Czy warto wybierać się do ciepłych krajów, a już w szczególności tych bardziej europejskich w okresie zimowym? Wiosna bądź jesień to terminy uznawane za naprawdę dogodne, w szczególności dla osób, które źle znoszą wysokie temperatury. Ale końcówka listopada nie jest już tak oczywista. O tym czy było warto, poniżej.
Dzień 1 – przylot czyli kilka praktycznych wskazówek
W dniu wylotu pogoda postanowiła zadbać o kontrast i już w nocy spadł biały puch. Wylot z Katowic, więc na początek 3 godziny podróży pociągiem, podczas których można było obserwować jak śniegu zdecydowanie przybywa im dalej na południe.
Katowice zasypane były już potężnie. Rada na przyszłość dla osób podróżujących z lotniska w Katowicach. Warto dojechać do Zawiercia i stamtąd autobusem już tylko pół godziny na lotnisko. Do Katowic było dalej i autobus także jechał dłużej. No, ale nie ma tego złego, przynajmniej udało się trafić na jarmark bożonarodzeniowy w Katowicach.
Na Cyprze dominują dwie destynacje: Pafos i Larnaka. Tam też oferowane są głównie loty z Polski. Larnaka słynie z pięknych plaż oraz bardziej rozrywkowego życia. Z kolei Pafos może się poszczycić starożytnymi zabytkami. Ponieważ pogoda w listopadzie na Cyprze może być kapryśna lepszym wyborem wydał się dystrykt Pafos oraz ościenne dystrykty (Cypr dzieli się na dystrykty, odpowiedniki naszych województw).
Podróż z lotniska do miasta Pafos nie nastręcza żadnych trudności. Co parę minut spod lotniska odjeżdża autobus, który kosztuje zaledwie 2 euro. Warto jednak śledzić na bieżąco trasę na google maps żeby nie przespać swojego przystanku, ponieważ przystanki są na żądanie a w autobusach nie są wyświetlane nazwy następnych przystanków.
Rozważając, czy warto podróżować do ciepłych krajów zimą, jednym z głównych argumentów z pewnością będą koszty takiej podróży. Za jedyne 250 zł za dobę udało się wynająć pół domu, w którym mogło nocować aż 5 osób. Dom ten dysponował dwoma tarasami i basenem, a jego lokalizacja, zaledwie 400 metrów od plaży, sprawiała, że był to prawdziwy raj. Z górnego tarasu roztaczał się widok na morze, co dodatkowo potęgowało poczucie, że to oferta niemalże za darmo.
Dzień 2 – zwiedzanie Pafos
Jak się okazało pogoda zimą na Cyprze bywa zmienna, ale słońca nie brakuje. Na początek spacer i poszukiwania sklepu. To co może zdziwić to bardzo wczesne godziny zamknięcia sklepów spożywczych (przynajmniej poza sezonem). Do dyspozycji pozostają tylko małe kioski, w których wszystko jest minimum 3 krotnie droższe. Warto to wziąć pod uwagę planując przylot o późnej godzinie.
Fajnym miejscem do odwiedzenia w Pafos, poza starym miastem, jest miejscowy targ. Można tam znaleźć sporo inspiracji pomocnych w wyborze pamiątek z podróży na Cypr. Targ miejski w Pafos to tętniące życiem miejsce, które stanowi doskonałe połączenie tradycji z nowoczesnością. Oferuje bogaty wybór lokalnych produktów, rękodzieła i pamiątek, będąc idealnym miejscem na zakupy oraz zanurzenie się w atmosferze cypryjskiej kultury.
Oprócz produktów spożywczych, targ w Pafos oferuje także szeroki asortyment rękodzieła i pamiątek. Można tu znaleźć ceramikę, wyroby ze skóry, biżuterię oraz odzież. Atmosfera targu, pełna zapachów i kolorów, sprawia, że zakupy stają się prawdziwą przyjemnością.
