Nie każdy mural to sztuka, tak jak nie każdy obraz zasługuje by zawisnąć w galerii. Street art stał się w ciągu ostatnich lat bardzo popularnym pomysłem na urozmaicenie oraz upiększenie przestrzeni miejskiej. Warto zadać sobie pytanie czy to jest sztuka czy tylko dekoracja? A może wcale nie upiększa otoczenia wprowadzając chaos w uporządkowaną przestrzeń miejską?
Goszcząc ostatnio we Wrocławiu zawędrowaliśmy w efektowną enklawę street artu. Reportaż z tej wizyty zamieściłam na PORTALU.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Lubię fotografować murale ale kocham kamienice z czerwonej cegły, dla mnie obmalowywanie nawet najpiękniejszymi obrazami parterów takich kamienic psuje całość obrazu. Dodatkowo mam trochę wrażenie, że "galeria" nie ma żadnej myśli przewodniej tylko od Sasa do lasa, od starożytnego Egiptu do wrzutów kibicowskich. Chyba przy takiej koncepcji bardziej mi pasuje mur warszawskich Wyścigów. Trochę wygląda jak przegląd różnych stylów ale ponieważ każdy dostaje jedną płytę muru to tworzy to wrażenie katalogu/wydawnictwa.
BTW popsuliście konkurs zdjęciowy...
Twtter is a day by day war
Świetne Wasze zdjęcia przede wszystkim, które ukazują tę sztukę jako ... właściwie Sztukę, a nie zwykły mural. Bardzo lubię murale i zwracam na nie uwagę w każdym mieście, które odwiedzam. Większość niestety nie jest zachęcająca. Nie znałam Wrocławia z tej strony i krótko mówiąc, zachwyciło mnie to miejsce. Popatrzałam na mapę i widzę, że ulica i kamienice przy niej. nie są aż tak zniszczone jak się spodziewałam, jeśli dołożymy do tego, jak piszesz, odnowę i remont niektórych miejsc, to myślę, że straci to troszeczkę swój urok.
Miałam problem z przeczytaniem tego zdania:
aranżowanych w miejscach mocno zindustrializowanych
Po prostu poplątał mi się język. Czy jak to pisałaś to nie miałaś problemu z klawiszami? 😀 😀 😀
Nie znałam Wrocławia z tej strony i krótko mówiąc, zachwyciło mnie to miejsce.
Milady zawsze wynajdzie jakieś offowe ciekawostki. Ale Panoramę Racławicką też zwiedziliśmy:)
(...) jeśli dołożymy do tego, jak piszesz, odnowę i remont niektórych miejsc, to myślę, że straci to troszeczkę swój urok.
Remont dotyczy raczej otoczenia, chodników, krawężników, parkingów etc, choć po coś te rusztowania stoją więc i przy kamienicach dłubią.
Dodatkowo mam trochę wrażenie, że "galeria" nie ma żadnej myśli przewodniej tylko od Sasa do lasa, od starożytnego Egiptu do wrzutów kibicowskich.
W istocie tak jest, choć zupełnie mi to nie przeszkadza. Te murale to pewien kolaż koncepcji i stylów, które zostały umieszczone w zupełnie innym kontekście niż spotyka się to zazwyczaj i być może dlatego zrobiły na mnie niesamowite wrażenie.
BTW popsuliście konkurs zdjęciowy...
Nic nie popsuliśmy. Wszystkie głosy w konkursie zostały oddane wcześniej.
Ale Panoramę Racławicką też zwiedziliśmy:)
A jak krasnale? Dalej są na swoich miejscach? 🙂
Te murale to pewien kolaż koncepcji i stylów,
Kolaż jednak powinien tworzyć spójne dzieło a tutaj wydaje się, że tak nie jest.
być może dlatego zrobiły na mnie niesamowite wrażenie.
Oczywiście każdemu podobają się inne rzeczy inaczej by było nudno ale ja jednak wolę gdy albo są to spójne dzieła albo w miejscach, w których nie psuje to widoku całości. Z tego co pokazaliście mi pasuje kamienica z jaskółkami (te ściany boczne po wyburzonych obok kamienicach nie są generalnie atrakcyjne) oraz mur z ptakami (aczkolwiek w połączeniu z roślinami rosnącymi przed murem bardziej by pasowały motyle i pszczoły, to by tworzyło spójny obraz).
Twtter is a day by day war
ja jednak wolę gdy albo są to spójne dzieła albo w miejscach, w których nie psuje to widoku całości.
mam trochę wrażenie, że "galeria" nie ma żadnej myśli przewodniej tylko od Sasa do lasa, od starożytnego Egiptu do wrzutów kibicowskich.
Nie odniosłam takiego wrażenia, być może dlatego, że spójna koncepcja murali pasuje w miejscach jakkolwiek spójnych architektonicznie (np. wspomniany przez Ciebie mur warszawskich Wyścigów). W podwórku przy Roosevelta mamy do czynienia z szarymi blokami połączonymi w jedność z kamienicami obrzuconymi równie szarym tynkiem, kamienicami z widoczną cegłą ale częściowo otynkowanych przy czym pozostała ich część wygląda jakby ich elewacja po prostu odpadła, różnorakimi komórkami, niskimi samodzielnymi budynkami oraz murem oddzielającym podwórko od klasztoru Ojców Karmelitów Bosych. Wszystko to sprawia, że stworzenie w takiej przestrzeni murali o różnej tematyce i w różnych formach street artu nie jest żadnym minusem. Gdyby była to jednolita przestrzeń być może mogłabym się z Tobą zgodzić. Próbowałam sobie wyobrazić jak to podwórko musiało wyglądać wcześniej i stwierdzam, że teraz jest z pewnością przyjemniejsze a już bezsprzecznie będzie kiedy zakończony zostanie remont terenów zielonych.
Co również ciekawe zazwyczaj w przestrzeni miejskiej mamy do czynienia z pojedynczymi muralami natomiast na Roosevelta mamy ich całą galerię w jednym miejscu.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Poza tym różnorodność może wynikać z faktu, iż w tworzeniu tego miejsca mieli brać czynny udział nie tylko artyści ale również mieszkańcy, którzy częściowo próbowali swoich artystycznych możliwości sami próbując malować bądź podrzucali artystom pomysły dotyczące tego co ma zostać przedstawione na muralach.
Coś mi mówi, że przykładowo to może być dziełem któregoś z mieszkańców.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Coś mi mówi, że przykładowo to może być dziełem któregoś z mieszkańców.
Świetny przykład jak kontekst może zmieniać odbiór. Obrazek sam w sobie nieporadny i żałosny, w tym otoczeniu, uroczy:)
Przy okazji tego tematu przypomniała mi się pewna wioska niedaleko Jerzwałdu, Rodowo. Byłam tam chyba w 2017 roku. Do Rodowa co roku na przełomie czerwca i lipca w ramach międzynarodowego pleneru zjeżdżają artyści a samo Rodowo zyskało miano "Wioski cudów". Jeszcze w żadnej polskiej wsi nie mogłam oderwać oczu od każdego prawie podwórka - sztuka zagościła w Rodowie na słupach, płotach, elewacjach, przystankach, w ogródkach, w szkole i na drzewach. Niesamowite wrażenie.:)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Rodowo.
No patrz! Będę tamtędy niedługo przejeżdżać więc wstąpię.
Mam mieszane uczucia. Zdaję sobie sprawę, że graficiarze muszą się gdzieś wyżyć, ale żeby upstrzyć frontowe elewacje? Dla mnie dobry mural powinien spełnić kilka warunków. Powinno się go umieszczać w miejscach brzydkich (mury oporowe, tylne ściany garaży, komórek, bezokienne szczyty budynków), nie powinien zakrywać miejsc estetycznych (zabytkowe elewacje, kolumnady), powinien być spójny z otoczeniem i ewentualnymi sąsiednimi muralami, nie powinien być nachalny, powinien przedstawiać jakąś głębszą treść, dobrze jak wpisany jest w kontekst miejsca.
Ta wrocławska "galeria" to IMO chaos artystyczny i kompozycyjny. Obrazki są od sasa do lasa. Niektóre lepsze, niektóre gorsze. Tu jest fajny mural:
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
Ta wrocławska "galeria" to IMO chaos artystyczny i kompozycyjny.
A mi właśnie dlatego się podoba. Bo jest przypadkowe a nie z nastawieniem tematycznym.
Mam mieszane uczucia. Zdaję sobie sprawę, że graficiarze muszą się gdzieś wyżyć, ale żeby upstrzyć frontowe elewacje? Dla mnie dobry mural powinien spełnić kilka warunków. Powinno się go umieszczać w miejscach brzydkich (mury oporowe, tylne ściany garaży, komórek, bezokienne szczyty budynków), nie powinien zakrywać miejsc estetycznych (zabytkowe elewacje, kolumnady), powinien być spójny z otoczeniem i ewentualnymi sąsiednimi muralami, nie powinien być nachalny, powinien przedstawiać jakąś głębszą treść, dobrze jak wpisany jest w kontekst miejsca.
Ta wrocławska "galeria" to IMO chaos artystyczny i kompozycyjny. Obrazki są od sasa do lasa. Niektóre lepsze, niektóre gorsze.
Zgadzam się w pełni z kolegi opinią!
Tu jest fajny mural:
To nie żadne "tu" tylko Warszawa, na tyłach Nowego Światu, koło Pałacu Branickich.
Zgadzam się w pełni z kolegi opinią!
No patrz, jednak w czyś się zgadzamy. 😉
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
Powinno się go umieszczać w miejscach brzydkich (mury oporowe, tylne ściany garaży, komórek, bezokienne szczyty budynków), nie powinien zakrywać miejsc estetycznych (zabytkowe elewacje, kolumnady),
Ale we Wrocławiu na Roosevelta tak właśnie jest! Może nie ujęłam tego odpowiednio we wpisie, ale idąc ulicą elewacje kamienic wyglądają tak jak wszystkie inne w tej okolicy. Nieciekawe, ale może kiedyś odnowią.
Natomiast wchodząc w podwórze.. wszyscy doskonale wiemy jak wyglądają zaniedbane biedne podwórza w polskich miastach. Uwierz mi, że gdyby nie te murale to byłoby to jedynie szare podwórko pełne wspomnianych przeze mnie kamienic, bloków, komórek, komóreczek, płotów i ...brzydoty.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
No i chyba ten remont zawdzięczają mieszkańcy muralom. Miasto chwali się tą uliczną galerią, sporo ludzi się tam kręci, więc żeby nie było obciachu postanowili trochę doinwestować.
To jeszcze a propos wrocławskich murali. Na tę miniaturę natknęliśmy się w drodze do Panoramy Racławickiej. Rafał Wojaczek, który od 1964 mieszkał, pracował, tworzył i staczał się, właśnie we Wrocławiu. I tam popełnił samobójstwo w 1971 roku. Tylko jeden rok życia dzieli go od "elitarnego" klubu 27.