Długo się zastanawiałem jak zacząć ten temat. Wydaje się, że prawie dobrze charakteryzuje Czerniakowa opis z wikipedii:
inżynier, działacz gospodarczy, oświatowy i społeczny, publicysta, autor wierszy okolicznościowych w języku polskim, komisaryczny prezes Żydowskiej Gminy Wyznaniowej w Warszawie, w latach 1939–1942 prezes warszawskiego Judenratu.
dodając do tego to co jest napisane w tekście: radny Warszawy, radca Gminy Żydowskiej, autor książek naukowych, zdobył mandat senatora RP.
Czerniaków został mianowany komisarycznym prezesem Żydowskiej Gminy Wyznaniowej we wrześniu 1939 przez prezydenta Starzyńskiego i po zajęciu Warszawy przez Niemców dalej piastował to stanowisko, które następnie przekształcone zostało w prezesa Judenratu.
Historię ostatnich prawie 3 lat jego życia można poznać czytając jego dzienniki. Od września 1939 do lipca 1942, kiedy popełnił samobójstwo, dzień w dzień notował (w wielkim skrócie) to co się działo wokół niego. Sama historia dzienników jest ciekawa i tragiczna. Jeden z zeszytów zaginął. To zeszyt z okresu gdy był aresztowany przez Gestapo (naukowcy uważają, że prawdopodobnie został zarekwirowany i uległ zniszczeniu - nie zachował się). Pozostałe wdowa po Czerniakowie zabrała ze sobą podczas ucieczki z getta. Po wojnie, gdy pani pedagog i doktor filozofii pracowała w księgarni na warszawskiej Pradze próbowała je sprzedać Żydowskiemu Instytutowi Historycznemu. Transakcja nie doszła do skutku i znajomy pani Felicji wywiózł dzienniki do Kanady. Z tego powodu wiele informacji o warszawskim getcie ujrzało światło dzienne ponad 20 lat później - ktoś z Kanady sprzedał je instytutowi Yad Vashem. W Polsce opublikowano wersję oryginalną (napisaną po polsku) dopiero w latach 80.
Jakim człowiekiem był Adam Czerniaków - niektórzy twierdzą, że kontrowersyjnym ponieważ nie próbował porwać Żydów do walki, ja odniosłem wrażenie, że był postacią tragiczną bo miało dla niego znaczenie każde, pojedyncze życie mieszkańca Gminy (Czerniaków w dziennikach nie używał pojęcia Judenrat, cały czas pisał o Gminie). IMO historia pokazuje, że zarzut w sprawie "porwania do walki" nie wytrzymał presji czasu - żadna z organizacji działających w getcie nie była podczas wywózki 75% mieszkańców do Treblinki (3Q 1942) gotowa na walkę. Trochę jeszcze o moich odczuciach - dlaczego tak - Czerniaków przez cały czas swojej "władzy" (która w rzeczywistości nie była władzą bo realizował tylko pomysły kolejnych rządzących w GG i w Warszawie) starał się działać na rzecz ludzi i to wszystkich ludzi: negocjował łagodzenie ograniczeń, zwolnienia więźniów, organizował wizytacje w obozach pracy zarówno urzędników jak i lekarzy, dostarczał Żydom wywiezionym do obozów pracy ubrania, żywność i leki, tworzył i wyposażał sierocińce i szkoły, dawał pracę artystom (słynne witraże w budynku Gminy, które można zobaczyć w filmie propagandowym nakręconym przez Niemców). Teraz, gdy obraz życia w getcie jest mocno "surowy" do głowy ludziom nie przychodzi, że prezes Gminy mógł walczyć o park dla mieszkańców czy place zabaw dla dzieci (chciał aby przy placach mogły grać orkiestry żeby dać zarobić muzykom na życie), że w sklepach i restauracjach pojawiały się towary luksusowe, które... po rekwizycji przez funkcjonariuszy Gminy trafiały do domów dziecka.
Myślę, że to doskonale pokazuje jakim człowiekiem był Czerniaków i jego samobójstwo, było naturalną koleją rzeczy. IMO musiał wiedzieć o tym, że tym razem to nie będzie wyjazd od obozu pracy (w lipcu 1942 roku w Treblince powstał obóz zagłady, wcześniej wywożono tam ludzi do pracy - obóz pracy w kamieniołomach funkcjonował 2 km od nowego obozu i rampy kolejowej) tylko na śmierć i nie chciał podpisać się pod taką decyzją.
Chciałbym jeszcze coś napisać o tym jak wyglądało warszawskie getto ale to chyba w kolejnym poście, ale warto dodać, że wprawdzie likwidacja getta nastąpiła w 1943 ale faktycznie już w okresie wielkiej akcji wysiedleńczej getto zostało zlikwidowane w sensie ludzkim (do Treblinki wywieziono ok. 300 tysięcy Żydów a pozostało 60 tysięcy, tych którzy pracowali w tzw. szopach oraz ukrywała się przed wywózką).
Twtter is a day by day war
O Adamie Czerniakowie nie wiem tak wiele jak o Przełożonym Starszeństwa Żydów w Łodzi - Chaimie Rumkowskim. Ostatnio najczęściej spotykałam się z postacią Czerniakowa w kontekście porównywania z nim Rumkowskiego. Ale to zapewne wynika ze specyfiki źródeł, do których sięgam. Żeby się wypowiedzieć musiałabym bardziej wniknąć w temat getta warszawskiego. Może napisałbyś Pawle coś bardziej obszernego, na portal?
Z kolei podczas dzisiejszego spaceru on-line po Łodzi żydowskiej przewodnik przypomniał o tym, że na jutro przypada rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Ostatnio najczęściej spotykałam się z postacią Czerniakowa w kontekście porównywania z nim Rumkowskiego.
Też w pierwszym momencie chciałem ich porównać ale doszedłem do wniosku, że to nie ma sensu. Mój pierwszy tekst zaczynał się od stwierdzenia, że oprócz tego, że obaj byli zasymilowanymi Żydami i zarządzali Judenratami w dwóch największych gettach na terenie Polski, to wszystko inne ich różniło. Inny profil człowieka, inna wrażliwość i chyba co najważniejsze inne warunki tego co robili w czasie wojny.
Może napisałbyś Pawle coś bardziej obszernego, na portal?
Trochę się boję. Też o tym myślałem i mam poważne obawy czy pisanie o tym wszystkim nie jest amatorką i dlatego w 90% artykuły o Holocauście budzą emocje, najczęściej negatywne.
IMO to konsekwencja tego, że ludzie nie bardzo wiedzą o czym piszą. Wynika to trochę z tego, że to jest temat tak wielowątkowy, że aż przeraża. Ja od początku czytania pamiętników byłem przytłoczony ilością urzędów, które "zarządzały" społecznością żydowską w Warszawie, ilością ludzi, którzy wtrącali swoje trzy grosze "bo mogli" a to tylko jedna, urzędowa, strona medalu. Dalej są finanse (spłata pożyczek Gminy sprzed wojny, nowe pożyczki, kontrybucje, ubezpieczenia [tak! Gmina musiała się ubezpieczyć], itd.), później dochodzą sprawy ludzkie - od przyziemnych jak sprzątanie ulic, poprzez organizację mieszkań, pracy, szkół, kościołów i pogrzebów do szarej (szmuglerzy) i czarnej (zwykli przestępcy, kolaboranci, łapówkarze, szantażyści) strefy. To tak na szybko a warto zauważyć, że te sfery życia się ze sobą przeplatały. Cały czas nie mógłbym być pewny, że czegoś istotnego nie pominąłem.
Drugą rzeczą, która wzbudziła moją zadumę były intencje. Chyba nigdy nie dowiemy się jakie były przyczyny niektórych decyzji, oprócz oczywiście idei nadrzędnej czyli zniszczenia Żydów. Bez wątpienia panował potężny chaos organizacyjny i sami urzędnicy często podejmowali dziwne decyzje bo nie rozumieli/wiedzieli czego oczekuje góra ale żeby o tym się dowiedzieć trzeba by mieć dostęp do analogicznych dokumentów, czyli dzienników. Nigdy się tego świat nie dowie.
na jutro przypada rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim
Mało kto wie, że likwidacja miała prawdopodobnie nastąpić wcześniej (w styczniu) ale Niemcy nie spodziewali się zbrojnego oporu i zaniechali dalszej deportacji. Do kwietnia zbierali siły i dopiero wtedy zaatakowali ponownie.
Twtter is a day by day war