Fajne to jest.
Kilka dni temu w mediach pojawiła się wiadomość o tym, że AI facebooka i instagrama w USA testowo wrzuca użytkownikom wygenerowane przez sztuczną inteligencję obrazki, w których wykorzystuje zdjęcia owych użytkowników bez ich zgody... a właściwie w ramach zgody, którą użytkownicy wyrazili akceptując regulamin serwisu (którego rzecz jasna prawie nikt nie czyta...). Jak można przeczytać w Wyborczej:
W USA i innych krajach poza Unią Europejską użytkownicy Instagrama i Facebooka mogą korzystać z Meta AI, np. do tworzenia zdjęć ze sobą. Korzystając z tej funkcji, użytkownik zgodził się, aby jego zdjęcie było wykorzystywane przez Meta AI, czego skutkiem było "zdjęcie w labiryncie luster".
Facebook i Instagram ma prawa do dowolnego wykorzystania zdjęć zamieszczanych przez użytkowników. Godzą się na to, korzystając z serwisu.
W Unii Europejskiej narzędzia Meta AI są niedostępne, ponieważ dostęp do danych użytkowników w czasie rzeczywistym blokuje RODO. Meta z kolei twierdzi, że nie udostępni Meta AI, jeśli nie będzie miała zgody na korzystanie z danych użytkowników, np. ze zdjęć. Nie zmienia to faktu, że Meta ma prawo do zdjęć i innych danych Europejczyków, ale na razie nie wykorzystuje ich do trenowania swoich modeli AI. Przynajmniej tak oficjalnie twierdzi.
Dodam jeszcze, że np. grok już teraz pozwala wykorzystywać zdjęcia "znanych ludzi" przy generowaniu obrazów, co blokuje np. bing. Dzisiaj robiłam życzenia dla siostrzeńca:
Tym sposobem teoria martwego Internetu ("w wyniku skoordynowanego i celowego wysiłku Internet od 2016 lub 2017 roku składał się głównie z aktywności botów i automatycznie generowanej treści manipulowanej przez algorytmiczną selekcję w celu kontrolowania populacji i minimalizowania organicznej aktywności człowieka") z kategorii teorii spiskowych może się przesuwać coraz bardziej w stronę takich bardziej prawdopodobnych.
Tym sposobem teoria martwego Internetu
Nie słyszałem wcześniej o tej teorii. Skrajnie absurdalnej, obserwując aktywność w internecie ludzi z otoczenia.
Tym sposobem teoria martwego Internetu
Nie słyszałem wcześniej o tej teorii. Skrajnie absurdalnej, obserwując aktywność w internecie ludzi z otoczenia.
Zgadzam się częściowo. Nie sądzę, by aktywność "żywych" ludzi została mocno ograniczona, jednak jestem w stanie wyobrazić sobie sytuację, kiedy boty lub sztuczne twory AI zaczną wchodzić w interakcje między sobą i generować "żywe" treści w formie rozwijającej się i nie moderowanej dyskusji. W zeszłym tygodniu pisano o planach Mety
Według serwisu Financial Times właściciel Facebooka i Instagrama widzi na swoich serwisach boty AI, które będą funkcjonować tam na równi z ludźmi, ze swoimi profilami, osobowością. Będą tworzyć, pisać i wchodzić w interakcje z innymi.
"Przewidujemy, że te AI pojawią się z czasem na naszych platformach, funkcjonując w taki sam sposób, jak inne konta" - zapowiedział wiceprezes Meta ds. generatywnej sztucznej inteligencji Connor Hayes.(...)
Są to profile działające podobnie do ChatGPT, z którymi można rozmawiać i które mogą wchodzić w interakcje np. z obserwującymi daną stronę na Facebooku. (...)
Sztuczna inteligencja i kontrolowane przez nią twory mają być rozwiązaniem problemu spadającego zaangażowania użytkowników Facebooka, z którym serwis zmaga się od pewnego czasu.
