Forum

Notifications
Clear all

Co u nich słychać?

Strona 2 / 5

Seth
 Seth
(@seth)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1643
Topic starter  
Wysłany przez: @kustosz

Bardzo fanfikowy pomysł Seth. Tylko Ty poszedłeś w narrację a Nieprzypadek i Paweł w fabułę:) Proponowałbym więc przenieść wątek do działu fanfiction, jeśli nie masz nic przeciwko temu.

Nieprzypadku, ten złom w Twojej historyjce to ciężarówka zatopiona w przesmyku czy wrak wehikułu?

No, ładnie się rozkręciliście 😉 Mój tekst miał być katalizatorem, stąd taka forma. Zreszta niech każdy stosuje taką formę, jaka mu pasuje. To bez znaczenia. Krótkie historyjki jak najbardziej. Jestem za! Rób z tym, co chcesz. 

Najśmieszniejsze jest to, że pomysł zaczął żyć własnym życiem, bo siadając do komputera chciałem stworzyć jedynie krótkie zestawienie ilustrujące, jak bardzo nam się zestarzeli bohaterowie książek Nienackiego. Ale szybko poszło to w zupełnie innym kierunku. 

Fajnie, że chwyciło. 


OdpowiedzCytat
Nieprzypadek.pl
(@nieprzypadek-pl)
Member? Potwierdzony
Dołączył: 3 lata temu
Posty: 764
 
Wysłany przez: @maruta

Trzeba tylko znaleźć sposób, żeby przełożyło się to na wejścia na portal.

Portal - fikcyjna lub magiczna technologia przenosząca ciała z jednego miejsca w drugie ("wiki")

Wysłany przez: @seth

szybko poszło to w zupełnie innym kierunku

jeszcze nie wiadomo w jakim 🙂


OdpowiedzCytat
Aldona
(@aldona)
... Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 5962
 

Świetne 🙂 Nieźle się ubawiłam. Może coś tez stworzę. 


PawelK polubić
OdpowiedzCytat
Seth
 Seth
(@seth)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1643
Topic starter  

Mam ciąg dalszy: 

Wiadomość pochodzi 😉 z jednego z archiwalnych wydań wieczornego serwisu informacyjnego (każdy może wstawić swój ulubiony). 

Dziś wczesnym rankiem w Kalifornii, w okolicach leżącego w hrabstwie Los Angeles miasta Glendora doszło do tragicznego w skutkach wypadku samochodowego, w wyniku którego zginął były minister spraw zagranicznych naszego kraju, pan Waldemar Batura. 

Zgodnie z ustaleniami policji, na wyjątkowo krętym odcinku Glendora Mountain Road żółty Mustang Mach 1 pana ministra wypadł z drogi i stoczył się w przepaść, stając w płomieniach. Waldemar Batura nie miał żadnych szans. 

W tej chwili policja i prokuratura sprawdzają okoliczności wypadku. „Miejsce, w którym doszło do wypadku należy do wyjątkowo niebezpiecznych z punktu widzenia umiejętności prowadzenia samochodu” - wyjaśnia porucznik Clint Tarantino z policji z Glendorze. „W tej chwili trwają czynności, których celem jest ustalenie, jakie były przyczyny wypadku. Sprawdzamy zarówno wersję zakładającą, że kierowca stracił panowanie nad swoim samochodem, jak i udział osób trzecich.”

Tyle policja. Więcej szczegółów śledztwa zdradził zajmujący się sprawą prokurator Quentin Eastwood. „Wiadomo, że pan Batura jako bohater opozycji antykomunistycznej w Polsce, wyjątkowo zaangażowany w walkę z komunizmem, miał wielu wrogów. Nie tylko w Polsce. Dlatego dokładnie zbadamy ten wątek” - zdradził Eastwood.  

Byli koledzy z opozycji antykomunistycznej są zszokowani i nie wierzą, że był to zwykły wypadek. „Waldek to był prawdziwy twardziel, a przy tym świetny kerowca. Wielokrotnie uciekaliśmy samochodem bezpiece. Klnem się na Matke Boskom, że jego śmierć nie jest przypadkowa” (zapis zgodny z oryginałem) - powiedział pan Leszek Maleza, jeden z liderów opozycji w PRL. 

„Prrrawdę mówiąc, nie wierzę w werrrsję z wypadkiem. Waldek miał wielu wrrrogów. Nie znał strrrachu, lubił rrryzyko” - dodał Sławomir Pózg, z którym Batura przyjaźnił się od drugiej połowy lat 70. 

Pan minister Waldemar Batura był jednym z największych bohaterów antykomunistycznej opozycji w Polsce. Słynął z niezwykłej odwagi i lojalności wobec kolegów. Po wprowadzeniu stanu wojennego poprowadził jedną z najbardziej brawurowych akcji zdelegalizowanej Solidarności, szmuglując z Zachodu sobie tylko znanymi kanałami ponad 500 tysięcy USD, które wykorzystano do rozwoju podziemnej działalności opozycji demokratycznej. 

Bezpieka, mimo licznych prób, nigdy nie zdołała Batury zwerbować. Sam był natomiast otoczony licznym gronem tajnych współpracowników, którzy regularnie na niego donosili. Wśród nich wyróżniał się niejaki Jan M., pseudonim „dyrektor”. 

Jak widać, sprawa może mieć drugie dno. Będziemy państwa informować o rozwoju śledztwa.  


Maruta polubić
OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4790
 

@seth dobre ale nic napisałeś co na to wszystkie trzy wdowy po panu ministrze, jedna w Krakowie, druga w Rzeszowie a trzecia w Kozanowie. Czy zabezpieczył je na wypadek śmierci?

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Seth
 Seth
(@seth)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1643
Topic starter  

@pawelk 

To będzie w innej historii. Życiorys Batury jest studnią bez dna. Ale żeby zaspokoić Twoją ciekawość, napiszę tylko, że tak. Zabezpieczył też - jeszcze mniej oficjalnie - Barbarę z Gdyni, Ankę z Karpacza i niejaką Bajeczkę 🙂 


PawelK polubić
OdpowiedzCytat
Seth
 Seth
(@seth)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1643
Topic starter  
Wysłany przez: @nieprzypadek-pl

Wycinek z Wieści Podlaskich:

Nasz dział kontaktów z czytelnikami zareagował na głosy od turystów, którzy chwalili się, że w naszym regionie można dobrze lewitować. Wysłaliśmy na miejsce reportera, którego relację spisujemy na gorąco, z otrzymywanych wiadomości SMS i zamieszczamy w dziale Turystyka i Przygoda. Redakcja od tygodnia próbuje bezskutecznie oddzwaniać do reportera, ale w tym regionie nadal mamy słaby zasięg sieci GSM. Oto połączone wiadomości:
„Dojechałem do małej osady na skraju Puszczy Białowieskiej. Ba! Osada to dumnie powiedziane, zaledwie jedna cała chałupa, z której komina tli się dym, stodoła, kilka pomniejszych komórek, też z dymiącymi kominami, a w sąsiedztwie ruiny drewnianych domostw, zapadnięte dachy, obalone płoty i zarośnięte wysokimi pokrzywami podwórka. To podobno tutaj zamieszkała niedawno tajemnicza para. Nie wiadomo skąd się wzięli. Ludzie mówią, że uciekli z wielkiego miasta, z korporacji, że mają agroturystykę rozkręcać. Już raz, niby przypadkiem zapukałem do ich domostwa. Otworzył mi całkiem przystojny, blondyn o ogorzałej twarzy i nieokreślonym wieku. Niby stary, ale trochę taki młody, zupełnie jak nie nasz. Przedstawiał się jako Rafał, nazwisko wymawiał niewyraźnie, chyba Danson albo Dałson. Dopytam. W pomieszczeniu była jeszcze kobieta, o dość egzotycznej urodzie, ale pan Rafał zawołał: „Tereska, to znowu turyści”. Ona się nie odzywała. Zapytałem o drogę, że zabłądziłem, ale gospodarz jakby czytał w moich myślach. Porozumiewawczo mrugnął okiem, że wie po co go turyści odwiedzają i poprosił, bym wrócił jutro, to UFO będzie gotowe. Zapytałem o co chodzi, więc gospodarz poklepał mnie protekcjonalnie po plecach, powiedział, że ich to UFO trzyma przy życiu i tylko dlatego się tu osiedlili. Dzisiaj tam wracam, dowiem się więcej, c.d. w Redakcji”.

