Taka historyjka o Nienackim z książki Minkowskiego "W niełasce u Pana Boga":
Nienacki, kiedy młody leśniczy w Jerzwałdzie poskarżył mu się na nadleśniczego, z miejsca uknuł intrygę: nakłonił młodzieńca, by się zaczaił w biurze nadleśnictwa w Suszu i wykradł stamtąd okrągłe pieczęcie, a później podrzucił jemu. Młodzieniec, zafascynowany pisarzem, zrobił to. A wtedy Nienacki podniósł larum na całe województwo, że w jego ogrodzie poniewierają się państwowe pieczęcie, z pomocą których można by oddać w czyjeś ręce lasy Warmii od Iławy po Susz. Skończyło się bodaj dymisją nadleśniczego, do którego Nienacki nic nie miał, ale ubaw był po pachy.
Mój kolega Jeff, właściciel łódki "Deserek" przesłał mi dzisiaj te dwie fotografie zrobione 5 czerwca 2015 roku. W tym czasie odbywała się w Jerzwałdzie kolejna impreza z cyklu " Raz w roku w Jerzwałdzie" ( jak zwykle w okresie Bożego Ciała), w której uczestniczył m.in Aleksander Minkowski.
na zdjęciu Aleksander Minkowski z żoną Lilianną na mojej łódce Wiking
Piękna pamiątka...jedna z wielu jakie zapewne masz w posiadaniu, ale piękna👍
Ponieważ Minkowski napisał wiele książek dla młodzieży wziąłem pierwszą z góry, z kupki książek leżących na podłodze. Była to Podróż na wyspę Borneo [1969]. Taka chyba typowa książka młodzieżowa z tamtych czasów, dobrzy-biedni, źli-bogaci i prywaciarze, emigranci do drugiego obszaru płatniczego nawet wykształceni, nie są w stanie dostać lepszej pracy niż na zmywaku a do tego wszystkiego są opuszczeni i tęsknią za Ojczyzną. Właściwie nie trzeba jej czytać.
Twtter is a day by day war
Ponieważ Minkowski napisał wiele książek dla młodzieży
A właśnie. Napisał tych książek wiele więc próbowałam tak z pamięci się przelecieć po tych powieściach i utknęłam na "Zębie Napoleona". Otóż za nic nie mogę sobie przypomnieć o czym ta książka była. A zaczytywałam się w niej prawie jak w moim ulubionym "Grubym".
Z zakupionych w Siedmiorogu książek Minkowskiego przeczytałem tylko "W niełasce u pana Boga". Autor pisząc w niej o sobie, jak twierdzi, całą prawdę, zdaje się mówić - oto moje życie, moje decyzje i moje motywacje, nie mam się czego wstydzić i nie mam nic do ukrycia. Ja jednak odnoszę wrażenie, że jest to raczej autorska interpretacja własnej biografii, pewna próba jej kreowania za pomocą akcentowania tego co Aleksander Minkowski chciałby zaakcentować. Nie znajduję w sobie dość determinacji by na własną rękę lustrować Minkowskiego. Nie che mi się sprawdzać na ile zarzuty stawiane mu przez Joannę Siedlecką w książce "Kryptonim liryka. Bezpieka wobec literatów" opierają się na nieprawdziwych źródłach. Może kiedyś to zrobią. Póki co pozostaje wrażenie, że nie był tak nieskalany jak chciałby się widzieć, ani tak umoczony w system komunistyczny, jak chcieliby tego adwersarze.
Jako autor młodzieżowych lektur nigdy nie należał do moich ulubionych. Teraz podjąłem próbę poznania jego prozy dla dorosłych czytelników. Zachęcony aurą drugich "Skiroławek" sięgnąłem po "Zmartwychwstanie Pudrycego" i z jakiegoś powodu kilkakrotnie pożegnałem się z tą książką po kilku pierwszych stronach. Coś mnie od niej odpycha, choć na dobą sprawę nie dałem jest szansy by wciągnąć się w tę opowieść. Może właśnie przez te "Skiroławki" oczekiwałem czego innego i zbyt wiele? Nie wiem, pewna programowa przaśność, którą lubię u Nienackiego, tutaj pozbawiona atmosfery ludowej przypowieści działa na niekorzyść. Cóż, dam jeszcze kiedyś szansę "Pudrycemu", może trafi na lepszy czas.