Targ jest również popularnym miejscem spotkań mieszkańców Pafos, którzy przychodzą tu nie tylko po zakupy, ale także po to, by porozmawiać z lokalnymi sprzedawcami, poznać ich historie i tradycje. Znajdziemy tu sporo małych kawiarenek i restauracji. Choć o tej porze roku świeciły pustkami i sprawiało to średnie wrażenie.
Naprawdę niesamowite wrażenie sprawiały świąteczne dekoracje kontrastujące z palmami, lekkim upałem i pięknym słońcem. Dobrze, że wielbłądów tam nie było. 😉
Ach, co ważne. Na Cyprze rządzą koty! Kult kotów na Cyprze ma swoje korzenie w historii i tradycji wyspy, a także w jej wierzeniach religijnych. Istnieje kilka powodów, dlaczego koty są tam szczególnie czczone. Według jednej z legend, koty zostały sprowadzone na wyspę przez św. Helenę, matkę cesarza Konstantyna Wielkiego, około IV wieku. Święta Helena miała zabrać tam koty, aby pomogły w walce z gryzoniami, które zagrażały uprawom i żywności. Z czasem koty stały się symbolem ochrony, a ich rola w religii katolickiej i prawosławnej była powiązana z opieką nad mieszkańcami i ich domostwami.
W tradycji cypryjskiej koty były także uważane za „święte” stworzenia, symbolizujące opiekę nad domem, jego mieszkańcami oraz ochronę przed złymi duchami. W związku z tym koty zyskiwały wyjątkowy status w cypryjskiej kulturze, co utrwaliło ich kult wśród mieszkańców.
Koty mają swoje miejsce także w cypryjskiej sztuce, gdzie przedstawiane są w różnych formach, zarówno w tradycyjnych malowidłach, jak i w nowoczesnych dziełach. Zyskują popularność jako symbol Cypru, co dodatkowo podkreśla ich kulturową rolę. Koty na Cyprze stały się także symbolem lokalnej gościnności i uroczej natury wyspy. Turyści, odwiedzając Cypr, często napotykają na kocią „legendę” i postrzegają ją jako część cypryjskiego uroku i tradycji.
Wszystkie te czynniki sprawiają, że na Cyprze koty mają wyjątkowy status i są traktowane z dużym szacunkiem, co przyczynia się do utrwalenia ich kultu w kulturze i społeczeństwie wyspy. Bardzo podobnie sytuacja z kultem kotów wyglądała w Maroku.
Udało się także w końcu znaleźć sklep a tam kilka egzotycznych ciekawostek. Można sobie na przykład kupić żywe ślimaki. Tylko zastanawiałam się jak je pakują. Tak po prostu do plastikowej siatki? Bleee.
Drugą ciekawostką było dość dużych rozmiarów stoisko z polskim pasztetem (o dziwo smaku z koperkiem w Polsce nie widziałam).
Pierwszego dnia po przylocie było tak gorąco, że po spacerze należało się już jedynie udać się na plażę i tam spędzić dobrą część popołudnia. W drodze na plażę znalazło się jeszcze coś do zobaczenia. Powtórzę to po raz kolejny, Pafos naprawdę jest świetną bazą wypadową jeśli nie chcecie jedynie wylegiwać się na piasku.
Katakumby Agia Solomoni, znajdują się w Kato Pafos. Jest to mały podziemny kompleks grobowców komorowych z okresu hellenistycznego, który obecnie jest miejscem pielgrzymkowym i ważnym zabytkiem chrześcijańskim. Katakumby te były popularnym miejscem pielgrzymek w średniowieczu i były znane jako „Kaplica Siedmiu Śpiących” lub „Siedmiu Machabeuszy” ze względu na legendę o Agii Solomoni i jej siedmiu synach, którzy zostali zamęczeni przez rzymskich żołnierzy (choć ja wyczytałam też inną wersję legendy).
Kompleks składa się z otwartego dziedzińca otoczonego pięcioma komorami wykutymi w skale, z których jedna ma źródło wody. Nad katakumbami rośnie duże drzewo terebintu, które jest uważane za święte; ludzie wieszają na jego gałęziach kolorowe szmatki, wierząc, że przyniesie to uzdrowienie, szczególnie w przypadku problemów z oczami. W katakumbach można znaleźć fragmenty fresków z XII wieku oraz graffiti z nazwiskami krzyżowców z XIII wieku.
Dalej na trasie znalazły się kolejne katakumby. Katakumby na Cyprze to podziemne kompleksy grobowe, które pochodzą głównie z okresu hellenistycznego i rzymskiego. Są to systemy tuneli i komór grobowych wyciętych w skale, służące jako miejsca pochówku. I robią niesamowite wrażenie. U nas w kraju zapewne znalazłoby się tam pełno szkła i innych artefaktów osób imprezujących. Tu, mimo wolnego dostępu było czyściutko.
Po drodze na plażę udało się jeszcze natknąć na takie ciekawostki architektoniczne. Na pierwszym planie znajduje się piesza kładka, z której można podziwiać katakumby.
O tej porze roku na Cyprze słońce zachodzi przed godziną 17. Jeśli więc chce się skorzystać trochę ze słońca warto znaleźć się na plaży maksymalnie około godziny 13-14.
Ponieważ słońce grzało przyjemnie ale dość intensywnie, po dwugodzinnym relaksie na plaży nadszedł czas na dalsze zwiedzanie. W planach na popołudnie były Grobowce Królewskie, znane jako słynne Tombs of Kings. Mimo nazwy, miejsce to nie należało do królów, lecz prawdopodobnie do najwyższej elity politycznej i gospodarczej starożytności.
Mieszkając w Kato Paphos, dotarcie do Grobowców Królewskich pieszo nie powinno sprawić żadnych trudności. Dla osób podróżujących samochodem, tuż przy kompleksie znajduje się przestronny, bezpłatny parking. O tej porze roku był on niemal pusty, choć nie mam pojęcia, jak wygląda sytuacja w sezonie.
Grobowce Królewskie rozciągają się na dużym obszarze przy samym morzu. Grobowce Królewskie w Pafos to jedno z najbardziej fascynujących miejsc na Cyprze, które zachwyca zarówno historią, jak i unikalną architekturą. Znajdujące się na liście UNESCO, stanowią zabytek starożytności. Jak już wspomniałam, mimo że nazwane „królewskimi”, nie należały do prawdziwych monarchów, lecz do członków elity politycznej i arystokratycznej ówczesnych czasów.
Kompleks grobowców datowany jest na IV wiek p.n.e. i jest wykuty w skale, co nadaje mu niezwykły, monumentalny charakter. Grobowce charakteryzują się imponującymi, kolumnowymi fasadami oraz przestronnymi komnatami, które pierwotnie pełniły funkcje pochówku. Wiele z nich jest zdobionych elementami architektonicznymi typowymi dla egipskiego i greckiego stylu.
Obecnie Grobowce Królewskie stanowią nie tylko popularną atrakcję turystyczną, ale także miejsce, które pozwala poczuć atmosferę starożytnego Cypru. Otoczone pięknym krajobrazem, w pobliżu morza, oferują niezapomniane widoki. To doskonałe miejsce dla miłośników historii oraz tych, którzy pragną zanurzyć się w tajemniczy świat starożytnych cypryjskich grobowców.
Spacer po tym terenie jest wyjątkowy, ponieważ nic nie ogranicza naszej swobody poruszania się. Możemy schodzić do grobowców wykutych w skale, podziwiać je i dotykać. W niektórych wgłębieniach znajdziemy również doryckie kolumny z kamienia. Co zaskakujące, profesjonalne badania archeologiczne tego miejsca rozpoczęto dopiero w latach 70. XX wieku.
Planując wizytę w Grobowcach Królewskich, warto pobrać bezpłatną aplikację, która poprowadzi nas przez osiem najważniejszych punktów tego wyjątkowego kompleksu. Tuż przy kasie wejściowej dostępna jest również darmowa mapa z planem terenu. Cena biletu wstępu wynosi jedynie 2,50 euro za osobę, a zwiedzanie zajmuje około półtorej godziny. O tej porze roku wizyta jest niezwykle komfortowa. Teren jest całkowicie odkryty, dlatego latem warto przygotować się na intensywne upały.
Dzień 3 – Park archeologiczny Nea Pafos i starożytne Kourion
Pierwszy dzień, pełen ciepła i słońca, zakończył się w radosnej atmosferze, pozostawiając niezatarte wspomnienia. Zaskakująca zmienność pogody na Cyprze o tej porze roku była jednak nie do końca przewidywalna. Choć wciąż panowały słoneczne i przyjemnie ciepłe warunki, temperatura spadła nieco w porównaniu do dnia poprzedniego. Termometr wskazywał około 18 stopni, ale to porywisty wiatr, który wiał przez większość dnia, stanowił prawdziwą próbę cierpliwości. Wiatr był na tyle silny, że nawet z dala od wybrzeża czuło się na ustach słony posmak morskiej bryzy. Morze wzburzyło się, a fale z impetem uderzały w skaliste brzegi i piaszczyste plaże, tworząc spektakularne widowisko natury.
Tego dnia w planach znalazł się Park Archeologiczny Nea Pafos. Po raz kolejny potwierdziło się, że wybór Kato Pafos był słuszny, ponieważ do Parku Archeologicznego można było dostać się bez problemów piechotą robiąc sobie 20 minutowy spacer promenadą. Dla zmotoryzowanych przed Parkiem Archeologicznym znajduje się spory parking, ale z tego co zaobserwowałam chyba płatny.
Park Archeologiczny w Pafos to jedno z najważniejszych stanowisk archeologicznych na Cyprze, będące prawdziwym skarbem historycznym i kulturalnym wyspy. Zlokalizowany w zachodniej części miasta, ten rozległy kompleks jest wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO i oferuje niezwykłą podróż przez historię Cypru, sięgającą czasów starożytnych.
Park obejmuje szeroki wachlarz wykopalisk, które pochodzą z różnych okresów – od epoki hellenistycznej aż po bizantyjską. Najważniejszymi atrakcjami są wspaniale zachowane mozaiki, które zdobią podłogi starożytnych willi. Te mistrzowskie dzieła przedstawiają mitologiczne sceny oraz codzienne życie ówczesnych mieszkańców, zachwycając precyzją i detalami.
W parku znajdują się również ruiny starożytnych budowli, takich jak teatr, port, oraz resztki pałaców. Jednym z najważniejszych punktów jest dom Dionizosa, gdzie można podziwiać jedne z najlepszych mozaik na wyspie.
Zwiedzanie Parku Archeologicznego to nie tylko podróż w głąb historii, ale także okazja do podziwiania zapierających dech w piersiach widoków na morze i malownicze okolice Pafos. Przed rozpoczęciem wędrówki po tym wyjątkowym miejscu warto pobrać bezpłatną aplikację, która prowadzi przez wszystkie najważniejsze zabytki. Bilet wstępu kosztuje 4,50 euro, a zwiedzanie zajmuje około 2-3 godzin. Niestety, z powodu silnego wiatru tego dnia, nie udało się zobaczyć wszystkich atrakcji, co pozostawiło pewien niedosyt.
Tuż obok Parku Archeologicznego Nea Pafos znajduje się zamek w Pafos oraz port, który również warto odwiedzić, choć akurat zamki na Cyprze nie umywają się do tych w Polsce. Rzekłabym, że są symboliczne.
Ponieważ na Cyprze komunikacja nie jest jakoś zbytnio rozbudowana i w wiele ciekawych miejsc nie da się dostać innym środkiem transportu niż samochód, warto wziąć pod uwagę wynajęcie samochodu z wypożyczalni. Co prawda znajdziemy autobusy, którymi uda się dostać do większych miast jak np. Limassol, ale na pewno nie dostaniemy się w góry, na półwysep Avakas i do wielu innych zakątków.
Wynajem samochodu o tej porze roku nie był kosztowny. Koszt wynajęcia na 3 doby wraz z dodatkowym pełnym ubezpieczeniem (uwaga!: na Cyprze obowiązuje ruch lewostronny dlatego jeśli nie czujemy się zbyt pewnie za kierownicą warto dokupić dodatkowe ubezpieczenie) to 380 zł. Ceny paliwa są zbliżone do tych w Polsce. Samochody z wypożyczalni mają specjalne czerwone tablice rejestracyjne. Bardzo rozsądnie, dzięki temu od razu wiadomo, że za kierownicą takiego samochodu może znajdować się osoba nieobyta z lewostronnym ruchem drogowym. 😉
Właśnie takim wynajętym samochodem udało się jeszcze tego dnia przemieścić do starożytnego miasta Kourion. Po raz kolejny dało się odczuć zmienność pogody o tej porze roku. Późnym popołudniem wiatr prawie całkowicie ucichł a morze było spokojne co pozwoliło rozkoszować się pięknym zachodem słońca w tym starożytnym mieście.
Starożytne Kourion, położone na wybrzeżu południowo-zachodnim Cypru, w pobliżu miasta Episkopi, jest jednym z najlepiej zachowanych stanowisk archeologicznych na wyspie. To starożytne miasto, które miało swoje początki w czasach mykeńskich, rozkwitło w okresie hellenistycznym i rzymskim, stając się jednym z kluczowych ośrodków cywilizacyjnych na Cyprze.
Kourion było strategicznie położone, co umożliwiało mu rozwój jako centrum handlowe i kulturalne, a jego ruiny dziś przyciągają turystów z całego świata. Miasto było znane z licznych budowli, takich jak teatr, które przetrwały do dziś w imponującym stanie. Teatr Kourion, wzniesiony w II wieku n.e., jest jednym z najlepiej zachowanych przykładów tego typu budowli na Cyprze i jest nadal wykorzystywany do organizowania przedstawień i koncertów.
W Kourion znajdują się również ruiny rzymskich willi, z których część zdobią piękne mozaiki, przedstawiające sceny mitologiczne i codzienne życie starożytnych mieszkańców. Willa Eustoliosa, która jest jednym z najważniejszych odkryć w Kourion, zachwyca wspaniałymi mozaikami, które są uznawane za jedne z najpiękniejszych na Cyprze.
Miasto było również ważnym centrum religijnym, a w jego obrębie odkryto liczne świątynie, w tym świątynię Apollona, który był czczony przez mieszkańców Kourion jako główny bóg.
Starożytne Kourion jest niezwykle malowniczo położone na klifie, z którego roztacza się spektakularny widok na Morze Śródziemne, co dodatkowo podnosi walory turystyczne tego miejsca. Współczesne zwiedzanie Kourion to nie tylko podróż w przeszłość, ale także możliwość podziwiania niesamowitych widoków i wspaniałych ruin, które świadczą o dawnej świetności tego miasta.
Zwiedzanie jest bezpłatne, płatny jest jedynie wjazd na parking. Według mnie jest to miejsce, które zdecydowanie trzeba zobaczyć. Na mnie zrobiło dużo większe wrażenie niż Grobowce Królewskie czy Park Archeologiczny w Pafos. Kurion znajduje się 50 minut drogi samochodem od Pafos, nieopodal Limassol. Można więc połączyć jego zwiedzanie ze zwiedzaniem atrakcji w pobliżu Limassol. W mojej relacji te atrakcje znajdą się innego dnia.
Jeszcze tylko spojrzenie w kierunku cypryjskiego Olimpu i pozostaje już powrót do Pafos. Jazda samochodem w ruchu lewostronnym nie okazała się tak trudna jak mogło się to wydawać. Z odpowiednim przygotowaniem i pozytywnym podejściem można szybko poczuć się pewnie za kierownicą. Kluczową rolę odgrywa przyzwyczajenie się do nowego układu i zachowanie ostrożności. Z czasem jazda w ruchu lewostronnym staje się naturalna.
Na tym dniu zakończę pierwszą część relacji. Pozostałą część pobytu opiszę w części drugiej, w której przeniesiemy się między innymi w góry czy do kociego monastyru. Zapraszam do dyskusji na FORUM.