Byłby jeszcze większy czad, gdyby to był Jack Dawson 😉


OdpowiedzCytat
Nieprzypadek.pl
(@nieprzypadek-pl)
Member? Potwierdzony
Dołączył: 3 lata temu
Posty: 764
 
Wysłany przez: @seth

Jack Dawson

A może Daniels? Kiedyś znałem, a później wyjechałem do Szkocji i... Ale to już wiecie. 


PawelK polubić
OdpowiedzCytat
Seth
 Seth
(@seth)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1643
Topic starter  

@nieprzypadek-pl 

Nie lubię kanciastych butelek.


OdpowiedzCytat
Nieprzypadek.pl
(@nieprzypadek-pl)
Member? Potwierdzony
Dołączył: 3 lata temu
Posty: 764
 

@seth fakt. Kanciastą nie da się zagrać w butelkę. Przynajmniej nie tak płynnie 

Post został zmodyfikowany 2 lata temu przez Nieprzypadek.pl

OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4790
 
Wysłany przez: @seth

Nie lubię kanciastych butelek

Zawsze można korzystać ze szklanek.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8889
 
Wysłany przez: @kustosz

Można z tego zrobić miniatury fanfiction i może wcale nie zbiorczo, bo ludzie lubią krótkie treści. Pomyślę jak to ogarnąć. A wy póki co piszcie:)

No to pomyślałem i ogarnąłem. Efekt na PORTALU. Inne miniaturki można ogarnąć podobnie.


OdpowiedzCytat
Nieprzypadek.pl
(@nieprzypadek-pl)
Member? Potwierdzony
Dołączył: 3 lata temu
Posty: 764
 

Soczyste to ścierrrrwo 🙂


OdpowiedzCytat
Aldona
(@aldona)
... Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 5962
 

To ja się biorę za pisanie 🙂

Tylko ogarnę obiad i siadam. 


OdpowiedzCytat
Aldona
(@aldona)
... Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 5962
 

Jednak nie umiem tak jak Wy. Co napisałam to skreśliłam i tak w kółko.

Ale umiem tak:

- Antek! Aaannntek! Antoniiii!
Zofia stała w popołudniowym mroku na ganku i zdzierała gardło nawołując swojego małżonka. W zasadzie wiedziała, że to bez sensu, że od jej krzyków Antek się nagle nie zmaterializuje, ale lubiła sobie czasem ot tak zawyć i dać upust swoim niezrealizowanym marzeniom aktorsko wokalnym. Stała więc i wrzeszczała w różnej tonacji. I myślała. Niby spokojnie zjedli obiad a tu nagle Tosiek wstał, parsknął zniecierpliwiony, nadepnął na coś twardego, zaklął siarczyście i powiedział, zanim trzasnął drzwiami i założył gumiaki, że ma dość.
Ale, że niby czego dość - myślała Zosia w przerwie wydzierania się. Że wymagała? Że chciała? Że ciągle mu głowę zawracała tym skarbem co im Batura nagadał? I, że on gamoń nic nie potrafi? Nie.... no o to chyba się nie obraził.
Ale minuty z sekundami leciały a Antka nie było. Gdzieś tam, w jakimś zakamarku serca, martwiła się. Ale już leciał drugi rok kiedy Antek skończył swoje dwuletnie wczasy na koszt państwa i już była spokojna o ich los. I było całkiem dobrze a od tygodnia Antek się wieszał. Nie na sznurze, no skąd. Wieszał się w wypowiedziach, w trakcie przeżuwania, w trakcie miłosnych igraszek, w trakcie rąbania drewna. Jakby nad czymś rozmyślał. A Antek już dawno nie myślał. Od myślenia i kombinowania była ona - Zofia.
- Ty sobie raz pomyślałeś i zobacz co nam z tego wyszło - mówiła, kiedy nieśmiało podsuwał jakiś pomysł.
- Dwoje dzieci? Zresztą całkiem udanych - odpowiadał zmieszany.
- Taaa dzieci, to byłoby dwa razy! O tej zdewastowanej piwnicy mówię! O tym, że mało, że zniszczyłeś zabytek, to jeszcze nic nie odkryłeś. A gdybyś znalazł, to moglibyśmy za to kupić mi nowe kiecki, pantofelki takie jak ma ta stara raszpla Marysia, albo chociaż robota do kuchni. A przypomnę ci jeszcze, że ten .... no jak mu tam o! Bigos, przez Ciebie o mało nie zszedł na zawał. Dwa lata w pierdlu siedziałeś i nie wiesz nawet jak ja się tu męczyłam sama!
- Jak odszukam skarb, to na pewno nie na te kiecki i duperele - delikatnie acz z pewnym naciskiem, pocąc się i dysząc z przerażenia własną odwagą - i mi tu nie unoś się żono, bo i ja się uniosę. To skarb dla naszej Ojczyzny! - na koniec swej przydługiej wypowiedzi aż zawarczał.
Zofię lekko przystopowało ale zaskoczona gestykulacją męża i jego wzrokiem ukierunkowanym na małą drewutnię, czyli jakby nie było, miejscem na narzędzia ostre, tnące i rąbiące, którymi można było nie tylko drewno poszatkować na szczapy, zeszła mężowi z oczu.

A teraz stała tak ze ścierą i darła się w ten mrok z przerwami na wspomnienia.
- Tatusia nie ma? - spytała Karolina z drżeniem w głosie. Jej brat stał tuż za nią, średnio zaniepokojony wrzaskami najdroższej mamusi.
- Ano nie ma - Zosi zrobiło się jakoś nieprzyjemnie - Hultaj niemyty, łachudra, znowu wróci za dwa lata. Bóg mi świadkiem, że ja go kiedyś zabiję za to szwendactwo a potem z domu zabronię wychodzić.
- Nieżywy tatuś sam z domu nie wyjdzie, nie będziesz musiała zabraniać. A i jaka oszczędność na jedzeniu - Karolina westchnęła.
- Na Boga! - jęknął Stefan i wymownie popatrzył na siostrę a potem na swoją rodzicielkę - Sorry matka, ale jakoś nie widać po tobie tego tam... no zaniepokojenia. Stoisz ze ścierą, straszysz zwierzęta, no na miotle się niby, powiedzmy, podpierasz. Z racji twojego wieku to zrozumiałe, nie wypominam, ale ten obłęd w oczach? Włos rozwiany, iskry spod kopyt...tfu kapci lecą jak tak podskakujesz i gotujesz się w sobie, Zaraz będziesz ziać ogniem z paszczy...
- Stefan! Jak się ojciec nie znajdzie, to ciebie ukatrupię - Zofia już nie miała sił - jeszcze większa oszczędność na jedzeniu będzie.
Jej własne dzieci przeciwko niej. Jej własny mąż przeciwko niej i teść, też własny, przeciwko niej, bo obiecał przynieść wino a nie przyniósł, bo że niby ona umiaru nie ma w degustacji. I jeszcze jej matka, bo raczyła umrzeć akurat wtedy kiedy była najbardziej potrzebna. No i pies. Pies też przeciwko niej, bo włożył ryj do bigosu. Żeby tylko ryj to jeszcze by mu wybaczyła. Ale ryj z piłką umorusaną w pobliskim bajorku....
Nagle cała trójka plus schowany za krzakami pies, bez piłki oczywiście, bo ta została zutylizowana wraz z bigosem i błotem z bajora w ogrodowym wychodku, usłyszeli krzyk. Nie krzyk, to był WRZASK. Złowrogi. Przeciągły. Donośny. Przejmujący.
- Tam! - krzyknął Stefan - Patrzcie, to z Dworu Czerskiego się niesie.
- Chyba słuchajcie, jak już - przycupnięta na małym zydelku Karolina, bez większych emocji, machając nóżką w różowym pluszowym kapciu, zwróciła bratu uwagę - dźwięku nie można zobaczyć, bo..
- W ucho dostaniesz przemądrzańcu jeden. Idziemy! Może to ojciec.
I tak jak stali poszli. Daleko nie mieli, raptem przez park i dzikie chaszcze.
Przed Dworem rozejrzeli się bacznie dookoła. Stanęli przed drzwiami i zamyślili się. Cisza przytłaczała Zofię, która nie nawykła do tak długich przestojów w ruszaniu szczęką, więc posapywała i mamrotała pod nosem, jednocześnie przykładając ucho do drzwi.
- Się nadajemy na śledczych jak wół do karety. Plusz mi przemaka - Karolina zaczęła jęczeć patrząc na kapcie.
I nagle z impetem otworzyły się drzwi i Zofię odrzuciło do tyłu wprost na Stefana, który właśnie próbował pójść w ślady matki i schylał się do drzwiowego nasłuchu. Zofia zawyła, Stefan zaklął a Karolina osłupiała.
- Tatuś?
Przed nimi stał Antek, tatuś, mąż, pan psa i człowiek wielu przeróżnych profesji, w gumiakach i czymś niepojętym przytulonym do piersi.
- Wzrok dziki, suknia plugawa.... - zaczął Antek
- Nie żyje - przerwał mu przerażony ojciec - Batura nie żyje. Tam o, leży.
Nastała chwila złowrogiej ciszy.
- Mamo, tata ma rację, tu leżą zwłoki i całkiem się nie ruszają - krzyknęła Karolina, która już zdążyła wejść do środka i pluszowym kapciem odchyliła szmatę, żeby wszyscy mogli zobaczyć twarz nieboszczyka.
- Martwe? - dopytywała Zofia nie wierząc własnym oczom - Tfu, chciałam powiedzieć świeże?
- Na moje oko świeżutkie - Karolina dalej wnikliwie przyglądała się na śmierć martwemu Waldemarowi i głupkowato się przy tym uśmiechała.
- Z czego się tak cieszysz? Nienormalna jesteś? Ojciec znowu pójdzie do więzienia i znowu za niewinność, bo raczej nie sądzicie, że on zabił tego....no tego...szubrawca? - Zofia była bliska płaczu - Rodzina Addamsów....hieny, mordercy
- Idzie wojna, idzie wojna, idzie krwawa rzeź - podśpiewywał Stefan.
- Nie rycz Zosieńko, kupimy ci piękną kieckę i - zaczął Antek ale nie zdążył dokończyć, bo z czeluści dworowych wynurzyła się przeraźliwie stara postać.
- Stać padalce!
- Wierzchoń??? - z czworga ust wydobył się żałosny jęk.

