Forum

Notifications
Clear all

Franz Kafka


PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4794
Topic starter  

Myślałem, że już dorosłem do "Procesu" i przeczytałem. Nadal nie wiem. Wiem, że nie jest to książka na lekturę szkolną nawet w przypadku klasy maturalnej. Pomysł, żeby dzieci to czytały jest zwyczajnie głupi. Takie czytanie niezrozumiałych tekstów z wyjaśnieniami nauczyciela lub autora opracowania straszliwie spłaszcza to co chciał autor przekazać.

A co chciał przekazać? Nie wiem. Wiem, że kłębiło mu się w głowie straszliwie. Wygląda, że Kafka ponadczasowo przedstawia otaczający go/nas? świat. A mimo tego nie przewidział tych strasznych rzeczy, które się zdarzyły w niedalekiej przecież przyszłości. Z jednej strony szkoda, że nie dożył II Wojny Światowej, bo to co by wtedy stworzył, by było jeszcze bardziej psychodeliczne i jeszcze bardziej mroczne, z drugiej może dobrze, że nie był w stanie doświadczyć tego co dotknęło jego rodzinę - trzy siostry zginęły w latach 42-43, dwie w Chełmnie nad Nerem, jedna w Auschwitz. 

Twtter is a day by day war


Cytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3226
 

Niedawno Jacek Dehnel ciekawie pisał o Procesie, zwracając uwagę na fakt, że być może Kafka niczego tu nie wymyślał, tylko wykorzystał wiedzę o sądowych procedurach i paragrafach stosowanych w monarchii Austro-Węgierskiej jakieś 50 lat przed jego urodzinami. Jak znajdę ten tekst to wrzucę.

A co do tego szkoda - Franz pewnie by podzielił los sióstr, więc raczej dobrze, ze zmarł już przed wojną.


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3226
 

Za każdym razem, gdy próbuję coś znaleźć na FB, mam chęć wykasować się z tego [...] czegoś 😀

Pisał Jacek Dehnel w czerwcu

Skoro spodobała się Wam ciekawostka o kosturku Mickiewicza, to będzie druga. Otóż dziś, jak może wiecie, jest setna rocznica śmierci Franza Kafki, który 3 czerwca 1924 roku skonał na gruźlicę w małym sanatorium w Kierling pod Klosterneuburgiem (sanatorium na zdjęciu). Umarł tych sto lat temu i nadal nie żyje. Z tej okazji Michał Kmiecik, który robi spektakl na podstawie „Przemiany”, życzy mu „Sto lat” (nie wiem, czego, dalszego nieżycia? Choć byłby to koncept dość kafkowski), a ja podzielę się z Wami jedynym moim kafkowskim odkryciem. Byłem zresztą pewien, że ktoś na to dawno temu wpadł, ale Jan Gondowicz mówi, że nie, a jak Gondowicz mówi, że nie, to nie.
 
Jak na pewno pamiętacie, ktoś musiał zrobić doniesienie na Józefa K., ale do końca książki, aż do egzekucji nie wie on – ani my, czytelnicy, nie wiemy – o jakie to wykroczenie, przestępstwo czy zbrodnię został oskarżony. Ale chyba jednak wiemy.
 
Z przypadkowej kwerendy dowiedziałem się, że poeta Wincenty Pol - niegdysiejszy powstaniec listopadowy - został oskarżony o uczestnictwo w przygotowaniu Powstania Krakowskiego 1846 roku (faktycznie zajmował się tym jego współpracownik, Franciszek Wolański, sam Pol raczej ucierpiał w rabacji niż cokolwiek organizował). I tu ciekawy fragment z książki Stanisława Milewskiego „Niezwykli klienci Temidy”:
 
