W wywiadzie zatytułowanym Zanim dostanę Nobla, który ukazał się w 1986 roku w Dzienniku Bałtyckim, Zbigniew Nienacki żali się:
Niech pan weźmie pod uwagę wszystkie dyskusje o literaturze, pomija się moje nazwisko, moją twórczość. Mówi się: to, co tworzy Nienacki to jest zjawisko społeczne. Niech się tym zajmują socjologowie, a nie krytycy literaccy.
To jak to z tym jest?
W sumie to jest interesujące spostrzeżenie:
Mówi się: to, co tworzy Nienacki to jest zjawisko społeczne. Niech się tym zajmują socjologowie, a nie krytycy literaccy.
które by wyjaśniało, dlaczego Nienacki w piętnaście lat po śmierci jest nadal popularny i ma w sieci więcej for, niż pozostali pisarze tworzący w PRL-u a i chyba większość polskich pisarzy współczesnych.
W sumie to jest interesujące spostrzeżenie:
Mówi się: to, co tworzy Nienacki to jest zjawisko społeczne. Niech się tym zajmują socjologowie, a nie krytycy literaccy.
które by wyjaśniało, dlaczego Nienacki w piętnaście lat po śmierci jest nadal popularny i ma w sieci więcej for, niż pozostali pisarze tworzący w PRL-u a i chyba większość polskich pisarzy współczesnych.
Dla ścisłości: nie 15, a 25.
Tyle już minęło.
Ale rzeczywiście uwaga celna.
Upsss... a przecież znam datę i liczyłem.
To chyba ten Blue Monday 😀
które by wyjaśniało, dlaczego Nienacki w piętnaście lat po śmierci jest nadal popularny i ma w sieci więcej for, niż pozostali pisarze tworzący w PRL-u a i chyba większość polskich pisarzy współczesnych.
To jest w ogóle bardzo interesująca kwestia do rozważań. Bo ta popularność przejawia się wyłącznie w aktywności fanowskiej. W obiegu profesjonalnym Nienacki jest pisarzem zapomnianym, którego raczej się nie wydaje (poza samochodzikami) i którym nikt się już nie zajmuje. Pomijam to żałosne odgrzewanie sensacyjnych plotek przy okazji rocznic związanych z pisarzem.
W ostatecznym rozrachunku ważniejsze jest chyba zainteresowanie czytelników.
W ostatecznym rozrachunku ważniejsze jest chyba zainteresowanie czytelników.
Pewnie ważniejsze, ale interesującą kwestią jest pytanie dlaczego tak się dzieje? Dlaczego obieg profesjonalny nie zainteresuje się autorem, który jest pamiętany i budzi jednak pewne emocje wśród czytelników?
Bo poważni, profesjonalni badacze interesują się przede wszystkim poważnymi sprawami?
Są badacze spraw poważnych i mniej poważnych. I dlaczego nie miałaby to być poważna sprawa? Zresztą nie o badaczy chodzi, tylko zwykły obieg wydawniczy a w konsekwencji recenzentów i krytyków literackich.
Za dużo nowych tytułów i nowych pisarzy.
Zresztą nie o badaczy chodzi, tylko zwykły obieg wydawniczy a w konsekwencji recenzentów i krytyków literackich.
Przecież w miarę regularnie Samochodziki są wznawianie...ostatnio przez Siedmioroga.
Pamiętaj też Kustoszu, że co by nie mówić, że Nienacki i jego bohater ma tyle aktywnych for, fanów, produkujących tysiące postów, klikających grosiki, poszukujących domu Krostka, jarajacych się tym, kto był Wielkim, a kto małym Bobrem i robiących inne równie nieszkodliwe dziwne ruchy...to realnie patrząc to jest grupa... kilkudziesięciu osób, więc w zasadzie bez kompletnie żadnego znaczenia jako target...to, że te fora istnieją absolutnie nie przekłada się na popularność autora wśród tzw szerokiej publiki.
To nam się wydaje, że Nienacki jest wielki, sławny itp, bo stale siedzimy w tematach z nim związanych. A prawda jest taka, że gdyby zrobić uliczną ankietę, i to nie tylko wśród młodzieży, to większość NIGDY o nim nie słyszała... Pamiętam, jak mnie zdumiało, kiedy rzuciłem coś o Nienackim na spotkaniu z kolegami z podstawówki...nikt w pierwszej chwili nie kojarzył o kim mówię...dopiero po chwili ktoś tam skojarzył Pana samochodzika, ale film...tak, tak, jesteśmy wąską, naprawdę niszową grupą...
...to realnie patrząc to jest grupa... kilkudziesięciu osób, więc w zasadzie bez kompletnie żadnego znaczenia jako target...to, że te fora istnieją absolutnie nie przekłada się na popularność autora wśród tzw szerokiej publiki.
W zasadzie masz rację, ale... Hasła Nienacki, "Pan Samochodzik", "Skiroławki" są jednak dość nośne. Ludzie pamiętają i wspominają z sentymentem. Fora i strony fanowskie zawsze gromadzą tylko najbardziej zagorzałych fanów, co nie znaczy, że tylko oni czytają danego autora. Świetnie widać to np. na Twitterze, gdzie adresujesz treści do zupełnie innej grupy niż np. tutaj na forum. Oczywiście wciąż jest to wąska grupa, ale to w znacznej mierze kwestia zasięgu, którego budowa wymaga czasu.
Oczywiście wciąż jest to wąska grupa, ale to w znacznej mierze kwestia zasięgu, którego budowa wymaga czasu.
Tu bym polemizował - moim zdaniem ta grupa jest i będzie wąska już zawsze...naprawdę ani Nienacki, ani Skiroławki, ani Pan Samochodzik, w przekroju społeczeństwa moim zdaniem to absolutnie NIE SĄ nośne hasła, przeciętny obywatel nie ma o nich zielonego pojęcia, bez względu na to czy ma lat 15, czy 75.
Piszesz ,,nośność świetnie widać na Twitterze,, - a ilu tam jest dyskutujących? 10? 20? Bo w to, że więcej, nie uwierzę.
Jeszcze raz podkreślam, my jesteśmy spaczeni, stale między sobą i z innymi poruszamy te tematy więc siłą rzeczy wydaje nam się, że to norma...i musimy się z tym pogodzić, i robić dalej swoje 😀
Tu bym polemizował - moim zdaniem ta grupa jest i będzie wąska już zawsze...naprawdę ani Nienacki, ani Skiroławki, ani Pan Samochodzik, w przekroju społeczeństwa moim zdaniem to absolutnie NIE SĄ nośne hasła, przeciętny obywatel nie ma o nich zielonego pojęcia, bez względu na to czy ma lat 15, czy 75.
IMO, w przypadku literatury, czy kultury w ogóle, operowanie pojęciem "przeciętny obywatel" nie ma większego sensu. Kultura dociera do wąskiej grupy odbiorców. Hasło "Olga Tokarczuk" jest teraz nośne ponieważ pisarka dostała nagrodę Nobla, czyli największe wyróżnienie jakie można sobie wyobrazić w dziedzinie literatury. A i tak tylko w niewielkim stopniu przełoży się to na trwałe zainteresowanie tym co ona pisze. W przypadku innych pisarzy spoza obszaru komercji, jest jeszcze znacznie gorzej. Sądzę, że na tym tle, identyfikacja takiego autora jak Nienacki, nie jest wcale dużo mniejsza.
Dlaczego obieg profesjonalny nie zainteresuje się autorem,
Przecież w pierwszym poście stoi, że literatura Nienackiego ma wymiar bardziej społeczny niż literacki. 😉
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
Przecież w pierwszym poście stoi, że literatura Nienackiego ma wymiar bardziej społeczny niż literacki. 😉
Ale to teza, z którą dyskutujemy, a nie dogmat.
Jeszcze raz podkreślam, my jesteśmy spaczeni, stale między sobą i z innymi poruszamy te tematy więc siłą rzeczy wydaje nam się, że to norma...i musimy się z tym pogodzić, i robić dalej swoje
To jest obrzydliwe ale to już któryś raz gdzie zgadzam się z Wowaxem. Kiedyś wydawało mi się tak jak pisze Kustosz, że ten Nienacki, Samochodzik i Skiroławki to są powszechnie znane hasła, a to chyba nie tak. Refleksja naszła mnie po zidentyfikowaniu Czesława Białasa jako książkowego Wiesława Kamasa. Wynik jak i samo śledztwo mogą przynieść satysfakcję. Jednakże jak się na to popatrzy trochę z boku to ta właściwie ani Kamas ani Białas nikogo nie obchodzą. Można temat przyjąć jako ulotną ciekawostkę, bo i jeden i drugi gość był fajny, jeździł klekotem po Polsce i spotykał się na pogadankach w GOK-ach. Ale to wszystko.
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
IMO, w przypadku literatury, czy kultury w ogóle, operowanie pojęciem "przeciętny obywatel" nie ma większego sensu. Kultura dociera do wąskiej grupy odbiorców. Hasło "Olga Tokarczuk" jest teraz nośne ponieważ pisarka dostała nagrodę Nobla, czyli największe wyróżnienie jakie można sobie wyobrazić w dziedzinie literatury. A i tak tylko w niewielkim stopniu przełoży się to na trwałe zainteresowanie tym co ona pisze. W przypadku innych pisarzy spoza obszaru komercji, jest jeszcze znacznie gorzej. Sądzę, że na tym tle, identyfikacja takiego autora jak Nienacki, nie jest wcale dużo mniejsza.
Żadne hasło związane z samą literaturą nie jest nośne dostatecznie głośno, by dotrzeć do osób, które nie czytają. Czego najlepszym dowodem ostatnie wypadki w konsulacie RP w Chicago, gdzie chwalono się Olgą Tokarczyk, pierwszą Polką, która zdobyła literacką nagrodę Noblistką (przed nią był Czesław Miłosz i Wisław Szymborski).
Kiedyś wydawało mi się tak jak pisze Kustosz, że ten Nienacki, Samochodzik i Skiroławki to są powszechnie znane hasła
No nie. Kustosz nie pisze, że to powszechnie znane hasła. Kustosz w ogóle kwestionuje założenie, że wiedza o literaturze jest zjawiskiem powszechnym. Kustosz zgadza się, że Nienacki to nisza, ale wcale nie tak wąska jak wam się wydaje. I nie dużo węższa (a może i szersza) niż wielu współcześnie wydawanych autorów.
Przykład z Białasem nie ma tu nic do rzeczy, bo to faktycznie nikogo (prawie) nie interesuje.
I żeby nie być gołosłownym. Analiza wg Google Trends. Czy Nienacki, autor niby zapomniany aż tak bardzo odstaje od Myśliwskiego czy Stasiuka (pomijam aktualny pik)?
Ostatni Post: Reportaże Najnowszy użytkownik:: Davout Ostatnie posty Posty nieprzeczytane