Czyli malejącą aktywność ludzi Meta chce zastąpić aktywnością tworów AI. Wyobraźmy sobie teraz sytuację, w której AI Paul zamieszcza zdjęcie, AI Mary je komentuje, a AI Louise podaje dalej... To jakby bot od fotowoltaniki zadzwonił do bota od kredytów we frankach 😉
Zgadzam się częściowo. Nie sądzę, by aktywność "żywych" ludzi została mocno ograniczona, jednak jestem w stanie wyobrazić sobie sytuację, kiedy boty lub sztuczne twory AI zaczną wchodzić w interakcje między sobą i generować "żywe" treści w formie rozwijającej się i nie moderowanej dyskusji.
Tego nie kwestionuję, ale to nie powoduje, że internet staje się martwy. Jest tak samo żywy jak był, a zapewne nawet bardziej skoro oferuje więcej możliwości. Tyle, że za przyrost ruchu w internecie w bardzo dużym stopniu odpowiadają boty.
Czyli malejącą aktywność ludzi Meta chce zastąpić aktywnością tworów AI.
To, że maleje aktywnośc w serwisach Mety nie oznacza, że maleje aktywność w internecie. Nie wiem czy ruch na Insta maleje, ale FB jest serwisem schodzącym. Młodzi ludzie z niego nie korzystają, albo korzystają w niewielkim stopniu, oni mają inne social media. FB jest dla boomerów i tyle.
Bo definicja podana przez Hebiusa jest bardzo ścisła i ostra. W cytowanym wyżej artykule "martwy internet" cechuje się tym, że "za większość treści i aktywności w sieci odpowiadają nie ludzie, a boty i sztuczna inteligencja. Według tej teorii w okolicach roku 2016 ludzie przestali być aktywnymi współtwórcami globalnej sieci, a stali się nieświadomymi konsumentami sztucznie generowanej treści, podsuwanej im przez boty i kontrolowane przez rządy i korporacje algorytmy wyszukiwania." I z tym częściowo można się zgodzić, choć raczej w kategoriach teraźniejszości/przyszłości, a nie roku 2016, no i oczywiście bez spiskowego ubezwłasnowolniania ludzi przez maszyny i rządy. Przykładem podpowiedzi w wiadomościach Google, które zbierają teksty z różnych portali. 80% jest wybieranych na podstawie tego, w co kliknęłam wcześniej. Gdybym ograniczyła się tylko do nich to w ogóle bym nie wiedziała o wielu dużo ważniejszych wydarzeniach. Ba, już teraz zdarza się, że jakaś potencjalnie istotna informacja dociera do mnie po czasie. A wspomniane "osoby AI" czy niedawny "eksperyment" radiowy pokazują, że nawet to, co do nas dociera, może być stworzone bez udziału człowieka.
To jeszcze coś lżejszego 🙂 Kiedy wczoraj próbowałam generować życzenia dla siostrzeńca to w bingu Lewandowski w ogóle nie przeszedł.
80% jest wybieranych na podstawie tego, w co kliknęłam wcześniej
tak Ci mówią, a pokazują w tych 80% to za co mają zapłacone
Twtter is a day by day war
80% jest wybieranych na podstawie tego, w co kliknęłam wcześniej
tak Ci mówią, a pokazują w tych 80% to za co mają zapłacone
W tym miejscu muszę polecić thriller Marca Elsberga (tego od "Blackout") pt. "Zero". Intryga kryminalna osnuta jest wokół serwisu społecznościowego gromadzącego i przetwarzającego dane osobowe użytkowników oferując im recepty na osiąganie sukcesów w życiu.
Wygasła mi prenumerata Wyborczej, więc podzielę się tylko tym, co wyczytałem w newsletterze:
- Czy w ogóle będzie co czytać, czy ludzie będą jeszcze pisać? Wydaje mi się, że nie i że te dwie umiejętności, czytania i pisania, będą zanikać - https://gazetawyborcza.link2.mail.wyborcza.pl/k3/451/1aky/8w27o/c0341fd681c53/mTGpoDYc&source=gmail&ust=1736863123196000&usg=AOvVaw1U5-0fOH5uvSyu67nmqDJ i">mówi w rozmowie z Bolesławem Breczko prof. Aleksandra Przegalińska, wicerektorka Akademii Leona Koźmińskiego, zajmująca się badaniami nad sztuczną inteligencją. Dodaje: - Jak zadaję zadanie domowe studentom, żeby coś przeczytali, to tego nie czytają, tylko rozmawiają z tym dokumentem poprzez AI.Nie podzielam poglądu o rychłym zmierzchu czytania i pisania, mając w pamięci kasandryczne przepowiednie o końcu radia, kina i papierowych gazet. Kto ma rację, czas pokaże — ale jestem w obozie wierzących w ludzkość optymistów.
Tymczasem ChatGPT, pytany o to, czy warto czytać, odpowiada: "Zachęcam do regularnego czytania, ponieważ to znakomity sposób na rozwój osobisty i intelektualny!" Wylicza zalety:
- Książki pobudzają wyobraźnię, rozwijają zdolności krytycznego myślenia oraz umiejętności analityczne.
- Dają dostęp do nowych informacji, kultur, idei i perspektyw, co poszerza horyzonty.
- Regularne czytanie pomaga w nauce nowych słów i zwrotów, co wpływa na umiejętność komunikacji.
- Książki mogą być świetnym sposobem na relaks, pozwalając na ucieczkę od codziennych zmartwień.
- Czytanie literatury pięknej pozwala zrozumieć emocje i doświadczenia innych, co rozwija empatię.
https://gazetawyborcza.link2.mail.wyborcza.pl/k3/451/1aky/8w281/c0341fd681c53/jMkXWvPq&source=gmail&ust=1736863123196000&usg=AOvVaw0ynUwt70Qii7PcV1NMeKi O">"Gazeta Wyborcza" rozpoczyna dziś plebiscyt na książkę 25-lecia. Głosowanie trwa do 3 lutego, zwycięzcę ogłosimy 4 lutego. Jak powstała lista propozycji? Poprosiliśmy 40 dziennikarek i dziennikarzy różnych mediów o wytypowanie dziesięciu tytułów głośnych, ważnych, nagradzanych, świetnie ocenianych książek opublikowanych na polskim rynku od 2000 r. Pozycje, na które oddano najwięcej głosów to grupa finalistów. Bardzo różnorodna: jest tu i "Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną" Doroty Masłowskiej, i "Sąsiedzi" Jana Tomasza Grossa. "Lubiewo" Michała Witkowskiego, "Mapy" Aleksandry i Daniela Mizielińskich czy "Księgi Jakubowe" Olgi Tokarczuk.ChatGPT, pytany o najlepszą polską książkę ostatnich 25 lat zaproponował pięć tytułów, mieszając autorów i epoki. Trafił tylko z "Królem" Szczepana Twardocha, który jest też na naszej liście.
A tak Grok wytypował 10 najważniejszych książek ostatnich 25 lat:
-
„Księgi Jakubowe” - Olga Tokarczuk. Powieść historyczna, która zdobyła Nagrodę Nobla, przedstawia losy Jakuba Franka i jego wpływ na kulturę i religię w XVIII-wiecznej Polsce.
-
„Prowadź swój pług przez kości umarłych” - Olga Tokarczuk. To kryminał z silnymi elementami ekologicznymi, który zyskał międzynarodowe uznanie i został zaadaptowany na film.
-
„Król” - Szczepan Twardoch. Powieść osadzona w przedwojennej Warszawie, łącząca w sobie elementy kryminału, historii i sagi rodzinnej.
-
„Ciemno, prawie noc” - Joanna Bator. Książka, która zdobyła Nagrodę Nike, to mroczny kryminał z elementami reportażu, osadzony w Wałbrzychu.
-
„Inna dusza” - Łukasz Orbitowski. Psychologiczny thriller o młodym mordercy, który zyskał szerokie uznanie za swoje realistyczne przedstawienie zbrodni.
-
„Ślepnąc od świateł” - Jakub Żulczyk. Opowieść o warszawskim dilerze narkotyków, która stała się bestsellerem i doczekała się ekranizacji.
-
„Gottland” - Mariusz Szczygieł. Zbiór reportaży o Czechach, który zdobył wiele nagród za swój unikalny styl i głębokie zrozumienie kultury czeskiej.
-
„Dygot” - Jakub Małecki. Powieść opowiadająca o losach dwóch rodzin na przestrzeni lat, z elementami fantastyki i realizmu magicznego.
-
„Rozdroże kruków. Wiedźmin. Tom 9” - Andrzej Sapkowski. Nowy rozdział w historii Geralta, który cofa się do jego młodzieńczych lat, mimo że nie jest to nowość z ostatnich 25 lat, jego wpływ na literaturę fantasy jest niezaprzeczalny.
-
„21:37” - Mariusz Czubaj. Kryminał z elementami thrillera psychologicznego, przedstawiający historię profilera Rudolfa Heinza.
To temat wielowątkowy, przenikający się i można by go wrzucić zarówno do "Myzyka z winyli" (jako ta "prawdziwa") albo do "Słucham akurat" i być może w inne miejsca na forum.
Pan Tomasz Wróblewski, który jest muzycznym guru i na muzyce zjadł zęby, opowiada krótko acz treściwie o Spotify i kolejnym oszustwie tego świata, na podstawie nowego wydawnictwa "Mood Machine: The Rise of Spotify and the Costs of the Perfect Playlist". Czy za kolejnym spektakularnym sukcesem musi stać jakaś manipulacja?
Czy już nic nie jest prawdziwe i autentyczne? Czy AI to tylko kolejna metoda by nas ograbić ze wspomnień, przyzwyczajeń, a finalnie...z pieniędzy?
Wysłuchałem z przerażeniem, a jednocześnie z pewną satysfakcją - jako wielbiciel płyt i nie-wielbiciel, aczkolwiek sporadyczny użytkownik, streamingu.
Często zaglądam do Pana Tomasza. Fantastyczny kanał. Znakomity merytorycznie, a w dodatku wszystko jest opowiadane piękną polszczyzną.
Polecem ten odcinek:
Bardziej w temacie jest to, o czym pisał wczoraj Onet. Że w USA policja bardziej wierzy rozpoznawaniu twarzy przez AI niż własnym oczom czy takim drobiazgom jak odciski palców, DNA i sprawdzanie alibi.
w USA policja bardziej wierzy rozpoznawaniu twarzy przez AI niż własnym oczom
biorąc pod uwagę, że wiele rozwiniętych krajów też tak robi np. na granicy (oczywiście jako element uwierzytelnienia ale...), to dlaczego nie? To nie jest kwestia istnienia AI tylko algorytmu analizujące charakterystyczne punkty twarzy. Im więcej dobrze zdefiniowanych tym większe prawdopodobieństwo prawidłowej diagnozy. A ponieważ wizerunek twarzy jest łatwiej pozyskać niż odciski lub DNA, to nie powinno dziwić, że ta metoda jest popularna.
Twtter is a day by day war
To temat wielowątkowy, przenikający się i można by go wrzucić zarówno do "Myzyka z winyli" (jako ta "prawdziwa") albo do "Słucham akurat" i być może w inne miejsca na forum.
czyli jednak w złym miejscu to umieściłem, bo widzę że na forum coraz więcej AI, a temat generalnie dotyczy muzyki i manipulacji 🙂
no i utonął w zalewie tej AI. Używacie Spotifaja? Gotowych playlist? Czy tworzycie swoje? Nie przeszkadza Wam że brakuje często-gęsto oryginalnych wersji utworów, tylko wciskają nowe "lepsze" reedycje? przykładowy komentarz:
"przy ostatniej re-edycji Queen I (1973) zrobili korektę tonacji Freddiemu! (o klipie promo wygenerowanym częściowo z pomocą AI nie wspomnę, bo wystarczająco mi smutno"
Że tak zagaję dla paddzierżenia razgawora o Spotify.
Właściwie nie korzystam ze Spotify. W domu gra u mnie radio włączone na Dwójkę. Jeśli chcę odpocząć od PR2, albo akurat nadają coś, czego nie chcę słuchać, włączam jakąś płytę - z komputera, czy CD (nadal kupuję) albo nagranie radiowego koncertu (moja druga ulubiona rozgłośnia - po Dwójce - to holenderskie NPO Klassiek).
Używacie Spotifaja?
Nie. Ja czasami coś wrzucę na yt, głównie gdy gotuję i to wszystko.
Twtter is a day by day war