Niestety to już okres minipowieści, których Pilipiuk nie potrafi pisać... Ale przeskoczyłeś kilka jeszcze niezłych tomów, jak "Reputacja" czy "Litr ciekłego ołowiu".
wiem, ale nie miałem dostępu. Teraz biorę się za Gortycha a później za Molendę więc, w najbliższym czasie Pilipiuka nie będzie.
Twtter is a day by day war
Jakby co to mogę się podzielić.
Jakby co to mogę się podzielić.
pewnie się uśmiechnę, ale raczej po urlopie, jak już będę miał dość Molendy.
Twtter is a day by day war
To pamiętaj, bo trzy kolejne ("Carska manierka", "Reputacja" i "Litr ciekłego ołowiu") są jeszcze w starszym (lepszym 😉 ) stylu, choć zdarzają się już odskoki. Poza tym jest w tych tomach kilka motywów, które potem powracają i mają znaczenie. Od "Wilczego leża" zaczynają się zmiany, o których już pisałam - opowiadania są dłuższe, mają rozbudowane tło, czasem niewiele w nich akcji, a dużo obserwacji, opisów, uwag i komentarzy, często w formie dialogów (jak w "Złym lesie", gdzie przytoczone są rozmowy słyszane przez bohatera). Ale i tak "Wilcze leże" jest jeszcze ok.
Maksymalnie upraszczając, im mniej opowiadań w tomie tym gorzej 😉 . W "WL" jest chyba 8 czy 9, w "Złym lesie" już tylko 4, potem 4, 5, 5, 5, 3...