Wobec tych doświadczeń nie podchodziłem już nawet do jego ostatniej powieści "Zabić Ptasidzioba". Na razie odkładam Minkowskiego na półkę.
Hebius, a jak Twoje doświadczenia z tą materią? Dokonaliśmy przecież zakupu tych samych książek Minkowskiego, w tym samym czasie.
Dla mnie "Zmartwychwstanie Pudrycego" to "Skansen", taki bowiem pierwotny tytuł miała ta powieść. Czytając ją miałem przed oczami sytuacje i osoby, które znałem osobiście. Dlatego może mi jest łatwiej zrozumieć to wszystko o czym pisał Minkowski.
Poniżej foto ze spotkania autorskiego w Bibliotece iławskiej w roku 1986.
Hebius, a jak Twoje doświadczenia z tą materią?
Przeczytałem Pudrycego, z ukontentowaniem nawet. To nie są Skiroławki, nie ten rozmiar i nie ten zamiar, ale ogólnie powieść jest całkiem ciekawa. Jestem zadowolony i z zakupu i z lektury.
Reszta książek Minkowskiego leży i czeka, aż mnie najdzie na nie natchnienie.
„Wyłowione z zamętu” – cykl felietonów Aleksandra Minkowskiego.
O! Będę musiał sobie to dorzucić do listy lektur.
Minkowski felietonistą był dobrym. Jak i dyskutantem bo wielokroć miałem okazję pogawędzić z nim przy stole, nierzadko przy kieliszku koniaku (on lubił ten trunek). W tym pierwszym felietonie, przedstawiającym się jako autor napisał, że ma już na koncie 23.678 stron maszynopisu różnych reportaży, felietonów, scenariuszy i ma się rozumieć książek więc doświadczenie w tym zakresie ma duże. Pewnie tę liczbę rzucił z kapelusza ale kto wie? Mogło być tyle. Bede wrzucał na stronę sukcesywnie, po siedem co jakiś czas, żeby nie zaśmiecić portalu.
Jeśli chce ktoś z Was od razu całość, to mogę wysłać mailem. Całość ma ok. 98 MB
Pewnie i tak będę czytał co jakiś czas, jak wrzucisz na stronę, bo felietony to raczej teksty które trzeba sobie dawkować po kilka maksymalnie. A teksty lubię sobie sam wyszukiwać, bo przy okazji przeglądania starych gazet zawsze się trafia dodatkowo na cos ciekawego. Na stronie widzę już ściągawkę gdzie co jest, więc będę miał ułatwione zadanie 😀
A przy okazji - masz literówkę w pierwszym akapicie - e nadliczbowe w tytule
Ukazywały się w magazynowych wydaniach śląskiego dziennika partyjnego „Trybuna Robotniczea”
A teksty lubię sobie sam wyszukiwać, bo przy okazji przeglądania starych gazet zawsze się trafia dodatkowo na cos ciekawego.
Zgadzam się z Toba, Ta gazeta ma cos w sobie. Sam zatrzymywałem się na niektórych numerach trochę dłużej. Jest co czytać. Nie dziwie się, że przy sporym nakładzie (ponad milion), ludzie kupowali i czytali.
Jest w Sląskiej Bibliotece Cyfrowej. Nie wszystkie felietony wyskoczą po wpisaniu słowa kluczowego "Minkowski". Chyba tylko 80 %. Pozostałe ściągnąłem przeszukując wszystkie wydania magazynowe w podanym zakresie czasowym.
Szkoda, że dzienniki z naszego terenu są tak słabo zdigitalizowane.
Dzięki Mirek, będzie do poczytania w wolnych chwilach. 🙂
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Reszta książek Minkowskiego leży i czeka,
Jakoś udało mi się poskładać biblioteczkę i okazuje się, że i Minkowskiego mam sporo, w tym nie czytane książki - bo właśnie gdzieś zgubiłam natchnienie.
Weź nie przypominaj, bo mam już wyrzuty sumienia, że Minkowski nadal czeka w kolejce.
Minkowski nadal czeka w kolejce
Ja to mam jeszcze większe, bo zamiast czytać nowe, wróciłam niedawno do Grubego i Zębu Napoleona.
I o ile Gruby nadal jest w moim sercu, tak ta druga pozycja jakoś nie koniecznie.