Rozumiem. A kiedy ujrzymy jakiś fragment tego tekstu?
We współpracy z Kustoszem przygotowuję pierwszy odcinek scenariusza do publikacji:)
A kiedy ujrzymy jakiś fragment tego tekstu?
Dzisiaj:) Pierwsza część scenariusza "Miłość, sztylet i Pan Samochodzik" już na PORTALU.
Bardzo fajnie się zaczyna. Szkoda, że film raczej nie ma w tej chwili szans na powstanie. Oglądałbym.
Gdyby to przerobić na powieść, czytałoby się znakomicie. No ale pewnie szansy na wydanie powieści też nie ma. 🙁
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Ciężko się to czyta.
Chyba nie mogłabym pracować przy scenariuszach 🙂
Nie mogę się skupić.
Spróbuję wieczorem.
A mnie czyta się zaskakująco dobrze. Przede wszystkim, na moje oko, formuła wygląda profesjonalnie. Bardzo plastyczny opis scen, naturalne dialogi, rzecz po prostu dobra literacko zapowiadająca ciekawą historię. W trakcie lektury w moje głowie wyświetla się film, słyszę dźwięki, jest gra świateł, nastroju, chyba o to chodzi w scenariuszu. Ma być przedsmakiem filmu.
Na tym etapie mało jest jeszcze elementów wskazujących na zakorzenienie w samochodzikowym uniwersum. Jest pan Tomasz, ale czy to pan Samochodzik? Jest antykwariat zamiast etatu w ministerstwie, mała miejscowość zamiast Warszawy (ewentualnie Łodzi), nie ma wehikułu. No ale to tylko początkowy fragment, więc nie wszystko od razu.
Mam tylko prośbę do wydawcy, aby dialogi pisać w jednym bloku WordPressa (czyli bez entera) bo strasznie się rozjechały.
To jest bardziej skomplikowane. Jak tłumaczy Maarynarz w scenariuszu stosuje fonetyczną metodę cięcia zdań, która tutaj trochę się rozjechała przy przenoszeniu z programu, w którym tworzony był scenariusz. Ale obiecał, że poprawi.
Czyta się fajnie, ale do jednego kawałka mam pewne zastrzeżenia:
Jedna z paczek przelatuje przez krzaki. Uderza w kamienie na dnie wąwozu. Rozlatuje się. Wypada z niej jakiś przedmiot i ląduje w niewielkim strumieniu.
Papierowe pudełka raczej się tak malowniczo nie rozlatują.
Jak spadnie z większej wysokości to spokojnie się rozleci, zwłaszcza jak w środku jest coś relatywnie ciężkiego.
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Super Marynarzu, że zdecydowałeś się wrzucać swój scenariusz na portal!
W trakcie lektury w moje głowie wyświetla się film, słyszę dźwięki, jest gra świateł, nastroju, chyba o to chodzi w scenariuszu. Ma być przedsmakiem filmu.
Mam dokładnie tak samo. Wszystko od razu wizualizuje się w mojej wyobraźni.
Yvonne, scenariusze czyta się inaczej niż zwykłą książkę czy np. sztukę teatralną. Trzeba się przyzwyczaić do formy.
Co do samego scenariusza to podoba mi się sposób rozwinięcia akcji, wciąga. I podobnie jak Irycki sądzę, że mogłaby z tego po przerobieniu wyjść ciekawa książka. Ach, no i tytuł. Dla mnie bardzo zachęcający. Nie infantylny ale też nie przekmbinowany.
PS. Marynarzu, muszę o to zapytać. Nie myślałeś o tym żeby spróbować wskrzesić projekt? 😉
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Czyta się fajnie, ale do jednego kawałka mam pewne zastrzeżenia:
Jedna z paczek przelatuje przez krzaki. Uderza w kamienie na dnie wąwozu. Rozlatuje się. Wypada z niej jakiś przedmiot i ląduje w niewielkim strumieniu.
Papierowe pudełka raczej się tak malowniczo nie rozlatują.
Zawsze można przeprowadzić badanie empiryczne. 🙂
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
@irycki Rzeczywiście trudno się z takim tematem przebić w literaturze, chociaż Andrzej Pilipiuk pisał również "samochodziki":)
Dla pocieszenia powiem, że ze scenariuszem jest jeszcze trudniej, chociażby dlatego, że scenariusz, to dopiero pomysł na "coś" co ma zostać (lub nie) stworzone.
Ale ostatnio słyszałem, że Netfilx będzie "robił" film pod tytułem "Pan Samochodzik i Templariusze". Przeprowadzono nawet casting na role dziecięce:)
Więc i tutaj bądźmy dobrej myśli:)
@yvonne Wyobraź sobie, że komuś niesłyszącemu opowiadasz jakąś historię (oczywiście nie znając języka migowego), a potem wyobraź sobie, że z nim rozmawiasz, ale w ten sposób, że on Ci odpowiada. To pomaga czytać scenariusze:)
@nieprzypadek-pl To moja wina, że się porozłaziło...ale już poprawiłem. Mam nadzieje, że na lepsze 🙂
@hebius I znowu wyobraźnia rozbija się o rafy solidności "poczty duńskiej". Ale muszę przyznać, że tu technicy mogą mieć na planie filmowym pewne trudności...:)
@milady Dzięki stokrotne za Twoje słowa 🙂
Piszę również opowiadania, więc kto wie, może rzucę się na napisanie powieści?
Lubię wyzwania, więc pomysł ze wskrzeszeniem tego projektu bardzo mi się podoba 🙂 Jednak trochę poznałem "świat filmu" i zaiste, rządzi się swoistymi prawami... 🙃 🤔
Na tym etapie mało jest jeszcze elementów wskazujących na zakorzenienie w samochodzikowym uniwersum. Jest pan Tomasz, ale czy to pan Samochodzik? Jest antykwariat zamiast etatu w ministerstwie, mała miejscowość zamiast Warszawy (ewentualnie Łodzi), nie ma wehikułu. No ale to tylko początkowy fragment, więc nie wszystko od razu.
Tak tak, to dopiero wprowadzenie. Pan Tomasz przebywa na zasłużonej emeryturce, a gdzie? To właśnie jest pierwsza "rozkmina" w tym scenariuszu 🙂 Jak już na pewno zauważyłeś drogi czytelniku/widzu odpowiedź jest ukryta w treści 🙂
Mogę zdradzić, że wehikuł pojawia się w drugim odcinku...w roli romantycznej gabloty...
Piszę również opowiadania, więc kto wie, może rzucę się na napisanie powieści?
Opowiadania także można wydać, choć dla mnie to zupełnie inny gatunek literacki. Można je przyrównać do szeregu biegów krótkodystansowych. Ledwo się wdrożysz a tu już koniec i pojawiają się nowi bohaterowie, nowa fabuła. Ale akurat bardzo lubię czytać opowiadania.
Lubię wyzwania, więc pomysł ze wskrzeszeniem tego projektu bardzo mi się podoba Jednak trochę poznałem "świat filmu" i zaiste, rządzi się swoistymi prawami...
Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. 😉
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"