"Od pierwszego przesłuchania 12 marca 1846 roku przed komisją sądu karnego we Lwowie Wincenty Pol zdawał sobie sprawę, iż obwiniony jest „o zdradę główną zagrożoną karą najwyższą”. Gdyby więc nawet nie dowiedziono mu, iż przedsiębrał „kroki w zamiarze gwałtownego przekształcenia rządu przez spisek, knowanie”, to pozostawało jeszcze wspólnictwo, że „o wiadomym sobie winowajcy zdrady głównej zwierzchności nie doniósł”, za co groziło dożywotnie więzienie. Z tak poważnym oskarżeniem wiązały się też ogromne obostrzenia proceduralne; sędzia śledczy nie informował przesłuchiwanego nawet o co jest oskarżany. „Tyle mu tylko przedstawione być powinno – jak o uprawnieniach obwinionego mówiła ustawa – iżby o obwinieniu siebie uświadomionym został”. Nie miał też możliwości skorzystania z pomocy adwokata, gdyż § 337 obowiązującego jeszcze od początku XIX wieku prawa procesowego stanowił, że obrona niewinności inkwizytora poruczona jest z urzędu sądowi karnemu, przed którym oskarżony odpowiadał."
 
Ciekawy jest tu, oczywiście, wcale nie Wincenty P., tylko Józef K. Otóż oskarżenie bez podania przyczyny nie jest wymysłem Kafki, tylko jak najzupełniej konkretnym przepisem austriackiego (a potem austrowęgierskiego) prawa i od razu wskazuje Józefowi K., że jest oskarżony o sprawę najwyższej wagi: zdradę stanu. Karą za to jest kara śmierci – i właśnie ona zostaje Józefowi K. wymierzona na ostatniej karcie „Procesu”.
 
Wydaje mi się to o tyle ciekawe, że rzeczywistość opisana przez Franza Kafkę w powieści uznawana jest za modelowym wprost przykład literackiej antycypacji, kiedy to zmarły w 1924 roku pisarz przewidział XX-wieczne totalitaryzmy, „logikę” procesów nazistowskich czy, zwłaszcza, stalinowskich. Tymczasem Kafka opisywał nie wyimaginowaną przyszłość, tylko prawną przeszłość prawa austriackiego (przepisy te zniesiono w 1873), tę idyllę pod rządami Najjaśniejszego Pana o błękitnym spojrzeniu.

https://www.facebook.com/jacek.dehnel/posts/pfbid0qqmEz16231uGdfQ3pH7HUitfgXkhtU3TGGKp9pLpQMtSRWpbzdHvw1SA8tNmKFQPl


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4794
Topic starter  
Wysłany przez: @hebius

Niedawno Jacek Dehnel ciekawie pisał o Procesie, zwracając uwagę na fakt, że być może Kafka niczego tu nie wymyślał, tylko wykorzystał wiedzę o sądowych procedurach i paragrafach stosowanych w monarchii Austro-Węgierskiej jakieś 50 lat przed jego urodzinami. Jak znajdę ten tekst to wrzucę.

Pewnie Kafka miał wiedzę na temat procedur sądowych skoro był doktorem prawa ale procedury są tylko jednym z elementów tego co się dzieje w książce. Dokładne charakterystyki postaci, pomieszczenia, mieszkania, przedmieścia, przemyślenia, dyskusje to wszystko tworzy całość. A to już pomysły Kafki.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3226
 

Tego nikt Kafce nie odbiera.


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4794
Topic starter  
Wysłany przez: @hebius

Tego nikt Kafce nie odbiera.

To taka trochę dyskusja z tezą, że Kafka coś wymyślił albo przewidział. Systemy prawne zawsze były "not user friendly" czyli po polskiemu "nieprzyjazne dla użytkownika". Ten system prawny, o którym wspomina Dehnel nie był pierwszym, w którym oskarżony nie miał świadomości o co jest oskarżony, miał ograniczone prawo do obrony i to i tak nie miało znaczenia. Przecież system pławienia oskarżonych o czary to idealny przykład na zapętlenie sprawy i procesu dowodowego. 

Natomiast teza, że Kafka przewidział Holocaust, bo takie tezy też są stawiane, to IMO mocno nadmiarowe, lub dorabianie filozofii. Podciąganie jego twórczości pod pochodzenie żydowskie. 

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3226
 

Pisarzem, który przewidział Holocaust jest Hugo Bettauer, autor "Miasta bez Żydów" (Die Stadt ohne Juden, 1922)

https://www.pressreader.com/poland/gazeta-wyborcza-0557/20240502/281749864430277


OdpowiedzCytat
Share: