Szklarscy wracają w drugiej połowie 1913 roku deklarując, że wyjechali w 1913 roku. A następnie fałszują wpisy w parafii św. Trójcy żeby wykazać, że chrzcili dziecko w końcu 1912 roku.
Molenda opierał się na tym, że nie dotarł do samego aktu chrztu zapisanego w księdze kościelnej (w domyśle - nie dotarł, bo może nic tam nie zapisano). Ma tylko ten powrót w 1913 (z adnotacją "alien", co sobie tłumaczy, ze przybywają jako cudzoziemcy) i certyfikat o urodzeniu Szklarskiego zarejestrowany dopiero w 1922 roku. I na tej podstawie buduje swoją teorię. Że Alfred mógł się urodzić we Włocławku, ale rodzice zgłaszając w 2022 jego urodzenie podali Chicago.
@hebius w programie radiowym przedstawiał manifest jako pierwszy dokument, w którym pojawia się Alfred. Więc trochę coś innego mówi a coś innego napisał. BTW, to żafen argument, stryj mojej mamy nie widnieje na żadnym manifeście bo... nigdy nie wyjechał ze Stanów.
Tak jak napisałem, nie znalazłem kwitów na urodzenie w Polsce. To oczywiście o niczym nie świadczy, bo nie da się prosto udowodnić, że czegoś nie ma i nie było. Tylko nadal twierdzę, że to mi się nie klei czasowo. Szklarscy na stówę byli w Stanach w 1909 roku już przynajmniej 3 lata, dlaczego by mieli wyjeżdżać w 11? Żeby syn się urodził w Polsce? A dlaczego nie mieli problemu z uordzeniem córki w Stanach?
Twtter is a day by day war
Molendzie też się to nie bardzo kleiło, a że najwcześniejszy dokument wspominający o Alfredzie na jaki trafił to ten manifest z 1913 wyciągnał wnioski jakie wyciągnął. Jakby dotarł do skanu księgi chrztów z wpisem o chrzcie, to by pewnie nie spekulował. Bo takie podróże ojca Alfreda podważały legendę, że w Polsce groziło mu niebezpieczeństw ze strony carskiej policji.
Bo takie podróże ojca Alfreda podważały legendę, że w Polsce groziło mu niebezpieczeństw ze strony carskiej policji.
Tylko... nigdzie nie jest napisane, że Andrzej Szklarski pływał w czasach przed 1918 rokiem do Polski. Generalnie raczej nie ma w tym czasie połączeń nawet z terenami exPolski ani Rosji carskiej.
BTW, taki przykład, dlaczego stosowanie dzisiejszej logiki do tego co ludzie robili sto lat temu, nie ma sensu. Pan Molenda twierdził, że nikt by z kilkumiesięcznym niemowlakiem nie wybrał się w podróż przez ocean.
To jest fragment manifestu z 1905, rodzina z 9 miesięcznym niemowlęciem jednak przypłynęła do Stanów. Takich przykładów może nie jest masa ale praktycznie na każdym statku było parę osób z dziećmi <2 rok życia.
Twtter is a day by day war
Ktoś przeczytał? Skończył? Bo, zgodnie z sugestią Kustosza, coś wyrzeźbiłem na temat obu panów Szklarskich. Nie jest to, wiadomo, pogłębiona analiza, a raczej powierzchowne badania, ale kilka ciekawostek da się znaleźć. Rad bym był gdy ktoś po przeczytaniu skomentował w oparciu o znaleziska pana Molendy.
Twtter is a day by day war
Niestety ja ostatnio nic nie czytam.
He, he. pan J. M. w wywiadzie dla IPN z 7 stycznia twierdzi, że:
1. Szklarski wziął ślub 1 września.
2. Szklarski nie chciał zostawiać małżonki z dzieckiem, po wybuchu wojny, w Warszawie. To dziecko, czyli córka (starsza z dzieci ASz.), urodziła się w 1944 roku.
I, niestety, cały czas się chwali swoją nieznajomością dokumentów imigracyjnych w Stanach.
Twtter is a day by day war
Swoją drogą ciekawe, czy jakiś dziennikarz/prowadzący przygotuje się kiedyś lepiej do wywiadu i zada panu Molendzie kilka niewygodnych pytań?
Im dłużej słucham tych jego wypowiedzi tym bardziej się przekonuję do tezy, że to lokalny celebryta, ale wiedzy nie ma żadnej.
Mówi, że Szklarski został w 50 roku oskarżony o kolaborację i wyszedł po 5 latach. Faktycznie sprawa była w styczniu 1949 a został zwolniony w 1953.
Twtter is a day by day war
Aha. Czyli jaka instytucja taka biografia 😀
lokalny celebryta
Nie, no, celebryta to ktoś znany, niechby i lokalnie. Natomiast pan Molenda, mimo że natrzaskał tyle książek na każdy temat, jest znamy swoim znajomym z Facebooka.
