A pan Tomasz, jako zatwardziały stary kawaler, nie miał dzieci i wnuków, więc ktoś mu musiał to wszystko ogarnąć, naturalnym by było, żeby zrobił to jego młody pracownik
No właśnie 🙂 Muszę zdradzić, że w następnym odcinku wszystko pod tym względem się wyjaśni. W opowiadaniu już dawno byłoby to oczywiste, jednak w scenariuszu filmowym główną rolę gra obraz - i to obraz większość wątków wyjaśnia i pcha akcję do przodu. Ale po pewnych zabiegach literackich, dalsze części będą - mam nadzieję, bardziej książkowe.
Przeczytałam w końcu na spokojnie i .... póki co jestem w tym pogubiona, tzn. nie nadążam
Tzn. nie nadążasz, o co chodzi w fabule ? Czy za tym, co poeta chciał przez to powiedzieć? Czy kto jest kim? Czy wszystko na raz? 🙂
Ale po pewnych zabiegach literackich, dalsze części będą - mam nadzieję, bardziej książkowe.
Myślę, że to dobry kierunek. Twój tekst to właściwie coś pomiędzy scenariuszem a scenopisem, z rozpisaniem nie tylko na sceny, ale wręcz na ujęcia. W lekturze bywa to uciążliwe, a ponadto prowokuje do wątpliwości i drążenia "a dlaczego tak"? Jak z tym wypadającym sztyletem. Podczas realizacji filmu takie elementy są często modyfikowane, bo w obrazie widać, że pewne pomysły sprawdzają się lepiej, a inne gorzej. W formie literackiej można to obudować kontekstem.
Pytanie - jakie to właściwie czasy? Tak ok. 2010-2012, czyli (chyba) kiedy pisałeś? Bo przyznam, że przy pierwszych dwóch częściach byłam przekonana, że to wcześniejszy okres.
Tzn. nie nadążasz, o co chodzi w fabule ? Czy za tym, co poeta chciał przez to powiedzieć? Czy kto jest kim? Czy wszystko na raz?
Ciężko mi się czyta taką formę i łapię się na tym, że chyba coś po drodze zgubiłam, bo nie wiem skąd się wzięło:).
Ale spokojnie, jest to dla mnie fajna rozrywka a muszę się przestawić po prostu na inny rodzaj wyobraźni;)
Ale po pewnych zabiegach literackich, dalsze części będą - mam nadzieję, bardziej książkowe.
Hmm... pytanie czy tekst nie straci tego filmowego sznytu, który bardzo mi się podoba. Rozpisanie na sceny czy ujęcia powoduje, że ja ten film widzę w głowie. Jasne, trzeba sie przyzwyczaić do takiej formy zapisu, ale niesie ona ze sobą wartość, której nie niesie tekst książkowy.
BTW Czyżby nikt nie zwrócił uwagi, że wiemy już gdzie rzecz się rozgrywa?
Pytanie - jakie to właściwie czasy? Tak ok. 2010-2012, czyli (chyba) kiedy pisałeś? Bo przyznam, że przy pierwszych dwóch częściach byłam przekonana, że to wcześniejszy okres.
Pisałem w latach 2010/2011, ale o czasach trochę wcześniejszych.
Musiałem także liczyć się z wiekiem aktorów i ich możliwościami. Wprowadzić różne "zdobycze techniki", które nie kłóciłyby się z kontekstem i postaciami. A to wszystko utrzymać w uniwersum "panasamochodzikowym". To prowadzi do konkluzji, że konkretnego roku nie określiłem, raczej okres pierwszej dekady XXI wieku 🙂
Tutaj też weszła kwestia wieku najstarszych aktorów - jak to określiła Pani Ewa Szykulska w rozmowie ze mną: Bo wie Pan, ja i Stasio jesteśmy już bardzo dorośli...
Te i sporo innych kwestii złożyło się na wybór przeze mnie czasu, w którym akcja filmu się rozgrywa.
Hmm... pytanie czy tekst nie straci tego filmowego sznytu, który bardzo mi się podoba. Rozpisanie na sceny czy ujęcia powoduje, że ja ten film widzę w głowie. Jasne, trzeba sie przyzwyczaić do takiej formy zapisu, ale niesie ona ze sobą wartość, której nie niesie tekst książkowy.
Myślę raczej o zabiegach technicznych, dla większej przejrzystości tekstu, ale także o rozbudowie didaskaliów, co - mam nadzieję, podtrzyma ciągłość opowieści i sprawi, że fabuła będzie bardziej powiązana w sposób literacki.
BTW Czyżby nikt nie zwrócił uwagi, że wiemy już gdzie rzecz się rozgrywa?
No właśnie, zadałem zagadkę na forum - gdzie znajduje się Pan Tomasz, którego przecież "harcerze" muszą odnaleźć, żeby mu pomóc! A tu nic 🧐
No właśnie, zadałem zagadkę na forum - gdzie znajduje się Pan Tomasz, którego przecież "harcerze" muszą odnaleźć, żeby mu pomóc! A tu nic
😜
Mały hint: jak ktoś będzie wpisywał w Google maps, to trzeba ′ zamienić na ', ″ na '' (dwa znaczki ' obok siebie) i przecinek na kropkę. Inaczej (przynajmniej u mnie) nie znajduje.
Ale tam chyba nie ma Pensjonatu Royal, przynajmniej google nie pokazuje. Choć mógł być te kilkanaście lat temu oczywiście.
