Ale chyba, podobnie jak hobby Nietaja, to też musi, wbrew pozorom, zajmować trochę czasu.
Z ciekawości - o którym hobby piszesz?
Twtter is a day by day war
Ale chyba, podobnie jak hobby Nietaja, to też musi, wbrew pozorom, zajmować trochę czasu.
Z ciekawości - o którym hobby piszesz?
No właśnie, dobrze postawione pytanie. Każde hobby mojego męża jest czasochłonne, ale akurat tu miałam na myśli grzebanie w gruncie rzeczy 😉 .
Ale chyba, podobnie jak hobby Nietaja, to też musi, wbrew pozorom, zajmować trochę czasu. Wybór miejsca do latania, wstrzelenie się w odpowiednie warunki pogodowe, pozwolenie, dojazd, samo latanie, a później obróbka materiału z drona. No, ale to w końcu hobby.
No właśnie, hobby musi albo przynajmniej powinno zajmować czas, chodzi przecież o to żeby go miło spędzić. Samo latanie to tylko urozmaicenie wycieczek, pracochłonna jest późniejsza obróbka materiału.
pracochłonna jest późniejsza obróbka materiału.
I to mnie odstręcza. Strasznie lubię złazić góry i bawi mnie zdobywanie punktów GOT, ale jak mam już przysiąść by je zliczyć i wpisać do książeczki to mnie krew zalewa. Do tego jeszcze często z lenistwa zapominałem zabierać książeczki na szlak i jako dokumentację dla weryfikatora muszę przygotować płytę z fotkami, a to kolejna robota przy biurku, błe...
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
I to mnie odstręcza.
Jak to dobrze, że ludzie są różni. Mnie odstręcza łażenie godzinami po polu w gumofilcach z wykrywką w łapie, a potem żmudne czyszczenie papierem ściernym albo jakąś chemią ewentualnego znaleziska;)
Kilka podniebnych impresji z naszej rowerowej wycieczki w moich starych stronach, czyli warszawskiej części Mazowieckiego Parku Krajobrazowego.
Uroczysko Biały Ług. W pobliżu jest lotnisko w Góraszce więc dostałem zgodę tylko na 100 metrów. Rzeczywiście na niebie spory ruch i to niewiele wyżej.
Południowa Obwodnica Warszawy, przecinająca Mazowiecki Park Krajobrazowy, już prawie gotowa. Aż serce się kraje, że biegnie skrajem mojego ukochanego jeziora Torfy (z prawej strony na drugim zdjęciu). Te bagna nigdy już nie będą takie jakie zapamiętałem.
Rządza, ostatni dopływ Narwi, wpływająca już do Zalewu Zegrzyńskiego. Nasza ulubiona, kajakowa rzeczka.
Południowa Obwodnica Warszawy, przecinająca Mazowiecki Park Krajobrazowy, już prawie gotowa. Aż serce się kraje, że biegnie skrajem mojego ukochanego jeziora Torfy (z prawej strony na drugim zdjęciu). Te bagna nigdy już nie będą takie jakie zapamiętałem.
Jak jeszcze mieszkałem w Warszawie, przyjeżdżałem tu na rower. Fajna trasa była, od Anina do Józefowa praktycznie cały czas lasem. Czy teraz, po wybudowaniu tej obwodnicy, w ogóle da się przedostać z jednej części lasu na drugą?
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Jak jeszcze mieszkałem w Warszawie, przyjeżdżałem tu na rower. Fajna trasa była, od Anina do Józefowa praktycznie cały czas lasem.
Tak, ja wcześniej mieszkałem w Radości. To były moje codzienne tereny biegowe. Znam tam każdą ścieżkę. A raczej znałem, bo teraz wiele miejsc jest nie do poznania.
Czy teraz, po wybudowaniu tej obwodnicy, w ogóle da się przedostać z jednej części lasu na drugą?
Da się ale swoboda jest oczywiście mocno ograniczona. Na odcinku między ulicą Patriotów a Izbicką, obwodnica idzie nasypem i poza wiaduktami nad tymi ulicami i jeszcze jednym, w pobliżu węzła Patriotów, przejść się nie da. Dopiero na wysokości jeziora Torfy POW poprowadzono kilkuset metrową estakadę. Pierwotnie miało być lepiej ale Warbud, który wygrał przetarg, przepchnął wersję oszczędnościową. Obwodnica jest tutaj bardzo potrzebna, ale szkoda, że stworzy sztuczną barierę dzieląc ten teren na dwie części.
Kilka podniebnych impresji z naszej rowerowej wycieczki w moich starych stronach, czyli warszawskiej części Mazowieckiego Parku Krajobrazowego.
Masakra.
A jakieś przejścia dla zwierząt tam są?
A jakieś przejścia dla zwierząt tam są?
Według specyfikacji powinny być, więc pewnie są. Dzisiaj nie da się już chyba wybudować ekspresówki bez tego.
Latanie w centrum miasta to jest zupełnie inna bajka. Co chwila rwie sygnał i tracę łączność z dronem, trudno odlecieć dalej niż 300 metrów. Więcej mam nagrania z procedury RTH (automatyczny powrót do bazy) po utracie kontroli niż misji pod kontrolą. Jeszcze powiewało od czasu do czasu. Ciężka sprawa, cholera.
A byłoby lepiej zainicjować z nich jakiś temat listopadowocmentarnozaduszny 🙂
Dziś prawie bezwietrznie i nie rwało sygnału więc można było wypuścić się dalej. Kilometr od miejsca startu to póki co mój rekord. Zachód słońca o 15:37. Masakra!
Góry Sowie raz jeszcze.
1. Wielka Sowa
Ładne widoczki.
Piękne miejsce.
Kustoszu nie robisz juz zdjęć z góry?
Ogladam namiętnie program pt. Polska z góry. Zazwyczaj są to małe mieścinki. Jakże one pieknie z tej perspektywy wyglądają.....W wielu miejscach, które ten program przedstawia, bylam ale mam zupełnie inne wspomnienia. Chyba jednak z pozycji spacerowicza widzi się więcej i to często niezbyt malowniczych widoków.
Góry Sowie raz jeszcze.
1. Wielka Sowa
2. Zamek Grodno3. Zamek Książ
Fantastyczne! Masz tego więcej?