Trochę OT.

Problem zwiastunów w Polsce jest szerszy, niż problem związany ze zwiastunem dla tego filmu. Od dłuższego czasu, niezależnie od tego czego dotyczy film, zwiastuny są albo śmieszne albo wulgarne, czyli takie, które mają ściągnąć przeciętnego widza na film. Konsekwencją jest wychodzenie ludzi z kina w trakcie seansu. Nie pomnę filmu ale już to widziałem. Zwiastun był też komediowy a film wcale, ludzie po 30 minutach gremialnie opuszczali salę kinową.

Wysłany przez: @pawelk

Problem zwiastunów w Polsce jest szerszy, niż problem związany ze zwiastunem dla tego filmu.

Niestety w zwiastunach często są przedstawiane najlepsze sceny bądź zdradzają prawie wszystko o filmie i później nic nas już nie zaskakuje.

"Cicha noc" to film, który potwierdza znaną prawdę, że znakomite kino można robić bez hollywoodzkiego budżetu jeżeli ma się pomysł, dobry scenariusz i świetnych aktorów. Film rzeczywiście mocno kojarzy się ze Smarzowskim, zwłaszcza, że ważną rolę gra w nim Arkadiusz Jakubik, który dla mnie jest aktorem Smarzowskiego. Ale to taki Smarzowski light, Domalewski nie przekracza pewnego punktu krytycznego, który Smarzowski przekracza zawsze. Stylizacja zdjęć na amatorską produkcję wideo jest ciekawa, ale brakowało mi w tym jakiejś puenty. Sądziłem, że ta wszechobecna kamera odegra jakąś rolę w filmie. Tak jak strzelba, która jeśli w pierwszym akcie wisi na ścianie, wiadomo, że w ostatnim, wystrzeli. Kamera nie wystrzeliła, to znaczy nie nagrała żadnego momentu zwrotnego dla prowadzonej akcji. 

Generalnie, fabuła to tylko pretekst do pokazania obrazków z polskiej prowincji, naszych grzeszków, egoizmów i kłamstw. Chciałbym napisać, że ta rzeczywistość przegląda się tu w krzywym zwierciadle, ale wcale nie jestem pewien czy to zwierciadło jest tu takie krzywe. W każdym razie mam nadzieję, że wasza Wigilia wygląda trochę lepiej niż w tym filmie i nie mam tu na myśli głównego wątku dramatycznego tylko otoczkę i klimat.

„Nie zawiodę was” – tak mówi Adam, pewien, że znalazł sposób by on i jego rodzina odmieniła swój los.

Tak mówi Adam, ale wcale tak nie myśli. To znaczy w ogóle o tym nie myśli, ponieważ myśli wyłącznie o sobie. Jego cel jest prosty. Za wszelką cenę zaklepać deal, który ma już dogadany z klientem. Obieca wszystko, sprzeda każdy kit, byle dopiąć swego. Nie kieruje nim troska o innych. Kiedy deklaruje pomoc, są to tylko słowa, które jeśli nawet kiedyś zamienią się w czyny, to przy okazji. Tym się różni od ojca. Chce lepszego życia dla siebie, nie dla nich wszystkich.

Zwiastun faktycznie kompletnie od czapy. Dla mnie nie miało to znaczenia, bo film oglądałem dopiero teraz nie kierując się zwiastunem, ale jest to chyba dowód na to że z punktu widzenia producenta i agencji marketingowej nie liczy się przekaz tylko sprzedaż biletów.

Wysłany przez: @kustosz

Nie kieruje nim troska o innych. Kiedy deklaruje pomoc, są to tylko słowa, które jeśli nawet kiedyś zamienią się w czyny, to przy okazji. Tym się różni od ojca. Chce lepszego życia dla siebie, nie dla nich wszystkich.

Nie do końca mogę się zgodzić. Po pierwsze oczywiście, że będzie się różnić od ojca, ponieważ ojciec miał na celu dobro swoich dzieci i żony. Rodzeństwo zapewne nie było dla niego już tak ważne. W perspektywie Adama jego dziecko jeszcze się narodziło, ale działa już z myślą o nim. W tym aspekcie w zasadzie jest do ojca podobny. A założenie, że na dobru rodziny mu nie zależy i to co mówi jest tylko czczym gadaniem nie ma solidnych podstaw. Prawda, że najważniejsze może być dla niego to w jaki sposób on na tym zyska co nie wyklucza, że ma dobre intencje jeśli chodzi o innych. W końcu prosi Pawła żeby ten z nim jechał i jest wyraźnie zawiedziony kiedy ten mu odmawia. A zapewnienie "nie zawiodę Was" pada już po tym jak wszyscy się zgodzili.

Choć muszę przyznać, że nie podoba mi się to, że działa w taki skryty sposób. Chce wszystko najpierw uzgodnić tylko z ojcem za plecami innych, zamiast po prostu szczerze porozmawiać z rodziną.

Adam jest samolubny i cyniczny. Troska o innych to tylko taki sztafaż, a nie czysta intencja. Mniej więcej w myśl zasady, dobro innych jest ok, pod warunkiem, że nie przeszkadza mi w moim planach. Pawłowi proponował wspólny wyjazd raczej z obowiązku niż szczerej chęci, czemu trudno się akurat dziwić, zważywszy iż poprzednim razem braciszek zmył się do domu, a Adam musiał odpracować jego kontrakt. Słowa (puste) "Nie zawiodę was" to cholernie słabe zabezpieczenie pożyczki, której mają mu udzielić.