Oczywiście, rozumiem, że to projekt, jednak chodzi mi o coś trochę innego, a mianowicie o to, jak takie elementy są powiązane. Moje pierwsze założenie było takie, że akcja rozgrywa się wtedy, kiedy pisałeś scenariusz. Odpowiedziałeś, że trochę wcześniej, dlatego cały czas przyjmowałam końcówkę lat 2010-tych (czy na to się jakoś mówi? Lat dziesiątych XXI wieku?). Właśnie ze względu na poziom zaawansowania technologicznego, który wydawał mi się zaskakująco wysoki. Jeden z "harcerzy" sprawdza nawet maila na telefonie!
Ale mamy rok powiedzmy 2003. Co to oznacza? Wbrew pozorom zmienia całkiem spory kawałek akcji.
1. Olek nie może szukać harcerzy w sieci. Nie było wtedy popularnych portali społecznościowych, wiele firm/organizacji nie miało swoich stron, ba! Nie każdy człowiek miał skrzynkę mailową.
2. Skoro internet nie jest rozwiązaniem to jak ich znaleźć? Czasu jest mało, nie wystarczy na poszukiwania bardziej tradycyjne. Czyli Tomasz musi mieć na nich namiary.
3. Z tego kolejny problem - jak przekazać im wiadomość, żeby dostali ją błyskawicznie i równocześnie? Listy oczywiście odpadają. Telegram? Może, trzeba sprawdzić, jak funkcjonowały w 2003 roku. Rozmowa telefoniczna? Może, ale tylko jeśli zrezygnujemy z podawania koordynatów, bo przy rozmowie to będzie wyglądać głupio i niepraktycznie. Chyba sms byłby najlepszy.
4. Oznacza to, że Tomasz musi znać numery telefonów komórkowych harcerzy, czyli informacje względnie świeże, nie sprzed 20-30 lat. Jak? Jest z nimi w kontakcie? Nie bardzo, bo nie będzie efektu spotkania po latach. Może "trzyma rękę na pulsie" w taki sam sposób, jak ma dostęp do nowoczesnego sprzętu? Ale to trzeba jakoś pokazać w widzom, bo to coś całkiem nowego i raczej nietypowego dla Pana Samochodzika.
To jedna z możliwych opcji fabularnych. Jak widać - całkiem spore zmiany. A widzowie są spostrzegawczy i czepialscy bardziej niż ja - przy nowej "ekranizacji" padały pytania o ikarusa, który stał gdzieś w tle, chociaż w Polsce pojawił się dopiero kilka lat później...
Skoro mamy 2003 rok to telegram jest archaizmem z minionej epoki, za to e-mail jest w powszechnym użyciu. Każdy ma już wtedy e-mail poza osobami wykluczonymi cyfrowo, więc Olek mógł spokojnie skorzystać z poczty elektronicznej. Da się na pewno wiarygodnie wyjaśnić skąd Tomasz miał maile harcerzy.
Nie zgadzam się. Właśnie sprawdziłam, pierwszego maila założyłam w czerwcu 2003 roku. Byłam wtedy na studiach, miałam komputer i stały dostęp do internetu w akademiku, także z siecią wewnętrzną. Nie byłam wykluczona cyfrowo, po prostu mail nie był mi wcześniej do niczego potrzebny. Wiele osób nie miało własnych komputerów, więc siłą rzeczy kontakty elektroniczne były ograniczone - szybciej i pewniej było zadzwonić, niż napisać maila i liczyć, że ktoś akurat pójdzie do kafejki i sprawdzi pocztę.
Ale znowu schodzimy z tematu i zagłębiamy w szczegóły, a nie o to chodzi. Owszem, da się różne zmiany wprowadzić i uzasadnić, tyle że nie jest to takie proste, jak mogłoby się wydawać, bo różne elementy fabuły na siebie wpływają. Dlatego kiedy pada pytanie o czas akcji to widz/czytelnik kieruje się tym, co widzi. Jeśli informacje nie zgadzają się z deklaracjami to powstaje dysonans poznawczy. Zresztą znasz to - robisz kalendaria kolejnych tomów i wyłapujesz podobne szczegóły.
W 2003 maile mieli nawet moi rodzice, a dla mnie był to od kilku lat podstawowy sposób komunikacji. Nie widzę powodu dlaczego nie mieliby ich mieć dorośli harcerze i Olek czy Tomasz.
Co do pozostałych kwestii, zgoda. Warto by to doprecyzować bo ludzie są wyczuleni na niespójności realiów.
@maruta Zamiast kombinować i bawić się analizami trzeba przyjąć inne założenia i napisać scenariusz. To proste 🙂
Za bardzo przywiązujecie się do konkretnych dat. Ta wersja np. [z 2010 roku] jest pisana pod konkretnych aktorów w konkretnym wieku [81;61;52]. I dla tej wersji założyłem ramy czasowe- początek lat dwutysięcznych. Scenariusz składa się z poszczególnych scen. I musi być mobilny – wyjmiesz czy zamienisz scenę, a całość gra.
Wreszcie, co jest już inną stroną, ta wersja w 2014 roku stała się archiwum.
Nie zgadzam się. Właśnie sprawdziłam, pierwszego maila założyłam w czerwcu 2003 roku. Byłam wtedy na studiach, miałam komputer i stały dostęp do internetu w akademiku, także z siecią wewnętrzną. Nie byłam wykluczona cyfrowo, po prostu mail nie był mi wcześniej do niczego potrzebny. Wiele osób nie miało własnych komputerów, więc siłą rzeczy kontakty elektroniczne były ograniczone - szybciej i pewniej było zadzwonić, niż napisać maila i liczyć, że ktoś akurat pójdzie do kafejki i sprawdzi pocztę.
Oj nieee. Ja mam tę samą skrzynkę pocztową od 1995 roku. W 2003 roku miałem w domu komputer IBMa i stałe łącze od dostawcy telewizji i Internetu. W tym czasie właśnie zrezygnowałem z drugiego numeru telefonu komórkowego, bo stwierdziłem, że służbowy, który miałem (i mam nadal) od 1998 roku mi wystarczy.
Twtter is a day by day war
Za bardzo przywiązujecie się do konkretnych dat. Ta wersja np. [z 2010 roku] jest pisana pod konkretnych aktorów w konkretnym wieku [81;61;52]. I dla tej wersji założyłem ramy czasowe- początek lat dwutysięcznych. Scenariusz składa się z poszczególnych scen. I musi być mobilny – wyjmiesz czy zamienisz scenę, a całość gra.
Nie bardzo rozumiem Maarynarzu. Mamy drobne wątpliwości w kwestii realiów umiejscowionych w konkretnych latach. Jeśli więc z takich czy innych względów założyłeś, że rzecz dzieje się w 2002-2003 roku to pewne nowinki technologiczne są mało prawdopodobne np. zrobienie zdjęcia dobrej jakości, komórką. Kontakt poprzez Facebooka był natomiast w ogóle niemożliwy ponieważ portali społecznościowych jeszcze wtedy nie było. Natomiast porozumiewanie się za pomocą poczty elektronicznej jak najbardziej tak.
Należałoby więc zadecydować. Jeśli akcja ma pozostać w tych latach, skorygować anachronizmy w tekście. Ewentualnie przenieść akcję kilka lat do przodu, tak by nasze wątpliwości stały się bezzasadne. Bo widz wyłapie wszystko. Choćby Ikarusa, który w 1971 roku nie miał prawa się znaleźć, a znalazł się w "Panu Samochodziku i templariuszach" Netflixa.
Czas poznać zakończenie tej historii. "Miłość, sztylet i Pan Samochodzik cz. VI" (i ostatnia) już na PORTALU.
No to teraz @maarynarz pojechałeś. Elektryczny samochód półautonomiczny sterowany dżojstikiem, kolorowe serduszka w SMSie. To w 2003 roku się nie dzieje.
Oczywiście nie musi być realnie, tylko wchodzimy w inny świat.
Twtter is a day by day war
Należałoby więc zadecydować. Jeśli akcja ma pozostać w tych latach, skorygować anachronizmy w tekście. Ewentualnie przenieść akcję kilka lat do przodu, tak by nasze wątpliwości stały się bezzasadne.
No właśnie o to chodzi, że scenariusz daje koncept, propozycję dla "produkcji" i wtedy jest decyzja - przesuwamy akcję lub wyjmujemy tę i tę scenę i zastępujemy/ lub nie inną/innymi 🙂
Choćby Ikarusa, który w 1971 roku nie miał prawa się znaleźć, a znalazł się w "Panu Samochodziku i templariuszach" Netflixa.
Proszę cię Kustoszu nawet mi o tym nie przypominaj! I nie musisz od razu z grubej rury, bo to mój pierwszy raz 🙂
To oczywiste, że trzeba mieć kilka wersji scenariusza. Inaczej, moim zdaniem, nie da się zacząć poważnie myśleć o zainwestowaniu nawet najmniejszych środków w produkcję.
Proszę cię Kustoszu nawet mi o tym nie przypominaj!
Tak ci ten Ikarus przeszkadzał?:)
No to teraz @maarynarz pojechałeś. Elektryczny samochód półautonomiczny sterowany dżojstikiem,
Jeszcze w technikum będąc widziałem samochód sterowany zdalnie z zamontowanym oprzyrządowaniem z pojazdów podwodnych, bezzałogowych. Myślę, że to mniej zaskakujące niż pływający swoim wehikułem St. Mikulski w latach 70tych XX wieku.
kolorowe serduszka w SMSie. To w 2003 roku się nie dzieje.
Tu się zgadzam, poniosło mnie, pomyliłem możliwości komórki z możliwościami komputera - mówię o 2010 roku oczywiście. Nie jestem pewien czy komórka miała już takie opcje. Nie jestem za bardzo w tym biegły więc muszę zbierać pracowicie informacje za każdym razem 🙂
@kustosz Bardziej chodzi mi o całokształt. Nie zazdroszczę Sztyborowi, to naprawdę łebski gość. Ale musiał tam gimnastykę uprawiać...żeby z tego wybrnąć i wyjść cało...jako tako.
Jeszcze w technikum będąc widziałem samochód sterowany zdalnie z zamontowanym oprzyrządowaniem z pojazdów podwodnych, bezzałogowych.
W jaki sposób sterowany? W sensie medium do sygnału.
Twtter is a day by day war
@pawelk Sygnał był radiowy - tzn. nie było kabla, tak jak np. przy niemieckich Goliatach.
@pawelk Sygnał był radiowy - tzn. nie było kabla, tak jak np. przy niemieckich Goliatach.
Ale to przy większych odległościach by pewnie wymagało potężnych nadajników? Jak odległość była realna?
Rozumiem, że to trochę taki As z Fromborka 😀
Twtter is a day by day war
To ja może jeszcze zdradzę, że Maarynarz naprawdę się napracował, bo jest jeszcze druga wersja tego scenariusza, która różni się w kilku aspektach. Przede wszystkim pojawiają się pewne osobiste motywacje działania Sztyca, w związku z tym rzucone jest więcej światła na jego przeszłość. W pewnym momencie, na scenie pojawia się też Olga, która w tej wersji jest jedynie wspomniana, co akurat wychodzi tej historii na dobre.
W każdym razie, to co jest, bardzo mi się podoba. Owszem, są drobne anachronizmy, które należałoby dopracować, ale moim zdaniem, całość świetnie się broni. Udana kontynuacja (tym razem serialu), zdecydowanie w samochodzikowym klimacie. Fajnie byłoby zobaczyć to kiedyś na ekranie.
W każdym razie, to co jest, bardzo mi się podoba
Zgadzam się, już sama forma fanfika - czyli scenariusz - czyni go interesującym, nowatorskim, poruszającym wyobraźnię. Detale techniczne i nieścisłości można poprawić i dopracować, choćby w tak zacnym, fachowym gronie.