To jeszcze, tytułem podsumowania, reakcje na fanfik z Twittera (niektóre nitki trzeba rozwinąć):
https://twitter.com/MarcinBrixen/status/1675063192693755904?s=20
https://twitter.com/TimTricity/status/1675101600883326976?s=20
https://twitter.com/Wojtek74702816/status/1675072493621485568?s=20
https://twitter.com/LonginW/status/1675776344683053062?s=20
https://twitter.com/TimTricity/status/1676134523329708032?s=20
https://twitter.com/TimTricity/status/1677951160538234881?s=20
Chapeau bas!
Świetne to jest. Zarówno jeśli chodzi o pomysł, jak i realizację. Masz niesamowicie lekkie pióro.
Na początku myślałem że to będzie zbiór niepowiązanych historyjek (które swoją drogą i tak byłyby bardzo fajne) a potem wszystko zaczęło się zazębiać. Kapitalny pomysł.
Padły zarzuty, że to nie jest takie „beztroskie” (nie to słowo było użyte, ale taki chyba sens) jak „samochodziki”. Po pierwsze, czy „samochodziki” takie rzeczywiście były? Poza dwoma trupami w „Wyspie” mamy przecież męża Grety zabitego przez gang, wojennego zbrodniarza (pozującego do zdjęć przy szubienicy) czy próbę zamordowania głównego bohatera. Od strony obyczajowej, choćby Pani Księżyc jest przykładem kobiety, której życie wybitnie się nie ułozyło. Więc to nie tak, że „samochodziki” unikają takiej tematyki.
W fanfiku Maruty fajne jest to, że te historie są prawdopodobne. Tak jak nie wszyscy mogą być piękni i bogaci, tak nie wszystkim mogło się udać w życiu. Ktoś musiał ponieść porażkę. Gdyby Maruta napisała kilkanaście migawek o tym, jak fantastycznie ułożyło się dawnym „kobietom Tomasza”, to właśnie byłoby to totalnie niewiarygodne.
I zgadzam się z Marutą, fanfiction nie musi naśladować oryginału. Lata temu siedziałem trochę w polskim fandomie potterowskim i najlepsze rzeczy, które czytałem, były - jeśli chodzi o charakter - bardzo odległe od kanonu.
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Dziękuję 🙂 Prawdę pisząc, trochę już o tym zapomniałam, więc tym bardziej mi miło. A przecież czerwiec był nie tak dawno...
Gratulacje, Milady! Bardzo ładnie wyszło. Tylko tytuł z błędem 😉
Tylko tytuł z błędem 😉
To moja wina, bo z głowy wpisałem tytuł w tekście, który poszedł do druku. Sorry.
Tylko tytuł z błędem 😉
To moja wina, bo z głowy wpisałem tytuł w tekście, który poszedł do druku. Sorry.
Spoko, skojarzenie ze sztuką/filmem jest samonasuwające.
Naprawdę jestem pełna podziwu.
Spoko, skojarzenie ze sztuką/filmem jest samonasuwające.
Otóż to:) W części drugiej się poprawię.
Jak tak słucham tego nagrania to mam wrażenie, że po operacji glos mi się trochę zmienił. Jest jakby mniej nosowy.
Cieszę się Maruta, że Ci się podoba.:)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Jak tak słucham tego nagrania to mam wrażenie, że po operacji glos mi się trochę zmienił. Jest jakby mniej nosowy.
Miałaś nosowy głos? Nic mi na ten temat nie wiadomo:) Moim zdaniem wyszło super profesjonalnie. I mniej miałem roboty z postprodukcją niż w przypadku fanfików nagrywanych przeze mnie.