 

Post został zmodyfikowany 2 lata temu przez Aldona

OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4790
 

@aldona rewelka, czuć styl Chmielewskiej, pisz dalej 😁

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8889
 

Aldona, wszystko fajnie, ale ja Ci tego nie nagram:)


OdpowiedzCytat
Seth
 Seth
(@seth)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1643
Topic starter  
Wysłany przez: @pawelk
Wysłany przez: @seth

Nie lubię kanciastych butelek

Zawsze można korzystać ze szklanek.

Nie kuś!


PawelK polubić
OdpowiedzCytat
Seth
 Seth
(@seth)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1643
Topic starter  
Wysłany przez: @kustosz
Wysłany przez: @kustosz

Można z tego zrobić miniatury fanfiction i może wcale nie zbiorczo, bo ludzie lubią krótkie treści. Pomyślę jak to ogarnąć. A wy póki co piszcie:)

No to pomyślałem i ogarnąłem. Efekt na PORTALU. Inne miniaturki można ogarnąć podobnie.

Przesłuchałem i zrodziły się we mnie wątpliwości, bo ludzie z okolic Iławy posługują się innym językiem. A tu pobrzmiewa mi jakaś menelsko-lumpiarska gwara.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8889
 
Wysłany przez: @seth

ludzie z okolic Iławy posługują się innym językiem.

Tu z kolei ja mam wątpliwości;)


OdpowiedzCytat
Strona 2 / 5
Share: