Nie wiedziałam, że Nienacki mieszkał samotnie i był postrzegany jako odludek.
A może już pora przestać traktować obywatelskie reagowanie na zło w kategoriach donoszenia? Bo to jednak prowadzi do patologicznych sytuacji takich jak u mnie na wsi - pijany mąż ganiał żonę z siekierą, a sąsiedzi udawali, że niczego nie widzieli, bo przecież donoszenie jest złe.
Tego typu zachowania mają przynajmniej dwa aspekty: jeden to pojęcie donoszenia będące pochodną socjalistycznej mentalności ludzi, że informowanie milicji o czymkolwiek jest złe, to trochę się wiąże ze społecznym przyzwoleniem na okradanie państwa bo państwowe to nie nasze. Inna sprawa, że władza i obecna policja nie pomagają w przełamaniu tego oporu, bo władza jest całkowicie oderwana od społeczeństwa niezależnie od opcji politycznej a policja w prosty sposób potrafi spieprzyć ocieplany latami wizerunek co widać obecnie. Znów jest sytuacja taka, że władza sobie a policja jest na usługach władzy. Drugim aspektem, w małych społecznościach jest problem tego, że policja nie reaguje na takie sytuacj jak opisuje @hebius, jeśli reaguje to zazwyczaj pobłaża winnym do czasu zaistnienia poważnego problemu (czyli gdy ten Twój sąsiad zabije wreszcie żonę, to policja się w to włączy a i przy okazji pojawi się prokurator, który będzie oskarżał sąsiadów o bezczynność). Konsekwencją takich działań jest przymykanie oczu przez sąsiadów. I jest jeszcze jeden aspekt, mianowicie policja co do zasady nie lubi zgłoszeń anonimowych (trochę się to teraz zmienia, można zgłaszać niektóre rzeczy anonimowo przez portal ale raczej takie długotrwałe, żeby policja miała kilka dni czasu na sprawdzenie) a konsekwencją zgłoszeń nieanonimowych jest umieszczenie danych zgłaszającego w dokumentacji procesowej, tak żeby sąsiad mógł wiedzieć "kto na niego doniósł" i "podziękować" odpowiednio, to ludzie zwyczajnie boją się zgłaszać cokolwiek.
Twtter is a day by day war
Tylko, że w ten sposób dochodzimy do sytuacji, w której to Wowax będzie tworzył listę i wystawiał certyfikat kiedy nie wolno donosić i jest się mendą, a kiedy wolno i mendą się nie jest.
Absolutnie nie dochodzimy do takiej sytuacji. To głupie i bezpodstawne twierdzenie. Oczywistą rzeczą jest, że każdy z nas, więc i ja, ma prawo do własnej oceny każdych sytuacji i zachowań. Tyle i tylko tyle z tego wynika.
Ty masz takie samo prawo uważać mnie za mendę jak ja Ciebie. To kwestia subiektywnej i indywidualnej oceny. Bo przecież ja niczego nikomu nie narzucam, przedstawiam wyłącznie swoje na pewne rzeczy spojrzenie
A tak na marginesie, to chętnie bym się dowiedział, cóż takiego ,,slodkiego,, w tym artykule znalazłeś.
Bo tu Pawle dochodzimy właśnie do takich trudnych do jednoznacznego ustalenia granic pomiędzy ,,postawą obywatelską,, , a zwykłym skurw...em, wynikającym z zawisci, złośliwości czy innych równie niskich pobudek.
I po pierwsze, takie dylematy będą zawsze trudne do rozwikłania, bo zależą w dużej mierze od ,,punktu siedzenia,, , a po drugie, trudno jest obiektywnie ocenić czyjąś postawę nie znając tych właśnie pobudek.
Moim zdaniem Nienackim kierowało właśnie takie wredne komunistyczne umiłowanie władzy i wiernopoddańczosć, wynikająca może z przekonań, może z zatrucia alkoholem, a może z faktu, że chciał czuć władzę nad innymi, mając świadomość bycia niedowartościowanym, quasimodopodobnym pataszonem w brylach, kto inny sądzi, że szlachetnie walczył o dobro przyrody, ogółu, kraju itd. W sumie, ile byśmy o tym nie dyskutowali, jest to nierozstrzygalne.
Znów jest sytuacja taka, że władza sobie a policja jest na usługach władzy.
A kiedy nie była??
w której to Wowax będzie tworzył listę i wystawiał certyfikat kiedy nie wolno donosić i
Nie odebrałam tego w ten sposób. Wyraził tylko swoje zdanie.
A co do tego czy Nienacki był mendą - w znaczeniu człowiekiem podłym, to mi wystarczy tylko to, jak traktował kobiety. I o ile, mogą mi się podobać przygody Pana Tomasza, czy Skiroławki albo inne jego powieści, to jako człowiek/mężczyzna/ojciec/mąż nie słynął z tzw. dobroci serca. Oczywiście w moim odczuciu i z tego co wiem z różnych źródeł. Dlatego nie zagłębiam się w przeszłość pisarza i nie analizuję jego postępków.
Sęk w tym, że Nienacki nie był donosicielem tylko przedstawicielem/członkiem skompromitowanego systemu. Sam wywiad jest moim zdaniem obrzydliwy.
Stwierdzenie, że bycie ORMO-wcem jest "formą osobistej postawy wobec życia i społeczeństwa" stawia go w fatalnym świetle. Podobnie jak fragment o zubożeniu tych, którzy nie znają dzielnicowego/milicjanta. Łzy wzruszenia zalały mi jednak oczy (jakby to zgrabnie ujął Franz Maurer) dopiero wtedy, gdy dotarłem do pisarza ubolewającego nad faktem, że milicjant nie cieszy się autorytetem, na jaki zasługuje. Dalej jest równie ciekawie, bo po pierwsze stały kontakt z komendantem i posterunkowym, a po drugie wyznaczony przez szeryfa rewir, obejmujący jezioro i kawał lasu, nad którymi Nienacki miał sprawować pieczę. Byłbym zapomniał, do tego jeszcze dochodzi drobiazgowa wiedza o sąsiadach. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że gromadzona z czystej sąsiedzkiej życzliwości.
Oberwało się nauczycielom, którzy nieświadomi swojej społecznej roli, nie zrozumieli, iż wstąpienie do ORMO wywinduje im ego... wróć, autorytet w kosmos! Swoją drogą skojarzenie mundur-autorytet jest interesujące. No cóż, wygląda na to, że pisarzowi pomyliły się pojęcia.
Niektóre wnioski Nienackiego ocierają się o tragifarsę i spokojnie mogłyby znaleźć się w filmach Barei. Przykładowo ten o wspólnych spacerach z milicjantami w czasie turystycznego szczytu. Brzmi niemal równie groteskowo jak słynne "przechodziliśmy z tragarzami". Do tego samego worka można spokojnie dorzucić zdanie, w którym Nienacki niebezpiecznie zbliża się do Archimedesa i konstatuje, że "praca w ORMO to wielka, wspaniała przygoda". Dzień dobry, zwą mnie degrengoladą.
Przyznam, że niezmiennie bawią mnie fragmenty, w których autor Pana Samochodzika zaczyna się mądrzyć. Zna się chłop na wszystkim, bez wyjątku. Wie, czym różni się pistolet od rewolweru i nigdy ich nie myli. Równie swobodnie porusza się w każdej dziedzinie, ponieważ - jak wiadomo - "nie znosi ciasnoty umysłowej", o której wspominał przy okazji "Zagadek Fromborka". Polihistor, omnibus.
Odnoszę wrażenie, że Nienacki nie byłoby sobą, gdyby zapomniał o tym, jak ważna jest indoktrynacja. Tym razem zaproponował wciąganie młodzieży do współpracy z organami. Proste, że jasne? No mistrz!
Po lekturze tego wstrząsającego wywiadu, wiem jedno: zdanie "nie trzeba szukać przygody..." nigdy nie będzie już znaczyło tego, co wcześniej.
PS Na koniec wypada jeszcze zastanowić się nad tym, ile w tym tekście autokreacji, ile autocenzury, a ile cenzury? Nie tylko ze względu na profil pisma 😉
A może już pora przestać traktować obywatelskie reagowanie na zło w kategoriach donoszenia? Bo to jednak prowadzi do patologicznych sytuacji takich jak u mnie na wsi - pijany mąż ganiał żonę z siekierą, a sąsiedzi udawali, że niczego nie widzieli, bo przecież donoszenie jest złe.
A Ty, hebiusie, jak zareagowałeś? Co zrobiłeś?
Nic.
Tak samo jak nie robię nic, chociaż wiem, że w pewnym budynku od jakichś 20 lat mają szambo, z którego nadmiar "wody" jest odprowadzany do pobliskiego stawu.
Przecież nie będę podłym donosicielem, takim drugim... błeeee... Nienackim.
z którego nadmiar "wody" jest odprowadzany do pobliskiego stawu
Ja bym doniosła....
Brak reakcji i znieczulica w sprawach ważnych a duperel, jak na przykład, że sąsiad na golasa lata po własnym mieszkaniu, to domena nie tylko dzisiejszych czasów. A jak przyjdzie przepytać małą społeczność w sprawie morderstwa, to wszyscy milczą...
I tak mi się przypomniało:
- ja jestem przygotowany
- to dlaczego podnosisz rękę?
- bo ja wiem kto nie jest przygotowany. Nie jest przygotowany kolega Brzęczkowski, kolega Kopytniak i ten kolega z trzeciej ławki, którego nie znam z nazwiska
- jesteś nowy....więc ci wybaczam ale zapamiętaj sobie raz na zawsze, u mnie nie ma donosicielstwa. Bój się Boga co z ciebie wyrośnie*.....
Kto go ruszy dostanie tróje ze sprawowania na okres.
*no właśnie, co z niego wyrosło 😀
Ja bym doniosła....
To mam nadzieję, że przynajmniej kobiety traktujesz lepiej, niż Nienacki 😀
To mam nadzieję,
To dobrze, że masz nadzieję. Ja nie mam.
Przyznać muszę, że po ponownym powrocie do Skiroławek, w zasadzie do zaznaczonych przez siebie fragmentów, przychylam się do zdania Tereski. Nienacki, nie lubił kobiet, bał się ich chyba, ale miał jakiś inny problem. No i to przedmiotowe traktowanie.
Nic.
Tak samo jak nie robię nic, chociaż wiem, że w pewnym budynku od jakichś 20 lat mają szambo, z którego nadmiar "wody" jest odprowadzany do pobliskiego stawu.
Przecież nie będę podłym donosicielem, takim drugim... błeeee... Nienackim.
Żartujesz, prawda? Nie, nie żartujesz...
Ostatni Post: Teatr muzyczny Najnowszy użytkownik:: Ploosh Ostatnie posty Posty nieprzeczytane