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Ale tam chyba nie ma Pensjonatu Royal, przynajmniej google nie pokazuje. Choć mógł być te kilkanaście lat temu oczywiście.
Ale można się zatrzymać w paru fajnych miejscach 🙂
Witam wszystkich po wakacjach 🙂
W trakcie wakacyjnych wojaży odwiedziłem kilka potencjalnych miejsc, które mogą być wykorzystane jako plan filmowy, podczas realizacji filmu: "Miłość, sztylet i Pan Samochodzik". Zapraszam na krótką relację ze zwiedzania zamku w Pasłęku.
Witam wszystkich po wakacjach
To takie studenckie wakacje były:)
Trochę poprawiłem wpis na portalu edycyjnie.
@kustosz Dzięki za pomoc:) Coś nie mogłem sobie poradzić z edycją. Może to jakieś wakacyjne roztargnienie:)
Atmosferę krzyżackich czasów zachował kościół w stylu gotyckim – nomen omen pw. św. Bartłomieja; no to nasz filmowy listonosz już ma swojego patrona– który, jak mówi tradycja, połączony jest przejściem podziemnym z zamkiem.
Prawie jak humor z zeszytów szkolnych 😀
@hebius Lekki zgryz? No może jest, ale parafrazując klasyka: Humor to nie cuda, nie zawsze się uda 🙃
No to trochę się naczekaliśmy. Maarynarz zapowiadał, że czwarta część scenariusza "Miłość, sztylet i Pan Samochodzik" pojawi się po wakacjach. Po poprzednich wakacjach:) Pojawia się dopiero teraz. Usprawiedliwiając autora mogą zdradzić, że próbował przekształcić swój scenariusz w nowelę filmową, formalnie o bardziej książkowym charakterze, ale ostatecznie nie był zadowolony z efektu, powrócił więc do pierwotnej formy tekstu. Miałem okazję śledzić te próby i uważam, że dobrze się stało ponieważ w tym kształcie ma zdecydowanie więcej uroku. Do lektury zapraszam na PORTAL. Ale myślę, że po tak długiej przerwie warto przypomnieć sobie również poprzednie części, początek jest TUTAJ.
Laska ma obuszek w kształcie srebrnej kuli, mieszczącej się w dłoni, a na drugim końcu zwężona jest stalowym okuciem.
Na główkę bym zmienił. Główkę w kształcie srebrnej kuli.
Bardzo mi się podoba. Mimo, że czas akcji jest odległy w stosunku do serialowego udało się uchwycić tamten klimat. Z kolei dzięki formie scenariusza i znanej obsadzie historia jest bardzo filmowa. W każdym razie ja mam w głowie gotowy film, szkoda nie można go skopiować na nośnik zewnętrzny bo mielibyśmy hit serialowy:)
A już całkiem serio, bardzo dużym atutem są dialogi. Wszystko co mówi Tomasz jak ulał pasuje do Mikulskiego, a to co mówi Karen do Ewy Szykulskiej (może poza słówkiem "tatuś" w odniesieniu do Kapitana Petersena, bo Karen powiedziałaby "papa").
Coś z podawaniem ręki się pochrzaniło chyba.
Twtter is a day by day war
Rzeczywiście wprowadzenie scen Tomasz-Karen jest dużym atutem. Czyta się bardzo dobrze, akcja zaczyna się zagęszczać...
W dwóch miejscach miałam wątpliwości. Po pierwsze, czy Olek mógł mieć wtedy telefon, którym dało się na szybko zrobić dobre zdjęcie? Takie, które po wydrukowaniu było czytelne? Po drugie,
RED siedzi w samochodzie. Obserwuje wyjście z hotelu, w którym mieszka KAREN. Widzi jak KAREN wychodzi i odjeżdża z parkingu hotelowego swoim samochodem. Jedzie za nią. Widzi jak zabiera do samochodu TOMASZA i odjeżdżają w kierunku wzgórza zamkowego.
Tomasz i Karen jadą do kaplicy, chwilę rozmawiają, Tomasz odkrywa wejście do podziemi. W tym samym czasie Red włamuje się do antykwariatu, przeszukuje zaplecze, odnajduje i otwiera skrytkę, jedzie do Ditricha i po nie tak krótkiej rozmowie (widzimy fragment, ale Red musiał wcześniej zdać relację z włamu) razem z nim jedzie do kaplicy. Nie składa mi się to czasowo. Tomasz i Karen powinni mieć kupę czasu na spenetrowanie podziemi zanim panowie by ich odnaleźli (tu trzecia wątpliwość, czyli jak ich odnaleźli, ale może będzie to wyjaśnione później).
Lepiej byłoby, gdyby Red obserwował Tomasza i włamał się do antykwariatu kiedy Tomasz wychodzi, by spotkać się z Karen pod hotelem. Wtedy linia czasowa T+K byłaby dłuższa - dojście/dojazd do hotelu, może chwila oczekiwania na Karen, przejazd do kaplicy. A tak ma się wrażenie, że para zrobiła sobie postój na... coś ;-).
Postój na... coś, bardzo mi się podoba:) Takie samochodzikowe niedopowiedzenie. Byłem beta testerem scenariusza ale tej niespójności czasowej nie wyłapałem. Co do robienia zdjęć komórką, zgłaszałem takie zastrzeżenie, ale Maarynarz uznał, że jest ok. Zresztą na pewno sam się odniesie do uwag.