.
Nie czytasz chronologicznie?
Nie czytasz chronologicznie?
Nie, bo bardziej lubię Większy kawałek...
Teresa, masz wszystkie miejscówki zlokalizowane już, czy jeszcze czegoś szukasz?
Nie, bo bardziej lubię Większy kawałek...
To tak jak ja 😉
Teresa, masz wszystkie miejscówki zlokalizowane już, czy jeszcze czegoś szukasz?
Może pojedziemy Scytów poszukać i przy okazji jakiegoś raka złapać 😉
Szukam, szukam. Okazuje się, że jak coś jest wprost podane, to nie istnieje 😀 Ale trochę miejscówek jest! Tylko trzeba by ustalić, czy idziemy książką, życiorysem czy chaotycznie, tym co po drodze 😉
Ale trochę miejscówek jest!
No to dawaj! Ja się chętnie przejdę, już mi ten Orbis nieźle namieszał i poczułam przypływ wiosny w nogach. W sensie, że mnie nosi 🙂
To Ty dawaj! Przyjeżdżasz i idziemy w miasto!
Przyjeżdżasz i idziemy w miasto
No w końcu muszę się zebrać w sobie i poplanować. Zaczyna mi brakować czasu 🙂
Zaczytuję się teraz powieścią Chmielewskiej z Kręcidupcią w roli głównej. Dawno się przy czytaniu tak nie uśmiałam jak wczoraj 🙂 Jest tutaj dużo powtórzeń i znanych sformułowań z innych powieści - ale one cieszą i bawią mnie od lat. A Krwawej Zemsty nie czytałam wcześniej więc jest poniekąd dla mnie rarytas.
A Krwawej Zemsty nie czytałam wcześniej więc jest poniekąd dla mnie rarytas.
Dawno temu dostałam to w prezencie od osoby z którą byłam w stanie wojny 😎 i zastanawiałam się czy to gałązka oliwna czy ostrzeżenie 😉
A Krwawej Zemsty nie czytałam wcześniej więc jest poniekąd dla mnie rarytas.
Dawno temu dostałam to w prezencie od osoby z którą byłam w stanie wojny 😎 i zastanawiałam się czy to gałązka oliwna czy ostrzeżenie 😉
Podstęp, Twój wróg ma nadzieję, że z rozpaczy i zawodu targniesz się na swoje życie albo przynajmniej złapiesz doła...
Zaczytuję się teraz powieścią Chmielewskiej z Kręcidupcią w roli głównej. Dawno się przy czytaniu tak nie uśmiałam jak wczoraj 🙂 Jest tutaj dużo powtórzeń i znanych sformułowań z innych powieści - ale one cieszą i bawią mnie od lat. A Krwawej Zemsty nie czytałam wcześniej więc jest poniekąd dla mnie rarytas.
Dla mnie jest to prawie najgorsza (pierwsze miejsce zajmuje "Gwałt") książka Chmielewskiej. A pomysł dookoła którego wszystko się kręci jest tak kretyński, że słów mało.
Zresztą już od "byczków w tomacie" widac było, że się jej koncept skończył. Scenki, sytuacje - tak, to w dalszym ciągu jest Chmielewska, jaką lubimy - ale fabuła rwie się jak stare gacie.
A w "Gwałcie" to już nie ma nawet scenek i sytuacji 😶
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Zaiste "Krwawa zemsta" jest wyjątkowo bez sensu. Temat przewodni czyli, jak by nie było, tyłek Kręcidupci jest tematem żadnym, a już oszołomienie facetów na tym tle jest nie do zrozumienia. Jednak, mimo wszystko, rozbawiły mnie dialogi i sytuacje, że nie uważam tej książki za straszny chłam. Bywało u Chmielewskiej gorzej.Zastanawia mnie jednak ta dupa. Chmielewska czerpała tematy, z tego co mi wiadomo, z własnych obserwacji. Uszami i oczami musiała takie "cudo" dotknąć, żeby trupa i inne okoliczności wpasować w główny wątek. A tu takie coś....w co w życiu nie uwierzę, że może istnieć do tego stopnia. A nawet jeśli przekoloryzowane to i tak zahacza o totalny absurd. I do tego faceci, którzy tracą łby na sam widok? No i ostatnia sprawa - nie znam żadnej normalnej kobiety (nienormalnej też nie znam) która by po chlapnięciu sporej dawki koniaku, doprawieniu finlandią i przegryzieniu słonego serka nie doznała rewolucji, po których musiałaby udać się do wychodka. Coś tutaj nie gra ale i tak dokończę, nawet z przyjemnością.
po chlapnięciu sporej dawki koniaku, doprawieniu finlandią i przegryzieniu słonego serka nie doznała rewolucji, po których musiałaby udać się do...
Hmm, nie wiem czy normalne czy nie...ale znam kilka takich.
A tu takie coś....w co w życiu nie uwierzę, że może istnieć do tego stopnia. A nawet jeśli przekoloryzowane to i tak zahacza o totalny absurd. I do tego faceci, którzy tracą łby na sam widok?
I słusznie, że nie uwierzysz, bo to jest totalny idiotyzm. Brakuje mi słów dostatecznie obelżywych, żeby skomentować ten pomysł. 🙄
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Wróciłam sobie do "Wszystko czerwone"
Pan Muldgard rozłożył mnie całkowicie. Niby znam tę książkę doskonale, zawsze poprawia nastrój i zawsze mam tak samo ułożone sceny w swojej wyobraźni ale wymiękam przy panu policjancie.
No i w końcu pomyślałam, żeby sobie połazić po Allerod. Tak wygląda widok w okolicach dworca kolejowego:
Kiedyś miałam dokładnie zaplanowaną wycieczkę 😉 Oczywiście obejmowała namierzony dom Alicji, który niestety został bardzo zmieniony po jej śmierci...
Oczywiście obejmowała namierzony dom Alicji,
Ciekawa jestem kto tam po niej w tym miejscu mieszka.