Coś napisałem, gdyby ktoś chciał podyskutować albo zadać podchwytliwe pytania to zaprasza.
Twtter is a day by day war
Natomiast pan Molenda, mimo że natrzaskał tyle książek na każdy temat, jest znamy swoim znajomym z Facebooka.
Tego nie wiem, może w Świnoujściu mieszkańcy szepczą "zobacz to ten znany pisarz i podróżnik" i pytają się czy mogą z nim zrobić zdjęcie. W każdym razie tak się zachowuje...
Twtter is a day by day war
Zgrabnie wszystko ująłeś w tym swoim tekście.
Zdjęć nagrobków nie wklejam (mimo, że je mam), bo nie są to osoby publiczne i nie uważam, że takowe zdjęcia powinny się pojawić.
A to czemu? Co niewłaściwego byłoby w tych zdjęciach? Nagrobki w miejscu publicznym, RODO nie obejmuje zmarłych. Bo zmarły nic za życia wybitnego nie osiągnął, nie był osobą publiczną, to nie powinno się o nim za dużo mówić?
Ostatnio tak mnie zadziwiło odmówienie prawa do nazwiska zmarłemu partnerowi/kochankowi/przyjacielowi Białoszewskiego.
A to czemu? Co niewłaściwego byłoby w tych zdjęciach? Nagrobki w miejscu publicznym, RODO nie obejmuje zmarłych. Bo zmarły nic za życia wybitnego nie osiągnął, nie był osobą publiczną, to nie powinno się o nim za dużo mówić?
Jakiś dyskomfort bym czuł. Nie wiem, tam gdzieś w tle są rodziny, chodzą na te groby, rozmawiają ze zmarłymi.
Nie mam problemów z grobami znanych ludzi, zupełnie nie dotyczy to IMO opuszczonych cmentarzy a tutaj takie mam odczucia.
Twtter is a day by day war
Paweł, Twój tekst wygląda solidnie, szkoda jednak, że nie jest polemiką z tezami zawartymi w książce Molendy, wtedy miałby nawet wartość naukową i można by było podlinkować go jako źródło w różnych miejscach, choćby w Wiki. Teraz jest takie ryzyko, że być może wyważasz jakieś drzwi, które są już otwarte a Molenda nie wspomniał o tym w wywiadach albo coś przekręcił co może się zdarzyć w ustnej wypowiedzi.
Mam nadzieję, że przynajmniej zrecenzuje artykuł ktoś kto przeczytał dzieło Molendy. Teresa, o Tobie mowa:) Hebius, Ty też nie udawaj, że akurat rozwiązały Ci się sznurówki:)
Teraz jest takie ryzyko, że być może wyważasz jakieś drzwi, które są już otwarte a Molenda nie wspomniał o tym w wywiadach albo coś przekręcił co może się zdarzyć w ustnej wypowiedzi.
100% prawdy. Tak jak napisałem, nie przeczytam i autor nie zachęca. I niestety pan Molenda w wywiadach bardziej skupia się na gwiazdorzeniu niż na jakości informacji więc sytuacja, o której piszesz jest wielce prawdopodobna.
Twtter is a day by day war
Bardzo ciekawy tekst, niby wszystko było na forum, ale jednak całkiem inaczej odbiera się te informacje w postaci kompletnej kompilacji podsumowującej temat.
Jedna uwaga - w akapicie, gdzie piszesz "Czy może grób na Powązkach, to nie grób ojca Alfreda Szklarskiego? (wątpię) Rok urodzenia się zgadza z innymi dokumentami, dokładna data niestety nie." dobrze by było dodać, że jest tam umieszczona informacja o amerykańskim obywatelstwie, bo dla mnie to był najważniejszy argument. Owszem, wyżej napisałeś "Andrzej Szklarski, obywatel USA, jest pochowany na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie", jednak nie wiem, czy czytelnicy odczytają to tak, jak należy. My mamy podbudowę w postaci dyskusji na forum, inni będą opierać się tylko na Twoim tekście.
jednak nie wiem, czy czytelnicy odczytają to tak, jak należy. My mamy podbudowę w postaci dyskusji na forum, inni będą opierać się tylko na Twoim tekście.
zaktualizowałem 🙂
Twtter is a day by day war
Przejrzałem księgi ludności stałej Włocławka za lata 1870-1887 i znalazłem Karkosików, Ossowskich i tylko jedną osobę noszącą nazwisko Szklarska - Jadwiga urodzona we Włocławku w 1813 roku, służąca, niezamężna.
Teraz biorę się za księgi z 1901, niestety to będzie trudniejsze, a więc trochę wolniej, bo tamte były w języku polskim, te są cyrylicą. Wprawdzie cyrylicę umiem czytać ale nie da się "przelatywać" tak szybko jak po polsku.
Twtter is a day by day war