Forum

Albert Lipczinski m...
 
Notifications
Clear all

Albert Lipczinski malarz niepokorny


Mirekpiano
(@mirekpiano)
Member Potwierdzony
Dołączył: 4 lata temu
Posty: 484
Topic starter  

Chciałbym  Wam teraz przybliżyć postać mało znanego malarza.

Albert Lipczinski

Albert Lipczinski. Malarz Niepokorny” Davida Binghama  to książka nie tylko dla tych, którzy interesują się malarstwem. To ciekawa opowieść o człowieku, artyście,  któremu dane było żyć  w dwóch epokach i na pograniczu dwóch kultur, niemieckiej i polskiej. Odświeżyłem ją sobie nie dawno. Niezmiernie miło mi było kiedy w przypisach tej książki znalazłem swoje nazwisko.

o książce

Postać Alberta Lipczinskiego jest mi bardzo bliska  jako, że byłem jednym z pierwszych osób, który w powojennej historii opublikował o nim krótką notkę. A było to na początku  lat 90 tych, kiedy zbierałem dokumentację do  referatu  „Budownictwo instrumentów muzycznych w dawnym Gdańsku w świetle źródeł archiwalnych", który wygłosiłem na konferencji muzykologicznej, a  później zamieszczony został  w zeszytach naukowych Akademii Muzycznej w Gdańsku, ”Muzyka w Gdańsku wczoraj i dziś”, t. II, red. J. Krassowski, Gdańsk 1992, str 177-192.

Prowadząc kwerendę przedwojennej, niemieckojęzycznej  prasy gdańskiej natrafiłem właśnie na Adalberta Lipczinskiego, malarza, który okazał się być bratem rodzonym słynnego gdańskiego budowniczego pianin i fortepianów Maxa Lipczinskiego.

Z ksiąg adresowych namierzyłem jego sopocki adres  zamieszkania (ul. Grunwaldzka 10) i odwiedziłem to mieszkanie. Albert już  prawie od 20 lat nie żył, ale przyjęła mnie jego sąsiadka i trochę opowiedziała o malarzu. Zafascynowała mnie ta postać. Natomiast z  instrumentami Maxa Lipczinskiego miałem do czynienia na co dzień, bowiem zbudował ich kilka tysięcy, z czego sporo się zachowało do dnia dzisiejszego.

O Albercie opowiadał mi potem klient, któremu robiłem remont generalny fortepianu. Znał go  osobiście, bo jego żona Elizabeth ( rodowita szkotka) uczyła go prywatnie języka angielskiego.  Niebawem także odwiedził mnie w  mojej gdańskiej pracowni  inny klient chcący kupić  pianino. Jakież zdumienie go ogarnęło, kiedy zobaczył u mnie pianino sygnowane „Max Lipczinsky”. Sprzedałem mu je i zawiozłem do  domu w Sopocie. I wtedy to dopiero opowiedział mi o swoich kontaktach  z Albertem Lipczinskim, malarzem – bratem twórcy pianina, które przed chwilą ode mnie zakupił.  Okazuje się, że po śmierci Alberta „komunalka” opróżniła lokal, w którym malarz mieszkał, wyrzucając cały jego dobytek na podwórkowy śmietnik. W ten sposób ten mój klient stał się posiadaczem licznego księgozbioru oraz kilku obrazów Lipczinskiego, brakowało mu do kompletu chyba tylko pianina sygnowanego „Max Lipczinsky”. Takie pianino stało kiedyś w mieszkaniu Alberta, gdyż Elizabeth potrafiła grać. Klient  widział je wielokrotnie chodząc do nich  na konwersacje z angielskiego. Widocznie  po śmierci Elizabeth zostało ono sprzedane lub „komunalka” je wywiozła.

Więcej o Lipczynskim poczytacie  na  forum.

No i polecam książkę.

 

artykuł z Dziennika Bałtyckiego

artykuł z Kuriera Sopockiego
Nowe Książki

Cytat
Share: